[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zostań w domu, proszę.Nikt nie będzie miał ci tego za złe.Nigdy dotąd nie było tu takiej zimy sama Liwy Alderbrook to powtarza.Nie urządzała nawet swego corocznego pieczenia prosiąt, cozdarzyło się jej chyba po raz pierwszy. To prawda, że nikt nie będzie miał mi tego za złe, ale siedząc w domu, nie zarobię pieniędzy.Moimobowiązkiem jest sprzedać cały tytoń, jaki zebraliśmy w tym roku odrzekł.Nie był przy tym anizniecierpliwiony, ani rozgniewany jej słowami.Potraktował ją raczej jak kogoś obcego, kogoś, kogoledwie znał.Kiedy odjeżdżał, Chess z trudem powstrzymywała się od szlochu.Nate z łopatą w dłoni szedł przedobjuczoną Missy, prowadząc ją przez świeży, głęboki śnieg.Obawiała się, że nigdy więcej już go nie zobaczy.148Liwy starała się ją pocieszyć. Czyż nie powiedział ci, że wróci na święta Bożego Narodzenia? Nate Richardson nie jestczłowiekiem, który złamałby dane słowo. A jeśli zatrzyma go jakaś śnieżna burza? Może zamarznąć na śmierć, próbując wrócić na farmę. Twój mąż jest zbyt uparty, aby umierać.Jeśli powiedział, że wróci, na pewno to uczyni.Nate zsiadł z konia.Drogę zagradzała mu kolejna zaspa.Napełnił obrokiem worek i zawiesiwszy gona głowie klaczy, sięgnął po łopatę.Nie przeszkadzało mu to, że musi odśnieżać sobie drogę.Ostresłońce przyjemnie grzało go w plecy, a praca pozwalała choć trochę odwlec powrót do domu.Nie miałochoty znalezć się na farmie.Gideon i Lily mogli tam już być.Do świąt Bożego Narodzenia pozostałyzaledwie dwa dni.Zagłębił łopatę w migotliwym, białym puchu.Nie było innego wyjścia: musi stanąć twarzą w twarz zeswym bratem i jego żoną.Wiedział, że jakoś sobie z tym poradzi.Mężczyzna zawsze znajdzie siły nato, co musi uczynić, albo też nie jest godzien tego miana.W tej chwili jednak Nate wcale nie czuł się mężczyzną.Na powrót stał się tym chłopcem, który naCamp Meeting niespodziewanie ujrzał najpiękniejszą dziewczynę na świecie.Czemu to wspomnieniebyło tak wyrazne? I czemu, och, mój Boże, czemu jego ręce wciąż czuły miękki dotyk jej piersi icienkiej talii? Jęknął głośno.Usta piekły go tak, jak gdyby to Lily przytulała do nich swe wargi.Jak zniesie przebywanie z nią w jednym pokoju, jeśli nie będzie mógł jej dotknąć, objąć, przytulić dosiebie? Jest żoną jego brata.Jak spojrzy Gideonowi w oczy, skoro tak silnie pragnie grzechu? Jak powstrzyma się od nienawiści dowłasnego brata, kiedy ujrzy, jak obejmuje on jego Lily?158Nate wzywał Boga na świadka, że nie chce wcale, by ogarniały go takie grzeszne myśli i uczucia.Alechoć starał się z całego serca, nie mógł się przed nimi powstrzymać.Rytmicznie odgarniał łopatą śniegtak długo, aż droga stała się przejezdna.Skończywszy pracę, zdjął z końskiej głowy pusty worek poobroku i chwilę odpoczywał, oparty o ciepłą szyję Missy, po czym z westchnieniem wskoczył nasiodło.Tym razem w żaden sposób nie mógł uniknąć spotkania z Lily i Gideonem.Udało mu się jakośnie być na ich weselu ani nie odwiedzać ich na Camp Meeting.Nie znalazłby jednak pretekstu, abypozostawać poza domem w czasie świąt Bożego Narodzenia wszyscy zastanawialiby się wówczas,czemu nie wrócił, a on nie zniósłby myśli, że ktoś może odgadnąć jego sekret.Umarłby chyba zewstydu.Pierwszą rzeczą, jaką zobaczył po wejściu do domu, były plecy mężczyzny pochylającego się nadogniem.Unosząca się z zaśnieżonego ubrania para kryła zarys jego głowy.W pierwszej chwili Natepomyślał, że to jego brat. Pozwolisz mnie także się ogrzać, braciszku? zapytał, z trudem przywołując na twarz uśmiech.Człowiek przy ogniu odwrócił się.Był to ktoś obcy.Na dzwięk głosu Nathana do pokoju wbiegłaChess. Witaj w domu.Ogrzej się i poznaj Jima Monroe.Zdejmij przemoczony płaszcz i kapelusz i daj mije.Wyschną nad piecem.Pańskie ubranie także, panie Monroe.Bez niego rozgrzeje się pan szybciej.Postąpiła kilka kroków, zbliżając się do męża. Pośpiesz się dodała szeptem. Twoja matka położyła się do łóżka i w żaden sposób niepozwala mi się pocieszyć.Pan Monroe przybył przed kilkoma minutami, przywożąc wiadomość, żeGideon nie przyjedzie ze względu na zaspy na drogach.Wielka szkoda! Matka już od paru dni stała woknie i zeskrobując szron z szyb, wyglądała jego przybycia.Tak bardzo na niego czekała.150Chess nie wspomniała mężowi, że robiła to samo, oczekując jego powrotu. Pójdz do niej, Nathanie.Przywitaj się szybko z naszym gościem i idz do matki.Nastawiłam jużkawę.Przyniosę ci ją do jej sypialni.Nate był zbyt ucieszony, żeby zaprotestować.Nagła ulga sprawiła, iż poczuł się tak słaby, że musiałusiąść, choćby nawet miał to uczynić na brzegu łóżka swej matki.Potrzebował czasu, by przyjść dosiebie.Nikomu nie mógł okazać, jak głęboko jest wdzięczny Bogu, że Gideon i jego rodzina nieprzyjadą.Jim Monroe został na noc, zatrzymano go także na święta.Potem postanowił pomóc w pracachpolowych, które należało wykonać w styczniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
. Zostań w domu, proszę.Nikt nie będzie miał ci tego za złe.Nigdy dotąd nie było tu takiej zimy sama Liwy Alderbrook to powtarza.Nie urządzała nawet swego corocznego pieczenia prosiąt, cozdarzyło się jej chyba po raz pierwszy. To prawda, że nikt nie będzie miał mi tego za złe, ale siedząc w domu, nie zarobię pieniędzy.Moimobowiązkiem jest sprzedać cały tytoń, jaki zebraliśmy w tym roku odrzekł.Nie był przy tym anizniecierpliwiony, ani rozgniewany jej słowami.Potraktował ją raczej jak kogoś obcego, kogoś, kogoledwie znał.Kiedy odjeżdżał, Chess z trudem powstrzymywała się od szlochu.Nate z łopatą w dłoni szedł przedobjuczoną Missy, prowadząc ją przez świeży, głęboki śnieg.Obawiała się, że nigdy więcej już go nie zobaczy.148Liwy starała się ją pocieszyć. Czyż nie powiedział ci, że wróci na święta Bożego Narodzenia? Nate Richardson nie jestczłowiekiem, który złamałby dane słowo. A jeśli zatrzyma go jakaś śnieżna burza? Może zamarznąć na śmierć, próbując wrócić na farmę. Twój mąż jest zbyt uparty, aby umierać.Jeśli powiedział, że wróci, na pewno to uczyni.Nate zsiadł z konia.Drogę zagradzała mu kolejna zaspa.Napełnił obrokiem worek i zawiesiwszy gona głowie klaczy, sięgnął po łopatę.Nie przeszkadzało mu to, że musi odśnieżać sobie drogę.Ostresłońce przyjemnie grzało go w plecy, a praca pozwalała choć trochę odwlec powrót do domu.Nie miałochoty znalezć się na farmie.Gideon i Lily mogli tam już być.Do świąt Bożego Narodzenia pozostałyzaledwie dwa dni.Zagłębił łopatę w migotliwym, białym puchu.Nie było innego wyjścia: musi stanąć twarzą w twarz zeswym bratem i jego żoną.Wiedział, że jakoś sobie z tym poradzi.Mężczyzna zawsze znajdzie siły nato, co musi uczynić, albo też nie jest godzien tego miana.W tej chwili jednak Nate wcale nie czuł się mężczyzną.Na powrót stał się tym chłopcem, który naCamp Meeting niespodziewanie ujrzał najpiękniejszą dziewczynę na świecie.Czemu to wspomnieniebyło tak wyrazne? I czemu, och, mój Boże, czemu jego ręce wciąż czuły miękki dotyk jej piersi icienkiej talii? Jęknął głośno.Usta piekły go tak, jak gdyby to Lily przytulała do nich swe wargi.Jak zniesie przebywanie z nią w jednym pokoju, jeśli nie będzie mógł jej dotknąć, objąć, przytulić dosiebie? Jest żoną jego brata.Jak spojrzy Gideonowi w oczy, skoro tak silnie pragnie grzechu? Jak powstrzyma się od nienawiści dowłasnego brata, kiedy ujrzy, jak obejmuje on jego Lily?158Nate wzywał Boga na świadka, że nie chce wcale, by ogarniały go takie grzeszne myśli i uczucia.Alechoć starał się z całego serca, nie mógł się przed nimi powstrzymać.Rytmicznie odgarniał łopatą śniegtak długo, aż droga stała się przejezdna.Skończywszy pracę, zdjął z końskiej głowy pusty worek poobroku i chwilę odpoczywał, oparty o ciepłą szyję Missy, po czym z westchnieniem wskoczył nasiodło.Tym razem w żaden sposób nie mógł uniknąć spotkania z Lily i Gideonem.Udało mu się jakośnie być na ich weselu ani nie odwiedzać ich na Camp Meeting.Nie znalazłby jednak pretekstu, abypozostawać poza domem w czasie świąt Bożego Narodzenia wszyscy zastanawialiby się wówczas,czemu nie wrócił, a on nie zniósłby myśli, że ktoś może odgadnąć jego sekret.Umarłby chyba zewstydu.Pierwszą rzeczą, jaką zobaczył po wejściu do domu, były plecy mężczyzny pochylającego się nadogniem.Unosząca się z zaśnieżonego ubrania para kryła zarys jego głowy.W pierwszej chwili Natepomyślał, że to jego brat. Pozwolisz mnie także się ogrzać, braciszku? zapytał, z trudem przywołując na twarz uśmiech.Człowiek przy ogniu odwrócił się.Był to ktoś obcy.Na dzwięk głosu Nathana do pokoju wbiegłaChess. Witaj w domu.Ogrzej się i poznaj Jima Monroe.Zdejmij przemoczony płaszcz i kapelusz i daj mije.Wyschną nad piecem.Pańskie ubranie także, panie Monroe.Bez niego rozgrzeje się pan szybciej.Postąpiła kilka kroków, zbliżając się do męża. Pośpiesz się dodała szeptem. Twoja matka położyła się do łóżka i w żaden sposób niepozwala mi się pocieszyć.Pan Monroe przybył przed kilkoma minutami, przywożąc wiadomość, żeGideon nie przyjedzie ze względu na zaspy na drogach.Wielka szkoda! Matka już od paru dni stała woknie i zeskrobując szron z szyb, wyglądała jego przybycia.Tak bardzo na niego czekała.150Chess nie wspomniała mężowi, że robiła to samo, oczekując jego powrotu. Pójdz do niej, Nathanie.Przywitaj się szybko z naszym gościem i idz do matki.Nastawiłam jużkawę.Przyniosę ci ją do jej sypialni.Nate był zbyt ucieszony, żeby zaprotestować.Nagła ulga sprawiła, iż poczuł się tak słaby, że musiałusiąść, choćby nawet miał to uczynić na brzegu łóżka swej matki.Potrzebował czasu, by przyjść dosiebie.Nikomu nie mógł okazać, jak głęboko jest wdzięczny Bogu, że Gideon i jego rodzina nieprzyjadą.Jim Monroe został na noc, zatrzymano go także na święta.Potem postanowił pomóc w pracachpolowych, które należało wykonać w styczniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]