[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cóż innego robi jak nie słucha dyktatunatury? Od 1917 r.te założenia są kwestionowane.Znawcy prawa kanonicznego corazbardziej zdają sobie sprawę, że modlitwy podczas ceremonii zaślubin nie zawsze pasują dożyczeń i woli stron.Aż do niedawna małżonek występujący o unieważnienie małżeństwamusiał wykazać, że w obecności dwóch świadków wyraznie zaprzeczał jakoby zawierałzwiązekna całe życie.Dzisiaj o takim zaprzeczeniu można wnioskować na podstawie jegoprzekonań, sądów rodziny i sąsiadów, zachowania przed i po ślubie. Wielkim krokiem naprzód było, kiedy Kościół zaczął dopuszczać, jakkolwiek ostrożnie, że wwielu kulturach strony prawdopodobnie nie mają czystych intencji zawarcia związku.Ilemałżeństw dzisiaj ślubuje sobie wyłączną miłość na całe życie? Kościelne założenia staregoprawa naturalnego rozsypują się dziś i to w skali światowej.Od czasów dekretu Gaudemus wydanego przez Innocentego Ul w 1202 r.Kościół nieprzyznaje się do nieuniknionych konsekwencji własnego nauczania, mianowicie że większośćzawieranych związków nie stanowi małżeństw w jego rozumieniu.Skoro wciąż twierdzi, żeważne małżeństwo odznacza się potomstwem, nierozłącznością i wiernością to powinienpogodzić się z faktem, że większość współczesnych małżeństw jest nieważnych.Wezmy na przykład Chiny, gdzie istnieje ścisła polityka państwa ograniczania rodzin.Większości par wolno mieć tylko jedno dziecko.Niewątpliwie na gruncie ścisłych zasadkatolickich możnaby powiedzieć, że w Chinach nie ma małżeństw, ani boskich łask dla tychzwiązków.Ale nie musimy sięgać aż tak daleko.Większość ludzi na Zachodzie wyrażaprzekonanie, że pary nie powinny nadal żyć z sobą, jeśli nie ma między nimi więzówuczuciowych.W ich oczach kontynuacja takiego związku, a nie rozwód, jest grzechem.Tozaprzeczenie fundamentalnych zasad małżeństwa chrześcijańskiego wpłynęło na praktykękanoniczną zarówno w Rzymie, jak i w tych diecezjach, które w pierwszym rzędzie zajmująsię problemami małżeństw.Katolicy są niewątpliwie silnie związani ze swoją kulturą.Podzielają jej założenia, normy iaspiracje.A to jest niezgodne z tradycją chrześcijańskiego małżeństwa.Niewiele badań potrzeba, by stwierdzić, że normy Kościoła normy, dalekie ododzwierciedlania przekonań społeczności światowej, nie oddają nawet rzeczywistychprzekonań większości swoich własnych dzieci.Gdy rozwiedzeni przed sądem cywilnym katolicy składają w Rzymie wnioski ounieważnienie swoich małżeństw pojawia się podejrzenie, że Kościół daje rozwody pod innąnazwą.Dobrze wiadomo, że wielu parom katolickim zostają przyznane eklezjastyczneunieważnienia po, powiedzmy, 20 latach spędzonych razem i przy pół tuzinie dzieci.Jaknależy to traktować, zwłaszcza, gdy wiemy, że przed ślubem ksiądz na pewno starannie ichprzygotował do tego co Kościół rozumie przez prawdziwe małżeństwo?Wygląda na to, że małżeństwo jest wystarczająco prawdziwe; to jego unieważnienie jestfikcją.Aby się uwolnić od partnera, którego już się nie kocha jest się zmuszonym doudawania, że nigdy się nie było małżeństwem, że żyło się w grzechu przez cały ten czas i żedzieci są nieprawe w oczach Boga.Jak może eklezjalny sąd twierdzić, że tak głębokarzeczywistość jest nieważna? Wymaga to niemałej subtelności i sugeruje jakiś poważnydefekt prawa, które umożliwia takie prawie cyrkowe wyjątki.Liczne są powody unieważnienia małżeństwa.Wszystkie mają pewną cechę wspólną,mianowicie stwierdzenie jakiegoś  braku.Może to być np.brak rzeczywistej zgody, gdybyła wymuszona grozbą lub przemocą.A może brak dobrych zamiarów u jednej ze stron,wyrażany otwarcie lub tylko w sposób zakamuflowany bądz fragmentaryczny.O brakumożna wnioskować na podstawie pózniejszego zachowania.Mówiąc krótko, katolickiemałżeństwa również dostarczają dowodów braku pewnych podstawowych elementów wchwili ślubu, który ujawnia się pózniej, niekiedy znacznie pózniej.Zwłaszcza działające bardzo ostrożnie sądy w Rzymie i lokalnych diecezjach, wydają się przyznawać, że wymógzawierania małżeństwa na całe życie nie jest uniwersalny nawet dla katolików.W kościele katolickim uwidacznia się całe zło dzisiejszego świata.Kościół przekształca nauki Jezusa o ideale małżeństwa w żelazne prawo zabraniającerozwodu, a następnie uchyla je praktycznie wobec każdego z wyjątkiem swoich własnychdzieci.Kościół sam przyznaje, że nawet dla nich małżeństwo nie jest zadowalające wobecnym, rozchwianym społeczeństwie.Sami katolicy skarżą się gorzko, że  Kościół , toznaczy żyjący w celibacie księża pod kierunkiem papieża, nie rozumieją ich ani ichproblemów.Ideał małżeństwa, mówią, nie powinien być wykorzystywany do gnębienia ludzii zmuszania do życia w celibacie, przekształcając węzeł małżeński w niewolę, gdymałżeństwo jest całkowicie i na zawsze skończone.Małżeństwo ma służyć zabezpieczeniuprzed samotnością i nie można prześladować go poprzez zakaz ponownego zawieraniazwiązku.Jak Kościół może, dla dobra małżeństwa, zmuszać mężczyznę czy kobietę dowiecznej samotności? To jest jakby powtarzanie słów Chrystusa pozbawionych duchaChrystusa.Skoro małżeństwo ma hyc dobrowolne, a stwierdzenie istnienia przymusuwystarczy do jego unieważnienia, to czyż przymus nie wystarczy do jego rozwiązania? Celemmałżeństwa jest dla obu stron życie we wspólnocie miłości.Gdy tak się zdarzy, często bezniczyjej winy, że owa wspólnota jest niemożliwa, małżeństwo przestaje istnieć.Bez miłościpara byłaby nie dwojgiem w jednym ciele, lecz - jak to określił Milton -  jak dwa trupy skutenienaturalnie łańcuchem.Skąd żyjący w celibacie księża mają wiedzieć, że małżeństwomoże się dzielić i niszczyć tak samo jak łączyć? Ostatnie pytanie jakie wywodzi się wprost zBiblii brzmi: czy małżeństwo zostało stworzone dla ludzi, czy ludzie dla małżeństwa?Jak już wykazaliśmy Kościół zmienił się i to bardzo, zwłaszcza w ostatnim wieku.Aleprzybrało to postać sztukowania systemu.Kościół odmówił ponownego przemyślenia całegosystemu na wielką skalę, z uwzględnieniem nowego rozumienia Biblii, psychologii, socjologiia także teologii moralności.Przegięcia systemu katolickiego są obecnie ogromne.Normy małżeńskie w tym systemieprzypominają bardzo reguły angielskiej gramatyki: wszystko jest wyjątkiem od reguły.Corazwiększa liczba katolickich małżeństw uważa, że kwalifikują się jako wyjątki.Rozwody wśródmałżeństw katolickich są równie częste jak w innych środowiskach.W dawnych czasach i winnych układach społecznych, małżeństwa łączyły całe rodziny i rody [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl