X




[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Usiadłszy na łóżku,włożył zimny materiał pomiędzy jej uda.Wpatrując siętępo w ścierkę, spytał cicho: - Boli?- Trochę.- Wzruszyła ramionami.- Myślałam, żebędzie bardziej bolało.Miałeś rację: ciało kobiety łatwosię dopasowuje.- Tak.- Pogładził ją delikatnie, a ona przez zimnymateriał poczuła ciepło jego dłoni.- Nigdy nie spotkałemjeszcze tak cudownie dopasowującego się ciała.Jesteś takdrobna, a przy tym jesteś prawdziwą kobietą.- Gwałtow�nym ruchem odrzucił ścierkę, pchnął Sanchię na łóżkoi wstał.- Zpij.Nie wezmę cię już dzisiaj.Jej wzrok wyrażał szczere zdziwienie.- Nie spodziewałam się, że mógłbyś zrobić to jeszczeraz.Giovanni nigdy nie robił tego z mamą częściej niżraz dziennie.- W takim razie obawiam się, że będziesz miała trud�niejsze życie niż twoja matka.- Stanął przy kominkui wpatrzył się w ogień.- Mówiłem ci tyle razy, że jesteminny niż Giovanni.107 IRIS JOHAN SENPomału zaczynam dostrzegać różnice - pomyślałasennie.Nie tylko oczekiwał przyjemności, ale i sam jądawał.To ważne, skoro miała być jego kochanką.Za�pewne nauczy się dobrze wywiązywać się z tej roli, takjak sumiennie wypełniała obowiązki, które zlecał jejGiovanni.Przecież to bardzo ważne, żeby być zadowolo�nym z własnej pracy.Ogarniała ją coraz większa senność, ale zmusiła siędo otwarcia powiek.- Nie rozczarowałam cię? - zapytała.Przez dłuższą chwilę nie odpowiadał.- Nie, nie rozczarowałaś mnie - odezwał się wreszcieszorstko.- Będę się starała robić to lepiej.- Przymknęła powiekii obróciła się na bok.- Szybko się uczę.Jak mi pokażesz,co lubisz, zrobię wszystko, żeby cię zadowolić.Pokaż mi.Zasnęła.Lion nie musiał nawet odwracać głowy, bysię o tym przekonać.Wciąż był tak dostrojony do jejreakcji, że wydawało mu się, iż z dokładnością co doułamka sekundy potrafiłby określić moment jej przej�ścia od jawy do snu.Dlaczego nie odczuł dotąd czegośtakiego z żadną ze swoich licznych kobiet? Gdy pozba�wiał ją dziewictwa, w jakiś tajemniczy sposób doświad�czył również jej bólu i jej uległości i pierwszych reakcji.Czuł się tak, jakby wchłonął ją w siebie. Pokaż mi" - powiedziała.Uśmiechnął się.Sanchiamoże się nie obawiać; pokaże jej wszystkie sposoby,w jakie mężczyzna może posiąść kobietę.Nawet terazmarzył, by znów być w niej, w tym uroczym ciasnymgniazdku, którego najchętniej by nie opuszczał.Walczyłz chęcią obudzenia Sanchii i ponownego znalezieniasię między jej udami.Właściwie dlaczego miałby tegonie zrobić - przekonywał się w myślach.Przecież nieżaliłaby się, gdyby zrobił to z nią jeszcze kilka razy.Nie żaliłaby się, bo nie miała prawa się żalić.Chciała go zadowolić, bo zadowolić go oznaczało dlaniej żyć.Odwrócił się i zbliżył do łóżka.Położywszy się obok108 NIEWOLNICASanchii, przeciągnął się uważając, by jej nie dotknąć.Utkwił wzrok w sufit czując, że znów ogarnia go pożąda�nie.Zapewne podrażnienie, które odczuwała, minie dojutra rana.Będzie przy niej teraz leżał i obmyślał, jak jutro jąposiądzie.Wiedział bowiem, że na pewno nie zaśnie tej nocy.Solinari.- Caprino zamyślił się.- Jesteś pewna, żepowiedział: Solinari?- Najzupełniej pewna.- Giulia odwróciła się i uniósł�szy wieko stojącej na stole, pięknie rzezbionej szkatułkiz kości słoniowej, wrzuciła do wysłanego aksamitemwnętrza pięć dukatów.- Rzadko się mylę, kiedy w gręwchodzą dukaty.- Bardzo długo zwlekałaś z poinformowaniem mnieo tym.Może nawet nie będę teraz już mógł zrobić użytkuz tej wiadomości.Zajmując miejsce przy stole unikała jego wzroku.- Byłam zajęta.- A może masz miękkie serce? - zasugerował złośli�wie Caprino.- A nie jest tak przypadkiem, że owszem,zależało ci na dukatach, ale chciałaś też dać szansęAndreasowi?- Byłam zajęta - powtórzyła, podnosząc na niegowzrok.- Wiesz, kto jest władcą Solinari?- Wiem, ty go też znasz.To Francisco Damari.Powin�naś go pamiętać.Załatwialiśmy z nim pewien interesjakieś dziewięć miesięcy temu.- Rzeczywiście.Przypominam sobie Damariego, za�pomniałam tylko, jak nazywa się jego pałac.To ty pro�wadziłeś rozmowy i załatwiałeś przewóz.- Wykrzywiłausta w grymasie.- Gdybym wiedziała, że chodzi o Da�mariego, być może bym cię w ogóle nie wezwała.Obie�całeś mi, że po sześciu tygodniach odeśle mi Laurette.Miałam duży kłopot, żeby znalezć odpowiednią osobęna jej miejsce.- Wypadki chodzą po ludziach.- Caprino wzruszył109 IRIS JOHAN SENramionami.- Wiesz przecież, że dużym ryzykiem byłopowierzenie jej Damariemu, ale zapłacił ci sowicie.- Zwracam ci uwagę, że nie byłeś skory posłać muktórejś z twoich nierządnic.- Damariego interesowała tylko najlepsza, co zresztączęsto się zdarza tym kondotierom, którzy wywodzą sięz nizin, a zaszli wysoko.Byłby obrażony, gdybym posłałmu którąś z moich kobiet.Poza tym nie miałem nikogoo tak wyjątkowych kwalifikacjach jak twoja Laurette.W większości kobiety są żałośnie wrażliwe na ból.- Nie miał prawa jej zabijać.Jak sam powiedziałeś,była wyjątkowa.Przypuszczam jednak, że i tak nie mamożliwości zmuszenia go do tego, by wynagrodził mi tęstratę.A więc wysłałeś ją do Solinari? Wiedziałam, żejuż gdzieś słyszałam tę nazwę.Caprino skinął głową.- Solinari to jego pałac, ale Damari ma też domyw Pizie.Pytanie, gdzie go teraz można znalezć.- Zamy�ślił się.- Najpierw wyślę Santiniego z ostrzeżeniem dopałacu, a jeśli Damariego tam nie będzie, powiem San-tiniemu, żeby odnalazł go w Pizie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.