[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Komandorze - odezwała się Kat, zwalniając kroku.- Czy nie powinniśmyprzynajmniej rozejrzeć się dookoła?- Nie - odparł twardo.- Szkoda czasu.Vigor usłyszał w jego głosie stanowczość.Komandor nadal słuchał tego, copodwładni mieli do powiedzenia, ale wydawał się o wiele mniej skłonny do ustępstw.Vigorsam nie mógł się zdecydować, czy to dobrze, czy raczej zle. Gray machnął ręką, \eby szli za nim.Podziemny cmentarz zamykano o piątej po południu, ale Vigor przywołał dozorcę izałatwił specjalną, dodatkową turę zwiedzania.Niewysoki mę\czyzna w szarymkombinezonie i z burzą srebrnych włosów wytoczył się z zacienionego korytarzyka.Kuśtykałw ich stronę, nie wypuszczając z ust fajki i podpierając się drewnianym kijem pasterskim jaklaską.Vigor dobrze go znał.Jego rodzina od pokoleń zajmowała się wypasaniem owiec wokolicznych campagna.- Monsinior Verona - powiedział.- Come sta?- Bene, grazie.E lei, Giuseppe?- W porządku, padre.Grazie.Machnął ręką w stronę małego domku, który słu\ył mu jako gospodarstwo podczaspełnienia obowiązków dozorcy.- Mam tam butelkę grappy.Wiem, \e monsinior z chęcią wypije parę łyków.To darnaszych wzgórz.- Innym razem, Giuseppe.Robi się pózno i musimy się pośpieszyć, \eby dziś jeszczezałatwić pewną sprawę.Człowieczek skierował oskar\ycielskie spojrzenie w stronę towarzyszy Verony -jakby ten cały pośpiech był ich wyłączną winą - i dostrzegł Rachele.- To niemo\liwe! Piccola Rachele.Tylko \e ju\ nie jest taka malutka.Rachele uśmiechnęła się; to, \e została rozpoznana, wyraznie jej pochlebiło.Nie byłaz Vigorem w katakumbach od chwili, gdy skończyła dziewięć lat.Szybko objęła człowieczkai cmoknęła go w zarośnięty policzek.- Ciao, Giuseppe.- No to musimy się chyba napić, \eby uczcić wizytę piccola Rachele, nie?- Mo\e potem, jak skończymy na dole - odparł Vigor.Wiedział, \e dozorcy dokuczatu samotność i \e pragnie odrobiny towarzystwa.Si.Bene.- Machnął laską w stronę wejścia.- Wszystko jest otwarte.Ja za wamizamknę, a jak będziecie chcieli wyjść, po prostu zapukajcie.Na pewno usłyszę.Vigor skierował się w stronę przejścia wiodącego do katakumb i otworzył bramę.Naprogu odwrócił się i dał znak pozostałym, \eby szli za nim.Zauwa\ył, \e Giuseppe włączyłdla nich ciąg \arówek.W ich świetle widzieli prowadzącą w głąb podziemi klatkę schodową.Monk przysunął się do Rachele i przez ramię rzucił spojrzenie na dozorcę.- Powinnaś go zapoznać ze swoją babcią.Pasowaliby do siebie jak ulał.Rachele uśmiechnęła się od ucha do ucha i weszła za Monkiem do środka. Vigor zamknął za nimi drzwi i znów wysunął się naprzód, \eby słu\yć zaprzewodnika.- Te katakumby nale\ą do najstarszych w Rzymie.Niegdyś był tu niewielki cmentarzdla chrześcijan, ale potem nekropolia znacznie się rozrosła, zwłaszcza kiedy kilku papie\ywyraziło \yczenie, \e chcą być pochowani właśnie tutaj.Teraz ma dziewięćdziesiąt akrów izajmuje cztery poziomy.Za plecami usłyszał trzask zasuwanego zamka.W miarę jak schodzili coraz ni\ej,powietrze stawało się wilgotniejsze, przepojone zapachem iłu i przesączającej się do środkadeszczówki.U podstawy schodów znajdował się przedsionek z wykutymi w ścianach loculi -poziomymi niszami do układania ciał zmarłych.Na ścianach widniały liczne graffiti, ale niebyły one dziełem współczesnych wandali.Niektóre z inskrypcji pochodziły z piętnastegowieku: modlitwy, lamentacje, wyrazy szacunku i uznania.- Jak daleko musimy iść? - spytał Gray, doganiając Igora.Od tego miejsca korytarzestawały się tak wąskie, \e dwie osoby ledwie mogły się zmieścić obok siebie.Komandorprzesunął wzrokiem po niskim sklepieniu.Atmosfera tej podziemnej, rozpadającej się nekropolii działała przygnębiająco nietylko na tych, którzy cierpieli na klaustrofobię.Jej wpływ dawał się odczuć zwłaszcza teraz,gdy była pusta i wyludniona.- Krypta Luciny jest poło\ona znacznie głębiej.W najstarszej części katakumb.W tym miejscu od głównego korytarza odchodziły galerie, ale najwyrazniej Vigor znałdrogę, bo bez wahania skręcił w prawo.- Trzymajcie się blisko mnie - ostrzegł.- Tu łatwo mo\na się zgubić.Korytarz zwęził się jeszcze bardziej.Gray odwrócił się.- Monk, uwa\aj na tyły.Trzymaj się dziesięć kroków za nami.Tylko bądz w zasięguwzroku.- W porządku, będę was ubezpieczał - odparł Monk, zdejmując z ramienia strzelbę.Przed nimi otworzyła się większa przestrzeń.W tym pomieszczeniu loculi byłyznacznie obszerniejsze, a oprócz nich znajdowały się tam bardziej dopracowane arcsololia -miejsca pogrzebowe zakończone łukowatym sklepieniem.- To krypta papieska - oznajmił Vigor.- Tu spoczywa szesnastu papie\y, odEutychiana do Seweryna.- Czyli od E do S - mruknął Gray.- Naturalnie ciała zostały stąd zabrane - mówił Vigor, wchodząc głębiej i mijająckryptę Cecelii.- Od piątego wieku okolice Rzymu bez przerwy były plądrowane przez obce plemiona: Gotów, Wandalów, Longobardów.Właśnie wtedy większość najbardziejznaczących znakomitości przeniesiono do kościołów i kaplic wewnątrz murów miasta.Prawdę mówiąc, około dwunastego wieku katakumby opustoszały do tego stopnia, \ezupełnie o nich zapomniano.Dopiero w szesnastym wieku odkryto je na nowo.Gray zakasłał znacząco.- Wygląda na to, \e linie czasu wcią\ nam się krzy\ują.Vigor rzucił mu pytające spojrzenie.- Dwunasty wiek - wyjaśnił Gray.- To właśnie wtedy kości Mędrców zostały zabranez Italii do Niemiec.I tak\e wtedy, jak monsinior był łaskaw wspomnieć, nastąpiło odrodzeniewierzeń gnostycznych, co doprowadziło do rozdzwięku pomiędzy cesarstwem a papiestwem.Vigor powoli skłonił głowę, jakby rozwa\ał tę myśl.- To był burzliwy okres, który zakończył się tym, \e pod koniec trzynastego wiekupapie\e uciekli z Rzymu.I wtenczas alchemicy mogli szukać jakiegoś sposobu, \eby uchronićwiedzę, którą zdobyli.Ukryli się głęboko, na wypadek śmierci pozostawiając jedynie kilkawskazówek.Jak okruchy chleba dla wyznawców gnostycyzmu, którzy mieli iść w ich ślady.- Na przykład dla Trybunału Smoka.- Nie sądzę, \eby wyobra\ali sobie tak przewrotną organizację, która nagle doznaoświecenia i zapragnie poznać wy\sze stopnie wtajemniczenia.Błąd w ocenie, i to bardzoniefortunny.W ka\dym razie myślę, \e ma pan rację.Mo\e uda się nam w przybli\eniuustalić datę, kiedy te wskazówki zostały umieszczone.Zakładam, \e musiało się to stać wktórymś momencie trzynastego wieku, kiedy konflikt osiągnął apogeum.Wówczas bardzoniewielu ludzi pamiętało o istnieniu katakumb.Czy\ mo\na było znalezć lepsze miejsce doukrycia wskazówek dla tajnej organizacji?Rozwa\ając tę mo\liwość, Vigor prowadził ich poprzez kolejne galerie, krypty icubicula.- Ju\ niedaleko - pocieszył ich.- Zaraz za Sakramentalnymi Kaplicami.Machnął ręką w stronę sześciu sąsiadujących ze sobą sal [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • ude("menu4/19.php") ?>