[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wie pan,ojciec już zmienia zdanie i poraniony Scott powoli wraca do jego łask.Cóż, ale według niego najlepszą rzeczą, jaką w życiu zrobiłam, były tenieszczęsne zaręczyny.Paddy Kennedy pokręcił głową.Nie lubił ojca Carrie i nie aprobowałScotta jako jej narzeczonego, więc musiał uważać na słowa.Jego zdaniemBruce McNevin był okropnym snobem i despotą.Nie wiadomo, dlaczegoudało mu się zdominować piękną, serdeczną żonę.Od dawna pilnował teżkażdego kroku córki, jakby uważał, że bez jego kontroli Carrie sięwykolei.Najdziwniejsze zaś było wyrazne dążenie państwa McNevinówdo tego, aby jak najprędzej wydać ją za mąż.Po skromnym lunchu Carrie zrobiła zakupy według listysporządzonej przez matkę.Przy wyjściu na ulicę natknęła się na Claya.- Dzień dobry.Pomogę ci.- Serce na moment przestało bić, a potemzaczęło szaleć.Widzieli się pierwszy raz od pamiętnego dnia w JimboorieHouse, gdy padli sobie w objęcia.- Co z Harperem? - zapytał.- Bez zmian.- A moja niesforna kuzynka?-Niedługo wraca do domu.%7łyczę im, żeby prędko opuścili szpital.- Jak twoje samopoczucie?- Cieszę się, że oni żyją, ale czuję się jak kompletna idiotka.Clay przyjrzał się jej; była blada, miała podkrążone oczy.- Nie odbyliście ostatecznej rozmowy i wciąż jesteś niby zaręczona,prawda?79RS - To nieodpowiedni moment na publiczne odwołanie ślubu.Znajomiudają, że obecność Natashy w samochodzie Scotta nic nie znaczy.Młodziludzie po prostu wybrali się na wycieczkę do Campbeli's Creek,ulubionego miejsca spotkań.- Nie wierzysz w bajeczkę o ich niewinności? Carrie odwróciławzrok.- Tuż po wypadku mama powiedziała mi prawdę.a raczej półprawdy.Rodzice są zdruzgotani, bo po zaręczynach nie posiadali się zradości.- Dlaczego aż tak? - sarknął gniewnie.- Wygląda mi na to, żepopchnęli cię do tego kroku.Carrie uświadomiła sobie, że w słowach Claya jest sporo prawdy.- Gdy Scott wydobrzeje, powiem mu.- Po raz drugi.- Teraz to będzie definitywny koniec.Nagły podmuch wiatru zerwał jej kapelusz, ale Clay w porę gozłapał.- Bardzo twarzowy - rzekł cicho.Czuł się jednocześnie szczęśliwy ismutny.Jego matka, która miała delikatną karnację, zawsze nosiłakapelusze z szerokim rondem.Carrie zauważyła, że zmienił się na twarzy, lecz nie śmiała zapytać ojego myśli.Podał jej kapelusz.- Włóż go i chroń piękną skórę.- Dziękuję.Wiesz, moim zdaniem Scott ma zobowiązania wobecNatashy.80RS - Zobaczysz, będzie twierdził, że mu się narzucała.Tak zawszebronią się egoiści: nie ja, tylko ktoś inny.Ale ważniejsze jest co innego, boniezależnie od układu z Natashą, on chce zdobyć ciebie.- Lecz nie zdobędzie.- Chciałbym wierzyć.- Czemu to cię obchodzi? - Naprawdę nie wiedziała? Przecież wciążmyślała o nim, niezależnie od tego, co się wokół działo.- Jak na inteligentną kobietę zadałaś bardzo głupie pytanie - odparłpoirytowany.Zerknęła na niego przelotnie i dostrzegła napięcie na jego twarzy.- Nie zapomniałam tego, co zdarzyło się w twoim domu - wyrzuciłajednym tchem.- Posunęłam się.- Oboje się posunęliśmy.- Włożył ręce do kieszeni, by nie objąćCarrie.- Musisz mi przerywać?- Przepraszam.Posunęliśmy się.- Trochę za daleko.- Wpatrywała się w niego wielkimi oczami.- Tonie jest miłość, nie może być, bo prawie się nie znamy.Scotta znam oddawna.- Co z tego? - mruknął z irytacją.- Zaręczyłaś się z nim, żebyzadowolić swoich i jego rodziców, ale nie byłaś szczęśliwa.Mam rację?Spojrzała w niebo, jakby tam szukała odpowiedzi.- Teraz nie mogę z nim zerwać, po prostu nie wypada.Najpierw musiwyjść ze szpitala, wrócić do domu.Może będzie jezdził na wózku.albomu się pogorszy.81RS - Oby nie.%7łałujesz tych paru chwil spędzonych ze mną? - Ujął jąpod brodę.- Odpowiedz.Nie chcę cię dręczyć, ale nie będę bezczynniepatrzył, jak dajesz się wmanewrować w paskudną sytuację.Przecież już mipowiedziałaś, że twoi rodzice są gotowi zlekceważyć krążące plotki.- A tobie kto je powtórzył?- Naoczny świadek.- Ian Campbell? Niemożliwe! Zapomniał, że twój ojciec miał ożenićsię z jego krewniaczką?- Było tak samo jak z tobą i Scottem.Po prostu to małżeństwo,wymyślili inni.Matka była jedyną kobietą, którą ojciec pokochał i pragnąłpoślubić.Gdybyś ich widziała, nie wątpiłabyś w ich miłość.- Oboje młodo zmarli.- Niestety [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl