[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZrobiÅ‚ kilkakroków w stronÄ™ drzwi, poÅ‚ożyÅ‚ rÄ™kÄ™ na klamce.HaverzauważyÅ‚, że siÄ™ poparzyÅ‚.Nad nadgarstkiem lewej dÅ‚oni widaćbyÅ‚o Å›wieże bÄ…ble.Niektóre zdążyÅ‚y już pÄ™knąć, widać byÅ‚ozaczerwienionÄ…, zainfekowanÄ… skórÄ™. Może byÅ‚ tu z kimÅ› umówiony? Z kim? Warsztat byÅ‚ zamkniÄ™ty na cztery spusty.Sagander wyjechaÅ‚ do Afryki, na safari powiedziaÅ‚ mężczyznai otworzyÅ‚ drzwi. ProszÄ™ opatrzyć rÄ™kÄ™.NieÅ‚adnie to wyglÄ…da.Mężczyzna zajrzaÅ‚ do warsztatu, spojrzaÅ‚ na Havera, narÄ™kÄ™ w ogóle nie zwróciÅ‚ uwagi. Najważniejsze, że żyjÄ™ podsumowaÅ‚ i powróciÅ‚ nastanowisko pracy.Zanim zamknÄ…Å‚ drzwi, Haver zobaczyÅ‚, że Sagandernadal siedzi w swojej budce.SiÄ™gnÄ…Å‚ po komórkÄ™ i zadzwoniÅ‚ doSammy ego Nilssona.Kolega nie odbieraÅ‚.Haver zerknÄ…Å‚ nazegarek.Pora lunchu.9611Vincent Hahn obudziÅ‚ siÄ™ o wpół do dziesiÄ…tej.To byÅ‚ jego staÅ‚ydzieÅ„, kiedy szedÅ‚ grać w bingo.SpieszyÅ‚ siÄ™, ale zatrzymaÅ‚ siÄ™chwilÄ™ przy Julii, dotknÄ…Å‚ rÄ™kÄ… jej jÄ™drnego tyÅ‚eczka.Wieczoremzmieni jej majtki.PostanowiÅ‚ zwinąć parÄ™ w Lindeksie, jegoulubionym sklepie.Najlepiej żeby byÅ‚y ciemne, ale nie czarne.Sztywność manekina niekiedy mu przeszkadzaÅ‚a, miaÅ‚wrażenie, jakby Julia go kontrolowaÅ‚a.JeÅ›li czasem za bardzosiÄ™ wyprostowaÅ‚, przewracaÅ‚a siÄ™ na podÅ‚ogÄ™.Zwykle pozwalaÅ‚jej wtedy leżeć tak dzieÅ„ albo dwa.Wtedy Å‚agodniaÅ‚a.MiaÅ‚ za sobÄ… ciężkÄ… noc.Nie żeby czegoÅ› żaÅ‚owaÅ‚, takieuczucie byÅ‚o mu caÅ‚kowicie obce, ale denerwowaÅ‚o gowspomnienie dzwiÄ™ku, to wÅ‚aÅ›nie ono przeÅ›ladowaÅ‚o go dowczesnych godzin rannych.ZjadÅ‚ pÅ‚atki; zawsze jadÅ‚ pÅ‚atki, dwa talerze pÅ‚atków.PÅ‚atki byÅ‚y czyste.Autobus byÅ‚ trzydzieÅ›ci sekund spózniony.Hahn zwróciÅ‚uwagÄ™ kierowcy, ale ten tylko siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚.Wszyscy kierowcyna tej linii go znali.Pierwszego roku, kiedy tu zamieszkaÅ‚,sporzÄ…dziÅ‚ listÄ™ kierowców.ZapisywaÅ‚, czy przejeżdżajÄ… na czas,czy sÄ… uprzejmi, jak jeżdżą.PrzedstawiÅ‚ wszystko w formietabelek i wysÅ‚aÅ‚ w tej spawie pismo do zarzÄ…du przedsiÄ™biorstwaautobusowego.Odpowiedz, jakÄ… otrzymaÅ‚, bardzo go wzburzyÅ‚a.Przez97kilka tygodni planowaÅ‚ zemstÄ™, ale w koÅ„cu skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ naniczym, jak zwykle.Teraz jednak czuÅ‚ siÄ™ silniejszy, gotów doprowadzić swójplan do koÅ„ca.Na czym polegaÅ‚a różnica, tego nie potrafiÅ‚powiedzieć.WiedziaÅ‚ tylko, że tym razem jest gotów iść nacaÅ‚ość.WiedziaÅ‚, że dziaÅ‚a w sÅ‚usznej sprawie i że starczy musiÅ‚y.RozpoczÄ…Å‚ wczoraj wieczorem.Od królika.W miastachnie należy trzymać gryzoni.WiedziaÅ‚, że wiele osób siÄ™ z nimzgadza, wielu pewnie mu za to po cichu podziÄ™kuje, znaÅ‚przecież pismo, wysÅ‚ane przez mieszkaÅ„ców do administracjidomu.Może to zasÅ‚uga Julii, że siÄ™ zmieniÅ‚? PojawiÅ‚a siÄ™ uniego wiosnÄ….DÅ‚ugo siÄ™ zastanawiaÅ‚, czy nie powinien znalezćsobie kogoÅ›, z kim mógÅ‚by dzielić życie.Kiedy pewnego dniaznalazÅ‚ jÄ… na Å›mietniku, wiedziaÅ‚, że jest mu przeznaczona.ByÅ‚a brudna.CaÅ‚y dzieÅ„ poÅ›wiÄ™ciÅ‚ na to, żebydoprowadzić jÄ… do porzÄ…dku, usunąć plamy i zaÅ‚atać dziurÄ™ wpachwinie.KtoÅ› skrzywdziÅ‚ JuliÄ™.Teraz jednak byÅ‚a bezpieczna.ObiecaÅ‚ jÄ… chronić.OpiekowaÅ‚ siÄ™ niÄ…, zmieniaÅ‚ jej bieliznÄ™,dawaÅ‚ jej miÅ‚ość.WysiadÅ‚ na dworcu autobusowym i ruszyÅ‚ ulicÄ…Bangårdsgatan do lokalu bingo.Zanim wszedÅ‚ do Å›rodka,rozejrzaÅ‚ siÄ™ dookoÅ‚a, jak zwykle.Dopiero kiedy bezpieczniedotarÅ‚ na miejsce, poczuÅ‚, że może siÄ™ trochÄ™ odprężyć.9812Nagłówki porannych gazet przyniosÅ‚y ponurÄ… wiadomość: Morderstwo.W pierwszym odruchu chciaÅ‚a zadzwonić doOttossona.Poranne zmÄ™czenie zniknęło.Sprawa dotyczyÅ‚apracy.Jednych interesowaÅ‚y wiadomoÅ›ci sportowe, innychwciÄ…gaÅ‚a kultura, jeszcze innych bawiÅ‚y strony wnÄ™trzarskie.Jejnic z tego nie interesowaÅ‚o.Krew w żyÅ‚ach Ann LindellzaczynaÅ‚a szybciej krążyć, gdy gdzieÅ› w mieÅ›cie dochodziÅ‚o domorderstwa.Nie żeby podniecaÅ‚a jÄ… przemoc czy fakt, że gdzieÅ›kogoÅ› brutalnie zaszlachtowano, dla niej oznaczaÅ‚o to po prostupracÄ™, nowe zadanie.ArtykuÅ‚ wciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ…, próbowaÅ‚a wyczytać coÅ› miÄ™dzywierszami.Krótkie wypowiedzi kolegów, Havera i Rydego,niewiele jej mówiÅ‚y, ale wystarczajÄ…co dużo, żeby zrozumieć, żenajwyrazniej bÅ‚Ä…dzili po omacku.Odsunęła gazetÄ™.SiedziaÅ‚a w domu już dziewięćmiesiÄ™cy.Maluszek rósÅ‚ rozpaczliwie powoli.MiaÅ‚ na imiÄ™ Erik,ale rzadko tak siÄ™ do niego zwracaÅ‚a.Najczęściej mówiÅ‚a o nimwÅ‚aÅ›nie Maluszek , dajÄ…c tym samym wyraz swojegowspółczucia dla dziecka, które bÄ™dzie musiaÅ‚o dorastać u bokusamotnej matki, policjantki.Nie uważaÅ‚a, żeby byÅ‚a szczególnie dobrÄ… matkÄ….Nieżeby dziecku dziaÅ‚a siÄ™ jakaÅ› krzywda, dbaÅ‚a i troszczyÅ‚a siÄ™ o99nie.NiecierpliwiÅ‚a siÄ™ tylko tym, że dziecko tak powoli rosÅ‚o.Nie mogÅ‚o siÄ™ trochÄ™ postarać? ChciaÅ‚a jak najszybciej wrócićdo pracy.KiedyÅ› wspomniaÅ‚a Beatrice, że czuje siÄ™ nielojalnawobec dziecka, które przecież w niczym nie zawiniÅ‚o, alekoleżanka tylko siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a. WyjęłaÅ› mi to z ust.Kochamy nasze dzieci, ale chcemyteż realizować siÄ™ na innych polach.MajÄ… naszÄ… miÅ‚ość, ale niemożemy oddać im caÅ‚ego naszego życia.SÄ… kobiety, któreuwielbiajÄ… krzÄ…tać siÄ™ po domu.Ja wariowaÅ‚am.Przesiadywaniena podwórku i plotkowanie z innymi mamuÅ›kami to nie dlamnie.SÅ‚owa Beatrice uspokoiÅ‚y nieco Ann, ale nie do koÅ„ca.Nadal gryzÅ‚o jÄ… sumienie.MiaÅ‚a wrażenie, że niemal wewszystkim, co robi, naÅ›laduje inne kobiety, a przede wszystkimwÅ‚asnÄ… matkÄ™.Jakby jej macierzyÅ„stwo nie do koÅ„ca byÅ‚o jej.Nigdy dotÄ…d nie żyÅ‚a tak blisko drugiej osoby, nigdy niepoÅ›wiÄ™caÅ‚a tyle czasu drugiemu czÅ‚owiekowi.MÄ™czyÅ‚o jÄ… to, aleteż dodawaÅ‚o siÅ‚y, czuÅ‚a siÄ™ potrzebna i dowartoÅ›ciowana [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.ZrobiÅ‚ kilkakroków w stronÄ™ drzwi, poÅ‚ożyÅ‚ rÄ™kÄ™ na klamce.HaverzauważyÅ‚, że siÄ™ poparzyÅ‚.Nad nadgarstkiem lewej dÅ‚oni widaćbyÅ‚o Å›wieże bÄ…ble.Niektóre zdążyÅ‚y już pÄ™knąć, widać byÅ‚ozaczerwienionÄ…, zainfekowanÄ… skórÄ™. Może byÅ‚ tu z kimÅ› umówiony? Z kim? Warsztat byÅ‚ zamkniÄ™ty na cztery spusty.Sagander wyjechaÅ‚ do Afryki, na safari powiedziaÅ‚ mężczyznai otworzyÅ‚ drzwi. ProszÄ™ opatrzyć rÄ™kÄ™.NieÅ‚adnie to wyglÄ…da.Mężczyzna zajrzaÅ‚ do warsztatu, spojrzaÅ‚ na Havera, narÄ™kÄ™ w ogóle nie zwróciÅ‚ uwagi. Najważniejsze, że żyjÄ™ podsumowaÅ‚ i powróciÅ‚ nastanowisko pracy.Zanim zamknÄ…Å‚ drzwi, Haver zobaczyÅ‚, że Sagandernadal siedzi w swojej budce.SiÄ™gnÄ…Å‚ po komórkÄ™ i zadzwoniÅ‚ doSammy ego Nilssona.Kolega nie odbieraÅ‚.Haver zerknÄ…Å‚ nazegarek.Pora lunchu.9611Vincent Hahn obudziÅ‚ siÄ™ o wpół do dziesiÄ…tej.To byÅ‚ jego staÅ‚ydzieÅ„, kiedy szedÅ‚ grać w bingo.SpieszyÅ‚ siÄ™, ale zatrzymaÅ‚ siÄ™chwilÄ™ przy Julii, dotknÄ…Å‚ rÄ™kÄ… jej jÄ™drnego tyÅ‚eczka.Wieczoremzmieni jej majtki.PostanowiÅ‚ zwinąć parÄ™ w Lindeksie, jegoulubionym sklepie.Najlepiej żeby byÅ‚y ciemne, ale nie czarne.Sztywność manekina niekiedy mu przeszkadzaÅ‚a, miaÅ‚wrażenie, jakby Julia go kontrolowaÅ‚a.JeÅ›li czasem za bardzosiÄ™ wyprostowaÅ‚, przewracaÅ‚a siÄ™ na podÅ‚ogÄ™.Zwykle pozwalaÅ‚jej wtedy leżeć tak dzieÅ„ albo dwa.Wtedy Å‚agodniaÅ‚a.MiaÅ‚ za sobÄ… ciężkÄ… noc.Nie żeby czegoÅ› żaÅ‚owaÅ‚, takieuczucie byÅ‚o mu caÅ‚kowicie obce, ale denerwowaÅ‚o gowspomnienie dzwiÄ™ku, to wÅ‚aÅ›nie ono przeÅ›ladowaÅ‚o go dowczesnych godzin rannych.ZjadÅ‚ pÅ‚atki; zawsze jadÅ‚ pÅ‚atki, dwa talerze pÅ‚atków.PÅ‚atki byÅ‚y czyste.Autobus byÅ‚ trzydzieÅ›ci sekund spózniony.Hahn zwróciÅ‚uwagÄ™ kierowcy, ale ten tylko siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚.Wszyscy kierowcyna tej linii go znali.Pierwszego roku, kiedy tu zamieszkaÅ‚,sporzÄ…dziÅ‚ listÄ™ kierowców.ZapisywaÅ‚, czy przejeżdżajÄ… na czas,czy sÄ… uprzejmi, jak jeżdżą.PrzedstawiÅ‚ wszystko w formietabelek i wysÅ‚aÅ‚ w tej spawie pismo do zarzÄ…du przedsiÄ™biorstwaautobusowego.Odpowiedz, jakÄ… otrzymaÅ‚, bardzo go wzburzyÅ‚a.Przez97kilka tygodni planowaÅ‚ zemstÄ™, ale w koÅ„cu skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ naniczym, jak zwykle.Teraz jednak czuÅ‚ siÄ™ silniejszy, gotów doprowadzić swójplan do koÅ„ca.Na czym polegaÅ‚a różnica, tego nie potrafiÅ‚powiedzieć.WiedziaÅ‚ tylko, że tym razem jest gotów iść nacaÅ‚ość.WiedziaÅ‚, że dziaÅ‚a w sÅ‚usznej sprawie i że starczy musiÅ‚y.RozpoczÄ…Å‚ wczoraj wieczorem.Od królika.W miastachnie należy trzymać gryzoni.WiedziaÅ‚, że wiele osób siÄ™ z nimzgadza, wielu pewnie mu za to po cichu podziÄ™kuje, znaÅ‚przecież pismo, wysÅ‚ane przez mieszkaÅ„ców do administracjidomu.Może to zasÅ‚uga Julii, że siÄ™ zmieniÅ‚? PojawiÅ‚a siÄ™ uniego wiosnÄ….DÅ‚ugo siÄ™ zastanawiaÅ‚, czy nie powinien znalezćsobie kogoÅ›, z kim mógÅ‚by dzielić życie.Kiedy pewnego dniaznalazÅ‚ jÄ… na Å›mietniku, wiedziaÅ‚, że jest mu przeznaczona.ByÅ‚a brudna.CaÅ‚y dzieÅ„ poÅ›wiÄ™ciÅ‚ na to, żebydoprowadzić jÄ… do porzÄ…dku, usunąć plamy i zaÅ‚atać dziurÄ™ wpachwinie.KtoÅ› skrzywdziÅ‚ JuliÄ™.Teraz jednak byÅ‚a bezpieczna.ObiecaÅ‚ jÄ… chronić.OpiekowaÅ‚ siÄ™ niÄ…, zmieniaÅ‚ jej bieliznÄ™,dawaÅ‚ jej miÅ‚ość.WysiadÅ‚ na dworcu autobusowym i ruszyÅ‚ ulicÄ…Bangårdsgatan do lokalu bingo.Zanim wszedÅ‚ do Å›rodka,rozejrzaÅ‚ siÄ™ dookoÅ‚a, jak zwykle.Dopiero kiedy bezpieczniedotarÅ‚ na miejsce, poczuÅ‚, że może siÄ™ trochÄ™ odprężyć.9812Nagłówki porannych gazet przyniosÅ‚y ponurÄ… wiadomość: Morderstwo.W pierwszym odruchu chciaÅ‚a zadzwonić doOttossona.Poranne zmÄ™czenie zniknęło.Sprawa dotyczyÅ‚apracy.Jednych interesowaÅ‚y wiadomoÅ›ci sportowe, innychwciÄ…gaÅ‚a kultura, jeszcze innych bawiÅ‚y strony wnÄ™trzarskie.Jejnic z tego nie interesowaÅ‚o.Krew w żyÅ‚ach Ann LindellzaczynaÅ‚a szybciej krążyć, gdy gdzieÅ› w mieÅ›cie dochodziÅ‚o domorderstwa.Nie żeby podniecaÅ‚a jÄ… przemoc czy fakt, że gdzieÅ›kogoÅ› brutalnie zaszlachtowano, dla niej oznaczaÅ‚o to po prostupracÄ™, nowe zadanie.ArtykuÅ‚ wciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ…, próbowaÅ‚a wyczytać coÅ› miÄ™dzywierszami.Krótkie wypowiedzi kolegów, Havera i Rydego,niewiele jej mówiÅ‚y, ale wystarczajÄ…co dużo, żeby zrozumieć, żenajwyrazniej bÅ‚Ä…dzili po omacku.Odsunęła gazetÄ™.SiedziaÅ‚a w domu już dziewięćmiesiÄ™cy.Maluszek rósÅ‚ rozpaczliwie powoli.MiaÅ‚ na imiÄ™ Erik,ale rzadko tak siÄ™ do niego zwracaÅ‚a.Najczęściej mówiÅ‚a o nimwÅ‚aÅ›nie Maluszek , dajÄ…c tym samym wyraz swojegowspółczucia dla dziecka, które bÄ™dzie musiaÅ‚o dorastać u bokusamotnej matki, policjantki.Nie uważaÅ‚a, żeby byÅ‚a szczególnie dobrÄ… matkÄ….Nieżeby dziecku dziaÅ‚a siÄ™ jakaÅ› krzywda, dbaÅ‚a i troszczyÅ‚a siÄ™ o99nie.NiecierpliwiÅ‚a siÄ™ tylko tym, że dziecko tak powoli rosÅ‚o.Nie mogÅ‚o siÄ™ trochÄ™ postarać? ChciaÅ‚a jak najszybciej wrócićdo pracy.KiedyÅ› wspomniaÅ‚a Beatrice, że czuje siÄ™ nielojalnawobec dziecka, które przecież w niczym nie zawiniÅ‚o, alekoleżanka tylko siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚a. WyjęłaÅ› mi to z ust.Kochamy nasze dzieci, ale chcemyteż realizować siÄ™ na innych polach.MajÄ… naszÄ… miÅ‚ość, ale niemożemy oddać im caÅ‚ego naszego życia.SÄ… kobiety, któreuwielbiajÄ… krzÄ…tać siÄ™ po domu.Ja wariowaÅ‚am.Przesiadywaniena podwórku i plotkowanie z innymi mamuÅ›kami to nie dlamnie.SÅ‚owa Beatrice uspokoiÅ‚y nieco Ann, ale nie do koÅ„ca.Nadal gryzÅ‚o jÄ… sumienie.MiaÅ‚a wrażenie, że niemal wewszystkim, co robi, naÅ›laduje inne kobiety, a przede wszystkimwÅ‚asnÄ… matkÄ™.Jakby jej macierzyÅ„stwo nie do koÅ„ca byÅ‚o jej.Nigdy dotÄ…d nie żyÅ‚a tak blisko drugiej osoby, nigdy niepoÅ›wiÄ™caÅ‚a tyle czasu drugiemu czÅ‚owiekowi.MÄ™czyÅ‚o jÄ… to, aleteż dodawaÅ‚o siÅ‚y, czuÅ‚a siÄ™ potrzebna i dowartoÅ›ciowana [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]