X




[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ka�dy statek,który pojawi si� w sferze osi�galnej dla naszych Srodków bo-jowych, b�dzie zlikwidowany bez uprzedzenia& Starczy?  zwrócił si� do mnie szeptem Edik.Wszyscy zastygli jak na fotografii. Nie wiem  odparłem. Szkoda.Wiek bym słuchał. Niexle było  rzekł Edik. Ale trzeba ko�czy�.Taki uby-tek energii mózgowej&  z tymi słowami wył�czył remora-lizator. No, towarzysze!  wrzasn�ł Farfurkis. Przecie� niemo�na tak pracowa�, widzicie, gdzieSmy si� zap�dzili!&Wybiegałło poruszył ustami, popatrzył m�tnym wzrokiemi zabrał si� do czesania brody. Słusznie!  powiedział Chlebowwodow i usiadł. Trze-ba ko�czy�.Jestem w mniejszoSci, no có� ja?& Ja  prosz�bardzo! Nie chcecie go na milicj�  to nie.No to zracjonali-zujemy tego magika jako niewyjaSnione zjawisko.MySlałbykto, r�ce sobie dwie doczepił& Nie da rady!  szepn�ł ze smutkiem Edik. Ci�ka spra-wa, Sasza& �adnej moralnoSci ci hydraulicy nie maj�& Hrrrm  rzekł �awr Fiedotowicz i paln�ł niewielk�mówk�.Wynikało z niej, �e społecze�stwo nie potrzebuje nie-wyjaSnionych zjawisk, które mog� przedstawi�, ale z tych czyinnych powodów nie przedstawiaj� dokumentów uwierzytel-niaj�cych ich prawo do niewyjaSnionoSci.Z drugiej strony,społecze�stwo od dłu�szego ju� czasu ��da wykarczowania zewszystkich instancji biurokratyzmu i papierkowego opieszal-stwa.Na bazie tej tezy �awr Fiedotowicz wyraził powszechny77 pogl�d, �e rozpatrzenie sprawy numer siedemdziesi�t dwa na-le�y przenieS� na miesi�c grudzie� bie��cego roku, by da�mo�liwoS� obywatelowi Konstantynowowi K.K.udania si�na miejsce stałego zamieszkania i powrotu z nale�ycie przy-gotowanymi dokumentami.Co si� tyczy materialnej pomocy,której okazania odmówiliSmy towarzyszowi Konstantynowo-wi K.K., Trójka ma prawo okaza� takow� pomoc lub uwzgl�d-ni� proSb� o okazanie takowej tylko w takich wypadkach, gdypetent reprezentuje sob� zidentyfikowane przez Trójk� nie-wyjaSnione zjawisko.A je�eli obywatel Konstantynow K.K.jako takie zjawisko nie został jeszcze uznany, problem okaza-nia mu pomocy odkłada si� do miesi�ca grudnia, a dokładniedo momentu pełnej identyfikacji&Wielka Okr�gła Piecz�� nie pojawiła si� na scenie.Wes-tchn�łem z ulg�.Konstantyn, który nie do ko�ca jeszcze ro-zeznał si� w sytuacji, i którego dawno ju� coS rozpierało, de-monstracyjnie, całkiem po naszemu, splun�ł i znikn�ł. Agresja!  wrzasn�ł radoSnie Chlebowwodow. Widzie-liScie, jak charkn�ł? Podłog� cał� zapluł! Oburzaj�ce  zgodził si� Farfurkis. Kwalifikuj� to jakozniewag�. A nie mówiłem, �e to łajdak?  powiedział Chlebow-wodow. Trzeba zadzwoni� na milicj�, niech go posadz� natydzie�, niech ulice pozamiata na cztery r�ce& ! Nie, towarzyszu Chlebowwodow  zaprotestował Far-furkis. To ju� nie kwestia milicji.Nie doceniacie tego, �emamy tu do czynienia ze spluni�ciem w twarz społecze�stwui administracji.To ju� podpada pod prokuratora!�awr Fiedotowicz milczał, ale jego krótkie piegowatepalce nerwowo biegały po stole  to mi�tosił jakiS przycisk,to skubał telefon.Zapachniało przest�pstwem politycznym.Wybiegałło, który kichał na Konstantyna, wykazywał Smier-teln� oboj�tnoS�.Chrz�kn�łem i poprosiłem o głos.Udzie-lono mi go, chocia� niezbyt ch�tnie  oczy ju� nerwowopołyskiwały, je�yły si� grzywy, szpony gotowe były szar-pa�, a kły rozrywa�.78 Staraj�c si� mówi� jak najbardziej dobitnie, ostrzegłemTrójk�, �e w jej interesie le�y postawienie sprawy na galakto-centrycznych, a nie na antropocentrycznych pozycjach.Pod-kreSliłem, �e obyczaje i sposoby wyra�ania uczu� u istot z in-nych planet mog� i powinny ró�ni� si� od ludzkich.Posłu�yłemsi� oklepan� analogi�, dotycz�c� obyczajów ró�nych plemioni narodów naszej planety.Wyraziłem przekonanie, �e towarzy-sza Farfurkisa nie zadowoliłoby pocieranie nosami, b�d�cenormalnym powitaniem praktykowanym wSród pewnych lu-dów północy, a jednak towarzysz Farfurkis nie uznałby tegochyba za naruszenie jego godnoSci członka Trójki.Co si� tyczytowarzysza Konstantynowa, to obyczaj wypluwania na ziemi�znajduj�cego si� w jamie g�bowej nadmiaru płynu o okreSlo-nym składzie chemicznym, obyczaj wyra�aj�cy u niektórychludów Ziemi irytacj�, niezadowolenie lub zamiar obra�eniarozmówcy, u istoty z innej planety mo�e i powinien wyra�a�coS zupełnie innego, w tym nawet podzi�kowanie za uwag�.Tak zwane spluni�cie towarzysza Konstantynowa mo�e stano-wi� absolutnie naturaln� reakcj�, zwi�zan� ze specyfik� fizjo-logicznego funkcjonowania jego organizmu& (Jaka tam funk-cja!  rykn�ł Chlebowwodow. Zapluł cał� podłog� i spłyn�ł!).W ko�cu nie mo�na wykluczy�, �e wspomnian� czynnoS� fi-zjologiczn� towarzysza Konstantynowa mo�na rozpatrywa�jako działanie zwi�zane ze sposobem błyskawicznego przeno-szenia si� w przestrzeni&Dosi�gałem szczytów krasomówstwa i z ulg� obserwo-wałem, jak palce �awra Fiedotowicza poruszały si� coraz wol-niej, a� w ko�cu legły spokojnie na stole.Chlebowwodoww dalszym ci�gu porykiwał groxnie.Ale czujny Farfurkisszybko zorientował si� w zmianie sytuacji i ostro natarł w zu-pełnie nieoczekiwan� stron�.Obrócił si� nagle przeciwko ko-mendantowi, który do tej pory, uwa�aj�c si� za absolutnie bez-piecznego z prostym zadowoleniem obserwował rozwójsytuacji. Wielokrotnie zwracałem uwag� na fakt  zagrzmiałFarfurkis  �e działalnoS� propagandowa i wychowawcza79 w Kolonii NiewyjaSnionych Zjawisk jest postawiona do górynogami.Nie odbywaj� si� prawie wcale prelekcje politycz-no-wychowawcze.Gazetka Scienna od dawna jest zdezaktu-alizowana.Wieczorowy Uniwersytet Kultury praktycznie niefunkcjonuje.Cała działalnoS� kulturalna w Kolonii ograni-cza si� do pota�cówek, pokazów zagranicznych filmów i pry-mitywnych imprez estradowych.Pokazowe gospodarstwo jestzapuszczone.KoloniSci s� pozostawieni samym sobie, wieluz nich zdemoralizowało si�, nikt prawie nie ma poj�cia o sy-tuacji mi�dzynarodowej, a najbardziej zacofani, na przykładduch niejakiego Wienera, nawet nie zdaj� sobie sprawy, gdziesi� znajduj�.W rezultacie mamy do czynienia z chuliga�-stwem i amoralnymi post�pkami i zalewani jesteSmy potokiemskarg ze strony społecze�stwa.Przedwczoraj pterodaktylKuxma opuScił terytorium Kolonii i znajduj�c si� niew�tpli-wie w stanie nietrzexwym, fruwał nad klubem młodzie�y ro-botniczej i z�erał �arówki okalaj�ce transparent z napisem Serdecznie Witamy.Podaj�cy si� za telepat� i spirytyst� nie-jaki Mikołaj Dołgonosikow przenikn�ł nieuczciwym sposo-bem na teren �e�skiego internatu liceum pedagogicznegoi przeprowadzał tam rozmowy oraz działania, zakwalifikowa-ne przez administracj� jako propaganda religijna.I oto w dniudzisiejszym spotykamy si� z nowym smutnym faktem, b�d�-cym skutkiem przest�pczej opieszałoSci komendanta Ko-lonii, towarzysza Zubo, w dziedzinie wychowania i propa-gandy.Cokolwiek wyra�ało wypluni�cie przez towarzyszaKonstantynowa nadmiaru cieczy z jamy g�bowej, Swiadczyo jego niezrozumieniu faktu, gdzie przebywa i jak powiniensi� zachowa�, co wszystko z kolei jest win� towarzysza Zubo,który nie wyjaSnił kolonistom sensu ludowego porzekadła: do cudzej Swi�tyni ze swoj� religi� si� nie pchaj.I wydajemi si�, �e powinniSmy udzieli� ostrze�enia towarzyszowiZubo, upomnie� go surowo i zobowi�za� do podniesienia po-ziomu pracy wychowawczej w powierzonej mu Kolonii!Farfurkis uciszył si� i za komendanta zabrał si� Chlebow-wodow [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.