[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Podajesz się za Shin a in, tworzysz parę ze zbyt przystojnym magiem Ta-le edras, sam masz białe włosy maga.Podobno pomogłeś budować zapory prze-ciwko magicznym burzom.An desha na chwilę zamknął oczy. On nic nie wie.Zakładaliśmy zbyt wiele.Spodziewaliśmy się, że ktoś opo-wiedział mu o nas wszystko, a przecież on działał w kompletnej nieświadomości,opierając się na tym, co wychwycił z rozmów, tworząc z tego spaczony i niepeł-ny obraz sytuacji. Wydawało się to niemożliwe, wręcz niewiarygodne, że możnabyło wysłać tak zle przygotowanego posła.Cóż, był to poseł Shin a in.W klanach trafiali się tacy, którzy podejrzliwiepatrzyli na wszystkich ludzi spoza Równin.Być może nie czuł potrzeby dowia-dywania się czegokolwiek o tych, z którymi współpracował.Może uważał, żeniepotrzebne mu takie drobiazgi, skoro ma działać jedynie na rzecz swego ludu.Ale jak powiedzieć mu to, co musi wiedzieć, w taki sposób, by uwierzył? Mniej przypomina uzdrowiciela niż tego starego niedzwiedzia, Vor kelę, szama-na mojego klanu. I wtedy wpadł na pomysł, jak przedstawić swoją i Karala opowieść tak, by ten ograniczony człowiek go wysłuchał.Zmienił nieco pozycję i usiadł w wystudiowanej, ale swobodnej pozie sza-mana opowiadającego historię z przeszłości.Jarim odruchowo dostosował się doAn deshy, sadowiąc się w pozycji podległego, uważnego słuchacza.I nawet niezdawał sobie z tego sprawy! Pozycja jego ciała będzie wpływać na jego umysł;An desha już ustalił, kto tu jest nauczycielem, a przecież nie odezwał się jeszczeani słowem!Zaczął opowiadać w tradycyjny sposób, używając utartych zwrotów i odpo-wiednio modulując głos.I chociaż dotychczas rozmawiali po valdemarsku, teraz131An desha przemówił w języku Równin. Oto opowieść, wysłuchaj jej całym sercem, gdyż jest tak prawdziwa i pew-na jak sama Gwiazdzistooka.Przez zmrużone powieki dojrzał, że Jarim poruszył się zaskoczony tym, żeAn desha nie tylko zna odpowiednie słowa, ale także umie je powiedzieć w odpo-wiedniej intonacji. W czasach przed podziałem klanów, w czasach, kiedy klany służyły cza-rodziejowi zwanemu Magiem Ciszy, w czasach przed powstaniem Równin, kiedyShin a in jeszcze ich nie chronili, wielkim wrogiem Kal enedral był Ma ar, Ciem-ny Adept.Tylko kilka z tradycyjnych opowieści rozpoczynało się tymi słowami, aleAn desha miał właśnie zamiar dodać do nich jeszcze jedną historię. Kiedy Mag Ciszy zmarł, zginął także Ma ar w wielkim kataklizmie, w któ-rym powstały Równiny.Klany wiedzą o tym i opowiadają do dziś, jednak aż doteraz nikt nie wiedział, że chociaż zginęło ciało Ma ara, jego duch przeżył niezostał również osądzony.Ma ar był czarodziejem wielkiej mocy i jeszcze więk-szego zła; znalazł sposób, by oszukać śmierć.Jarim był teraz rozdarty pomiędzy fascynacją a zniecierpliwieniem; fascyna-cją, gdyż słyszał o tym po raz pierwszy, zniecierpliwieniem ponieważ nie wie-dział, co cała historia ma wspólnego z terazniejszością.Mimo to zakorzenionynawyk nie pozwalał mu się odezwać, gdyż nie wypada przerywać szamanowiopowieści, nawet jeśli nie widzi się jej sensu. Znalazł sposób, by ukryć swego ducha w zakątku tego świata ciągnąłAn desha, oblekając prawdę w takie słowa, by Jarim mógł je pojąć. Czekał tam,aż przyjdzie na świat dziecko płci męskiej pochodzące z jego krwi, obdarzone da-rem magii, co ujawniało się przy próbie przywołania ognia.W tej chwili drzwikryjówki Ma ara otwierały się, mag wskakiwał do naszego świata i przejmowałciało dziecka, niszcząc jego duszę.Potem kształtował ciało tak, że stawał się do-rosłym mężczyzną i ruszał w świat, dysponując całą swą mroczną, starą wiedząi mocą.Jarim zapomniał się tak, że przerwał opowieść. Ależ to największy grzech! zawołał, pochylając się w przód i zaciskającręce na kolanach [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
. Podajesz się za Shin a in, tworzysz parę ze zbyt przystojnym magiem Ta-le edras, sam masz białe włosy maga.Podobno pomogłeś budować zapory prze-ciwko magicznym burzom.An desha na chwilę zamknął oczy. On nic nie wie.Zakładaliśmy zbyt wiele.Spodziewaliśmy się, że ktoś opo-wiedział mu o nas wszystko, a przecież on działał w kompletnej nieświadomości,opierając się na tym, co wychwycił z rozmów, tworząc z tego spaczony i niepeł-ny obraz sytuacji. Wydawało się to niemożliwe, wręcz niewiarygodne, że możnabyło wysłać tak zle przygotowanego posła.Cóż, był to poseł Shin a in.W klanach trafiali się tacy, którzy podejrzliwiepatrzyli na wszystkich ludzi spoza Równin.Być może nie czuł potrzeby dowia-dywania się czegokolwiek o tych, z którymi współpracował.Może uważał, żeniepotrzebne mu takie drobiazgi, skoro ma działać jedynie na rzecz swego ludu.Ale jak powiedzieć mu to, co musi wiedzieć, w taki sposób, by uwierzył? Mniej przypomina uzdrowiciela niż tego starego niedzwiedzia, Vor kelę, szama-na mojego klanu. I wtedy wpadł na pomysł, jak przedstawić swoją i Karala opowieść tak, by ten ograniczony człowiek go wysłuchał.Zmienił nieco pozycję i usiadł w wystudiowanej, ale swobodnej pozie sza-mana opowiadającego historię z przeszłości.Jarim odruchowo dostosował się doAn deshy, sadowiąc się w pozycji podległego, uważnego słuchacza.I nawet niezdawał sobie z tego sprawy! Pozycja jego ciała będzie wpływać na jego umysł;An desha już ustalił, kto tu jest nauczycielem, a przecież nie odezwał się jeszczeani słowem!Zaczął opowiadać w tradycyjny sposób, używając utartych zwrotów i odpo-wiednio modulując głos.I chociaż dotychczas rozmawiali po valdemarsku, teraz131An desha przemówił w języku Równin. Oto opowieść, wysłuchaj jej całym sercem, gdyż jest tak prawdziwa i pew-na jak sama Gwiazdzistooka.Przez zmrużone powieki dojrzał, że Jarim poruszył się zaskoczony tym, żeAn desha nie tylko zna odpowiednie słowa, ale także umie je powiedzieć w odpo-wiedniej intonacji. W czasach przed podziałem klanów, w czasach, kiedy klany służyły cza-rodziejowi zwanemu Magiem Ciszy, w czasach przed powstaniem Równin, kiedyShin a in jeszcze ich nie chronili, wielkim wrogiem Kal enedral był Ma ar, Ciem-ny Adept.Tylko kilka z tradycyjnych opowieści rozpoczynało się tymi słowami, aleAn desha miał właśnie zamiar dodać do nich jeszcze jedną historię. Kiedy Mag Ciszy zmarł, zginął także Ma ar w wielkim kataklizmie, w któ-rym powstały Równiny.Klany wiedzą o tym i opowiadają do dziś, jednak aż doteraz nikt nie wiedział, że chociaż zginęło ciało Ma ara, jego duch przeżył niezostał również osądzony.Ma ar był czarodziejem wielkiej mocy i jeszcze więk-szego zła; znalazł sposób, by oszukać śmierć.Jarim był teraz rozdarty pomiędzy fascynacją a zniecierpliwieniem; fascyna-cją, gdyż słyszał o tym po raz pierwszy, zniecierpliwieniem ponieważ nie wie-dział, co cała historia ma wspólnego z terazniejszością.Mimo to zakorzenionynawyk nie pozwalał mu się odezwać, gdyż nie wypada przerywać szamanowiopowieści, nawet jeśli nie widzi się jej sensu. Znalazł sposób, by ukryć swego ducha w zakątku tego świata ciągnąłAn desha, oblekając prawdę w takie słowa, by Jarim mógł je pojąć. Czekał tam,aż przyjdzie na świat dziecko płci męskiej pochodzące z jego krwi, obdarzone da-rem magii, co ujawniało się przy próbie przywołania ognia.W tej chwili drzwikryjówki Ma ara otwierały się, mag wskakiwał do naszego świata i przejmowałciało dziecka, niszcząc jego duszę.Potem kształtował ciało tak, że stawał się do-rosłym mężczyzną i ruszał w świat, dysponując całą swą mroczną, starą wiedząi mocą.Jarim zapomniał się tak, że przerwał opowieść. Ależ to największy grzech! zawołał, pochylając się w przód i zaciskającręce na kolanach [ Pobierz całość w formacie PDF ]