[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dzwonię do niego, wychodzę zróżnymi propozycjami.Co jeszcze mam zrobić?Zauroczenie Amelii Mikiem Mathenym zaczynało ostatnio graniczyćz dziwactwem.Chłopak był dość miły, ale zupełnie nie łapałam, co jejsię w nim aż tak podoba.Nie chciałam mówić, że dał mi bransoletkę isypnął komplementem, że jestem ładna.- Jakiej rady od nas właściwie oczekujesz? - spytała Donny.- Bowiesz chyba, że ja mogę ci tylko poradzić coś, co twoim zdaniem jestniewłaściwe lub prostackie.A na tę tu.- Wskazała na mnie ręką.- A natę tu lecą tylko demony.Poza tym ty i tak nas nigdy nie słuchasz.Ame bawiła się różowymi końcówkami swoich włosów.- Chcę się dowiedzieć, co sądzicie.Naprawdę.A ja i Donny znów odezwałyśmy się jednocześnie:- Sądzę, że powinnaś umówić się z Varniem.Spojrzałyśmy na siebiez lekkim zaskoczeniem.- Myślicie, że dzięki temu wzbudzę zazdrość Mike a? - wypaliłaAme.- Rany, nie.- Donny uderzyła ją lekko.- Zapomnij o Mike'u.Varniejawnie na ciebie leci.Amelia skrzywiła się tak, jakby właśnie wypiła skwaśniałe mleko.- Nieprawda.On jest za.stary.77 - Ma dziewiętnaście lat.Jakieś szesnaście miesięcy więcej od ciebie.Jaki  za stary"? Idealny.- Moim zdaniem Donny ma rację - wtrąciłam się.-Nawet Hadenzauważył to, jak Varnie na ciebie patrzy.Powiedział mi w Podziemiach.- Chyba zwariowałyście.- Ame zaczęła zgarniać nasze śmieci.Wiedziałam, że zanim wyrzuci plastikowe kubki do odpowiedniegokontenera, najpierw je umyje w fontannie.- Varnie i ja nie mamy zesobą nic wspólnego.Brwi Donny uniosły się wyżej niż most Golden Gate.- %7łe jak?- Varnie nie chodzi do szkoły, lubi surfować - tłumaczyła rzeczowoAme.- A co ja niby wiem o surfowaniu? Nic.- Na głowę upadłaś? A z kim non stop przesiadujesz zaczytana wswoje czary-mary? Bo na pewno nie ze mną.Ame spojrzała w niebo, jakby tam szukała pomocy.- Jak możesz mówić, że to czary-mary? Siedzisz przy stole zdziewczyną, która być może jest w połowie demonem.- Jak możesz mówić, że nie masz nic wspólnego z jedynymczłowiekiem, który rozumie choć połowę z tego, co wygadujesz? -odparowała Donny.Przez chwilę mierzyły się wzrokiem, póki Ame nie rozpromieniła sięw swoim standardowym uśmiechu.I jak zwykle to wystarczyło, żebyznów się pogodziły.To był idealny moment, żeby powiedzieć dziewczynom o moichpozostałych zmartwieniach.o dziwnej wyprawie do Podziemi, o tym,że ojciec nie zwraca na mnie uwagi, o napadach nienasyconego głodu, otym, że zostałam zaproszona na imprezę gwiazdosiów.o wszystkim, oczym bym im powiedziała przed porwaniem.Jednak z jakiegoś powoduteraz wolałam, żeby nie wiedziały.Nie jestem pewna, czy po prostu niechciałam, żeby się zamartwiały, czy bałam się, że będą mnie osądzać.Pewnie chodziło i o to, i o to.78 Nie miałam ochoty za bardzo się w to wszystko zagłębiać.Potrzebowałam czasu, żeby to jakoś rozwiązać, i tyle.Nie byłyśmy jużdziećmi.O pewnych rzeczach w życiu mogłam decydować sama, bezkomisyjnego orzekania, czy wolno mi iść na drinka z bandąsportowców, czy nie.- Wszystko okej? - zagadnęła Amelia.- Tak, tylko martwię się o Hadena.- Nie do końca kłamałam.Oniego też się martwiłam.- Myślisz, że znudzi go czekanie? %7łe znajdziesobie kogoś innego na moje miejsce?- Co? - wrzasnęła Donny.- Nie! Jest zakochany po uszy.Nigdy bycię nie zdradził.A uwierz mi, nie mam zbyt dużej wiary w facetów.Związek z Hadenem to coś poważnego.Wpatrywałam się w babeczki, ale w końcu uległam pokusie- Bardzo się ze sobą zżyliście, jak zniknęłam w Podziemiach,prawda?- No tak.To było straszne.ty się ulotniłaś na dobre, a Haden nic niepamiętał.Ale nawet wtedy wiedział, że za tobą tęskni.tyle tylko, że cięnie kojarzył.Amelia pokiwała głową.- Chodził koszmarnie zdołowany.Bardzo się wtedy zbliżyli zVarniem, bo nasz surfer zabrał go do siebie.Teraz są prawie jak bracia.Varnie powiedział mi, że nigdy wcześniej nie miał prawdziwegoprzyjaciela.Twierdzi, że w pewnym sensie wszyscy zmówiliśmy się izmusiliśmy go do tego, żeby znowu zaczęło mu zależeć na innych.To mnie cieszyło.- Jak Haden mieszkał w Podziemiach, czuł się zupełnie samotny.Toznaczy wydaje mi się, że w pewnym stopniu przyjaznił się z potworami,które tam mieszkają, ale był jedynym człowiekiem.Nikt go taknaprawdę nie rozumiał.I nikt nie kochał.- Wszystko jedno - stwierdziła Donny.- Dopilnuj, żeby trzymałsprzęt w spodniach.Pamiętam, co się z nim79 działo, kiedy miał w sobie tylko demona, a zero człowieka, i nie chcępowtórki z rozrywki.Ame przewróciła oczami.-  Dopilnuj, żeby trzymał sprzęt w spodniach"? Twoi rodzice toprzemili ludzie.Nie kapuję, jakim cudem jesteś tak wykolejona?Kącikiem oka dostrzegłam mignięcie jakiegoś cienia, ale kiedy sięodwróciłam, niczego nie zobaczyłam.Zadrżałam.To pewnie tylko mojawyobraznia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl