X




[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pierwotnie zamierzaliśmy wykorzystywać maszyny do zdalnego transferu obiektówtrójwymiarowych.Miał to być rodzaj przestrzennego telefaksu.Pewnie wiesz, że tą dziedzinąinteresują się różne instytucje.Stern pokiwał głową.Rzeczywiście słyszał o badaniach w tym zakresie.- Wstępne projekty powstały na uniwersytecie Stanford, wiele doświadczeń prowadzisię w Krzemowej Dolinie.Już od dwudziestu lat większość korespondencji jest przesyłanadrogą elektroniczną, czy to faksem, czy e-mailem.Wkrótce listy w ogóle znikną, pocztęzastąpią sieci informatyczne.Wcześniej czy pózniej także obiekty trójwymiarowe powinnybyć transportowane w ten sam sposób.Na przykład mebli nie trzeba będzie przewozić donowego domu, wystarczy je przesłać między dwoma odpowiednimi urządzeniami.- O ile będzie to wykonalne.- Owszem.Gdy pierwsze próby z drobnymi przedmiotami zakończyły się sukcesem,zachęciło nas to do dalszych prac.Doszliśmy do wniosku, że przekaz między aparatamipołączonymi przewodami elektrycznymi to za mało.Potrzebowaliśmy transmisji na znaczneodległości, w pewnym sensie poprzez fale eteru.I doszliśmy do tego. Ruszył w głąb sali i zatrzymał się przy dwóch następnych klatkach, nieco większych ibardziej skomplikowanych.Przypominały już te maszyny, które Stern mógł podziwiać wdziałaniu.Nie były połączone ze sobą kablami.- To Alice i Bob drugiej generacji - wyjaśnił Gordon.- Nazywaliśmy je zdrobnialeAllie i Bobbie.Posłużyły nam do pierwszych prób z transmisją bezprzewodową.- Jaki był rezultat?- Marny.Wszystkie przedmioty z Allie znikały, ale w Bobbiem nic się nie pojawiało.Stern pokiwał głową.- Wysyłane obiekty trafiały do innego wszechświata.- Zgadza się, lecz wtedy jeszcze o tym nie wiedzieliśmy.To znaczy doszliśmy dotakiego teoretycznego wyjaśnienia, ale kto mógł przypuszczać, że dzieje się tak w rzeczy-wistości? Ustalenie prawdy zajęło nam mnóstwo czasu.Wreszcie powstała maszynaodbiorcza, czyli taka, która wyruszała razem z danym obiektem i automatycznie wracałarazem z nim.Zespół ochrzcił ją mianem Allie-Wańka-Wstańka.Stoi tam.Następna klatka miała około metra wysokości.Niewiele się różniła od działającychurządzeń.W trzech wspornikach rozmieszczone były lasery.- I co dalej? - zapytał Stern.- Kiedy tylko uzyskaliśmy potwierdzenie, że wraca ten sam przedmiot, który zostałwysłany, zaczęliśmy transferować bardziej złożone obiekty.Wkrótce w klatce znalazł sięaparat i automatycznie zrobił zdjęcie punktu docelowego.- Coś wyszło?- Otrzymaliśmy fotografię pustyni, a konkretnie tego miejsca, w którym się znajduje-my, ale jeszcze przed zbudowaniem kompleksu badawczego.- Zidentyfikowaliście okres?- Trochę to trwało - odparł Gordon.- Ponawialiśmy próby, ale na zdjęciach wychodzi-ła tylko pustynia.Czasami w deszczu, kiedy indziej pod śniegiem, ale zawsze to samopustkowie.Stało się jasne, że maszyna wędruje do innej epoki.Tylko jakiej? Niełatwo byłoodpowiedzieć na to pytanie.No bo jak można określić epokę na podstawie takich zdjęć?Stern zamyślił się.Dobrze znał ten problem.Wiek fotografii zwykle oceniało się napodstawie ukazanych obiektów - budowli, pojazdów, ubiorów czy nawet ruin.Ale wyglądpustynnych okolic Nowego Meksyku nie ulegał zmianie przez tysiące, może nawet setkitysięcy lat.Gordon uśmiechnął się. - Wysłaliśmy aparat ze skierowanym ku górze obiektywem typu  rybie oko.Chcieliśmy uzyskać zdjęcie rozgwieżdżonego nieba.- Rozumiem.- To też nie wypaliło za pierwszym razem, trzeba było trafić na pogodną, bezchmurnąnoc.Wiedzieliśmy jednak, że jeśli uchwycimy na zdjęciu wystarczająco dużo planet,precyzyjnie, z dokładnością do godziny obliczymy czas wykonania fotografii.To dałopoczątek naszym próbom nawigowania.- Ale jednocześnie zupełnie odmieniło cały projekt.- Tak, oczywiście.Nie mieliśmy złudzeń, że nie chodzi już o zdalną transmisjętrójwymiarowych obiektów.Dalsze próby w tym zakresie straciły sens.Odkryliśmy sposóbprzemieszczania się między różnymi wszechświatami.- Kiedy zaczęliście ekspediować ludzi?- Nie tak szybko.Gordon poprowadził go do drugiej części sali.Znajdowały się tam wypełnione wodąosłony z przezroczystego tworzywa.Przypominały ustawione na sztorc grube materacepiankowe [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.