[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To mi przeszkadza.Mam i tak dosyćwłasnych problemów. A czy nie po to właśnie ma się przyjaciół, by wnosić nawzajem trochęszczęścia w swoje życie? Tak  odparła, znowu nie patrząc na niego  jeśli to jest ta przyjazń, októrą ci chodzi. Ja nie mówię o takiej przyjazni, jaka cię wiąże z Debbie czy z Tonym.Zszedł o dwa stopnie niżej i położył rękę na jej ramieniu. Myślę, że i ty, i jazdolni jesteśmy do czegoś bardziej intymnego.Ja na pewno. Ja nie, Steve  skłamała, czując przez materiał sukienki prowokacyjneciepło jego dłoni.Niemal paliło jej skórę, wywoływało dreszcze.Musiałaprzyznać, że tęskniła za jego dotykiem.Dlaczego więc z nim walczyła?Ponieważ coś ją ostrzegało, że od tego zależy jej równowaga emocjonalna. Stanął przed nią i próbował spojrzeć jej w oczy.Nie mogąc zapanowaćnad swą ręką, przesunął palcami po jej gołym ramieniu, którego jedwabistagładkość stanowiła prawdziwą rozkosz. Między nami, Sharon, jest coś wyjątkowego  powiedział czule  coś,czego nawet nie mogę zrozumieć ani wyjaśnić.Oczywiście, możemy przyjąć, żeto nie istnieje, co nie znaczy wcale, że wtedy zniknie.Z bijącym coraz szybciej sercem próbowała go przekonać. Steve, jedyna rzecz, jaka między nami istnieje, to ta, którą chceszjedynie sobie wmówić. Czyli wyobrażam sobie tylko to podniecenie, jakie czuję, ilekroć cięwidzę? I wmówiłem sobie, że całowałaś mnie wczoraj wieczorem w szczególnysposób? I ubzdurałem sobie, że twoje palce pieściły dziś wieczorem moją szyję,kiedy tańczyliśmy w klubie?Wymknęła mu się i weszła na wyłożoną kamieniami ścieżkę prowadzącąwokół basenu, żałując, że nie poprosiła go, aby odwiózł ją prosto do domu,kiedy wyszli razem z klubu.Niemal podskoczyła, gdy poczuła na ramionachjego dłonie.Stojąc za nią, z ustami tuż przy jej uchu, powiedział: Nie mogę już dłużej udawać.Doprowadzasz mnie do szaleństwa.Myślęo tobie, kiedy idę spać i kiedy się budzę, i przez cały czas marzę o tobie.Kiedynie ma cię blisko, zastanawiam się, co robisz, co myślisz. Całując ją w szyję,wyszeptał:  Powiedz mi, na Boga, co ja mam zrobić?Przymknąwszy oczy przechyliła nieco głowę, poddając się rozkosznemudotykowi jego ust na swej skórze.Gdy jednak poczuła, że jego ręka obejmuje jąw pasie, a potem jego palce muskają wypukłość jej piersi, wiedziała, że z ichdwojga ona musi być tą osobą, która myśli rozsądnie i szybko.Odwróciwszy siędo niego, powiedziała: Przepraszam cię, Steve, ale coś mi obiecałeś.Mobilizując całą swą siłę, odepchnęła go do tyłu.Zdumiony szeroko otworzył usta i oczy, potem zachwiał się i dzikozatrzepotawszy rękami wpadł do basenu. 10.Gdy Steve wypłynął na powierzchnię, Sharon wiedziała, że nie był toodpowiedni moment, by śmiać się z niego, nie mogła jednak się powstrzymać,widząc jego zdziwioną minę.Kiedy otrząsał się z wody, ona, opierając sobiedłonie na kolanach, zgięła się wpół i ze łzami w oczach śmiała się dalej.Jego ruchy były szybkie; nagle Sharon poczuła, że tak jak stała, w swejzgiętej pozycji, uderzyła o taflę zimnej wody.Wynurzywszy się, zaczęła wymyślać mu z piskiem.Mokre pasmawłosów przesłaniały jej wystraszoną twarz, a nozdrza gwałtownie wciągałyzapach chloru. Ty łajdaku!  wyrzuciła z siebie wraz ze strumieniem wody.Przemoczony, uderzył się dłońmi o biodra i z szyderczym uśmiechempowiedział: Odpłaciłem ci pięknym za nadobne. Zobaczysz, jak ja ci odpłacę  odgrażała się, podpłynąwszy pieskiem dobrzegu basenu.Steve przykucnął i położył swą szeroką dłoń na jej mokrych,rozprostowanych włosach. Przeproś mnie  polecił  to pozwolę ci wyjść.Zamierzyła się, by gouderzyć, i znalazła się pod wodą.Steve szybko wyciągnął ręce i chwycił ją za ramiona. Nic ci się nie stało?  spytał, poważnie zaniepokojony. Pomóż mi stąd wyjść  wycedziła przez zaciśnięte zęby, po czymchwyciła się obiema dłońmi jego ręki. Ty idioto!  wrzasnęła, szarpnąwszy goza ramię z całej siły.Opadł w połowie do wody, w połowie na nią, przytapiając ją znowu.Gdywypłynął, pociągnął ją ze sobą do góry.Kiedy poczuł pod stopami dno basenu,otoczył ją wpół ramieniem i przyciągnął z całą siłą do siebie.Na swojej piersiczuł przez przemoczone ubrania mocne uderzenia jej serca. Nie wiedziałem, że uprawiasz sporty wodne  powiedział, uśmiechającsię szeroko. Masz ochotę na sporty wodne?  zasyczała i pchnęła go kolanem wczułe miejsce.Cios nie był zbyt bolesny, ponieważ woda zamortyzowała uderzenie. Ooo!  jęknął i odwrócił się od niej.Znowu się zanurzyła, potem złapała się brzegu basenu i pomyślała, żechyba straciła rozsądek. Steve!  krzyknęła widząc, że jego głowa znika pod wodą.Nie zastanawiając się ani chwili, zanurkowała, chwyciła go i wyciągnęła na powierzchnię.Borykała się z nim z zaciętością dobrego ratownika, ażwreszcie dociągnęła go do wykładanych kafelkami schodków w najpłytszymmiejscu basenu.Steve osunął się wpółprzytomny na stopień, oparł się oaluminiowe okrągłe uchwyty do rąk i zwiesił w dół głowę. Tak bardzo bolało?  spytała z prawdziwą troską i usiadła blisko niego. Nic mi nie będzie  powiedział.Potem, spojrzawszy na nią, dodał: Tak sądzę. To wszystko twoja wina  zarzuciła mu, odgarniając sobie z oczu mokrewłosy. Próbujesz zrobić ze mnie eunucha, ale to jest moja wina. Powiedziałam, że mi przykro, czego jeszcze chcesz? Popatrzył na jejmokrą sukienkę, która przykleiła się do jej piersi, wyraznie uwydatniającbrodawki. Tego  powiedział pospiesznie, po czym objął ją ramieniem, przycisnąłdo swej przemoczonej koszuli i mocno pocałował.Sharon nie usiłowała z nim walczyć.Położyła mu ręce na ramionach iodpowiedziała na jego pocałunek z żarem, który aż go oszołomił.Gdyby byłazdolna myśleć w tej chwili, zdziwiłaby się równie mocno jak on, była jednakzbyt zajęta tym, na co miała ochotę już od tak długiego czasu.Kiedy oderwała się od niego, Steve podniósł na nią wzrok i uśmiechnąłsię, przesuwając dłonią po jej mokrym siedzeniu. To jest ten rodzaj sportów wodnych, które lubię. Co ja mam z tobą zrobić, Steve?  spytała z uśmiechem, kręcąc głową. Mam propozycję. Uważaj, bo możesz dostać to, o co poprosisz.W jego wyrazie twarzy igłosie była powaga. Proszę cię. Nie przeciągajmy struny, Steve  powiedziała równie poważnym tonem. Nie jestem na to przygotowana. Ty tu rządzisz  oznajmił, po czym chwycił się barierki i podciągnął wgórę.Z bijącym gwałtownie sercem spojrzał na nią. Musimy zdjąć te mokreubrania. Och, zdaje się, że zgubiłam buty. Znajdę je. Szybko uniósł rękę do góry. Ale tym razem wskoczę sam.Za parę sekund wrócił z jej pantofelkami na wysokim obcasie. Czy to twoje? Czy przepływ kobiet jest tu aż tak duży?  spytała, stojąc już na ścieżce. To następna rzecz, którą lubię u ciebie  powiedział, wchodząc poschodkach. Masz poczucie humoru. Są do wyrzucenia  jęknęła, biorąc od niego buty [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl