[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zaczekaj na mnie zawołała, biegnąc w stronę ogrodu.Jej ogrodu.Zaczekaj.Księżyc pieścił drogę przed nią promieniami.Tam pod bukamiklęczała i popękanymi dłońmi wydzierała z ziemi korzenie wawrzynu.Nieco dalej, mimo bólu pieców, wykopała dół, który zapełniła kompostem.Jeszcze dalej, parząc sobie ręce, oczyściła ziemię z pokrzyw.A tamzasadziła zawilce i pachnącą kalinę.Dziewczynka dotarła do skraju ogrodu.Stanęła i obróciła się.Mattywstrzymała oddech.W kredowym świetle mała twarzyczka wydawała sięprawie przezroczysta dziwnie i trupio blada.Matty wstrząsnęła falaniewypowiedzianej rozpaczy. Kim jesteś? zapytała zbolałym głosem.453RLTNiebieskie oczy pociemniały od cierpienia, dziecięce usteczkazacisnęły się, od nosa do linii złocistych włosów pojawiła się zmarszczka.Dziewczynka stała na obrzeżu ogrodu, jakby nie wiedziała, co ma dalejrobić, wyczekująco.Potem nagle rzuciła się w dół wzniesienia, ślizgając sięna podeszwach butów, z szelestem niebieskiej sukienki.Części płodne lilii są bardzo wyrazne.To pręciki duże, wezbrane ilepkie od pyłku.Oczekują na pszczoły lub na zapylenie przez ogrodnika.Lilia biała Madonna" Lilium candidum ma prawo domagać się uznania,bo jest najstarszą udomowioną rośliną, a zarazem najpiękniejszą.Można jąznalezć na starożytnych kreteńskich wazach; znana była Asyryjczykom; nazachód sprowadzili ją Fenicjanie.Do Anglii dotarła prawdopodobnie zasprawą Rzymian, a imię zawdzięcza poecie Wergiliuszowi.Beda Czcigodnyokreślił lilię jako symbol dziewictwa, czystości i niewinności Maryi Panny.Trzeba też powiedzieć, że jej bulwy wykorzystywano do zupełnieprzyziemnych celów.Są dobrym lekarstwem na oparzenia, łysinę, obrzęki,wysypki, zatrucia.Jej nieskazitelna biel lśni na podobieństwo złota.Kojarzy się zniewinnością, a zarazem zmysłowością.Piękna i odurzająca.Aatwa wuprawie, ale zwodnicza jej zapach jest ulotny i umiera wraz z kwiatem.Tak jak ślimaki, które wczołgują się na ostry piasek, żeby pożywić siębielą i złotem lilii, cierpiąc przy tym od tysiąca zranień, Matty ta, któraprzygotowała dla tych kwiatów podłoże, pielęgnowała je, podpierała, dbałao nie i żywiła też dała się zaciągnąć dziecku do ich umierających,rozsiewających ciężką woń trąbek.Dziewczynka wskoczyła za posąg i zniknęła.454RLTLeżące pod Kitem smukłe, szczupłe ciało Daisy wydało się Mattyjeszcze szczuplejsze, niż pamiętała.Jej suknia spoczywała obok na trawie.Daisy długimi ramionami obejmowała szyję Kita, nogi miała owiniętewokół jego talii.Nie było widać jego twarzy, za to doskonale twarz Daisy.Matty,zmęczona biegiem, spocona, wpatrywała się w rozwarte usta i piękneoblicze kuzynki, na którym malowały się jednocześnie pożądanie,zawstydzenie i tryumf.HARRYLubię sobie wyobrażać, że na styku dwóch sezonów czas się za-trzymuje nic się nie zmienia, jeden kwiat zastyga w umieraniu, następny wzajmowaniu jego miejsca.Taki właśnie jest ten moment między pełnią lata achłodnymi wieczorami, które przypominają, że koło czasu się kręci i zdążaw stronę jesieni.Szekspir, który rozumiał ten proces, chcąc zilustrować anatomięwładzy, pokazał to na przykładzie koła wodnego, w którym jedna łopatkazastępuje poprzedniczkę.Każdy król doczeka się następcy.To samo możnapowiedzieć o ogrodzie.Chłodne wrześniowe noce i wilgotne od rosy ogrody zapowiadająnadejście zimy zapowiadają koniec letniej beztroski.Nie mam nicprzeciwko.Lilie więdną, jeżyny dojrzewają na krzakach, powietrzewypełnia się aromatem opadłych w sadzie jabłek, a słońce mocno grzejemnie w plecy, kiedy zbieram owoce i czynię zamieszanie sekatorem naklombie.455RLTWe wrześniu wysyłam Thomasa na dwór, żeby zasadził bulwy wprzydomowym ogrodzie, co robi z gracją.Zadowolony i pełen dobrychwspomnień o latach, które ze sobą dzieliliśmy, przyglądam się, jak pałęta siępo ścieżce, i dziękuję losowi, że tak łaskawie mnie potraktował.Kiedy jestem w dużym domu, myślę o wrześniowych ogrodowychgwiazdach o różowych nerinach, jesiennych krokusach i jasnoniebieskichbladasznikach.Wyjmuję notes i zapisuję w nim, że powinniśmy przesadzićfunkię albo irysy, wypróbować jakiś nowy pomysł.puścić obok nudnegozielonego drzewa klematis Etoile Yiolette".wykorzenić nagietki.Zapisuję to, ponieważ pamięć nigdy nie jest tak dobra, jak to sobiewyobrażamy.Przynajmniej nie moja pamięć!W zeszłym roku zapomniałem zanotować, że chcę zasadzić astry, którekwitną do pózniej jesieni [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
. Zaczekaj na mnie zawołała, biegnąc w stronę ogrodu.Jej ogrodu.Zaczekaj.Księżyc pieścił drogę przed nią promieniami.Tam pod bukamiklęczała i popękanymi dłońmi wydzierała z ziemi korzenie wawrzynu.Nieco dalej, mimo bólu pieców, wykopała dół, który zapełniła kompostem.Jeszcze dalej, parząc sobie ręce, oczyściła ziemię z pokrzyw.A tamzasadziła zawilce i pachnącą kalinę.Dziewczynka dotarła do skraju ogrodu.Stanęła i obróciła się.Mattywstrzymała oddech.W kredowym świetle mała twarzyczka wydawała sięprawie przezroczysta dziwnie i trupio blada.Matty wstrząsnęła falaniewypowiedzianej rozpaczy. Kim jesteś? zapytała zbolałym głosem.453RLTNiebieskie oczy pociemniały od cierpienia, dziecięce usteczkazacisnęły się, od nosa do linii złocistych włosów pojawiła się zmarszczka.Dziewczynka stała na obrzeżu ogrodu, jakby nie wiedziała, co ma dalejrobić, wyczekująco.Potem nagle rzuciła się w dół wzniesienia, ślizgając sięna podeszwach butów, z szelestem niebieskiej sukienki.Części płodne lilii są bardzo wyrazne.To pręciki duże, wezbrane ilepkie od pyłku.Oczekują na pszczoły lub na zapylenie przez ogrodnika.Lilia biała Madonna" Lilium candidum ma prawo domagać się uznania,bo jest najstarszą udomowioną rośliną, a zarazem najpiękniejszą.Można jąznalezć na starożytnych kreteńskich wazach; znana była Asyryjczykom; nazachód sprowadzili ją Fenicjanie.Do Anglii dotarła prawdopodobnie zasprawą Rzymian, a imię zawdzięcza poecie Wergiliuszowi.Beda Czcigodnyokreślił lilię jako symbol dziewictwa, czystości i niewinności Maryi Panny.Trzeba też powiedzieć, że jej bulwy wykorzystywano do zupełnieprzyziemnych celów.Są dobrym lekarstwem na oparzenia, łysinę, obrzęki,wysypki, zatrucia.Jej nieskazitelna biel lśni na podobieństwo złota.Kojarzy się zniewinnością, a zarazem zmysłowością.Piękna i odurzająca.Aatwa wuprawie, ale zwodnicza jej zapach jest ulotny i umiera wraz z kwiatem.Tak jak ślimaki, które wczołgują się na ostry piasek, żeby pożywić siębielą i złotem lilii, cierpiąc przy tym od tysiąca zranień, Matty ta, któraprzygotowała dla tych kwiatów podłoże, pielęgnowała je, podpierała, dbałao nie i żywiła też dała się zaciągnąć dziecku do ich umierających,rozsiewających ciężką woń trąbek.Dziewczynka wskoczyła za posąg i zniknęła.454RLTLeżące pod Kitem smukłe, szczupłe ciało Daisy wydało się Mattyjeszcze szczuplejsze, niż pamiętała.Jej suknia spoczywała obok na trawie.Daisy długimi ramionami obejmowała szyję Kita, nogi miała owiniętewokół jego talii.Nie było widać jego twarzy, za to doskonale twarz Daisy.Matty,zmęczona biegiem, spocona, wpatrywała się w rozwarte usta i piękneoblicze kuzynki, na którym malowały się jednocześnie pożądanie,zawstydzenie i tryumf.HARRYLubię sobie wyobrażać, że na styku dwóch sezonów czas się za-trzymuje nic się nie zmienia, jeden kwiat zastyga w umieraniu, następny wzajmowaniu jego miejsca.Taki właśnie jest ten moment między pełnią lata achłodnymi wieczorami, które przypominają, że koło czasu się kręci i zdążaw stronę jesieni.Szekspir, który rozumiał ten proces, chcąc zilustrować anatomięwładzy, pokazał to na przykładzie koła wodnego, w którym jedna łopatkazastępuje poprzedniczkę.Każdy król doczeka się następcy.To samo możnapowiedzieć o ogrodzie.Chłodne wrześniowe noce i wilgotne od rosy ogrody zapowiadająnadejście zimy zapowiadają koniec letniej beztroski.Nie mam nicprzeciwko.Lilie więdną, jeżyny dojrzewają na krzakach, powietrzewypełnia się aromatem opadłych w sadzie jabłek, a słońce mocno grzejemnie w plecy, kiedy zbieram owoce i czynię zamieszanie sekatorem naklombie.455RLTWe wrześniu wysyłam Thomasa na dwór, żeby zasadził bulwy wprzydomowym ogrodzie, co robi z gracją.Zadowolony i pełen dobrychwspomnień o latach, które ze sobą dzieliliśmy, przyglądam się, jak pałęta siępo ścieżce, i dziękuję losowi, że tak łaskawie mnie potraktował.Kiedy jestem w dużym domu, myślę o wrześniowych ogrodowychgwiazdach o różowych nerinach, jesiennych krokusach i jasnoniebieskichbladasznikach.Wyjmuję notes i zapisuję w nim, że powinniśmy przesadzićfunkię albo irysy, wypróbować jakiś nowy pomysł.puścić obok nudnegozielonego drzewa klematis Etoile Yiolette".wykorzenić nagietki.Zapisuję to, ponieważ pamięć nigdy nie jest tak dobra, jak to sobiewyobrażamy.Przynajmniej nie moja pamięć!W zeszłym roku zapomniałem zanotować, że chcę zasadzić astry, którekwitną do pózniej jesieni [ Pobierz całość w formacie PDF ]