[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. O co? Spytałam ją, czy kiedykolwiek przyszło jej do głowy, \e Everhardt, Palleschi i Stillmanzostali usunięci, by Michael Campbell mógł zostać wiceprezydentem.W oczach Kraiga pojawiła się złość. Chryste!  zawołał. Jak mo\na było ją o coś takiego spytać? Nie uzyskałam odpowiedzi.Zadzwonił akurat telefon.Poszła go odebrać.Kiedy wróciła,wycofałam się i przez resztę wywiadu pytałam o rzeczy obojętne. Dlaczego?  zainteresował się Kraig. Co dlaczego? Dlaczego sobie pani odpuściła? Wyglądała na poruszoną  odparła Karen. Zorientowałam się, \e nie wie nic, comogłoby mi się przydać, nie widziałam więc powodu, by dalej ją denerwować.Polubiłam ją.Wypuściła kącikiem ust chmurę dymu.Dziennikarze, podobnie jak politycy, muszą być zawołanymi kłamcami.Obojętnespojrzenie Karen niczym nie zdradzało, \e podsłuchała rozmowę w domu Susan Campbell.Pytania zadane podczas wywiadu nigdy nie wyprowadziłyby Susan z równowagi tak bardzojak ta rozmowa telefoniczna.Kraig wyglądał na niezadowolonego. Pytanie jej o to nie było zbyt mądre.Karen potrząsnęła głową. Wcale nie, agencie Kraig.To było doskonałe pytanie. Skierowane do kobiety jej pokroju?  Kraig potrząsnął głową. Chryste.Czy musi paninarzucać swe teorie spiskowe ludziom, którzy mają dość własnych zmartwień?Karen paliła w milczeniu, patrząc na niego. No?  Niecierpliwił się. Muszę naciskać pewne guziki. Wzruszyła ramionami. To moja praca.Chciałamzobaczyć jej reakcję. Ale wycofała się pani. Tak.Wycofałam się.Kraig myślał przez chwilę. Kto dzwonił? Nie wiem.Odebrała w kuchni. Była poirytowana pani pytaniami czy tą rozmową?  spytał Kraig. Trudno ocenić.Pewnie moimi pytaniami.Kraig znowu łyknął mikroskopijną ilość alkoholu.Potem wstał. Dzięki za drinka. Nie dokończył pan. Nie piję du\o.Nigdy nie piłem, szczerze mówiąc. Wybaczam panu. Uśmiechnęła się.Jej twarz, w oprawie wiotkich, ciemnych włosów,nagle odmłodniała. Wyświadczy mi pani przysługę?  spytał Kraig. Proszę ze swoimi teoriami przychodzićdo mnie.To ja będę pani udzielał odpowiedzi.Niech pani nie niepokoi Susan Campbell. Przychodzić do pana? Coś nowego  zdziwiła się Karen. Nie mogę zamienić choć słowaz jakimkolwiek pracownikiem rządowym od czasu tego artykułu, który opublikowałam. Sam decyduję o wywiadach  oświadczył Kraig. W porządku, w takim razie chciałabym usłyszeć pańską odpowiedz na pytanie, którezadałam pani Campbell  oświadczyła zdecydowanie Karen. Teraz. Kraig rozejrzał się za płaszczem.Nie dostrzegł go. Nie ma \adnych dowodów, \e to, co wydarzyło się tej zimy, było celowe  oznajmił.śadnych dowodów świadczących o tym, \e ktokolwiek stoi za tą epidemią albo \e ktośspowodował chorobę Everhardta czy Palleschiego. A ten wypadek Stillmana i ucieczka kierowcy?  Karen nie ustępowała. U\yła pani trafnego określenia  odparł gniewnie Kraig. Zwykły wypadekspowodowany przez pijanego kierowcę, który zbiegł. Wierzy pan w to?  spytała Karen. Tak!  warknął podniesionym głosem Kraig, chcąc zatuszować własne kłamstwo.Karen patrzyła na niego nieustępliwie. Czy cieszy się pan, \e epidemia w Ameryce ustala? Oczywiście. Nie widzi pan nic niezwykłego w tym, \e wygasła zaraz po wyborze Michaela Campbellana miejsce wiceprezydenta Everhardta? Jezu!  zawołał Kraig. Nic pani nie powstrzyma.Nuta zniecierpliwienia w jego głosie zirytowała Karen. Na pana miejscu, agencie Kraig, nie oddychałabym jeszcze z ulgą.Wstała i poszła do łazienki po jego płaszcz.Jej szczupłe uda poruszały się kusząco podzmiętymi nogawkami spodenek.Zauwa\ył, \e ma ładne stopy.Tak jak dłonie.Pomogła mu wło\yć płaszcz.Popatrzył na nią. Jest pani bystrą dziewczyną  zauwa\ył. Kiedy da pani sobie spokój? Kiedy otrzymam sensowne i zrozumiałe odpowiedzi  odparła. Jak dotąd trudnowytłumaczyć pewne fakty.Zadanie reportera polega na tym, by je wyjaśnić.Westchnął. Umówiliśmy się co do pani Campbell?Zagryzła w zamyśleniu wargę, studiując z uwagą jego twarz. Nie mogę panu tego obiecać  oświadczyła w końcu. Jeśli przyłapię panią w jej pobli\u bez zaproszenia, to zatrzymam panią za nagabywanie uprzedził. Nie zjawię się niezaproszona.To mogę panu obiecać. Dość uczciwie  przyznał i zabrał się do wyjścia. Agencie Kraig.Jej głos zatrzymał go [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl