[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W związku z tymLuke zabronił Annie i Hester wychodzić bez eskorty Waltera.- Wiem, że to kłopotliwe - wyjaśnił - ale musimy zachowaćostrożność.- Ale przecież Walter jest ci potrzebny - zaprotestowałaHester.- Jakoś poradzę sobie bez niego.Wolę mieć pewność, żejesteście bezpieczne.Tak więc każdego rana w towarzystwie Waltera Anna i Hesterszły na zakupy na Covent Garden.Anna nakupiła tyle ziół, ileudało jej się znalezć na straganach, po czym zasadziła jew ogródku.Przekonała Hester, żeby zgodziła się przekazać jejnadzór nad gotowaniem.Rezultatem były coraz smaczniejszeposiłki.Hester z przerażeniem odkryła, że Anna dodaje dowołowiny wino, a do baraniny czosnek, ale Luke tylko się śmiał.- Musisz stać się bardziej otwarta na nowości, Hester -powiedział pewnego wieczoru po kolacji.- Ale.wino!- To tylko wino do gotowania - wyjaśniła Anna.- A danie jest wyśmienite - dodał Luke.- Czy nie odpowiada ci kuchnia mojej żony, Hester? - Uśmiechnął siędo zaczerwienionej Anny.191- Tak, naturalnie.Jednak to wino.I śmietana.To wydajesię takie grzeszne.- Nie zrozumiem, dlaczego Anglicy tak bardzo gardząjedzeniem - stwierdziła Anna.- Dobry pokarm to prezent odBoga.Dla mnie byłoby niewdzięcznością nie zrobić z niegonajlepszego użytku.Pózniej, kiedy siostra wyszła z pokoju, Luke powiedział:- Chyba nie sądzisz, że Hester krytykuje cię za sposóbprowadzenia kuchni? Jestem wdzięczny, że się tym zajęłaś.Tacała krzątanina, ciągle na nogach, to dla niej za ciężki obowiązek.- Mam nadzieję, że Hester i ja się rozumiemy - odrzekłaAnna.- Ale w końcu to jej dom, monsieur Luke, i nie chcęzająć jej pozycji.- Muszę przyznać, że w jakimś sensie jesteś jednak zwolenniczką konwenansów, Anno.Monsieur Luke brzmi bardzooficjalnie.- Czy wypada, żebym zwracała się do pana po imieniu? -Anna czuła się mile zmieszana.- Kiedy jesteśmy sami, oczywiście.Przecież jesteśmy małżeństwem.- Luke to ładne imię - pochwaliła nieśmiało dziewczyna.-Imię pańskiego brata nigdy mi się tak nie podobało.We Francjito żeńskie imię!- Do dnia ślubu nie wiedziałem, że masz na imię AnnaCharlotta.- Moi przodkowie pochodzą ze Szkocji.Dostałam imię poAnnie Cardonnel, która przybyła do Francji w tysiąc pięćsetsiedemnastym po bitwie pod Flodden.Charlotta to na pamiątkęksięcia Charlesa Edwarda Stuarta.Mój pradziadek walczył podjego sztandarami.192- Na dodatek jakobin.- Luke był rozbawiony.- Mówi pan do osoby, która jako dziecko siadywała mu nakolanach! - Anna popatrzyła na towarzysza z przekorą.- Nie wierzę!- To prawda.Urodziłam się w Rzymie i zostałam ochrzczonaprzez kardynała Henry'ego Stuarta w jego pałacu we Frascati.Tak więc proszę o większy szacunek.- Ale ten książę Charlie.Sądziłem, że skończył jako schorowany pijak?- Zgadza się - potwierdziła Anna.- Nie przypuszczam,żebym siadywała na jego kolanach przez długi czas.Ojciecmówił, że zbyt często się przewracał, więc mnie zabierano.Luke wybuchnął śmiechem.- Ale co twoi rodzice robili we Włoszech?- Ojciec często był wysyłany z dyplomatycznymi misjami.Miał zdolności do obcych języków i doskonałe władał włoskim.Rodzice przebywali we Włoszech około roku.- Dlaczego po opuszczeniu Francji nie udaliście się doWłoch? Z pewnością kardynał mógł wam bardziej pomóc niżten biedaczyna Broxhead?- Anglia była bliżej.Poza tym papa miał tu trochę pieniędzy.- Ja, w każdym razie, nie żałuję, że podjęliście taką, a nieinną decyzję - stwierdził Luke ze śmiechem.Anna spojrzała na niego z rezerwą.Dlaczego mówi takierzeczy? I dlaczego, słysząc je, jest jej tak miło?Caroline Simpson, siedząc przy śniadaniu, zerknęła do The Morning Post Court", do rubryki towarzyskiej, i przeraziłasię.Luke się ożenił! Hester nic jej nie powiedziała.To jakaś193pomyłka.Jednak tekst w gazecie mówił wyraznie: 29 czerwcaw kościele St Bride w Londynie Wielmożny Pan Luke Redbournzwiązał się węzłem małżeńskim z mademoiselle de Cardonnel.Pannę młodą w ręce małżonka oddał jej opiekun wicehrabiade Cardonnel.Określenie, że Caroline była poruszona, byłoby nieprecyzyjne.Caroline była wściekła.Hester nie pisnęła nawet słówka -z pewnością cieszy się teraz jej przegraną.Caroline zawsze wkładała serce w przedsięwzięcia i rzeczy,których nie mogła mieć.Dlatego kiedyś Laurence, jako owoczakazany, wydawał jej się taki atrakcyjny.To wszystko winaLuke'a, bo był taki stateczny, uznała wtedy siedemnastoletniapanna.Gdyby robił baranie oczy do innych kobiet, walczyłabyo niego pazurami.A tak, cóż to za atrakcja być narzeczonąmężczyzny, który był w nią wpatrzony jak w obraz?Sięgnęła do dzwonka i kiedy pojawił się lokaj, powiedziałamałostkowo:- Kawa jest zimna, Ribble.- Przepraszam, madame.- Zrób świeżą.I powiedz Mary, że jajka były za twarde.Już na dole Ribble poskarżył się:- Znów ma te swoje humory.- To z pewnością ta wiadomość z rubryki towarzyskiej -domyśliła się Mary.- Pan Redbourn się ożenił.- Dostała za swoje - zawyrokował Ribble.- Lepiej uważaj,Mary.Jej wysokość na pewno się przyczepi, że obiad jestniedobry.Zapamiętaj moje słowa.Wściekłość wdowy odbijała się na całej służbie przez kilkadni [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.W związku z tymLuke zabronił Annie i Hester wychodzić bez eskorty Waltera.- Wiem, że to kłopotliwe - wyjaśnił - ale musimy zachowaćostrożność.- Ale przecież Walter jest ci potrzebny - zaprotestowałaHester.- Jakoś poradzę sobie bez niego.Wolę mieć pewność, żejesteście bezpieczne.Tak więc każdego rana w towarzystwie Waltera Anna i Hesterszły na zakupy na Covent Garden.Anna nakupiła tyle ziół, ileudało jej się znalezć na straganach, po czym zasadziła jew ogródku.Przekonała Hester, żeby zgodziła się przekazać jejnadzór nad gotowaniem.Rezultatem były coraz smaczniejszeposiłki.Hester z przerażeniem odkryła, że Anna dodaje dowołowiny wino, a do baraniny czosnek, ale Luke tylko się śmiał.- Musisz stać się bardziej otwarta na nowości, Hester -powiedział pewnego wieczoru po kolacji.- Ale.wino!- To tylko wino do gotowania - wyjaśniła Anna.- A danie jest wyśmienite - dodał Luke.- Czy nie odpowiada ci kuchnia mojej żony, Hester? - Uśmiechnął siędo zaczerwienionej Anny.191- Tak, naturalnie.Jednak to wino.I śmietana.To wydajesię takie grzeszne.- Nie zrozumiem, dlaczego Anglicy tak bardzo gardząjedzeniem - stwierdziła Anna.- Dobry pokarm to prezent odBoga.Dla mnie byłoby niewdzięcznością nie zrobić z niegonajlepszego użytku.Pózniej, kiedy siostra wyszła z pokoju, Luke powiedział:- Chyba nie sądzisz, że Hester krytykuje cię za sposóbprowadzenia kuchni? Jestem wdzięczny, że się tym zajęłaś.Tacała krzątanina, ciągle na nogach, to dla niej za ciężki obowiązek.- Mam nadzieję, że Hester i ja się rozumiemy - odrzekłaAnna.- Ale w końcu to jej dom, monsieur Luke, i nie chcęzająć jej pozycji.- Muszę przyznać, że w jakimś sensie jesteś jednak zwolenniczką konwenansów, Anno.Monsieur Luke brzmi bardzooficjalnie.- Czy wypada, żebym zwracała się do pana po imieniu? -Anna czuła się mile zmieszana.- Kiedy jesteśmy sami, oczywiście.Przecież jesteśmy małżeństwem.- Luke to ładne imię - pochwaliła nieśmiało dziewczyna.-Imię pańskiego brata nigdy mi się tak nie podobało.We Francjito żeńskie imię!- Do dnia ślubu nie wiedziałem, że masz na imię AnnaCharlotta.- Moi przodkowie pochodzą ze Szkocji.Dostałam imię poAnnie Cardonnel, która przybyła do Francji w tysiąc pięćsetsiedemnastym po bitwie pod Flodden.Charlotta to na pamiątkęksięcia Charlesa Edwarda Stuarta.Mój pradziadek walczył podjego sztandarami.192- Na dodatek jakobin.- Luke był rozbawiony.- Mówi pan do osoby, która jako dziecko siadywała mu nakolanach! - Anna popatrzyła na towarzysza z przekorą.- Nie wierzę!- To prawda.Urodziłam się w Rzymie i zostałam ochrzczonaprzez kardynała Henry'ego Stuarta w jego pałacu we Frascati.Tak więc proszę o większy szacunek.- Ale ten książę Charlie.Sądziłem, że skończył jako schorowany pijak?- Zgadza się - potwierdziła Anna.- Nie przypuszczam,żebym siadywała na jego kolanach przez długi czas.Ojciecmówił, że zbyt często się przewracał, więc mnie zabierano.Luke wybuchnął śmiechem.- Ale co twoi rodzice robili we Włoszech?- Ojciec często był wysyłany z dyplomatycznymi misjami.Miał zdolności do obcych języków i doskonałe władał włoskim.Rodzice przebywali we Włoszech około roku.- Dlaczego po opuszczeniu Francji nie udaliście się doWłoch? Z pewnością kardynał mógł wam bardziej pomóc niżten biedaczyna Broxhead?- Anglia była bliżej.Poza tym papa miał tu trochę pieniędzy.- Ja, w każdym razie, nie żałuję, że podjęliście taką, a nieinną decyzję - stwierdził Luke ze śmiechem.Anna spojrzała na niego z rezerwą.Dlaczego mówi takierzeczy? I dlaczego, słysząc je, jest jej tak miło?Caroline Simpson, siedząc przy śniadaniu, zerknęła do The Morning Post Court", do rubryki towarzyskiej, i przeraziłasię.Luke się ożenił! Hester nic jej nie powiedziała.To jakaś193pomyłka.Jednak tekst w gazecie mówił wyraznie: 29 czerwcaw kościele St Bride w Londynie Wielmożny Pan Luke Redbournzwiązał się węzłem małżeńskim z mademoiselle de Cardonnel.Pannę młodą w ręce małżonka oddał jej opiekun wicehrabiade Cardonnel.Określenie, że Caroline była poruszona, byłoby nieprecyzyjne.Caroline była wściekła.Hester nie pisnęła nawet słówka -z pewnością cieszy się teraz jej przegraną.Caroline zawsze wkładała serce w przedsięwzięcia i rzeczy,których nie mogła mieć.Dlatego kiedyś Laurence, jako owoczakazany, wydawał jej się taki atrakcyjny.To wszystko winaLuke'a, bo był taki stateczny, uznała wtedy siedemnastoletniapanna.Gdyby robił baranie oczy do innych kobiet, walczyłabyo niego pazurami.A tak, cóż to za atrakcja być narzeczonąmężczyzny, który był w nią wpatrzony jak w obraz?Sięgnęła do dzwonka i kiedy pojawił się lokaj, powiedziałamałostkowo:- Kawa jest zimna, Ribble.- Przepraszam, madame.- Zrób świeżą.I powiedz Mary, że jajka były za twarde.Już na dole Ribble poskarżył się:- Znów ma te swoje humory.- To z pewnością ta wiadomość z rubryki towarzyskiej -domyśliła się Mary.- Pan Redbourn się ożenił.- Dostała za swoje - zawyrokował Ribble.- Lepiej uważaj,Mary.Jej wysokość na pewno się przyczepi, że obiad jestniedobry.Zapamiętaj moje słowa.Wściekłość wdowy odbijała się na całej służbie przez kilkadni [ Pobierz całość w formacie PDF ]