[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powycenie szkód wszyscy będziecie musieli wypełnić formularze, by zgłosić swojeroszczenia. Przerwał na chwilę i popatrzył wkoło. W chwili obecnej jednakdom nie może być zamieszkany.Kuchnia musi być odbudowana od podstaw, aklatka schodowa została w sporej części wypalona.Nikogo nie będę zwalniał cenię sobie swój personel domowy ponad wszystko i nie chcę stracić nikogo.Dlatego wszystkim oprócz Ursuli, Giseli, Cariny i Jórga daję dwumiesięczny płatnyurlop i pensję tytułem zadatku.Proszę o pozostawienie mi adresów, pod którymibędzie was można w tym czasie znalezć.Pierwszego września wszyscy zgłaszają sięz powrotem do pracy.Dziękuję, życzę wszystkim pięknych wakacji zakończył.Wśród personelu zaczęły się gorączkowe dyskusje szeptem i półgłosem na lematusłyszanych nowości.Choć Carina pragnęła pojezdzić po Europie, przyjęła zradością, a nawet z ulgą wiadomość, że nie należy do tych, którzy dostali urlop.Odkąd poznała Eryka, jej życie zmieniło się zupełnie.Spojrzała na niegopodziwiając jego muskularną sylwetkę.Grał na polanie w piłkę z dziećmi.Byłprzepiękny letni dzień, i Carina bez trudu zapomniała o wszystkich dookoła.Owszystkich -- oprócz Eryka, dzieci i siebie samej. Miss Shelley, widzę, że udało się pani podstępem wyłudzić zaproszenie na naszpiknik. Ostry głos, który za każdym razem napawał ją strachem, wyrwał Carinę zmarzeń.Obok niej stała Greta Linden.W letnim płóciennym kostiumie, butach na wysokichobcasach i kapeluszu z szerokim rondem wyglądała jak modelka z paryskiegożurnala mód.Jej wyszukana elegancja kontrastowała wyraznie ze swobodnymsportowym strojem Cariny.58Julia Hunter Przykro mi, pani Linden, ale nie rozumiem, co chce pani przez to powiedzieć rzekła Carina. Oczywiście, że pani nie rozumie zaatakowała ją Greta z ironią w głosie.Bohaterka dnia! Zadaję sobie jednak pytanie, kto mógł podłożyć ogień! Nie wiem, czy wyjaśniono już przyczynę pożaru, ale przypuszczam, że ogieńwybuchł w kuchni. I dziwnym trafem w czasie, kiedy wybuchł ten zagadkowy pożar, była panijedyną osobą na parterze.Carina nie wierzyła własnym uszom.Greta Linden oskarżała ją o podpalenie! Zoburzenia i zdumienia aż ją zatkało.W końcu jednak przeważyła wściekłość. Wypraszam sobie te insynuacje! Proszę mnie posłuchać uważnie, zuchwała pannico. syknęła Greta przezzaciśnięte zęby.Jej oczy ciskały gromy.Zanim jednak zdążyła dokończyć zdanie, Gabi goniąc zapiłką wpadła na nią.Greta straciła równowagę i upadla niezbyt zgrabnie na kocCariny.Natychmiast podbiegł Eryk i pomógł jej się podnieść.Ledwo powstrzymałsię od śmiechu, ale zapytał uprzejmie: Greto, nic się pani nie stało? Nie, nie mruknęła wygładzając kostium. Gabi, przeproś panią Linden! zażądał Eryk. Bardzo mi przykro powiedziała speszona dziewczynka.- Wyjątkowo ci przebaczę rzekła sztywno Greta.Dziecko czym prędzej pobiegłodalej. Greto, miałaby pani ochotę mi pomóc w strzelaniu do rzutków? Ależ Eryku, wie pan przecież, że nie przepadam za sportem! Pańska pukaninaspełniłaby przynajmniej jakiś pożyteczny cel, gdyby przepędził pan te obrzydliwezwierzęta. Greta skrzywiła się strzepując mrówkę ze spódni-62Ostatni kwiat latacy. Prószę mi nie mieć tego za złe, ale wolałabym, żeby szofer zawiózł mnie terazdo domu.Chętnie położyłabym się na godzinkę. Jak sobie pani życzy, Greto rzekł Eryk i odprowadził ją do samochodu.Kiedy odjechała, podszedł do Cariny, która bawiła się z Ursulą i z dziećmi. Obawiam się, że Greta ma coś przeciwko sportowi i świeżemu powietrzu.Alety. zmierzył z podziwem figurę Cariny ty jesteś zupełnie inna.Carina wywnioskowała z jego oczu i czułego brzmienia' głosu, że powinnapotraktować tę uwagę jako komplement.Uśmiechnęła się uszczęśliwiona, a sercezaczęło jej bić jak szalone, gdy Eryk wziął ją pod ramię. Chodzmy, Carino.Pokażę ci, jak strzela się do rzutków.Poprowadził ją leśną drogą, w końcu dotarli do dużej polany, na której zbudowanebyło stanowisko strzeleckie. Jesteśmy na miejscu.Jórg pewnie już przyniósł strzelbę i rzutki.Rzeczywiście powiedział, gdy odkrył broń przygotowaną przez Jórga, który wydawał się być nietylko szoferem, lecz także prawą ręką szefa.Eryk widocznie nie oczekiwał niczego innego i prawdopodobnie złościłby się,gdyby nie spełniono jego życzeń.Ten styl życia był Carinie zupełnie obcy iniezrozumiały.Eryk przyjrzał się jej z uśmiechem. I co, Carino Shelley, mam rację przypuszczając, że nie masz pojęcia o strzelaniudo rzutków?Carina przyznała się do nieznajomości rzeczy i musiała przejść krótki, intensywnykurs obsługi maszyny do podawania rzutków.Uczyła się szybko, lecz miałatrudności z koncentrowaniem się na objaśnieniach, bo tak była zafascynowanaErykiem.60Julia Hunter Kiedy powiem teraz, pociągniesz za rączkę.Spróbujemy? zapytał. Dobrze. Zastygła w gotowości, by zareagować na komendę Eryka, a on.tymczasem przyłożył broń do ramienia.Komenda jednak nie padła, i Carina podniosła wzrok, żeby zobaczyć, co odwróciłojego uwagę.Zamiast celować w górę, jak oczekiwała, Eryk skierował lufę w jakieśmiejsce na skraju polany.Carina podążyła wzrokiem w tamtą stronę i przedpierwszymi drzewami ujrzała rogacza.Wyglądało na to, że zwierzę nie zdaje sobiesprawy z grożącego mu niebezpieczeństwa.Carina patrzyła z przerażeniem nastrzelbę.Nie wiedząc, co robi, skoczyła na równe nogi i z okrzykiem rzuciła się nalufę, kierując ją ku ziemi. Eryku! Jak możesz celować do zwierzęcia? Spojrzał z powagą w jej pałającąoburzeniem twarz.Carina liczyła się już z ostrą reprymendą, ale w końcu zaśmiał się, a jego oczyrozbłysły. Ach, moja Carina ma miękkie serce! Nie, kochanie, nigdy bym nie strzelił dotego zwierzęcia.Broni używam wyłącznie do strzelania do rzutków.Carina odetchnęła z ulgą.Teraz było jej głupio z powodu tej nierozważnej reakcji. Bardzo mi przykro, Eryku, myślałam. Wiem.Może więc teraz spróbujemy? Pociągniesz za rączkę?Wkrótce potrafiła bez trudu obsługiwać maszynę do podawania rzutków.Erykszybko celował i strzelał.Nie chybił ani razu. Chciałabyś też spróbować? zapytał.Carina żywiła głęboki wstręt do wszelkiej broni palnej, ale nie mogła tegopowiedzieć. Nigdy dotąd nie miałam w ręku broni palnej, a tym bardziej z niej nie strzelałam.61Ostatni kwiat lataEryk ułożył jej lewą dłoń na lufie strzelby i podparł ją swoją prawą ręką.Stanął zanią i umieścił jej prawą dłoń na spuście, wyjaśniając przy tym mechanizm [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Powycenie szkód wszyscy będziecie musieli wypełnić formularze, by zgłosić swojeroszczenia. Przerwał na chwilę i popatrzył wkoło. W chwili obecnej jednakdom nie może być zamieszkany.Kuchnia musi być odbudowana od podstaw, aklatka schodowa została w sporej części wypalona.Nikogo nie będę zwalniał cenię sobie swój personel domowy ponad wszystko i nie chcę stracić nikogo.Dlatego wszystkim oprócz Ursuli, Giseli, Cariny i Jórga daję dwumiesięczny płatnyurlop i pensję tytułem zadatku.Proszę o pozostawienie mi adresów, pod którymibędzie was można w tym czasie znalezć.Pierwszego września wszyscy zgłaszają sięz powrotem do pracy.Dziękuję, życzę wszystkim pięknych wakacji zakończył.Wśród personelu zaczęły się gorączkowe dyskusje szeptem i półgłosem na lematusłyszanych nowości.Choć Carina pragnęła pojezdzić po Europie, przyjęła zradością, a nawet z ulgą wiadomość, że nie należy do tych, którzy dostali urlop.Odkąd poznała Eryka, jej życie zmieniło się zupełnie.Spojrzała na niegopodziwiając jego muskularną sylwetkę.Grał na polanie w piłkę z dziećmi.Byłprzepiękny letni dzień, i Carina bez trudu zapomniała o wszystkich dookoła.Owszystkich -- oprócz Eryka, dzieci i siebie samej. Miss Shelley, widzę, że udało się pani podstępem wyłudzić zaproszenie na naszpiknik. Ostry głos, który za każdym razem napawał ją strachem, wyrwał Carinę zmarzeń.Obok niej stała Greta Linden.W letnim płóciennym kostiumie, butach na wysokichobcasach i kapeluszu z szerokim rondem wyglądała jak modelka z paryskiegożurnala mód.Jej wyszukana elegancja kontrastowała wyraznie ze swobodnymsportowym strojem Cariny.58Julia Hunter Przykro mi, pani Linden, ale nie rozumiem, co chce pani przez to powiedzieć rzekła Carina. Oczywiście, że pani nie rozumie zaatakowała ją Greta z ironią w głosie.Bohaterka dnia! Zadaję sobie jednak pytanie, kto mógł podłożyć ogień! Nie wiem, czy wyjaśniono już przyczynę pożaru, ale przypuszczam, że ogieńwybuchł w kuchni. I dziwnym trafem w czasie, kiedy wybuchł ten zagadkowy pożar, była panijedyną osobą na parterze.Carina nie wierzyła własnym uszom.Greta Linden oskarżała ją o podpalenie! Zoburzenia i zdumienia aż ją zatkało.W końcu jednak przeważyła wściekłość. Wypraszam sobie te insynuacje! Proszę mnie posłuchać uważnie, zuchwała pannico. syknęła Greta przezzaciśnięte zęby.Jej oczy ciskały gromy.Zanim jednak zdążyła dokończyć zdanie, Gabi goniąc zapiłką wpadła na nią.Greta straciła równowagę i upadla niezbyt zgrabnie na kocCariny.Natychmiast podbiegł Eryk i pomógł jej się podnieść.Ledwo powstrzymałsię od śmiechu, ale zapytał uprzejmie: Greto, nic się pani nie stało? Nie, nie mruknęła wygładzając kostium. Gabi, przeproś panią Linden! zażądał Eryk. Bardzo mi przykro powiedziała speszona dziewczynka.- Wyjątkowo ci przebaczę rzekła sztywno Greta.Dziecko czym prędzej pobiegłodalej. Greto, miałaby pani ochotę mi pomóc w strzelaniu do rzutków? Ależ Eryku, wie pan przecież, że nie przepadam za sportem! Pańska pukaninaspełniłaby przynajmniej jakiś pożyteczny cel, gdyby przepędził pan te obrzydliwezwierzęta. Greta skrzywiła się strzepując mrówkę ze spódni-62Ostatni kwiat latacy. Prószę mi nie mieć tego za złe, ale wolałabym, żeby szofer zawiózł mnie terazdo domu.Chętnie położyłabym się na godzinkę. Jak sobie pani życzy, Greto rzekł Eryk i odprowadził ją do samochodu.Kiedy odjechała, podszedł do Cariny, która bawiła się z Ursulą i z dziećmi. Obawiam się, że Greta ma coś przeciwko sportowi i świeżemu powietrzu.Alety. zmierzył z podziwem figurę Cariny ty jesteś zupełnie inna.Carina wywnioskowała z jego oczu i czułego brzmienia' głosu, że powinnapotraktować tę uwagę jako komplement.Uśmiechnęła się uszczęśliwiona, a sercezaczęło jej bić jak szalone, gdy Eryk wziął ją pod ramię. Chodzmy, Carino.Pokażę ci, jak strzela się do rzutków.Poprowadził ją leśną drogą, w końcu dotarli do dużej polany, na której zbudowanebyło stanowisko strzeleckie. Jesteśmy na miejscu.Jórg pewnie już przyniósł strzelbę i rzutki.Rzeczywiście powiedział, gdy odkrył broń przygotowaną przez Jórga, który wydawał się być nietylko szoferem, lecz także prawą ręką szefa.Eryk widocznie nie oczekiwał niczego innego i prawdopodobnie złościłby się,gdyby nie spełniono jego życzeń.Ten styl życia był Carinie zupełnie obcy iniezrozumiały.Eryk przyjrzał się jej z uśmiechem. I co, Carino Shelley, mam rację przypuszczając, że nie masz pojęcia o strzelaniudo rzutków?Carina przyznała się do nieznajomości rzeczy i musiała przejść krótki, intensywnykurs obsługi maszyny do podawania rzutków.Uczyła się szybko, lecz miałatrudności z koncentrowaniem się na objaśnieniach, bo tak była zafascynowanaErykiem.60Julia Hunter Kiedy powiem teraz, pociągniesz za rączkę.Spróbujemy? zapytał. Dobrze. Zastygła w gotowości, by zareagować na komendę Eryka, a on.tymczasem przyłożył broń do ramienia.Komenda jednak nie padła, i Carina podniosła wzrok, żeby zobaczyć, co odwróciłojego uwagę.Zamiast celować w górę, jak oczekiwała, Eryk skierował lufę w jakieśmiejsce na skraju polany.Carina podążyła wzrokiem w tamtą stronę i przedpierwszymi drzewami ujrzała rogacza.Wyglądało na to, że zwierzę nie zdaje sobiesprawy z grożącego mu niebezpieczeństwa.Carina patrzyła z przerażeniem nastrzelbę.Nie wiedząc, co robi, skoczyła na równe nogi i z okrzykiem rzuciła się nalufę, kierując ją ku ziemi. Eryku! Jak możesz celować do zwierzęcia? Spojrzał z powagą w jej pałającąoburzeniem twarz.Carina liczyła się już z ostrą reprymendą, ale w końcu zaśmiał się, a jego oczyrozbłysły. Ach, moja Carina ma miękkie serce! Nie, kochanie, nigdy bym nie strzelił dotego zwierzęcia.Broni używam wyłącznie do strzelania do rzutków.Carina odetchnęła z ulgą.Teraz było jej głupio z powodu tej nierozważnej reakcji. Bardzo mi przykro, Eryku, myślałam. Wiem.Może więc teraz spróbujemy? Pociągniesz za rączkę?Wkrótce potrafiła bez trudu obsługiwać maszynę do podawania rzutków.Erykszybko celował i strzelał.Nie chybił ani razu. Chciałabyś też spróbować? zapytał.Carina żywiła głęboki wstręt do wszelkiej broni palnej, ale nie mogła tegopowiedzieć. Nigdy dotąd nie miałam w ręku broni palnej, a tym bardziej z niej nie strzelałam.61Ostatni kwiat lataEryk ułożył jej lewą dłoń na lufie strzelby i podparł ją swoją prawą ręką.Stanął zanią i umieścił jej prawą dłoń na spuście, wyjaśniając przy tym mechanizm [ Pobierz całość w formacie PDF ]