[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ma na sobie adidasy, czarny dres, wiel-kie złote kolczyki i swoje niezastąpione okulary przeciwsłoneczne w stylu Jackie Onassis.Składa za-mówienie przy barze i wtedy odwraca się w moją stronę.Kiedy tylko mnie dostrzega, zgina nogi wkolanach i podchodzi do stolika, jęcząc i zawodząc: Co za ból! Co za ból!" Siada i wyszczerza zęby wuśmiechu. To mój nowy styl: hollywoodzka pani domu.Co myślisz? Bardzo w stylu hollywoodzkich pań domowych. Tak sądziłam.Stonowane, ale na miarę gwiazd uśmiecha się zadowolona. Co takiegoważnego masz mi do powiedzenia, że odrywasz mnie od porażająco przystojnego faceta, z którymmogłabym zjeść śniadanie? Potrzebuję twojej pomocy. Mów dalej. Rozpoczynam poszukiwania namiętności.Andy robi wielkie oczy z wrażenia. Fenomenalnie! Jak masz zamiar to zrobić? Tu właśnie potrzebuję twojej pomocy.To musi być Andrew, muszę się z nim przespać.Mu-szę wiedzieć, czy to, co do niego czuję, jest prawdziwe.Ale jak mam to, do diabła, zrobić? Po prostu zadzwoń do niego i zaproś do siebie mówi i patrzy na mnie jak na wariatkę. A jeśli się nie zgodzi? W końcu, na miłość boską, to przez niego Adam i ja ze sobą zerwali-śmy.Na pewno nie przybiegnie znów napalony. Rozumiem.Siedzimy i obie wyjadamy czekoladę z kawy.Oblizuję wypukłą stronę łyżeczki i wpatruję się wswoje odwrócone odbicie.Wyglądam okropnie. Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? pyta Andy, patrząc na mnie przenikliwym wzrokiem. Andy! Jasne, że jestem.To ty zawsze powtarzałaś, żeby szukać namiętności i nie zgadzać sięna mniej.Jak właśnie ty możesz pytać, czy jestem pewna?RLT Nie chodzi mi o to, czy jesteś pewna, że chcesz się z nim przespać.Czy jesteś już na to go-towa?Nie, wcale nie jestem gotowa.Nie wiem, czy powinnam już iść z kimkolwiek do łóżka, dotykaćciała, które nie należy do Adama.Ale to właśnie muszę zrobić.Muszę wiedzieć, czy postąpiłam słusz-nie, a pieprzenie się z facetem, który jest wprost do tego stworzony, to chyba najlepsza metoda, praw-da? Nigdy nie byłam bardziej. Wyszczerzam zęby w szerokim uśmiechu. Dobra mówi Andy. Czasami dziewczyna musi zrobić to, co zrobić trzeba. No więc? Jak powinnam się do tego zabrać? Zakładam, że nie chcesz tego zrobić u siebie w domu? Nie-e.To musi być na neutralnym gruncie. Chcesz pożyczyć mój wóz? Obie wybuchamy śmiechem. To musi być w hotelu.W jakimś miejscu, które żadnemu z nas z niczym się nie kojarzy. Ale jak chcesz go zwabić do hotelu? pyta i natychmiast na jej twarz wypływa wielkiuśmiech. Mam! krzyczy i podskakuje, ściągając tym na nas uwagę wszystkich w lokalu.Andysiada z powrotem. Mam, cholera!Plan jest taki: mam zadzwonić do Andrew i powiedzieć, że muszę z nim porozmawiać.Zakła-damy, że ma już tak wielkie poczucie winy, że nie będzie zadawał żadnych dodatkowych pytań, tylkopomyśli, że chodzi o Adama.Powiem mu, że chcę się z nim spotkać gdzieś, gdzie nikogo nie znamy; gdzie nie ma prawdo-podobieństwa spotkania kogoś znajomego.Przez chwilę oboje będziemy się wymieniać komentarzami w stylu umm" i hmm", a potem japowiem: A może tak w hotelu X? Mają tam bar, a sam hotel leży na takim uboczu, że na pewno niktnas tam nie zauważy".Zapewnię go, że nie mam żadnych ukrytych zamiarów, że po prostu potrzebuję rozmowy, a tacała tajemnica jest po to, by ktoś nas przypadkiem nie zobaczył, nie wyciągnął pochopnych wnioskówi nie powiedział Adamowi.On przyjdzie do baru i początkowo obojgu nam będzie trochę nieswojo.Powiem mu, że mar-twię się o Adama.%7łe mój związek z nim nie ma żadnej przyszłości.%7łe dużo lepiej mi w pojedynkę.Być może przypomnę mu o naszych wcześniejszych spotkaniach, o naszych rozmowach i, ktowie, może przy odrobinie szczęścia Andrew wyciągnie cygaro z kieszeni marynarki?Wypijemy kilka drinków, a on je zapali.Wezmę cygaro do ręki i powiem mu, że zapomniałam,jak należy je palić.Poproszę, by znów mnie nauczył.Może (a może nie) znowu to zademonstruje, ssącmoje palce? Ale to nieważne.Bo w tym momencie alkohol już spełni swoje zadanie, więc nie będęmiała żadnych oporów, by wziąć jego palec do ust i zapytać: Przyjemnie? Czy tak należy to robić?"RLTOn będzie siedział sparaliżowany pożądaniem.Skrzyżuje nogi, by ukryć swoją potężną erekcję,i będzie się czuł totalnie winny.Ale.Podobam mu się, a mężczyznami, jak wiemy (może z paroma wyjątkami), rządzi ich kutas,więc wystarczy odrobinka zachęty, by porwać go na górę.Do pokoju, który zarezerwowałam jużwcześniej.Może będzie miał jakieś opory, ale w windzie, w drodze do naszego gniazdka rozkoszy, roze-pnę koszulę, pod którą będę kompletnie naga.To sprawi, że jego zahamowania znikną.A kiedy znajdziemy się w pokoju i zamkniemy drzwi, zedrzemy z siebie ubrania i nie będziemymyśleli o konsekwencjach.Proszę bardzo.Andy świetnie to wymyśliła.Idealne uwiedzenie.On dostarcza zwierzęce pożą-danie, a ja prezerwatywy.Czy ktoś kiedyś opracował plan uwiedzenia w drobniejszych szczegółach?ROZDZIAA DWUDZIESTY PIERWSZYAż trudno uwierzyć, że ślub Emmy jest już za dziewięć miesięcy.A ja oczywiście pójdę i po-mogę jej wybrać sukienkę ślubną.Tylko popatrzę, żadnych przymiarek.Nie teraz.Czy nadal myślę o zamążpójściu? Jasne! Pewnie, że myślę.Ale podejrzewam, że jestem niecomniej zdesperowana niż dawniej.Przypuszczam, że mogłabym była wyjść za Adama.przepraszam:mogłabym wyjść za Adama, ale nie należę do tych kobiet, które są tak zrozpaczone, że biorą co imdająMyślę, że od czasu do czasu, choć niezbyt często, myślałam o tym, będąc z Adamem.Nie tyle ożyciu w małżeństwie, ile o samym dniu ślubu.Jeśli mam być szczera, to marzyłam o nim całymi lata-mi.Wszystko zaplanowałam.Z tym, że co kilka miesięcy, co kilku partnerów, zmieniałam trochę suk-nię, gości na przyjęciu weselnym i strój, w którym pojadę w podróż poślubną.Jaki jest więc mój najnowszy pomysł? Raczej nie myślałam o tym przez ostatnie kilka tygodni,ale parę miesięcy temu wymyśliłam, jak ostatecznie chciałabym wyglądać.Nie, bez względu na to, co sobie pomyślisz, nie mam zamiaru wychodzić za mąż w tak zwanejbezie.Moja suknia ślubna będzie stonowana i porażająco piękna w swojej prostocie.Obecnie stawiam na biały szyfon.Odcinana pod biustem, gorset obszywany koralikami, a dotego jedna na drugiej warstwy szyfonu w kolorze kości słoniowej.Wianek z kwiatów.A może bez wianka? Może jedwabna opaska w kolorze szyfonu? Mogłabym też mieć na głowietiarę.Nieee, to byłaby przesada.Kwiaty wystarczą.Bukiet będzie zrobiony z lilii: masa kaskadowo ułożonych lilii.A moje druhny, to [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Ma na sobie adidasy, czarny dres, wiel-kie złote kolczyki i swoje niezastąpione okulary przeciwsłoneczne w stylu Jackie Onassis.Składa za-mówienie przy barze i wtedy odwraca się w moją stronę.Kiedy tylko mnie dostrzega, zgina nogi wkolanach i podchodzi do stolika, jęcząc i zawodząc: Co za ból! Co za ból!" Siada i wyszczerza zęby wuśmiechu. To mój nowy styl: hollywoodzka pani domu.Co myślisz? Bardzo w stylu hollywoodzkich pań domowych. Tak sądziłam.Stonowane, ale na miarę gwiazd uśmiecha się zadowolona. Co takiegoważnego masz mi do powiedzenia, że odrywasz mnie od porażająco przystojnego faceta, z którymmogłabym zjeść śniadanie? Potrzebuję twojej pomocy. Mów dalej. Rozpoczynam poszukiwania namiętności.Andy robi wielkie oczy z wrażenia. Fenomenalnie! Jak masz zamiar to zrobić? Tu właśnie potrzebuję twojej pomocy.To musi być Andrew, muszę się z nim przespać.Mu-szę wiedzieć, czy to, co do niego czuję, jest prawdziwe.Ale jak mam to, do diabła, zrobić? Po prostu zadzwoń do niego i zaproś do siebie mówi i patrzy na mnie jak na wariatkę. A jeśli się nie zgodzi? W końcu, na miłość boską, to przez niego Adam i ja ze sobą zerwali-śmy.Na pewno nie przybiegnie znów napalony. Rozumiem.Siedzimy i obie wyjadamy czekoladę z kawy.Oblizuję wypukłą stronę łyżeczki i wpatruję się wswoje odwrócone odbicie.Wyglądam okropnie. Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? pyta Andy, patrząc na mnie przenikliwym wzrokiem. Andy! Jasne, że jestem.To ty zawsze powtarzałaś, żeby szukać namiętności i nie zgadzać sięna mniej.Jak właśnie ty możesz pytać, czy jestem pewna?RLT Nie chodzi mi o to, czy jesteś pewna, że chcesz się z nim przespać.Czy jesteś już na to go-towa?Nie, wcale nie jestem gotowa.Nie wiem, czy powinnam już iść z kimkolwiek do łóżka, dotykaćciała, które nie należy do Adama.Ale to właśnie muszę zrobić.Muszę wiedzieć, czy postąpiłam słusz-nie, a pieprzenie się z facetem, który jest wprost do tego stworzony, to chyba najlepsza metoda, praw-da? Nigdy nie byłam bardziej. Wyszczerzam zęby w szerokim uśmiechu. Dobra mówi Andy. Czasami dziewczyna musi zrobić to, co zrobić trzeba. No więc? Jak powinnam się do tego zabrać? Zakładam, że nie chcesz tego zrobić u siebie w domu? Nie-e.To musi być na neutralnym gruncie. Chcesz pożyczyć mój wóz? Obie wybuchamy śmiechem. To musi być w hotelu.W jakimś miejscu, które żadnemu z nas z niczym się nie kojarzy. Ale jak chcesz go zwabić do hotelu? pyta i natychmiast na jej twarz wypływa wielkiuśmiech. Mam! krzyczy i podskakuje, ściągając tym na nas uwagę wszystkich w lokalu.Andysiada z powrotem. Mam, cholera!Plan jest taki: mam zadzwonić do Andrew i powiedzieć, że muszę z nim porozmawiać.Zakła-damy, że ma już tak wielkie poczucie winy, że nie będzie zadawał żadnych dodatkowych pytań, tylkopomyśli, że chodzi o Adama.Powiem mu, że chcę się z nim spotkać gdzieś, gdzie nikogo nie znamy; gdzie nie ma prawdo-podobieństwa spotkania kogoś znajomego.Przez chwilę oboje będziemy się wymieniać komentarzami w stylu umm" i hmm", a potem japowiem: A może tak w hotelu X? Mają tam bar, a sam hotel leży na takim uboczu, że na pewno niktnas tam nie zauważy".Zapewnię go, że nie mam żadnych ukrytych zamiarów, że po prostu potrzebuję rozmowy, a tacała tajemnica jest po to, by ktoś nas przypadkiem nie zobaczył, nie wyciągnął pochopnych wnioskówi nie powiedział Adamowi.On przyjdzie do baru i początkowo obojgu nam będzie trochę nieswojo.Powiem mu, że mar-twię się o Adama.%7łe mój związek z nim nie ma żadnej przyszłości.%7łe dużo lepiej mi w pojedynkę.Być może przypomnę mu o naszych wcześniejszych spotkaniach, o naszych rozmowach i, ktowie, może przy odrobinie szczęścia Andrew wyciągnie cygaro z kieszeni marynarki?Wypijemy kilka drinków, a on je zapali.Wezmę cygaro do ręki i powiem mu, że zapomniałam,jak należy je palić.Poproszę, by znów mnie nauczył.Może (a może nie) znowu to zademonstruje, ssącmoje palce? Ale to nieważne.Bo w tym momencie alkohol już spełni swoje zadanie, więc nie będęmiała żadnych oporów, by wziąć jego palec do ust i zapytać: Przyjemnie? Czy tak należy to robić?"RLTOn będzie siedział sparaliżowany pożądaniem.Skrzyżuje nogi, by ukryć swoją potężną erekcję,i będzie się czuł totalnie winny.Ale.Podobam mu się, a mężczyznami, jak wiemy (może z paroma wyjątkami), rządzi ich kutas,więc wystarczy odrobinka zachęty, by porwać go na górę.Do pokoju, który zarezerwowałam jużwcześniej.Może będzie miał jakieś opory, ale w windzie, w drodze do naszego gniazdka rozkoszy, roze-pnę koszulę, pod którą będę kompletnie naga.To sprawi, że jego zahamowania znikną.A kiedy znajdziemy się w pokoju i zamkniemy drzwi, zedrzemy z siebie ubrania i nie będziemymyśleli o konsekwencjach.Proszę bardzo.Andy świetnie to wymyśliła.Idealne uwiedzenie.On dostarcza zwierzęce pożą-danie, a ja prezerwatywy.Czy ktoś kiedyś opracował plan uwiedzenia w drobniejszych szczegółach?ROZDZIAA DWUDZIESTY PIERWSZYAż trudno uwierzyć, że ślub Emmy jest już za dziewięć miesięcy.A ja oczywiście pójdę i po-mogę jej wybrać sukienkę ślubną.Tylko popatrzę, żadnych przymiarek.Nie teraz.Czy nadal myślę o zamążpójściu? Jasne! Pewnie, że myślę.Ale podejrzewam, że jestem niecomniej zdesperowana niż dawniej.Przypuszczam, że mogłabym była wyjść za Adama.przepraszam:mogłabym wyjść za Adama, ale nie należę do tych kobiet, które są tak zrozpaczone, że biorą co imdająMyślę, że od czasu do czasu, choć niezbyt często, myślałam o tym, będąc z Adamem.Nie tyle ożyciu w małżeństwie, ile o samym dniu ślubu.Jeśli mam być szczera, to marzyłam o nim całymi lata-mi.Wszystko zaplanowałam.Z tym, że co kilka miesięcy, co kilku partnerów, zmieniałam trochę suk-nię, gości na przyjęciu weselnym i strój, w którym pojadę w podróż poślubną.Jaki jest więc mój najnowszy pomysł? Raczej nie myślałam o tym przez ostatnie kilka tygodni,ale parę miesięcy temu wymyśliłam, jak ostatecznie chciałabym wyglądać.Nie, bez względu na to, co sobie pomyślisz, nie mam zamiaru wychodzić za mąż w tak zwanejbezie.Moja suknia ślubna będzie stonowana i porażająco piękna w swojej prostocie.Obecnie stawiam na biały szyfon.Odcinana pod biustem, gorset obszywany koralikami, a dotego jedna na drugiej warstwy szyfonu w kolorze kości słoniowej.Wianek z kwiatów.A może bez wianka? Może jedwabna opaska w kolorze szyfonu? Mogłabym też mieć na głowietiarę.Nieee, to byłaby przesada.Kwiaty wystarczą.Bukiet będzie zrobiony z lilii: masa kaskadowo ułożonych lilii.A moje druhny, to [ Pobierz całość w formacie PDF ]