[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stłumiła piekące łzy, które napłynęły jej do oczu.Boże, miejją w swej opiece.Kiedy wreszcie przestanie zachowywać sięjak dziurawa konewka z wodą za każdymrazem, kiedy o nimpomyśli?Matka patrzyła na nią ze smutkiem.- Katherine, moja droga, jesteś pewna, że to takie straszne,że hrabia okazał się łowcą posagów? Może jednak powinnaśdać mu drugą szansę?GniewKatherineodżył zezdwojoną siłą.- Czy to nie dziwne, że ty to mówisz? To ty nie chceszdzielić się moimspadkiemz żadnymmężczyzną, którego po-ślubię.Po raz pierwszy od jakiegoś czasu to jej matka dała sięponieść irytacji.- Posłuchaj mnie, tymała pannoCnotko.Nigdynie poznałaśsmaku życia z pieniędzmi.Aja tak.Kiedy byłamdziewczynką,bardzo dobrze nam się żyło.Papa nigdy niczego nam nieodmawiał.- Dodnia, kiedyumarł i nie zostawił ci majątku, takjaktegooczekiwałaś.Matka wstała z fotela i spojrzała na nią gniewnie.- Oskarżasz mnie? Awiesz, ile lat musiałamznosić krytykętwojego dziadka na temat wyboru męża? Z jego ukochanejcóreczki stałamsię wielkimrozczarowaniem.Więc masz rację,że chciałamcoś w zamian.- Wbiła w Katherine intensywnespojrzenie.- I dla ciebie też chciałam czegoś lepszego, bezwzględu czy wto wierzysz, czy nie.Chciałamdla ciebie męża,który nie przynosiłby ci wstydu i traktowałbycię lepiej, niż twójojciec traktował mnie.- I wspaniale dla mnie wybrałaś - powiedziała Katherinez goryczą.- Tonie ja wybrałamci hrabiego, moja panno.I z pewnościąto nie ja wepchnęłamcię do jego łóżka.Sama do niego wsko-czyłaś.janes+ifff78usolad-nacs323Katherine z trudem przełknęła ślinę.To była kolejna prawda.- Też nie jestemszczęśliwa, dowiadując się, że nie jest takbogaty, jak mówiła mi lady Jenner.- Zmarszczyła czoło.- Nicdziwnego, jest kolejną kłamliwą przyjaciółką pana Byrne'a.- Nic dziwnego.- Ale teraz to się nie liczy.Już po wszystkim.Musimynauczyć się żyć z tymrozczarowaniem.Ajeśli to oznacza, żepoślubisz mężczyznę, który użyje twojego majątku, żeby odres-taurować swoją posiadłość, to niech i tak będzie.Powinnambyła się domyślić, że będziesz wolała to, niż.umrzeć wubóst-wie jako stara służąca.Cojest obecnie twoją jedyną możliwoś-cią.Nigdy nie miałaś nadzwyczajnych perspektyw, ale teraz,kiedy widziano cię wkompromitującej sytuacji woranżerii ladyPurefoy, są naprawdę fatalne.Katherinezadrżała broda.- Z pewnością znajdą się jacyś łowcy posagów, którymniebędzie to przeszkadzało.Możemy się z takimdogadać.- Wolałabyś wyjść za mąż za obcego człowieka niż zamężczyznę, któregoznasz i lubisz?- Tak.Kiedy angażuję się uczuciowo, zobacz, dokąd mnie todoprowadza.Powinnambyć mądrzejsza i nie dać się omamićsłodkimsłówkomi spojrzeniom.Ateraz za to wszystko płacę.Wyjście za mąż za człowieka, którego nie znam, któremu namnie nie zależy, będzie wtej sytuacji najrozsądniejsze.- Ale czybędziesz wtedyszczęśliwa?- Będę szczęśliwsza niż z mężczyzną, który.mnie okłamał.Który sprawił, że myślałam, że pragnie mnie dla mnie samej,a chodziłomu tylkoo moje pieniądze.- Ale, moja droga, czy nie zrobiłaś dokładnie tego samegoSydneyowi?Katherinezjeżyła się.- Niezrobiłam!- Sprawiłaś, że myślał, że pragnęłaś go dla niego samego.Aty chciałaś wykorzystać go, żeby mieć dostęp do spadku.- Tonieprawda! KochałamSydneya!- Doprawdy?Todlaczegopozwoliłaś lordowi Iversleyowi,janes+ifff78usolad-nacs324żeby się do ciebie zalecał? Dlaczego przyjęłaś jego propozycjęmałżeństwa i pozwoliłaś zaciągnąć się do łóżka? Twoja miłośćdo Sydneya nie mogła być zbyt silna, skoro odrzuciłaś jąnatychmiast dla adoracji Iversleya.Wpierwszymodruchu chciała odgryzć się matce za rzuceniena nią takzłego światła.- Odrzuciłam ją, ponieważ chciałaś, żebym się zarazwydała za mąż, a Sydney nie ożeniłby się.Cóż, nie wyda-wał się zbyt chętny i.- Zamilkła, kiedy dotarł do niej senssłówjej matki.- Nie, to nieprawda.To znaczy.to prawda,ale Sydney oświadczył mi się na przyjęciu, a ja mu od-mówiłam.Widząc siebie oczami swojej matki, Katherine zawstydziłasię.Naprawdę wykorzystała Sydneya.Na długo przed tym, nimzakochała się w Alecu; oszukała Sydneya w kwestii swychuczuć do Aleca tylko po to, żeby sprowokować go do oświad-czyn.Tak samo jak Alec oszukał ją wkwestii swych praw-dziwych intencji zaciągnięcia jej doołtarza.I po co to zrobiła? %7łeby uniknął kłopotów.I czymto sięróżniło odmotywacji Aleca?- Nie twierdzę, że zle postąpiłaś - ciągnęła matka.- Chcia-łaś poślubić Sydneya, żeby życienas wszystkichstałosię wygo-dniejsze.Ale tak samo rozumował hrabia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Stłumiła piekące łzy, które napłynęły jej do oczu.Boże, miejją w swej opiece.Kiedy wreszcie przestanie zachowywać sięjak dziurawa konewka z wodą za każdymrazem, kiedy o nimpomyśli?Matka patrzyła na nią ze smutkiem.- Katherine, moja droga, jesteś pewna, że to takie straszne,że hrabia okazał się łowcą posagów? Może jednak powinnaśdać mu drugą szansę?GniewKatherineodżył zezdwojoną siłą.- Czy to nie dziwne, że ty to mówisz? To ty nie chceszdzielić się moimspadkiemz żadnymmężczyzną, którego po-ślubię.Po raz pierwszy od jakiegoś czasu to jej matka dała sięponieść irytacji.- Posłuchaj mnie, tymała pannoCnotko.Nigdynie poznałaśsmaku życia z pieniędzmi.Aja tak.Kiedy byłamdziewczynką,bardzo dobrze nam się żyło.Papa nigdy niczego nam nieodmawiał.- Dodnia, kiedyumarł i nie zostawił ci majątku, takjaktegooczekiwałaś.Matka wstała z fotela i spojrzała na nią gniewnie.- Oskarżasz mnie? Awiesz, ile lat musiałamznosić krytykętwojego dziadka na temat wyboru męża? Z jego ukochanejcóreczki stałamsię wielkimrozczarowaniem.Więc masz rację,że chciałamcoś w zamian.- Wbiła w Katherine intensywnespojrzenie.- I dla ciebie też chciałam czegoś lepszego, bezwzględu czy wto wierzysz, czy nie.Chciałamdla ciebie męża,który nie przynosiłby ci wstydu i traktowałbycię lepiej, niż twójojciec traktował mnie.- I wspaniale dla mnie wybrałaś - powiedziała Katherinez goryczą.- Tonie ja wybrałamci hrabiego, moja panno.I z pewnościąto nie ja wepchnęłamcię do jego łóżka.Sama do niego wsko-czyłaś.janes+ifff78usolad-nacs323Katherine z trudem przełknęła ślinę.To była kolejna prawda.- Też nie jestemszczęśliwa, dowiadując się, że nie jest takbogaty, jak mówiła mi lady Jenner.- Zmarszczyła czoło.- Nicdziwnego, jest kolejną kłamliwą przyjaciółką pana Byrne'a.- Nic dziwnego.- Ale teraz to się nie liczy.Już po wszystkim.Musimynauczyć się żyć z tymrozczarowaniem.Ajeśli to oznacza, żepoślubisz mężczyznę, który użyje twojego majątku, żeby odres-taurować swoją posiadłość, to niech i tak będzie.Powinnambyła się domyślić, że będziesz wolała to, niż.umrzeć wubóst-wie jako stara służąca.Cojest obecnie twoją jedyną możliwoś-cią.Nigdy nie miałaś nadzwyczajnych perspektyw, ale teraz,kiedy widziano cię wkompromitującej sytuacji woranżerii ladyPurefoy, są naprawdę fatalne.Katherinezadrżała broda.- Z pewnością znajdą się jacyś łowcy posagów, którymniebędzie to przeszkadzało.Możemy się z takimdogadać.- Wolałabyś wyjść za mąż za obcego człowieka niż zamężczyznę, któregoznasz i lubisz?- Tak.Kiedy angażuję się uczuciowo, zobacz, dokąd mnie todoprowadza.Powinnambyć mądrzejsza i nie dać się omamićsłodkimsłówkomi spojrzeniom.Ateraz za to wszystko płacę.Wyjście za mąż za człowieka, którego nie znam, któremu namnie nie zależy, będzie wtej sytuacji najrozsądniejsze.- Ale czybędziesz wtedyszczęśliwa?- Będę szczęśliwsza niż z mężczyzną, który.mnie okłamał.Który sprawił, że myślałam, że pragnie mnie dla mnie samej,a chodziłomu tylkoo moje pieniądze.- Ale, moja droga, czy nie zrobiłaś dokładnie tego samegoSydneyowi?Katherinezjeżyła się.- Niezrobiłam!- Sprawiłaś, że myślał, że pragnęłaś go dla niego samego.Aty chciałaś wykorzystać go, żeby mieć dostęp do spadku.- Tonieprawda! KochałamSydneya!- Doprawdy?Todlaczegopozwoliłaś lordowi Iversleyowi,janes+ifff78usolad-nacs324żeby się do ciebie zalecał? Dlaczego przyjęłaś jego propozycjęmałżeństwa i pozwoliłaś zaciągnąć się do łóżka? Twoja miłośćdo Sydneya nie mogła być zbyt silna, skoro odrzuciłaś jąnatychmiast dla adoracji Iversleya.Wpierwszymodruchu chciała odgryzć się matce za rzuceniena nią takzłego światła.- Odrzuciłam ją, ponieważ chciałaś, żebym się zarazwydała za mąż, a Sydney nie ożeniłby się.Cóż, nie wyda-wał się zbyt chętny i.- Zamilkła, kiedy dotarł do niej senssłówjej matki.- Nie, to nieprawda.To znaczy.to prawda,ale Sydney oświadczył mi się na przyjęciu, a ja mu od-mówiłam.Widząc siebie oczami swojej matki, Katherine zawstydziłasię.Naprawdę wykorzystała Sydneya.Na długo przed tym, nimzakochała się w Alecu; oszukała Sydneya w kwestii swychuczuć do Aleca tylko po to, żeby sprowokować go do oświad-czyn.Tak samo jak Alec oszukał ją wkwestii swych praw-dziwych intencji zaciągnięcia jej doołtarza.I po co to zrobiła? %7łeby uniknął kłopotów.I czymto sięróżniło odmotywacji Aleca?- Nie twierdzę, że zle postąpiłaś - ciągnęła matka.- Chcia-łaś poślubić Sydneya, żeby życienas wszystkichstałosię wygo-dniejsze.Ale tak samo rozumował hrabia [ Pobierz całość w formacie PDF ]