[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ostatnio nie - odrzekła Sybil Colton dzwięcznym głosem, którego niezniekształciły tysiące mil dzielące Kalifornię od Paryża.- A od kiedy to jestemkobietą w pewnym wieku? - zapytała, a Harrison usłyszał, jak wydmuchujedym.Wyobraził ją sobie na wyłożonej poduchami kanapie, trzymającąpapierosa wetkniętego w cygarniczkę z kości słoniowej, a obok na stolikuszklankę z martini.- Jestem stara, Harrison.To jedno z pewnością można omnie powiedzieć.Zerknął na zegar stojący na biurku.- Z pewnością już dawno powinnaś się położyć - ciągnął beztrosko,myśląc sobie, że na tym świecie niewiele jest przyjemności większych niżrozmowa telefoniczna z mieszkającą w Paryżu babką.- Stracisz urodę, jeśli niebędziesz się wysypiać.- Już niedługo zacznę się wysypiać za wszystkie czasy, Harrison -odparowała.- A teraz nie mogę spać.Coś mi chodzi po głowie, i chciałam ztobą o tym porozmawiać.Twój brat reaguje tylko wtedy, kiedy ktoś zacznienarzekać na woreczek żółciowy albo inne okropne choróbska fascynujące dziślekarzy, a Frank i Shirley są nadal na wakacjach.Nie znam nikogo, kto byodpoczywał tyle co mój Frank.Czy on wykorzystuje twoje dobre serce,Harrison? Czy przez niego nie znajdziesz się wcześniej w grobie?- Słucham cię, babciu - wtrącił, zachodząc w głowę, co też może oznaczaćta radosna paplanina.- Czy coś się stało? Czy chciałaś z kimś dzisiaj porozmawiać? A dlaczego najpierw wspomniałaś o Jasonie? yle się czujesz?Chyba nie poszłaś na tańce i nie złamałaś nogi w biodrze?- Kochanie, do kogo ty mówisz? Chyba do jakiejś starowinki, bo napewno nie do mnie - obruszyła się Sybil i zaciągnęła swym nieodłącznympapierosem.Zgadzała się, że jest to nałóg niebezpieczny, lecz gdy ktośnamawiał ją, by go rzuciła, stwierdzała, że w wieku osiemdziesięciu ośmiu latwielu zagrożeń spodziewać się już nie może.- Czy nie wolno mi po prostuzadzwonić do mojego wnuka i spytać, co u niego? Czy to zbrodnia?- Dzwonisz, bo chcesz wiedzieć, co u mnie - powtórzył Harrison,podnosząc przycisk do papieru, który wczoraj wzięła do ręki Savannah, i zacząłobracać go w dłoni.-Dobrze, moja droga.Kim pani jest i co pani zrobiła z mojąbabcią?Zduszony śmiech Sybil poprawił mu nastrój.- No dobrze, niech ci będzie.Może i miałam powód, żeby zadzwonić, aleto nie znaczy, że nie mogę spytać, co u ciebie.No więc co? Masz ostatnio jakieśtowarzystwo? Uwodzisz piękne kobiety? Wiesz, Frank i Shirley nie mogądoczekać się wnuków.Mógłbyś przynajmniej ich zadowolić.- A więc w istocie chciałabyś mi powiedzieć, żebym znalazł sobie jakąśmiłą kobietę, ożenił się i ustatkował.Babciu, czy jesteś pewna, że niezwariowałaś?- Zwariowałam? Ja? Harrison! Czyżbyś miał zamiar się żenić? O mójBoże, mam sensacyjną wiadomość! Prawda? Ha! Frank dostanie furii.On, takipotentat w świecie mediów, nie wytropił pierwszy hiobowej wieści, a uprzedziłago w tym stara baba mieszkająca gdzieś na antypodach! Kim ona jest, Harrison?Chyba nie wybrałeś sobie jakiejś anorektycznej modelki, które wy, bogaci,uważacie za takie atrakcyjne.- Uspokój się, proszę - powiedział, żałując w duchu,że zdradził się przedbabką, która gotowa była zadzwonić do jego rodziców, brata oraz wszystkichnajbliższych krewnych z informacją, że mały Harrison dał się w końcu usidlić, i dobrze, bo to już najwyższa pora.- Ja tylko myślę o tym, czyby się nie ożenić.To wszystko.Ja się zastanawiam.Po drugiej stronie zapadło milczenie, po czym Sybil odezwała sięprzytłumionym głosem:- Nie chcesz rozgłosu, prawda? Dalej mam ochotę powyrywać tejdziewczynie włosy z głowy.Jej i temu jej tatusiowi.Przysięgam ci, Harrison, żejeśli nie usłyszę więcej nazwiska Hamiltonów, to umrę szczęśliwa.Chyba żechcesz mi powiedzieć, że Sama Hamiltona i tę jego małą poszukiwaczkę złotaspotkała wreszcie zasłużona kara.Ta rozmowa przybiera niedobry obrót, pomyślał Harrison i ze słuchawkąwetkniętą między ramię a głowę sięgnął do małej lodówki ukrytej podwydłużonym blatem biurka, by wyjąć butelkę wody.Ciekawe, jak babkazareaguje, jeśli jej powie, że wkrótce znowu usłyszy to nazwisko, bo wponiedziałek po południu on prawdopodobnie będzie już mężem Savannah.Postanowił jednak nie ryzykować.Babka jest zbyt inteligentna, by niewyczuć pisma nosem.Zwłaszcza że jego rola w tej grze jest dosyć podejrzana.- Babciu - odezwał się, uznawszy, że w tej sytuacji najbezpieczniej będzieskłamać - czekam na ważny telefon i dlatego jestem teraz w biurze, a nie na polugolfowym.Toteż, mimo że chętnie wysłuchałbym twojej opowieści o tym, ileżto jest sposobów skręcenia Sama Hamiltona w paragraf, to jednak bym wolał sięszybko dowiedzieć, w jakiej sprawie dzwonisz.- Wycofujesz się, prawda? No cóż, niech ci będzie.Zwłaszcza żenaprawdę muszę z tobą o czymś pogadać.Czy dostałeś zaproszenie od Meredithna sześćdziesiąte urodziny Joego?Harrison szybko przestawił myśli na inne tory.O ile jego ojciec, Frank,był raczej miejskim chłopcem -jeśli Prosperino można nazwać miastem, boprzecież było znacznie mniejsze od Los Angeles czy San Francisco - o tyle jegokuzyn Joe spędził większość życia na znakomicie prosperującym ranczu podmiastem. Joe, który zaczynał od niczego, z czasem dorobił się tak wielkiegomajątku, że zainwestował w górnictwo, nabył szyby naftowe i sporeprzedsiębiorstwo armatorskie oraz udziały w spółkach wielu innych branż.DlaHarrisona Joe Colton stanowił wzorzec do naśladowania.Harrison często jezdziłna ranczo, lubił towarzystwo Joego, jego kuzynów, pasierbów oraz dzieciadoptowanych, które Meredith i Joe wychowywali z miłością.Ranczo Coltonówbyło niegdyś bardzo szczęśliwym miejscem.Wszystko zmieniło się dziesięć lat temu, gdy Meredith wraz z Emily,jedną z ich adoptowanych córek, omal nie zginęła w dziwnym wypadkusamochodowym.Zachowała życie, lecz zmieniła się tak bardzo, iż Harrison ztrudem ją poznawał.I, sądząc z tonu, z jakim babka wymówiła imię Meredith,nie był w swym poglądzie odosobniony.- Harrison, jesteś tam?- Słucham? Och, przepraszam, babciu.Tak, tak, dostałem zaproszenie.Zanosi się na niezłą imprezę.Przylatujesz?- Owszem, mam nadzieję.Ale chyba nie będę się dobrze bawić.- Słyszę, że przemawia przez ciebie wieczna optymistka- stwierdził, wracając na swe miejsce za biurkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl