[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyznam jednak, że do polowania pies jest konieczny.Pies myśliwski, młodzieńcze.Dobry pies myśliwski.Zwrócił się do inspektora.Podkręcił wąsa z satysfakcją.- Niech pan powie, czy nie przypominam Anglika z tą psią obsesją? Ja sam mogę żyć bez psa.Niemniej akceptuję wasz ideał.Człowiek kocha swego psa i dba o niego.Ulega mu, chełpi się jego inteligencją i mądrością.Teraz niech pan wyobrazi sobie odwrotną sytuację! Pies lubi swego pana.Ulega mu! Chełpi się jego inteligencją, jego mądrością.Skoro pan, nie mając na to ochoty, wychodzi z psem, żeby sprawić mu przyjemność, pies będzie usiłował się odwdzięczyć.- Tak też było z moim sympatycznym przyjacielem, Colinem.Przyszedł mnie odwiedzić, a nie prosić o pomoc w rozwiązaniu swego problemu; był przeświadczony, że potrafi rozwiązać go sam i zamierzam to zrobić.Po prostu zaniepokoił się, że nie mam nic do roboty i jestem od dawna samotny, więc przyniósł mi problem, który według niego powinien był mnie zainteresować i zająć.W ten sposób wyzwał mnie - wyzwał, abym zrobił to, co przedstawiłem mu jako możliwe - abym rozwiązał zagadkę, siedząc we własnym fotelu.Podejrzewam, że kryła się w tym mała, nieszkodliwa złośliwość.Chciał udowodnić mi, że to wcale nie jest łatwe.Mais oui, mon ami*[*fr.ależ tak, mój przyjacielu] to prawda! Chciałeś mnie wyśmiać, choć tylko troszeczkę! Nie robię ci wyrzutów.Mówię jedynie, że nie znałeś swojego Herkulesa Poirot.Wypiął pierś i podkręcił wąsa.Popatrzyłem na niego uśmiechając się czule.- Dobrze więc - powiedziałem.- Daj mi odpowiedź na tę zagadkę, jeśli ją znasz.- Ależ oczywiście znam!Hardcastle patrzył na niego z niedowierzaniem.- Powiada pan, że wie, kto zabił mężczyznę na Wilbraham Crescent 19?- Oczywiście.- I kto zabił Ednę Brent?- Naturalnie.- I zna pan tożsamość zabitego?- Wiem, kim on musi być.Hardcastle miał minę pełną wątpliwości.Pamiętając o komisarzu był uprzejmy.W jego głosie brzmiał jednak sceptycyzm.- Proszę wybaczyć, panie Poirot, pan utrzymuje, że zna pan zabójcę trzech osób.I zna pan pobudki tej osoby?- To również.- Ma pan sprawę zapiętą na ostatni guzik?- Co to, to nie.- Wszystko co masz, to są domysły - wtrąciłem niegrzecznie.- Nie będę się kłócił z tobą o słowo, mon cher Colin.Mówię, że wiem!Hardcastle westchnął.- Widzi pan, panie Poirot, ja potrzebuję dowodów.- Naturalnie, ale ma pan do dyspozycji środki, z pomocą których zdobędzie je pan.- Nie jestem pewien.- Proszę posłuchać, inspektorze.Jeśli pan naprawdę wie, czyż nie jest to pierwszy krok? Czy nie może pan, prawie zawsze, zacząć od tego?- Nie zawsze - powiedział Hardcastle z westchnieniem.- Po świecie chodzi dziś wielu ludzi, którzy powinni być w pudle.Oni wiedzą o tym i my również.- Jest to bardzo mały procent.Przerwałem mu.- Dobra, dobra.Ty wiesz.Teraz podziel się tym z nami!- Widzę, że wciąż jesteś sceptyczny.Pozwól najpierw powiedzieć mi jedno: być pewnym oznacza, że gdy dojdzie do wyjaśnienia, wszystko będzie pasowało.Uświadomisz sobie, że zdarzenia nie mogły przebiegać inaczej.- Do pioruna - wykrzyknąłem - zacznij wreszcie! Przyznaję ci wszystkie zdobyte punkty.Poirot usadowił się wygodniej i dał znak inspektorowi, aby ponownie napełnił jego szklaneczkę.- Musicie, drodzy przyjaciele, zrozumieć jedną rzecz.Żeby rozwiązać jakiś problem, trzeba znać fakty.Do tego niezbędny jest pies gończy, który przyniesie je, jeden po drugim i położy je u.- U stóp pana - wtrąciłem.- To zostało udowodnione.- Nie można siedząc w fotelu wyjaśnić sprawy wyłącznie na podstawie czytanych gazet.Po pierwsze, fakty muszą być ścisłe, a gazety rzadko bywają dokładne.Donoszą, że coś zdarzyło się o czwartej, kiedy było kwadrans po czwartej, że mężczyzna miał siostrę Elżbietę, gdy naprawdę miał szwagierkę imieniem Aleksandra.I tak dalej.W osobie Colina mam psa o dużych zdolnościach, które daleko go zaprowadzą.Zawsze miał znakomitą pamięć.Potrafi powtórzyć panu, nawet kilka dni później, słyszaną rozmowę.Powtórzy ją ściśle, a nie jak większość z nas, tylko w ogólnym zarysie.Dla przykładu: on nie mówi „pocztę przyniesiono dwadzieścia po jedenastej”, zamiast opisu zdarzenia, mianowicie, że ktoś zapukał do drzwi i wszedł do pokoju z listami w ręce.To jest bardzo ważne [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Przyznam jednak, że do polowania pies jest konieczny.Pies myśliwski, młodzieńcze.Dobry pies myśliwski.Zwrócił się do inspektora.Podkręcił wąsa z satysfakcją.- Niech pan powie, czy nie przypominam Anglika z tą psią obsesją? Ja sam mogę żyć bez psa.Niemniej akceptuję wasz ideał.Człowiek kocha swego psa i dba o niego.Ulega mu, chełpi się jego inteligencją i mądrością.Teraz niech pan wyobrazi sobie odwrotną sytuację! Pies lubi swego pana.Ulega mu! Chełpi się jego inteligencją, jego mądrością.Skoro pan, nie mając na to ochoty, wychodzi z psem, żeby sprawić mu przyjemność, pies będzie usiłował się odwdzięczyć.- Tak też było z moim sympatycznym przyjacielem, Colinem.Przyszedł mnie odwiedzić, a nie prosić o pomoc w rozwiązaniu swego problemu; był przeświadczony, że potrafi rozwiązać go sam i zamierzam to zrobić.Po prostu zaniepokoił się, że nie mam nic do roboty i jestem od dawna samotny, więc przyniósł mi problem, który według niego powinien był mnie zainteresować i zająć.W ten sposób wyzwał mnie - wyzwał, abym zrobił to, co przedstawiłem mu jako możliwe - abym rozwiązał zagadkę, siedząc we własnym fotelu.Podejrzewam, że kryła się w tym mała, nieszkodliwa złośliwość.Chciał udowodnić mi, że to wcale nie jest łatwe.Mais oui, mon ami*[*fr.ależ tak, mój przyjacielu] to prawda! Chciałeś mnie wyśmiać, choć tylko troszeczkę! Nie robię ci wyrzutów.Mówię jedynie, że nie znałeś swojego Herkulesa Poirot.Wypiął pierś i podkręcił wąsa.Popatrzyłem na niego uśmiechając się czule.- Dobrze więc - powiedziałem.- Daj mi odpowiedź na tę zagadkę, jeśli ją znasz.- Ależ oczywiście znam!Hardcastle patrzył na niego z niedowierzaniem.- Powiada pan, że wie, kto zabił mężczyznę na Wilbraham Crescent 19?- Oczywiście.- I kto zabił Ednę Brent?- Naturalnie.- I zna pan tożsamość zabitego?- Wiem, kim on musi być.Hardcastle miał minę pełną wątpliwości.Pamiętając o komisarzu był uprzejmy.W jego głosie brzmiał jednak sceptycyzm.- Proszę wybaczyć, panie Poirot, pan utrzymuje, że zna pan zabójcę trzech osób.I zna pan pobudki tej osoby?- To również.- Ma pan sprawę zapiętą na ostatni guzik?- Co to, to nie.- Wszystko co masz, to są domysły - wtrąciłem niegrzecznie.- Nie będę się kłócił z tobą o słowo, mon cher Colin.Mówię, że wiem!Hardcastle westchnął.- Widzi pan, panie Poirot, ja potrzebuję dowodów.- Naturalnie, ale ma pan do dyspozycji środki, z pomocą których zdobędzie je pan.- Nie jestem pewien.- Proszę posłuchać, inspektorze.Jeśli pan naprawdę wie, czyż nie jest to pierwszy krok? Czy nie może pan, prawie zawsze, zacząć od tego?- Nie zawsze - powiedział Hardcastle z westchnieniem.- Po świecie chodzi dziś wielu ludzi, którzy powinni być w pudle.Oni wiedzą o tym i my również.- Jest to bardzo mały procent.Przerwałem mu.- Dobra, dobra.Ty wiesz.Teraz podziel się tym z nami!- Widzę, że wciąż jesteś sceptyczny.Pozwól najpierw powiedzieć mi jedno: być pewnym oznacza, że gdy dojdzie do wyjaśnienia, wszystko będzie pasowało.Uświadomisz sobie, że zdarzenia nie mogły przebiegać inaczej.- Do pioruna - wykrzyknąłem - zacznij wreszcie! Przyznaję ci wszystkie zdobyte punkty.Poirot usadowił się wygodniej i dał znak inspektorowi, aby ponownie napełnił jego szklaneczkę.- Musicie, drodzy przyjaciele, zrozumieć jedną rzecz.Żeby rozwiązać jakiś problem, trzeba znać fakty.Do tego niezbędny jest pies gończy, który przyniesie je, jeden po drugim i położy je u.- U stóp pana - wtrąciłem.- To zostało udowodnione.- Nie można siedząc w fotelu wyjaśnić sprawy wyłącznie na podstawie czytanych gazet.Po pierwsze, fakty muszą być ścisłe, a gazety rzadko bywają dokładne.Donoszą, że coś zdarzyło się o czwartej, kiedy było kwadrans po czwartej, że mężczyzna miał siostrę Elżbietę, gdy naprawdę miał szwagierkę imieniem Aleksandra.I tak dalej.W osobie Colina mam psa o dużych zdolnościach, które daleko go zaprowadzą.Zawsze miał znakomitą pamięć.Potrafi powtórzyć panu, nawet kilka dni później, słyszaną rozmowę.Powtórzy ją ściśle, a nie jak większość z nas, tylko w ogólnym zarysie.Dla przykładu: on nie mówi „pocztę przyniesiono dwadzieścia po jedenastej”, zamiast opisu zdarzenia, mianowicie, że ktoś zapukał do drzwi i wszedł do pokoju z listami w ręce.To jest bardzo ważne [ Pobierz całość w formacie PDF ]