[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To jużdruga osoba w tym tygodniu, która mnie wystawia do wiatru.A ja myślałem, że oferty pracy są rzadkością.- Szuka pan kelnerki? - z nadzieją zapytała Alyssa. - Tak, już od kilku dni.Na nocną zmianę.Mam tylkojedną kelnerkę, a ona nie może pracować w dzień i w nocy.Kiedyś młodzi ludzie walczyli o taką pracę, ale te czasynajwyrazniej bezpowrotnie minęły.Dziś nikt nie chce sobiebrudzić rąk, a wieczorami wszyscy chcą się bawić w klubach.- Szukam pracy - odparła.- Pani? Czy pracowała pani kiedyś jako kelnerka?- Ponad rok, proszę pana.- Tony Avalon - przedstawił się.- Proszę mówić mi Tony.- Alyssa Johnson.Uśmiechnęła się, ale nie chciała, abyodniósł wrażenie, że pilnie potrzebuje pracy.- W kawiarni w Minneapolis.Muszę przyznać, że minęłojuż parę lat od tego czasu, ale niczego nie zapomniałam.Mójówczesny pracodawca był ze mnie bardzo zadowolony.Zauważyła wątpliwości w jego spojrzeniu i od razudodała:- To była bardzo duża kawiarnia.- Ile lat minęło od tego czasu? Dziesięć? Uśmiech znikł zjej twarzy i cichutko odpowiedziała:- Mniej więcej.Spojrzał na nią i zdawał się wyczuwać, o co chodzi.- Potrzebuje pani tej pracy, prawda?Nastała cisza, a po chwili on, wzruszając ramionami,rzekł:- Okej, niech będzie.Ma ją pani.Jedna kelnerka to zamało.Wieczorami dużo się tu dzieje, ale nie mam czasu długopani przyuczać.Jeżeli coś będzie nie tak, wyrzucam paniąnatychmiast.Powiedział, ile będzie wynosiła jej pensja.- Pani zmiana zaczyna się o szesnastej, a kończy opółnocy.Najchętniej bym panią widział tu przez siedem dni wtygodniu.Czy to problem?- Nie, jestem przyzwyczajona do ciężkiej pracy. - Gdzie pracowała pani dotychczas? Nie chciała gookłamywać.- W firmie męża.Zajmuje się handlem używanymisamochodami w Minneapolis, ale ja teraz mieszkam w Duluth.- Rozwiedziona?- Jeszcze nie.Kiwnął tylko głową na znak, jakby spodziewał się takiejodpowiedzi, i odsunął się na bok.- Okej, proszę wejść do środka, od razu załatwimyformalności.Wprowadził ją do restauracji.- I jeszcze jedno, żadnych romansów w moim lokalu.- Proszę się nie obawiać - odpowiedziała z przekonaniem. 6Tylko dzięki pocieszającym słowom Christiny Alyssazawdzięczała to, że nie postrzegała swojej nowej pracy jakoponiżenia.- Najważniejsze, że wystarczy ci pieniędzy, aby jako takostanąć finansowo na nogi - powiedziała.- Zobaczysz, za kilkamiesięcy firmom będzie szło lepiej, wtedy dostaniesz pracę,na którą zasługujesz.Jeżeli ja coś takiego przetrwałam, tobieuda się tym bardziej.Kto wie, może też masz jakąś bogatąciotkę, która zapisze ci coś w spadku?Alyssa musiała się uśmiechnąć na tę myśl, bo nieprzychodziła jej do głowy żadna ciotka.Praca dla męża tak jąpochłonęła, że nie miała czasu na pielęgnowanie przyjazni.Przypadkowi znajomi, których Dave czasami zapraszał dodomu, nie liczyli się.Została jej tylko Christina, przyjaciółkaze szkoły średniej.Tuż przed szesnastą Alyssa zaparkowała samochód oboklokalu i weszła drzwiami dla dostawców.Właściciel, Stella,kelnerka z pierwszej zmiany, oraz studentka, która wzięłaurlop dziekański, aby  nabić sobie trochę kasy", jak sama sięwyraziła, już czekali na Alyssę.Grupa japońskich turystówzajęła w lokalu prawie wszystkie miejsca.- Wreszcie pani przyszła, Alysso! - powitał ją Tonyniecierpliwie.- Teraz może pani pokazać, co potrafi.Proszęsię pospieszyć!Alyssa weszła do pomieszczenia, które wskazał jej Tony.Włożyła czarne dżinsy i białą bluzkę, którą kupiła rano.- Nie za dużo makijażu! Nie lubię tego - ostrzegł jąwłaściciel.- Ludzie przychodzą tu, żeby zjeść, a nie po to,żeby ich zabawiano.Z portfelem, który dostała od Christiny, szybko weszła nasalę.Tony stał w otwartej kuchni, którą od sali oddzielał długi blat barowy z błyszczącymi chromowanymi stołkami.Nalewałdwie szklanki coli.- Dwie cole dla dziewczyn przy stole numer pięć.Proszęsię pospieszyć!Alyssa chwyciła tacę, na której stały napełnione po brzegiszklanki i prawie zderzając się ze Stellą, doniosła cole do stołuprzy oknie.- Proszę, cola dla pań - powiedziała przyjaznie i wróciła zpustą tacą do Tony'ego.- Co z talerzami? - zapytał opryskliwie.- Nie widzi pani,że obie skończyły jeść? Jeżeli ktoś już zjadł, zabiera paninaczynia, zrozumiano?Za nim syczał ekspres do kawy.- Proszę nie zapomnieć zapytać, czy chcą deser.Mamypie czekoladowy z kremem lub z truskawkami.Alyssa ponownie podeszła do stolika, wzięła talerze isztućce.Uśmiechnęła się przyjaznie do młodych Japonek izapytała:- Czy mają panie ochotę na deser? Mamy pieczekoladowy z kremem lub z truskawkami.- Co to jest piel - zapytała jedna z nich łamanąangielszczyzną.- To ciasto czekoladowe z kremem lub z owocami.- Czekolada? - powtórzyła Japonka z uśmiechem.Spojrzała na koleżankę i obie pokiwały głowami.- Tak, poprosimy o czekoladę i dużo kremu!- O, proszę, jakoś idzie! - powiedział Tony, gdy Alyssaprzyszła po ciasto.- Wszystko będzie dobrze!Przesunął w jej stronę cappuccino.- Cappuccino dla pani przy stoliku siódmym.Cichutkododał:- Japońce też już zaczynają gustować w kawie.Zwiatwariuje! Alyssa podała ciasto i cappuccino i pognała do stolikanumer dwa, przy którym starsza Japonka także chciałazamówić ciasto.Alyssa miała trudności z wytłumaczeniem jejróżnicy między czekoladą a truskawkami i była zdana napomoc Japończyka, który lepiej mówił po angielsku.Samrównież skorzystał z okazji i zamówił ciasto.- Tak się robi pieniądze! - Tony uśmiechnął się szyderczo,kładąc ciasta na talerze.- I proszę pytać dalej, czy niepotrzebują czegoś jeszcze!Po półgodzinie Japończycy chcieli zapłacić.Stellapodeszła do kasy i wydrukowała rachunki.- Ty wez stoły od pierwszego do ósmego, ja zrobię resztę,okej?Alyssa się zgodziła.Po podliczeniu gości podzieliła sięnapiwkami ze Stellą.- Dobrze, że zostałaś dłużej - podziękowała Alyssa.-Sama nie dałabym sobie rady.Jeżeli chcesz, mogę jutroprzyjść pół godziny wcześniej.- Nie ma sprawy - odparła Stella.- Poza tym i tak niemiałam nic innego do roboty.Gdy wyszła, w lokalu zrobiło się pusto.Alyssawykorzystała ten czas, aby wytrzeć blaty stołów i nakryć je nanowo, podczas gdy Tony stał przy barze, zajadając się ciastemczekoladowym i jednocześnie podając pomocy kuchennejnaczynia do zmywania.- Było przyzwoicie - z ustami pełnymi ciasta zwrócił siędo Alyssy.- Zobaczymy jak pani teraz da sobie radę sama.Pierwsi goście pojawili się wpół do szóstej.Starszemałżeństwo zamówiło kurczaka z grilla z pureeziemniaczanym i kawę [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl