[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zwiadczy o tym styl, rozmach, każdy szczegół.Temu obrazowi ktoś się poświęcił, ktoś obdarzony ogromnym talentem, i włożył weńniewiarygodnie dużo pracy.Jeśli to fałszerstwo - jest znakomite.Poza tym jaki to miałoby cel?Ja jestem spłukana.Ty?Dana wydęła policzki.- Niewiele brakuje.- Zgromadziłam trochę oszczędności - wtrąciła Zoe - ale one szybko stopnieją, jeślinie znajdę pracy, i to natychmiast.Nie mam pewności, ale jakoś nie wydaje mi się, by tym ludziom zależało na odrobiniepieniędzy, które posiadamy.- Zgadza się.Chcesz kawy?Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)- Tak, proszę.- Zoe rozłożyła szeroko ręce.- Wiem, nie znacie mnie wcale i nie macie żadnego powodu, aby się mną przejmować,ale ja naprawdę potrafiłabym zrobić użytek z takiej forsy.- Postąpiła krok do przodu.- Całe dwadzieścia pięć tysięcy to niczym cud.Dla mojego syna zabezpieczenie, dla mnie być może szansa zrealizowania tego, oczym zawsze marzyłam, otwarcia niewielkiego własnego salonu kosmetycznego.Wystarczy, abyśmy powiedziały tak.I poszukały kluczy.W tym nie ma nic nielegalnego.- Ale żadne klucze nie istnieją - upierała się Dana.- A jeśli istnieją?- Zoe odstawiła filiżankę, nie tknąwszy kawy.- Muszę przyznać, że wizja dwudziestu pięciu tysięcy dolców naprawdę pomaga mizaakceptować rozmaite możliwości.A milion?- wydała krótki, zduszony śmiech.- O milionie nie potrafię nawet myśleć.Aż mnie coś ściska w żołądku.- Zupełnie niczym poszukiwanie skarbu - mruknęła Malory.- Mogłoby się okazać zabawne.I Bóg raczy wiedzieć, jak owocne.Dwadzieścia pięć tysięcy dolarów spokojnie by mnie ustawiło, a w mojej sytuacji jestto sprawa naprawdę najważniejsza.Może też zdołałabym otworzyć coś własnego?Nie tak dużego jak galeria, ale niewielki salon, prezentujący wyroby miejscowychartystów i rzemieślników.Od realizacji tego punktu Planu dzieliło ją jeszcze pełnych dziesięć lat, ale w końcumogła być elastyczna.- To byłoby zbyt proste.Nikt nie wręczy ci forsy tylko dlatego, że obiecasz coś zrobić.- Dana potrząsała głową.- Za tym z pewnością coś się kryje.Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)- A jeśli oni wierzą w to?W tę historię o półboginkach - uzupełniła Malory.- Jeśli wierzysz, dwadzieścia pięć tysięcy dolarów nie będzie dla ciebie zbyt wielkąkwotą.Mówię o duszy.- Nie mogąc sobie odmówić, jeszcze raz popatrzyła na portret.- Dusza jest więcej warta niż dwadzieścia pięć tysięcy.Z wrażenia wydawało jej się, że w brzuchu ma wielką, czerwoną, pulsującą kulę.Nigdy przedtem nie przeżyła prawdziwej przygody, a już z pewnością nie takiej, zaktórą by jej jeszcze zapłacono.- Mają pieniądze, są ekscentryczni i wierzą.Faktem jest, że zgadzając się na to, człowiek czuje się tak, jakby brał udział w jakimśprzekręcie finansowym.Ale ja nie mam zamiaru się przejmować.- Zgodzisz się?- Zoe złapała ją za ramię.- Chcesz się zgodzić?- Nie każdego dnia otrzymujesz płatną robotę od bogów.Chodz, Dana, wyluzuj się.Między ściągniętymi brwiami Dany tkwiła uparta, pionowa zmarszczka.- To jest proszenie się o kłopoty.Nie wiem jak, nie wiem gdzie, ale po prostu wietrzę problemy.- A ty co byś zrobiła, dysponując dwudziestoma pięcioma tysiącami?- Malory dolała kawy i podsunęła Danie kolejnego ptysia.- Zainwestowałabym we własną niewielką księgarenkę.- Pełne tęsknoty spojrzenie sugerowało, że zaczyna mięknąć.- Popołudniami podawałabym herbatę, wieczorem wino.Urządzałabym wieczory autorskie.O mój Boże.- Nieprawdopodobne.Nie uważacie, że to jakiś niesamowity zbieg okoliczności?Wszystkie trzy przechodzimy kryzys w pracy i wszystkie trzy marzymy o założeniuczegoś własnego.- Zoe obrzuciła portret trwożnym spojrzeniem.Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)- To bardzo dziwne, nie sądzicie?- Nie bardziej dziwne niż siedzenie w tej fortecy i umawianie się na wspólneposzukiwanie skarbów.No dobra, wchodzę - skapitulowała Dana [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Zwiadczy o tym styl, rozmach, każdy szczegół.Temu obrazowi ktoś się poświęcił, ktoś obdarzony ogromnym talentem, i włożył weńniewiarygodnie dużo pracy.Jeśli to fałszerstwo - jest znakomite.Poza tym jaki to miałoby cel?Ja jestem spłukana.Ty?Dana wydęła policzki.- Niewiele brakuje.- Zgromadziłam trochę oszczędności - wtrąciła Zoe - ale one szybko stopnieją, jeślinie znajdę pracy, i to natychmiast.Nie mam pewności, ale jakoś nie wydaje mi się, by tym ludziom zależało na odrobiniepieniędzy, które posiadamy.- Zgadza się.Chcesz kawy?Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)- Tak, proszę.- Zoe rozłożyła szeroko ręce.- Wiem, nie znacie mnie wcale i nie macie żadnego powodu, aby się mną przejmować,ale ja naprawdę potrafiłabym zrobić użytek z takiej forsy.- Postąpiła krok do przodu.- Całe dwadzieścia pięć tysięcy to niczym cud.Dla mojego syna zabezpieczenie, dla mnie być może szansa zrealizowania tego, oczym zawsze marzyłam, otwarcia niewielkiego własnego salonu kosmetycznego.Wystarczy, abyśmy powiedziały tak.I poszukały kluczy.W tym nie ma nic nielegalnego.- Ale żadne klucze nie istnieją - upierała się Dana.- A jeśli istnieją?- Zoe odstawiła filiżankę, nie tknąwszy kawy.- Muszę przyznać, że wizja dwudziestu pięciu tysięcy dolców naprawdę pomaga mizaakceptować rozmaite możliwości.A milion?- wydała krótki, zduszony śmiech.- O milionie nie potrafię nawet myśleć.Aż mnie coś ściska w żołądku.- Zupełnie niczym poszukiwanie skarbu - mruknęła Malory.- Mogłoby się okazać zabawne.I Bóg raczy wiedzieć, jak owocne.Dwadzieścia pięć tysięcy dolarów spokojnie by mnie ustawiło, a w mojej sytuacji jestto sprawa naprawdę najważniejsza.Może też zdołałabym otworzyć coś własnego?Nie tak dużego jak galeria, ale niewielki salon, prezentujący wyroby miejscowychartystów i rzemieślników.Od realizacji tego punktu Planu dzieliło ją jeszcze pełnych dziesięć lat, ale w końcumogła być elastyczna.- To byłoby zbyt proste.Nikt nie wręczy ci forsy tylko dlatego, że obiecasz coś zrobić.- Dana potrząsała głową.- Za tym z pewnością coś się kryje.Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)- A jeśli oni wierzą w to?W tę historię o półboginkach - uzupełniła Malory.- Jeśli wierzysz, dwadzieścia pięć tysięcy dolarów nie będzie dla ciebie zbyt wielkąkwotą.Mówię o duszy.- Nie mogąc sobie odmówić, jeszcze raz popatrzyła na portret.- Dusza jest więcej warta niż dwadzieścia pięć tysięcy.Z wrażenia wydawało jej się, że w brzuchu ma wielką, czerwoną, pulsującą kulę.Nigdy przedtem nie przeżyła prawdziwej przygody, a już z pewnością nie takiej, zaktórą by jej jeszcze zapłacono.- Mają pieniądze, są ekscentryczni i wierzą.Faktem jest, że zgadzając się na to, człowiek czuje się tak, jakby brał udział w jakimśprzekręcie finansowym.Ale ja nie mam zamiaru się przejmować.- Zgodzisz się?- Zoe złapała ją za ramię.- Chcesz się zgodzić?- Nie każdego dnia otrzymujesz płatną robotę od bogów.Chodz, Dana, wyluzuj się.Między ściągniętymi brwiami Dany tkwiła uparta, pionowa zmarszczka.- To jest proszenie się o kłopoty.Nie wiem jak, nie wiem gdzie, ale po prostu wietrzę problemy.- A ty co byś zrobiła, dysponując dwudziestoma pięcioma tysiącami?- Malory dolała kawy i podsunęła Danie kolejnego ptysia.- Zainwestowałabym we własną niewielką księgarenkę.- Pełne tęsknoty spojrzenie sugerowało, że zaczyna mięknąć.- Popołudniami podawałabym herbatę, wieczorem wino.Urządzałabym wieczory autorskie.O mój Boże.- Nieprawdopodobne.Nie uważacie, że to jakiś niesamowity zbieg okoliczności?Wszystkie trzy przechodzimy kryzys w pracy i wszystkie trzy marzymy o założeniuczegoś własnego.- Zoe obrzuciła portret trwożnym spojrzeniem.Print to PDF without this message by purchasing novaPDF (http://www.novapdf.com/)- To bardzo dziwne, nie sądzicie?- Nie bardziej dziwne niż siedzenie w tej fortecy i umawianie się na wspólneposzukiwanie skarbów.No dobra, wchodzę - skapitulowała Dana [ Pobierz całość w formacie PDF ]