[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozostałe rzeczy złożono w depozycie.-A moja matka? Dowiedzieliście się czegoś o niej?- Chciałbym dać inną odpowiedź, ale nie.Czytaliśmy o niej w pamiętnikach twojego ojca i listach Saszy Akimowa.Poprosiłem JakowaIljuszyna, aby spróbował ją odnaleźć.- Sasza dał mi jej adres.Przekazałem informację przyjacielowiz Brighton Beach, który prowadzi serwis internetowy i komunikujesię drogą elektroniczną ze znajomymi w wielu rosyjskich miastach.Jakdotąd nie odnalazł jednak nikogo, kto znałby moją matkę.-Uśmiechnął się z zażenowaniem.- Czas, żeby syn marnotrawnywrócił do domu.- Skontaktuję cię z Jakowem.On cię przygarnie jak syna.- Planowałem podróż do Sankt Petersburga w interesach.A terazokazuje się, że jadę w sprawach osobistych.- Masz z Dieriabinem kilka spraw do załatwienia.-Ach tak? Jakich to?- Po pierwsze, propozycja spółki.Będzie chciał ją sfinalizować.- Wysłałem samochody o wartości niemal pół miliona dolarów doPort Newark.Planowałem wysłanie ich do Sankt Petersburga, kiedytylko dostanę zapłatę.Ale to już nieaktualne.- A samochody?- Zabierzemy je - oświadczył Mikę, wpychając ręce głęboko dokieszeni.- A inne kwestie?- Jajko Fabergégo.Należy do ciebie.- Już mówiłem, że skoro mój ojciec był na tyle głupi, by jeprzegrać, to już do mnie nie należy.-Ależ nic podobnego, Mike.Tamtej nocy w karty grało pięciumężczyzn.Wszyscy z wyjątkiem Dieriabina nie żyją.Czy to nic ci niemówi?- Mówi, że Dieriabin jest skurwysynem, ale to nie dowodzi, żejestem właścicielem jajka.- Możenie oficjalnie.Ale istnieje niepisane prawozadośćuczynienia, które można przywołać w takich sytuacjach.- Oxbypodszedł do Mike'a.- Słuchaj - powiedział twardo.- Zapomnij otym pokerze, choć możesz być pewien, że twego ojca oszukano.Jajkonależy do twojej rodziny.- I co ja mam z tym zrobić?-Po pierwsze, zajmijmy się innymi sprawami, które moimzdaniem musisz wyczyścić.Przede wszystkim tym, że twój ojcieczapłacił straszliwą karę za zbrodnię, której nie popełnił.- Masz co do tego całkowitą pewność?- Kiedy twój ojciec służył w marynarce, prowadził też intereswspólnie z Arturem Preknerem.Wyjaśniłem ci już, jak się w towmieszał Dieriabin i jak zrzucił odpowiedzialność za zamordowaniePreknera na twojego ojca.- Jest gdzieś tam, prawda? - zagadnął Mikę, wskazując wieżowceManhattanu.- W Hiltonie.Razem z Trivimim Laarem.I z kobietą, która, jakpodejrzewam, postrzeliła Saszę Akimowa w twoim biurze.- Dobra kompania.- Zgadza się, warte jedno drugiego.Trzeba być naprawdę chorymna umyśle, żeby chcieć się spotkać twarzą w twarz z synem człowieka,którego się zniszczyło.- Spytam jeszcze raz: co mogę z tym zrobić?-Powiedziałeś Aleksowi, że masz z nim spotkanie jutro ranow twoim biurze.To wciąż aktualne?- Tak.Umówiłem się na dziesiątą.- Chciałbym, żebyś spotkał się z nim poza biurem.Na otwartejprzestrzeni, na przykład w parku.Wyczuwasz, o co mi idzie, Alex?- Mikę mówi, że ma samochody w Port Newark.Znam to miejsce.Może spotkać się tam? To co prawda nie park, ale za to otwartaprzestrzeń.- Co myślisz, Mikę? - chciał wiedzieć Oxby.- Sporo miejsca na spotkanie - skwitował Mike.- No i będziegorąco.-A co ze strażami, zamkniętymi przejściami i tym podobnymisprawami?- Są bramy, są straże i patrole celne - wyjaśnił Tobias - ale znamykogo trzeba.Nie będzie problemu.- Dobra, zróbmy tak.Jaką godzinę sugerujesz, Alex?- Rano jest tłoczno.Myślę, że najlepsze będzie późne popołudnie.- Czwarta.Pasuje?- Kto powie Dieriabinowi? - zagadnął Mikę.- Ty.Powiedz mu, że masz samochody, które zamówił, i może jesobie obejrzeć przed wysyłką.Przez całe popołudnie i wieczór Dieriabin zerkał na każdy zegari zegarek w zasięgu swojego wzroku.Kiedy minęła dziewiąta, nabrałpewności, że Oxby się nie odezwie.Zgasła też nadzieja na telefon odMikę'a Carsona.Jednak dziesięć po dziewiątej telefon wreszciezadzwonił.Odebrał Trivimi Laar.Dieriabin pośpieszył, by podsłuchiwaćrozmowę z aparatu w sypialni.- Miło cię słyszeć, Michael - rzekł na powitanie Trivimi.- Wszystko w porządku? Coś się wydarzyło, odkąd się widzieliśmy?Mikę zapewnił Estończyka, że i owszem, w porządku, dodając, żema wiadomość dla Olega Dieriabina.- Proszę mu przekazać, że wypadło mi coś pilnego i mogę sięspotkać dopiero po południu.- O której?- O czwartej.Ale nie w moim biurze.Udało mi się już sprowadzićzamówione samochody.Chcę, żebyście je zobaczyli.-Co za miła niespodzianka! - skomentował uprzejmie Trivimi.-Gdzież one są?- W New Jersey, w Port Newark.To niedaleko, nie więcej niż czterdzieści minut drogi z waszego hotelu.Prześlę wam wskazówki.Mikę się pożegnał i rozłączył.Dieriabin powrócił do saloniku.W tej samej chwili otworzyły siędrzwi i weszła Galina [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl