[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rzuciłam w niego kulką z recepturek.Uchylił się i poszedł dalej.- Dobrze - odparła Kathryn.- Gdy już ci wszystko wyznał i zapytał,czy czujesz się zraniona, mam nadzieję, że byłaś uczciwa ipowiedziałaś mu to, co chciał usłyszeć.- Nie.Zachowałam się podle i powiedziałam, że nie czuję sięzraniona, bo on tylko pracuje dla mnie.- Nieładnie.- Wiem.- On cię w ten sposób pytał, czy czujesz to samo, co on.- Przecież jestem mężatką.- Dlatego musiał mówić szyfrem.- Miał na myśli to tylko, że stał się dla nas kimś więcej niż niańkiem.- Uśmiechnęłam się.- Wiem, że się w tej chwili uśmiechasz.Zarabiasz kupę forsy, żebydemaskować motywy działania ludzi, a w tym wypadku jesteś takaniepojętna.- Dobra.Wygrałaś.Nie jestem aż tak niepojętna.- Mów.Zawahałam się.- Nie mogę.- Och, proszę cię, to nic złego! Phillip potrafi być dla ciebie wredny,tak że mały flirt od czasu do czasu ci nie zaszkodzi.- No dobrze.- Słucham więc.- To coś więcej niż flirt.- Przespałaś się z nim?- Oszalałaś?!- Tak czy nie?- Przysięgam, że nie.Nic w tym rodzaju.Nigdy.Nawet go niepocałowałam.- No to o czym chcesz mi powiedzieć? Postanowiłam nie mówić ozamiarach Petera wobec mnie.- O naszym tańcu.O tym, jak na siebie patrzyliśmy.Jak trzymał mnieza ręce.Potarł kciukiem wnętrze mojej dłoni.- To wydaje się seksowne.- I było.Nawet bardzo.To znaczy dla mnie.- Czy ktoś to zauważył?- Na pewno nie Dylan.Ale dwoje czy troje przyjaciół Petera,siedzących przy barze, widziało całą scenę.Nawet taka biedna, pięknadziewczyna z idealnym tyłkiem, która jest w Peterze zakochana pouszy.- Naprawdę ma taki świetny tyłek?- Lepszy niż mój.- Fatalnie! Jesteś pewna, że nic go z nią nie łączy?- Tak, jeśli o nią chodzi, to tak.Ma złamane serce.Powiedziała mi otym.A potem patrzyła, jak tańczymy.Czułam się okropnie.- Co masz zamiar zrobić?- Staram się przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego.- Jesteś pewna?- Nie.Ale wiesz co? Na razie nie mogę tego zrobić.Przyznaję, że cośdo niego czuję i jestem przez to wytrącona z równowagi.Ale na raziena tym koniec.Przynajmniej do dziesiątej wieczorem w środę, gdywreszcie sprawa tego cholernego wywiadu zostanie zamknięta.Możew czwartek pójdziemy na drinka czy coś w tym rodzaju.Ale jeśli nawetsię upiję, to niczego nie zmieni.Peter jest mi bliski, ale mam zamęt wgłowie.No i wciąż jestem zamężna, o ile pamiętam.- A pamiętasz, że zamierzałaś odejść od Phillipa w tym roku?Pamiętasz, prawda? Rok już się kończy.- Tak, wiem, ale jeszcze nie dojrzałam do tego kroku.- Potrzebujesz kopa w dupę, żeby odejść.Postawmy spra-wę jasno.Nie powinnaś flirtować z Peterem tylko po to, żebyprzestać myśleć o Phillipie.W razie gdybyś porzuciła męża, sprawa niebyłaby czysta.Zawsze uważałabyś za przyczynę rozpadu małżeństwaswoje zadurzenie, chociaż tak naprawdę od dawna chcesz odejść iczujesz, że powinnaś to zrobić.Poza tym, jeśli Phillip dowie się o wasdwojgu, nie wezmie na siebie odpowiedzialności za swoje.- Niczego się o nas nie dowie, bo nic takiego między nami nie ma.-To było coś znacznie głębszego niż zadurzenie.- Czy ta chlipiąca dziewczyna z baru, ta z idealnym tyłkiem, byłabytego samego zdania?27Nie najlepszy tydzień, żeby przestać wąchać klejErik przyjrzał mi się:- Co z tobą?- Nic.To tylko nerwy.- Zajmuję się dziennikarstwem politycznym od dwudziestu pięciu lat.Ta kobieta mówi prawdę, rozumiesz? To widać po oczach.Goodman próbował odciągnąć mnie znad przepaści.- Posłuchaj, Jamie, zrobiliśmy wszystko, co się dało.Jeszcze tylkodoba i będzie po sprawie.Pozwolę ci odetchnąć.Przerwałam mu:- Nigdy dotąd nie robiłam takiego poważnego materiałupolitycznego, a tu wszystko jest jakieś porąbane.Nikt nic nie mówi,nikt jej nie zna.- Charles znalazł dwie osoby, które widziały ją z ludzmi z obozuHartleya - zauważył Erik.- Ale ludzie z obozu Hartleya zaprzeczają, aby cokolwiek ich z niąłączyło [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Rzuciłam w niego kulką z recepturek.Uchylił się i poszedł dalej.- Dobrze - odparła Kathryn.- Gdy już ci wszystko wyznał i zapytał,czy czujesz się zraniona, mam nadzieję, że byłaś uczciwa ipowiedziałaś mu to, co chciał usłyszeć.- Nie.Zachowałam się podle i powiedziałam, że nie czuję sięzraniona, bo on tylko pracuje dla mnie.- Nieładnie.- Wiem.- On cię w ten sposób pytał, czy czujesz to samo, co on.- Przecież jestem mężatką.- Dlatego musiał mówić szyfrem.- Miał na myśli to tylko, że stał się dla nas kimś więcej niż niańkiem.- Uśmiechnęłam się.- Wiem, że się w tej chwili uśmiechasz.Zarabiasz kupę forsy, żebydemaskować motywy działania ludzi, a w tym wypadku jesteś takaniepojętna.- Dobra.Wygrałaś.Nie jestem aż tak niepojętna.- Mów.Zawahałam się.- Nie mogę.- Och, proszę cię, to nic złego! Phillip potrafi być dla ciebie wredny,tak że mały flirt od czasu do czasu ci nie zaszkodzi.- No dobrze.- Słucham więc.- To coś więcej niż flirt.- Przespałaś się z nim?- Oszalałaś?!- Tak czy nie?- Przysięgam, że nie.Nic w tym rodzaju.Nigdy.Nawet go niepocałowałam.- No to o czym chcesz mi powiedzieć? Postanowiłam nie mówić ozamiarach Petera wobec mnie.- O naszym tańcu.O tym, jak na siebie patrzyliśmy.Jak trzymał mnieza ręce.Potarł kciukiem wnętrze mojej dłoni.- To wydaje się seksowne.- I było.Nawet bardzo.To znaczy dla mnie.- Czy ktoś to zauważył?- Na pewno nie Dylan.Ale dwoje czy troje przyjaciół Petera,siedzących przy barze, widziało całą scenę.Nawet taka biedna, pięknadziewczyna z idealnym tyłkiem, która jest w Peterze zakochana pouszy.- Naprawdę ma taki świetny tyłek?- Lepszy niż mój.- Fatalnie! Jesteś pewna, że nic go z nią nie łączy?- Tak, jeśli o nią chodzi, to tak.Ma złamane serce.Powiedziała mi otym.A potem patrzyła, jak tańczymy.Czułam się okropnie.- Co masz zamiar zrobić?- Staram się przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego.- Jesteś pewna?- Nie.Ale wiesz co? Na razie nie mogę tego zrobić.Przyznaję, że cośdo niego czuję i jestem przez to wytrącona z równowagi.Ale na raziena tym koniec.Przynajmniej do dziesiątej wieczorem w środę, gdywreszcie sprawa tego cholernego wywiadu zostanie zamknięta.Możew czwartek pójdziemy na drinka czy coś w tym rodzaju.Ale jeśli nawetsię upiję, to niczego nie zmieni.Peter jest mi bliski, ale mam zamęt wgłowie.No i wciąż jestem zamężna, o ile pamiętam.- A pamiętasz, że zamierzałaś odejść od Phillipa w tym roku?Pamiętasz, prawda? Rok już się kończy.- Tak, wiem, ale jeszcze nie dojrzałam do tego kroku.- Potrzebujesz kopa w dupę, żeby odejść.Postawmy spra-wę jasno.Nie powinnaś flirtować z Peterem tylko po to, żebyprzestać myśleć o Phillipie.W razie gdybyś porzuciła męża, sprawa niebyłaby czysta.Zawsze uważałabyś za przyczynę rozpadu małżeństwaswoje zadurzenie, chociaż tak naprawdę od dawna chcesz odejść iczujesz, że powinnaś to zrobić.Poza tym, jeśli Phillip dowie się o wasdwojgu, nie wezmie na siebie odpowiedzialności za swoje.- Niczego się o nas nie dowie, bo nic takiego między nami nie ma.-To było coś znacznie głębszego niż zadurzenie.- Czy ta chlipiąca dziewczyna z baru, ta z idealnym tyłkiem, byłabytego samego zdania?27Nie najlepszy tydzień, żeby przestać wąchać klejErik przyjrzał mi się:- Co z tobą?- Nic.To tylko nerwy.- Zajmuję się dziennikarstwem politycznym od dwudziestu pięciu lat.Ta kobieta mówi prawdę, rozumiesz? To widać po oczach.Goodman próbował odciągnąć mnie znad przepaści.- Posłuchaj, Jamie, zrobiliśmy wszystko, co się dało.Jeszcze tylkodoba i będzie po sprawie.Pozwolę ci odetchnąć.Przerwałam mu:- Nigdy dotąd nie robiłam takiego poważnego materiałupolitycznego, a tu wszystko jest jakieś porąbane.Nikt nic nie mówi,nikt jej nie zna.- Charles znalazł dwie osoby, które widziały ją z ludzmi z obozuHartleya - zauważył Erik.- Ale ludzie z obozu Hartleya zaprzeczają, aby cokolwiek ich z niąłączyło [ Pobierz całość w formacie PDF ]