[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co naprawdę powiedziała tamtej nocy, bardzo dawno temu? Czy powiedziała:  Przejedz go ? Zdawał sobie sprawę, że nie ma to znaczenia, bo nawet jeśli tak było, teraz nie myślała w tensposób i nigdy już tak nie pomyśli. Czy wrócisz kiedyś do Petersburga, Leningradu, czy jak tam musimy nazywać twojemiasto? Dla mnie Petersburg to Petersburg i nigdy nie będzie inaczej.Wracam tam każdej nocy,ale tylko w snach.Esko wyciągnął wiosła z wody i ułożył je na dnie łodzi.Potem ostrożnie przeszedł na rufęi usiadł obok Kateriny, tak aby mogli na wpół leżeć w swoich ramionach i patrzeć w górę,usiłując wypatrzyć jedną gwiazdę w dziwnej szarości letniego nieba.Drobne fale rozbijały sięo burtę.Dwa ptaki, żurawie, nawoływały się gdzieś daleko, tuż nad wodą wędrował zapachogniska.Wydawało się, że od Nowego Jorku i drapacza chmur dzieli Esko coś więcej niżtylko ocean.Gdyby przeniósł spojrzenie odrobinę w lewo, ujrzałby wyśniony drapacz chmurz okresu swego dzieciństwa, wznoszący się nad jeziorem. Przez wiele lat wiedziałam, jak być sama, jak być wobec siebie surową i milczącą.Chcę,żeby teraz to się zmieniło.Chcę, żebyśmy byli razem, Esko. Palce Kateriny lekko muskałyjego pierś. Myślisz, że moglibyśmy? Oczywiście. Nie wiem, czy okaże się to możliwe, ale chciałabym, żebyśmy mieli dziecko.Esko poczuł, jak ogarnia go wielka fala radości.Całe jego ciało pulsowało radością letniejnocy. Zamawiam sobie dziewczynkę  powiedział poważnym głosem. Będę ją kochał, a onabędzie mnie uwielbiała.I będzie musiała nauczyć się grać na fortepianie. Moja matka była dobrą pianistką  rzekła Katerina. Takie zdolności są dziedziczne.Córka Vaananenów będzie bardzo muzykalna.Gdzie sięurodzi? W Ameryce, naturalnie.Jak najbliżej twojego drapacza chmur. Powiem jej, że jej matka jest najpiękniejszą kobietą świata i że wszystko, co zrobiłem,zrobiłem dla niej.Aż do dzisiaj, powiem.Bo od dziś będę pracował także dla mojejdziewczynki.Tak jej powiem&Rozmawiali przez wiele godzin, pływając łódką po spokojnym, gładkim jak szklana taflajeziorze.Marzyli o przyszłości z optymizmem, wierzyli w swój dobry los i wierzyli w siebie.Trzymali się w ramionach aż do świtu, kiedy słońce znowu pojawiło się na niebie, które nigdynie okrywało się zupełną ciemnością.6Anna nie nosiła już prostej i skromnej złotej obrączki, którą Esko wsunął jej na palecponad sześć lat temu.Jej ramiona były dumnie wyprostowane, wyglądała znakomicie.Stałaza biurkiem w swoim gabinecie, spokojnie obserwując zbliżającego się Esko.Wiedział, jakboleśnie ją zranił, a teraz patrzył, jak zmaga się z tym cierpieniem.Wreszcie mięśnie jejramion rozluzniły się nieco, a z piersi wyrwało się ciche westchnienie.  Esko Vaananen  odezwała się, wychodząc zza biurka. Esko Vaananen&Mocno chwyciła obie dłonie Esko i długo wpatrywała się w jego twarz, porównując każdyzapamiętany szczegół z rzeczywistością, jakby chciała się upewnić, że jej mąż nie jestduchem. A więc jesteś! Tak, to naprawdę ty!  Zaśmiała się i wspięła na place, aby pocałować gow policzek.Esko przytulił ją mocno.Niepokój, jaki budziła w nim myśl o tym spotkaniu, odpłynął wjednej chwili. Przepraszam, Anno.Przepraszam za wszystko. Ciiii&  powiedziała, ruchem dłoni nakazując mu milczenie. Znam cię, Esko i wiem,że jest ci przykro.Mnie także.Mamy wiele spraw do omówienia, ale najpierw chciałabym cisię spokojnie przyjrzeć.Cofnęła się o krok i znowu ogarnęła go uważnym spojrzeniem, tym razem pełnym niemiłości, lecz błyskotliwej inteligencji. Dużo się wydarzyło, prawda? Musisz mi wszystko opowiedzieć.Widziałam zdjęciatwojego projektu East River.Jest wspaniały, po prostu świetny.Esko przeniósł ciężar z jednej stopy na drugą, jednocześnie zawstydzony i ucieszony jejpochwałami, i szybko rozejrzał się po gabinecie.Były tu deski kreślarskie, dwa ciężkiedębowe biurka, kaflowy piec, teraz oczywiście zimny, i duże okna, szeroko otwarte, abywpuścić do środka jak najwięcej ciepłego, nagrzanego słońcem powietrza.To duże,uporządkowane wnętrze przypomniało Esko pracownię Amefelta i Bromberga.Naturalnie, naścianach wisiały zupełnie inne szkice  tu były to projekty kościołów, koszar wojskowych,szkoły, kilku domów, wszystkie w prostym, modernistycznym stylu.W rogu pokoju wisiałoprawiony pierwszy szkic projektu kościoła Cienia św.Krzyża, który wyszedł spod ręki Esko. Doskonale sobie radzisz  zauważył. Jesteśmy pionierami  odparła, wzruszając ramionami z typową dla siebie autoironią,chociaż rzeczywiście świetnie jej się powodziło.Założyła biuro projektów wraz z trzemainnymi kobietami architektami. Na początku trzymałyśmy wszystkie pieniądze w starympudełku po cygarach, żeby ta, która akurat była w potrzebie, mogła trochę wziąć.Byłyśmybiedne jak myszy kościelne&Przez pewien czas rozmawiali o młodych wspólniczkach Anny, o projekcie drapaczachmur dla Helsinek, o East River Płaza, o Ameryce, o nowych rzeczach, które budowanoteraz w Finlandii.Esko uświadomił sobie, że mimo tych wszystkich rzeczy, które się międzynimi wydarzyły, nadal może rozmawiać z Anną o wszystkim w całkowicie naturalny iniewymuszony sposób [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl