[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po takiej babie wszystkiegomożna się spodziewać  pomyślałem.Przybiła do naszego brzegu.Wydawała mi się niezwykle zgrabna.Czarny kostiumkąpielowy, czarne włosy, skóra jak przypalone fistaszki.A w tej czarnej, bardzo czarnejgłowie jakieś czarne, bardzo czarne myśli. Czarne niebezpieczeństwo  uzupełniłem wduchu. Heeeej, panie szanowny!  zawołała. Słucham, łaskawa pani  ukłoniłem się grzecznie. Co to za obóz?Znowu skłoniłem się grzecznie. Ekspedycja wykopaliskowa. Pan też jest z ekspedycji? Nie wyglądam na to? Nie interesuje mnie pański wygląd.Pytam, czy pan jest także z tej ekspedycji? Owszem, jestem. U was mieszka dziewczyna, której od kilku dni szukani.Nieduża, szczupła, ciemnablondynka.Na imię ma Krystyna.Zna ją pan? O, ja mam szerokie znajomości.Znam aż cztery Krystyny.Dwie blondynki, jedna ruda, a czwarta ostatnio zrobiła sobie siwy kosmyk.Prawda, że to głupia moda farbować sobiewłosy na siwo? Nie przyjechałam tu na flirty  tupnęła nogą. Jaka szkoda.Pani jest taka ładna. Czy pan oszalał? Nie rozumiem.Czy tylko szalony może zachwycać się pani urodą? Panie drogi!  krzyknęła. Słucham panią  ukłoniłem się. Gdzie jest Krystyna? Nie wiem. Nie wie pan? A czyj to kajak leży na brzegu? To jest mój kajak. A tamten drugi? Poznaję go.To jest niebieski kajak Krystyny. Być może.Ale Krystyny już u nas nie ma.Wróciła do swego kajaka.Leżał tam jej sweter.Z kieszeni swetra wyjęła paczkę  syren.Spoczęła na brzegu, przyjemnym gestem zaprosiła mnie, żebym usiadł koło niej.Poczęstowała mnie  syrenami. Pan jest bardzo miły  powiedziała. Ach tak?  czułem się przyjemnie zdziwiony. Gdzie jest Krystyna?  napadła na mnie. Poszła na dwudniową wycieczkę z całą naszą ekspedycją.Tylko ja jeden pozostałem.Istary kucharz.Skarbu pilnujemy.Złotego skarbu. Pan znowu buja? Nie słyszała pani? Odnalezliśmy skarb Atanaryka. Nie słyszałam.Skarb?.Niech go pan pokaże.Zaśmiałem się ironicznie. Cha, cha, dobre sobie.I pani mi go ukradnie? Aadny kawał.Przecież ja pani nie znam. Możemy się poznać. Tak to co innego. Gdzie jest Krystyna? Nie wiem.Nie było jej tu nigdy.Niebieski kajak nie należy do Krystyny, lecz jestwłasnością ekspedycji. Pan mówi poważnie? Oczywiście.Kto pani nagadał o jakiejś Krystynie? Co to za jedna? Niedaleko stąd, tam gdzie się kończy jezioro, napotkałam dwóch facetów z namiotem.Pytałam ich o Krystynę.Wyjaśnili mi, że tutaj ją widzieli.W obozie ekspedycjiwykopaliskowej. Dwaj faceci? Jak wyglądali?  Jak by ich panu opisać.No, przystojni, bruneci. A gdzie oni obozują? Mówiłam panu, na końcu jeziora.Koło murowanej kapliczki.Namiot postawili, rybyłowią.Turyści. A skąd oni mogli wiedzieć, że u nas mieszka Krystyna? Nie wiem.Pewnie obozowali tutaj. Ja ich nie spotkałem.Wstała. Coś mi się wydaje, że z panem to ja się nie dogadam. Mój Boże, a ja myślałem, że nam się tak mile rozmawia.Ruszyła do obozu.Zastąpiłem jej drogę. Na Boga, niech pani tam nie chodzi.Mówiłem pani, że w jednym z namiotów znajdujesię skarb.Nie wolno wchodzić do naszego obozu.Przysięgam, że cała ekspedycja wyruszyłana wycieczkę.O, niechże pani patrzy.Akurat widać było na szczytach wzgórz długi szereg wędrujących postaci. Spózniła się pani o pół godziny.Wycieczka wróci wieczorem.Proszę do nasprzypłynąć.Jeszcze raz poczęstowała mnie papierosami. A ta Krystyna.Co to za jedna? Przyjaciółka moja. Przyjaciółka?  powątpiewałem. A tak się dziwnie szukacie? Obraziła się na mnie.Głupia dziewczyna.Obraziła się i odłączyła od naszej wycieczki.Stanie się jej coś, to rodzice na mnie napadną.A czy można odpowiadać za czyjąś głupotę? Dlaczego się obraziła? Ja nigdy bym tak nie postąpił. Nie rób pan takich słodkich oczu.I tak panu nie wierzę.Obraziła się.Taka obrażalskapanienka.A w ogóle.co to pana obchodzi? Mnie to nic nie obchodzi.Pytam, żeby pani sprawić przyjemność. Dziękuję.Obejdę się.Pogroziła mi wiosłem. Ja tu wieczorem wrócę, proszę pana. Prosimy.Będzie nam bardzo miło  łamałem się w niskim ukłonie.Na stołeczku przed kuchnią pan Franciszek obierał ziemniaki.Zajrzałem do pieca,spodziewając się znalezć jeszcze trochę żaru dla zaparzenia herbaty.Ale piec był jużwychłodzony [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl