[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co byś zrobił na miejscu Psyche? Gdybyś umierał, co byś postanowił wsprawie Devon?- Nic.Mieszkałaby tam, gdzie dotychczas.Ze swoją matką.- A gdyby to było nierealne? Gdybyś znajdował się w identycznym położeniu,co Psyche? Gdybyś był jedynym opiekunem swojej córki?Keegan westchnął ciężko.- Chciałbym, żeby wychowywała się w pełnej rodzinie.%7łeby miała ojca imatkę - przyznał.- Staram się być dobrym ojcem.Shelley też się stara.Ale dzieckuto nie wystarczy, zazdrości innym dzieciom.Molly pokiwała głową.- Wiem, jak to jest dorastać z jednym rodzicem.Moja mama umarła, ale tata ija tworzyliśmy dwuosobową rodzinę.Miliony ludzi samotnie wychowuje dzieci iznakomicie sobie radzą.147SR - Zgadzam się.Co nie znaczy, że jest to idealne rozwiązanie.Molly zamyśliła się, po czym ponownie skinęła głową, choć jakoś małoentuzjastycznie.- Jacy byli rodzice Psyche? Bo z tego, co mówiła, głównie wychowywała jąFlorence.- Byli bogaci.I dobrze wykształceni.Ojciec pisał książki o greckiej irzymskiej mitologii, dlatego dał córce na imię Psyche, poza tym jezdził z wykładamipo całym świecie.Matka jezdziła z nim i pilnowała, żeby zawsze mieli pod rękąświeżo przyrządzone koktajle.Molly zacisnęła powieki.- Alkoholicy?- Niestety tak.- Czyli Psyche usiłuje zapewnić małemu życie, za jakim sama w dzieciństwietęskniła.- Zgadłaś.- Mój ojciec.- zaczęła Molly, ale zanim dokończyła zdanie, Devon zbiegła zpowrotem na dół.- Wszyscy już się zebrali u wujka Rance'a! - oznajmiła podnieconym tonem.-Z pokoju mojej sypialni widać samochody przed jego domem i mnóstwo koni.Naco czekamy! Ruszajmy! No, w drogę!148SR ROZDZIAA DZIESITYMolly próbowała zastosować się do rady Keegana, skupić na wyciecze i niemyśleć o niechybnym rozstaniu z Lucasem, ale nie było to łatwe.Przed wyruszeniem w drogę Keegan przebrał się w stare dżinsy i robocząkoszulę, następnie nasypał osiołkowi ziarna.Wszystko razem zajęło kilka minut.Kiedy przejeżdżali przez mostek na drugą stronę strumyka, gdzie faktyczniekłębiło się od McKettricków, nagle przypomniało się Molly coś, co Psychepowiedziała: poczekaj, aż zobaczysz go w siodle.Na samą myśl o tym poczuła dreszczyk emocji.Usiłowała przemówić sobie do rozsądku.Keegan to Keegan bez względu na toczy ubrany jest w garnitur, czy dżinsy oraz buty z cholewami.Bez względu na toczy stoi na ziemi, czy siedzi na koniu.Zaparkował jaguara pod drzewem.Cudem znalazł miejsce, bowiem całypodjazd i teren wkoło domu zajmowały samochody, furgonetki i przyczepy.Devon wyskoczyła z wozu i pomknęła w stronę dwóch dziewczynek, któreMolly spotkała po raz pierwszy w księgarni, a potem widziała w parku podczasobchodów czwartego lipca.Molly również wysiadła, po czym wyjęła wiercącego się Lucasa z fotelika.Nie spieszyła się.Keegan tymczasem przeniósł rzeczy z bagażnika do stojącego nie-opodal pikapa, którym najwyrazniej miały podróżować koce, namioty, żywność.Po chwili nadszedł Jesse McKettrick, prowadząc pięknego konia rasy pinto.Oczywiście Jessego Molly również pamiętała: był na pikniku w parku ze swojąnowo poślubioną żoną, potem widziała go w szpitalu, dokąd zawiozła zwijającą sięz bólu Psyche.Jesse posłał jej tak ciepły, przyjazny uśmiech, że natychmiast poczuła sięmniej spięta, po czym utkwił spojrzenie w kuzynie.- Zaraz się przekonamy, czy jeszcze pamiętasz, jak się jezdzi konno.149SR Keegan z miejsca podjął wyzwanie; podszedł do konia, zacisnął rękę naprzednim łęku, wsunął nogę w strzemię, uniósł się i po chwili siedział w siodle.Wszystko wykonał jednym płynnym ruchem, który zaparł Molly dech.Patrzyła zachwycona: Keegan na koniu, na tle zachodzącego słońca.- I co? Zadowolony? - spytał, zwracając się do Jessego.- Zobaczymy, co będzie potem - odparł Jesse.- Czeka nas długa droga, wdodatku jedziemy nieco okrężną trasą.Kto wie, czy tyłek cię nie rozboli, zanimdotrzemy na miejsce.Keegan zaśmiał się pod nosem.Podjechawszy do Molly, schylił się po Lucasa.Przez moment kurczowo trzymała chłopca, jakby nie chciała go puścić, potemjednak oddała dziecko Keeganowi.Ten posadził je przed sobą.Piszcząc z radości,Lucas zaczął machać rączkami i nóżkami.- Tego kawalera pupa na pewno nie rozboli.- Keegan uśmiechnął się wesoło.-Gdybym ja miał taką podściółkę, też by mnie nie rozbolała.Molly starała się utrwalić w pamięci obraz Keegana z Lucasem na koniu.Kiedy wróci do Los Angeles, do swojego dawnego życia, przynajmniej z tychpamięciowych zajęć będzie mogła czerpać pocieszenie.Po chwili Jesse przyprowadził drugiego konia, gniadosza, już osiodłanego,sporo mniejszego niż ten, który przypadł w udziale Keeganowi.Molly pogładziła zwierzę po zadzie; nie potrafiła ukryć zdenerwowania.Wdodatku czuła na sobie wzrok Keegana; peszył ją.- Nie wiem.nie wiem, jak wsiąść - przyznała.- Pomogę ci - zaoferował Jesse.I pomógł.Kiedy siedziała w siodle, poprawił jej strzemiona, a Keeganpokazał, jak trzymać wodze.Devon podjechała na płowej klaczy; jej kuzynka Maeve na białej.Wszędziewokół ludzie nawoływali się, żartowali, wybuchali śmiechem.Powoli wszyscyszykowali się do jazdy.150SR Keegan obserwował Molly w milczeniu.Niemal z.nie, to niemożliwe,pomyślała.z podziwem.Lucas siedział wygodnie, osłonięty silnym męskimramieniem; wciąż był przejęty widokiem tylu ludzi i zwierząt, ale już nie majtałnóżkami.Sprawiał wrażenie, jakby wiedział, że nic mu nie grozi, że jest bezpieczny.Przyglądając się dziecku, Molly poczuła ucisk w gardle.Parę minut pózniej barwny pochód ruszył, wzbijając tumany kurzu.Jezdzcówbyło pewnie ze dwa tuziny, w dodatku wszyscy się znali.Tylko ona, Molly, była obca.A twardość siodła i odległość dzieląca ją odziemi nie pozwalały jej zapomnieć, że robi coś, o czym kompletnie nie ma pojęcia.Była typowym mieszczuchem, który - tak jak Keegan odgadł - boi się węży,niedzwiedzi i robactwa.Po prostu tchórz!Zmieniła nieco pozycję w siodle i zagryzła zęby.Trudno, jakoś to przeżyje.Keegan jechał wolno, dotrzymując jej kroku - nie była pewna, czy z dobrociserca, czy dlatego, żeby Lucas miał ją w polu widzenia, ale się nad tym niezastanawiała; po prostu cieszyła się z jego bliskości.Po jakimś czasie trochę się odprężyła.Dostrzegła Emmę, kobietę, któraprowadziła w miasteczku księgarnię, jadącą obok ciemnowłosego, dobrzezbudowanego mężczyzny, przypuszczalnie Rance'a [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl