[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lubię oglądać wieczorne wiadomości, kiedy wrócę do domu po pracy.W tensposób mam towarzystwo.- Nie masz rodziców?- Każdy ma rodziców, głuptasie.- Gdzie są? Czemu tak żyjesz?Sarę zachwycało, że chciał ją zrozumieć.Za cholerę nie miał szans, ale zachwycało ją, żechciał.Sięgnęła za siebie, chwytając go za ręce i oplatając jego ramiona wokół własnej talii.Cichomruknął z zadowolenia i pogładził tył jej szyi.- Czytałeś Jane Eyre? - zapytała.- Czy czytałem.- W jego głosie wyraznie zabrzmiało zaskoczenie, ale szybko sięopanował.- Ach, tak, tak, chyba, w szkole.Dawno temu.- Pamiętasz, dlaczego Jane porzuca wygodę Thornfiled Hall, mimo że zostanie bezdomna iw nędzy? Dlaczego dobrowolnie rezygnuje ze stanowiska guwernantki, żeby stać się żebraczką?- Nie.- Zachichotał w jej włosy.- Nie spodziewałem się egzaminu.Nie uczyłem się.- Odeszła, ponieważ jej godność była warta więcej niż fizyczna wygoda.- Sara odwróciłasię i spojrzała w górę, w jego twarz.- I dlatego ja tak żyję. Och, ta litość w jego oczach! Sara zdjęła mu okulary, żeby widzieć ją bez przeszkód, iczysta szczerość tego uczucia sprawiła jej ból.W wybuchu namiętności pocałowała go, szarpnęłakoszulę, pasek, zamek.Chwyciła rozkosznie miękkie ciało wokół pasa i pociągnęła go do łóżka,które jęknęło w proteście.Wiedziała, że cuchnie smalcem, starymi papierosami i piwem, ale tenmężczyzna wydawał się o to nie dbać.- O Jezu - powtarzał.Biegłość, z jaką ją rozebrał - łatwość, z jaką zdjął jej sukienkę przez głowę, nie wplątująckońskiego ogona w zamek, wyćwiczony sposób zdejmowania gumki do włosów - zrobiła na niejwrażenie.Musiał mieć córkę, pomyślała.Mężczyzni, którzy mają córki, wiedzą, jak rozebraćdziewczynę, nie sprawiając jej bólu.Sara też potrafiła robić wrażenie swoimi dobrze wyćwiczonymi działaniami: prezerwatywawyciągnięta nie wiadomo skąd, otwarta jedną ręką, założona, zanim miał szansę powiedzieć, żewolałby jej nie zakładać.A potem, dzięki nieznacznemu poruszeniu biodrami, ledwiezauważalnemu nachyleniu miednicy, znalazł się w niej.Jego twarz natychmiast się zmieniła,odmieniona przez wyraz, który sprawiał, że Sara przelotnie kochała każdego mężczyznę, któregopieprzyła: szok, że był w środku, połączony z wdzięcznością, iż mu na to pozwalała.U większościten wyraz twarzy pojawiał się w momencie penetracji, a potem przekształcał się w triumf lubdeterminację, ale ten uroczy, o miękkim brzuchu ojciec córek pozostał zszokowany i wdzięcznyniemal do końca.Pózniej, w końcowych chwilach, był jak wszyscy ogarnięty chęcią, żeby tozakończyć, i pod wpływem tej żądzy jego twarz stała się brzydka.Sara jak zwykle przeżyła orgazm, ponieważ wiedziała, jak działało jej ciało, jak się ustawić,napinać i zwalniać, zaciskać i puszczać, jak powstrzymać mężczyznę przed wytryskiem, dopóki znim nie skończy.Pan Carr - kolejny mężczyzna, który jako ojciec córek umiał rozbieraćdziewczynę tak, żeby nie potargać jej włosów - nauczył ją wszystkich tych rzeczy i była mu za towdzięczna w każdym dniu swego życia.Ale nauczył ją też, że orgazm to nic, coś jak kichnięciealbo porządny płacz.Dlatego choć szukała seksu jak narkotyku, którym był, i chociaż przeżywałaorgazm za orgazmem, zawsze miała nadzieję na coś innego: na stopienie się w jedno, stworzeniebestii o dwóch grzbietach.Z każdym mężczyzną za każdym razem czekała na ten momenttranscendencji, roztopienie się ja, które pozwalało na wchłonięcie innego roztopionego ja.Takbardzo chciała, żeby pan Carr nie był jedynym, który potrafił doprowadzić ją do takiego stanu, alepo siedmiu latach pełnego determinacji pieprzenia zaczynała tracić wiarę.Obok pocił się i dyszałkolejny mężczyzna, który próbował i tym się cieszył, ale ostatecznie okazał się zaledwie dobry dozerżnięcia.Kiedy wyszedł, Sara wypaliła ostatnie trzy papierosy i wypiła dwa pozbawione gazu piwa,które wcześniej otworzyła.Pchnęła na bok przeterminowany rachunek za prąd, żeby dostać się do Zwiata zabawy, zaniosła książkę do sypialni.Przekroczyła już połowę, miała nadzieję, że senprzyjdzie dziś wieczorem wcześnie.Jednak czytała niespełna godzinę, kiedy przepaliła się żarówka.Pomyślała, czyby nie wstać i jej nie zmienić, ale uznała, że to za duży wysiłek.Ostatni wers, któryprzeczytała, echem rozbrzmiewał jej w głowie: Nigdy się nie zdarzyło, żeby miała rzeczywistyzwiązek z życiem.Przez większą część nocy leżała, nie śpiąc, słuchała tylko pisku i drapaniaszczurów w uliczce pod oknem.W ostatnią sobotę wieczorem, kiedy miała być na imprezie ze starymi szkolnymiprzyjaciółmi, Sara nie kładła się całą noc, pieprzyła osiemnastoletniego zawodowego tancerza.Wniedzielę spała, uczyła się i zdjęła słuchawkę telefoniczną z widełek.Wczoraj, w poniedziałek,poszła na uniwerek, a potem do pracy, pózniej uprawiała seks z mężczyzną, który podwiózł ją dodomu.Dopiero we wtorek rano odebrała telefon i została skrzyczana przez Jess za nieobecność nasobotnim przyjęciu.Sarę bolała głowa i za chwilę spózniłaby się na uczelnię, więc chcąc zamknąćusta Jess, obiecała, że spotka się z nimi w pubie po pracy.Przez resztę dnia żałowała swojej obietnicy i dotarła na miejsce w złym humorze,spodziewając się nudów.Nawet nie zmieniła cuchnących roboczych ciuchów.Z ulgą zauważyła, żeprzeszedł też Jamie, mniej zachwyciła ją obecność Shelley, natomiast była zaskoczona, że chłopakJess jest seksowny.Pożałowała, że nie znalazła czasu, aby się przebrać.- Wreszcie się spotykamy - powiedział Mike, ujmując jej dłoń i składając na niej pocałunek.- Wreszcie? Wiem o twoim istnieniu zaledwie od trzech dni.Przytrzymał jej rękę.- Ale ja wiem o twoim od miesięcy.Jess cały czas o tobie opowiada.Sara uniosła brwi,patrząc na Jess, która promieniała.Cóż, najlepszego.Odwróciła się twarzą do Mike a.- Więc pewnie uważasz, że jestem dziwką-kujonką, która okropnie nie dba o dom.Roześmiał się.- A nie jesteś?- Od czasu do czasu.Ale niekiedy.- szarpnięciem uwolniła rękę i zakręciła się na pięcie- [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl