[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To wy, tatulu? - spyta³ obudzony ch³opak.- Ju¿ci ja.- A co wy tu robicie?- Tak se usiad³em, bo mnie cosik trapi na wn¹trzu.Ch³opak podniós³ siê i obj¹³ go rêkami za szyjê.- Dobrze, ¿eœcie usiedli - rzek³ - bo wci¹¿ po mnie chodz¹ te Niemce.- Jakie?- A te dwa, co byli u nas w polu stary i z brod¹.Nic do mnie nie gadaj¹, czego chc¹, ino mnie depcz¹.- Œpij, dziecko, tu nie ma nijakich Niemców.Stasiek jeszcze mocniej przytuli³ siê do ojca, a ¿e i Œlimaka sen zmorzy³, wiêc obaj upadli na ³awê i ch³opak znowu zacz¹³ gawêdziæ.- Prawda, tatulu - spyta³ ojca pó³g³osem - ¿e woda widzi?- Co ma widzieæ?- Wszystko, wszystko.Niebo, nasze góry i was tak¿e widzia³a, jakeœcie chodzili za bronami.- Œpij, dziecko, nie gadaj od rzeczy - uspokaja³ go Œlimak.- Widzi, widzi, tatulu, sam przecie patrzylem - wyszepta³ i zasn¹³.Œlimakowi by³o w izbie za gor¹co.Rozmarzony wywlók³ siê z chaty i jakby nie na swoich nogach zatoczy³ siê do stodo³y Tu potkn¹³ siê o Grochowskiego i po kilku próbach trafi³ do sterty s³omy, gdzie uton¹³ tak g³êboko, ¿e mu nie by³o iwidaæ nawet butów.- Ale com krowê kupi³, tom kupi³ - mrukn¹³ sobie na dobranoc.ROZDZIA£ IV"Placówka" - Rozdzia³ IVNa drugi dzieñ obudzi³o Œlimaka w stodole wo³anie ¿ony:- D³ugo siê ta bêdziesz wylegiwa³?- Albo co? - zapyta³ spod s³omy.- Pora iœæ do dworu.- Wo³ali me?- Co ciê mieli wo³aæ.Sam przecie musisz do ich iœæ o tê ³¹kê.Ch³op stêkn¹³, ale podniós³ siê i wyszed³ na klepisko Twarz mia³ nabrzêk³¹, wejrzenie zawstydzone i sporo s³omy, we w³osach.- O! widzisz, jak to wygl¹da - mówi³a zgryŸliwie ¿ona.- Sukmanê ma zawalon¹ i przemok³¹, bucisków ca³¹ noc nie zdejmowa³ i patrzy na cz³owieka jak ten zbój W konopiach ci staæ, nie gadaæ z dziedzicem.Ogarnij¿e siê, nim pójdziesz.Po tych s³owach zawróci³a do obory, a Œlimakowi ciê¿ar spad³ z serca, ¿e siê na tym skoñczy³o.Myœla³, ¿e bêdzie natrz¹saæ siê z niego do po³udnia.Wyjrza³ na dziedziniec.S³oñce sta³o wysoko i ziemia po nocnym deszczu wysch³a.Od jarów poci¹ga³ wiatr nios¹cy œpiewy ptaków i jakiœ zapach wilgotny i weso³y.Przez tê noc pola gêœciej zazieleni³y siê, z drzew powyskakiwa³y listki, niebo by³o odœwie¿one i zdawa³o siê ch³opu, ¿e œciany jego chaty s¹ bielsze.- Œlicznoœci dzieñ - mrukn¹³ czuj¹c otuchê i poszed³ do izby ubieraæ siê Wyrzuci³ s³omê z w³osów, wdzia³ œwie¿¹ koszulê i nowe buty.Poniewa¿ jednak widzia³y mu siê nie dosyæ czarne, wiêc wzi¹³ w palce kawa³ek sad³a i wytar³ nim najprzód w³osy, a póŸniej buty od cholew do obcasów.Stan¹³ wreszcie przed lusterkiem i patrz¹c kolejno to na nogi, to na odbicie swojej fizjonomii w zwierciadle, uœmiechn¹³ siê, kontent, ¿e taki blask bije mu od g³owy i obuwia W dodatku coœ mu szepta³o, ¿e wobec tak wypomadowanego ch³opa dziedzic nie wytrzyma i wypuœci mu ³¹kê w arendê.W tej chwili wesz³a ¿ona, a obrzuciwszy go pogardliwym spojrzeniem rzek³a:- Có¿eœ siê wyœwiechta³, ¿e œmierdzi od ciebie sad³o jak powietrze.Nie wola³byœ siê umyæ i uczesaæ?Uznawszy s³usznoœæ tej uwagi Œlimak wyj¹³ spoza lusterka gêsty grzebieñ i przyg³adzi³ nim w³osy, ¿e œwieci³y nie gorzej od najjaœniejszego szk³a.Potem starannie umy³ siê myd³em, a¿ od zat³uszczonych palców zosta³y mu ciemne smugi na szyi.- A gdzie Grochowski? - zapyta³ weselszym tonem ¿ony, bo zimna woda doda³a mu humoru.- Poszed³.- A jak¿e z pieniêdzmi?- Zap³aci³am mu.Ale nie chcia³ wzi¹æ trzydziestu trzech rubli, tylko trzydzieœci dwa bo mówi³, ¿e kiedy Chrystus Pan trzydzieœci i trzy lata ¿y³ na œwiecie, wiêc za krowê nie wypada braæ tyle.- Ju¿ci prawda - potwierdzi³ Œlimak chc¹c teologiczn¹ erudycj¹ zaimponowaæ kobiecie.Ale ona odwróci³a siê do komina i wydobywszy stamt¹d garnczek jêczmiennego krupniku z mlekiem poda³a go niedbale mê¿owi mówi¹c:- No, no.nie gadaj, ino podjedz se i idŸ do dworu: A targuj siê tak jak wczoraj ze so³tysem, to ci coœ powi³em!.- doda³a ironicznie.Upokorzony ch³op wzi¹³ siê do jedzenia, a tymczasem ¿ona wydoby³a ze skrzyni pieni¹dze.- Naœci dziesiêæ rubli - mówi³a.- To panu daj do garœci, a resztê odnieœ mu jutro.Uwa¿aj zaœ, ile ci powie za ³¹kê, i zaraz poca³uj go w rêkê, obejmij za nogi i proœ ¿eby choæ ze trzy ruble opuœci³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.- To wy, tatulu? - spyta³ obudzony ch³opak.- Ju¿ci ja.- A co wy tu robicie?- Tak se usiad³em, bo mnie cosik trapi na wn¹trzu.Ch³opak podniós³ siê i obj¹³ go rêkami za szyjê.- Dobrze, ¿eœcie usiedli - rzek³ - bo wci¹¿ po mnie chodz¹ te Niemce.- Jakie?- A te dwa, co byli u nas w polu stary i z brod¹.Nic do mnie nie gadaj¹, czego chc¹, ino mnie depcz¹.- Œpij, dziecko, tu nie ma nijakich Niemców.Stasiek jeszcze mocniej przytuli³ siê do ojca, a ¿e i Œlimaka sen zmorzy³, wiêc obaj upadli na ³awê i ch³opak znowu zacz¹³ gawêdziæ.- Prawda, tatulu - spyta³ ojca pó³g³osem - ¿e woda widzi?- Co ma widzieæ?- Wszystko, wszystko.Niebo, nasze góry i was tak¿e widzia³a, jakeœcie chodzili za bronami.- Œpij, dziecko, nie gadaj od rzeczy - uspokaja³ go Œlimak.- Widzi, widzi, tatulu, sam przecie patrzylem - wyszepta³ i zasn¹³.Œlimakowi by³o w izbie za gor¹co.Rozmarzony wywlók³ siê z chaty i jakby nie na swoich nogach zatoczy³ siê do stodo³y Tu potkn¹³ siê o Grochowskiego i po kilku próbach trafi³ do sterty s³omy, gdzie uton¹³ tak g³êboko, ¿e mu nie by³o iwidaæ nawet butów.- Ale com krowê kupi³, tom kupi³ - mrukn¹³ sobie na dobranoc.ROZDZIA£ IV"Placówka" - Rozdzia³ IVNa drugi dzieñ obudzi³o Œlimaka w stodole wo³anie ¿ony:- D³ugo siê ta bêdziesz wylegiwa³?- Albo co? - zapyta³ spod s³omy.- Pora iœæ do dworu.- Wo³ali me?- Co ciê mieli wo³aæ.Sam przecie musisz do ich iœæ o tê ³¹kê.Ch³op stêkn¹³, ale podniós³ siê i wyszed³ na klepisko Twarz mia³ nabrzêk³¹, wejrzenie zawstydzone i sporo s³omy, we w³osach.- O! widzisz, jak to wygl¹da - mówi³a zgryŸliwie ¿ona.- Sukmanê ma zawalon¹ i przemok³¹, bucisków ca³¹ noc nie zdejmowa³ i patrzy na cz³owieka jak ten zbój W konopiach ci staæ, nie gadaæ z dziedzicem.Ogarnij¿e siê, nim pójdziesz.Po tych s³owach zawróci³a do obory, a Œlimakowi ciê¿ar spad³ z serca, ¿e siê na tym skoñczy³o.Myœla³, ¿e bêdzie natrz¹saæ siê z niego do po³udnia.Wyjrza³ na dziedziniec.S³oñce sta³o wysoko i ziemia po nocnym deszczu wysch³a.Od jarów poci¹ga³ wiatr nios¹cy œpiewy ptaków i jakiœ zapach wilgotny i weso³y.Przez tê noc pola gêœciej zazieleni³y siê, z drzew powyskakiwa³y listki, niebo by³o odœwie¿one i zdawa³o siê ch³opu, ¿e œciany jego chaty s¹ bielsze.- Œlicznoœci dzieñ - mrukn¹³ czuj¹c otuchê i poszed³ do izby ubieraæ siê Wyrzuci³ s³omê z w³osów, wdzia³ œwie¿¹ koszulê i nowe buty.Poniewa¿ jednak widzia³y mu siê nie dosyæ czarne, wiêc wzi¹³ w palce kawa³ek sad³a i wytar³ nim najprzód w³osy, a póŸniej buty od cholew do obcasów.Stan¹³ wreszcie przed lusterkiem i patrz¹c kolejno to na nogi, to na odbicie swojej fizjonomii w zwierciadle, uœmiechn¹³ siê, kontent, ¿e taki blask bije mu od g³owy i obuwia W dodatku coœ mu szepta³o, ¿e wobec tak wypomadowanego ch³opa dziedzic nie wytrzyma i wypuœci mu ³¹kê w arendê.W tej chwili wesz³a ¿ona, a obrzuciwszy go pogardliwym spojrzeniem rzek³a:- Có¿eœ siê wyœwiechta³, ¿e œmierdzi od ciebie sad³o jak powietrze.Nie wola³byœ siê umyæ i uczesaæ?Uznawszy s³usznoœæ tej uwagi Œlimak wyj¹³ spoza lusterka gêsty grzebieñ i przyg³adzi³ nim w³osy, ¿e œwieci³y nie gorzej od najjaœniejszego szk³a.Potem starannie umy³ siê myd³em, a¿ od zat³uszczonych palców zosta³y mu ciemne smugi na szyi.- A gdzie Grochowski? - zapyta³ weselszym tonem ¿ony, bo zimna woda doda³a mu humoru.- Poszed³.- A jak¿e z pieniêdzmi?- Zap³aci³am mu.Ale nie chcia³ wzi¹æ trzydziestu trzech rubli, tylko trzydzieœci dwa bo mówi³, ¿e kiedy Chrystus Pan trzydzieœci i trzy lata ¿y³ na œwiecie, wiêc za krowê nie wypada braæ tyle.- Ju¿ci prawda - potwierdzi³ Œlimak chc¹c teologiczn¹ erudycj¹ zaimponowaæ kobiecie.Ale ona odwróci³a siê do komina i wydobywszy stamt¹d garnczek jêczmiennego krupniku z mlekiem poda³a go niedbale mê¿owi mówi¹c:- No, no.nie gadaj, ino podjedz se i idŸ do dworu: A targuj siê tak jak wczoraj ze so³tysem, to ci coœ powi³em!.- doda³a ironicznie.Upokorzony ch³op wzi¹³ siê do jedzenia, a tymczasem ¿ona wydoby³a ze skrzyni pieni¹dze.- Naœci dziesiêæ rubli - mówi³a.- To panu daj do garœci, a resztê odnieœ mu jutro.Uwa¿aj zaœ, ile ci powie za ³¹kê, i zaraz poca³uj go w rêkê, obejmij za nogi i proœ ¿eby choæ ze trzy ruble opuœci³ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]