[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na Śląsku rozwijał się przede wszystkim przemysł górniczo-hutniczy.Wzrastała liczba kopalń węgla i jego wydobycie (np.w latach 1824-1836 z 4,4 mln korcy do 6,7 mln).Stosunkowo wcześnie zaczęto na Śląsku stosować koks do wytopu nie tylko cynku, ale i żelaza.Już w latach 1802-1818 zbudowano np.wielkie piece hutnicze, posługujące się koksem, w Hucie Królewskiej (obecnie Chorzów).Podobny piec funkcjonował zresztą już od 1796 r.w hucie gliwickiej.Przyczyniało się to do znacznego wzrostu produkcji.Podobnie jak w Królestwie, szczególnie szybko rozwijała się produkcja cynku - od 1816 do 1825 r.wzrosła z l tys.t do 12 tys.t.Pod względem modernizacji żaden okręg przemysłowy na ziemiach polskich nie mógł się równać z górnośląskim.Natomiast wyraźny zastój, jeśli nie upadek, przeżywało dolnośląskie włókiennictwo.Zacofana technika spowodowała zmniejszenie się popytu na śląskie płótna.Kurczyły się też możliwości zbytu sukna.Jedynie produkcja bawełniana rozwijała się stosunkowo najlepiej, ale i w tej dziedzinie unowocześnienie następowało z opóźnieniem, choćby w porównaniu ze stosunkami w Królestwie.Także na pozostałych polskich ziemiach, znajdujących się pod panowaniem pruskim, nie doszło w tych latach do rozwoju przemysłu.W Poznańskiem podupadła produkcja sukiennicza, a tkacze przenosili się do Królestwa.Nieco lepiej prosperował tradycyjny w tej dzielnicy przemysł rolny.Na Pomorzu w Gdańsku, Elblągu i Szczecinie trzymał się nadal manufakturowych form produkcji najsilniejszy przemysł stoczniowy.Z wyjątkiem Śląska słabo i powoli rozbudowywały władze pruskie system komunikacyjny.Na Śląsku już w latach dwudziestych było do 1000 km dróg bitych, a w 1825 r.zakończona została budowa Kanału Kłodnickiego i uregulowana w górnym biegu Odra, co znacznie ułatwiało transport węgla.O ile też stale wzrastała rola portu w Szczecinie, o tyle oderwany od swego naturalnego zaplecza Gdańsk przeżywał lata upadku.Kurczyły się jego obroty handlowe, malała liczba zawijających do portu okrętów.Katastrofalny zastój w zakresie przemysłu panował w Galicji, gdzie ani nie dbała o mego szlachta, ani nie myślał protegować rząd, dla którego tereny polskie były tylko zapleczem rolniczym i surowcowym.Ale i tutaj ogólne przemiany znajdowały odbicie.Wzrastało wydobycie soli w Wieliczce i Bochni, w dużej mierze związane z potrzebami Królestwa.Ruszył się nieco przemysł włókienniczy.W okręgu Bielska powstały manufaktury sukiennicze, a sama produkcja w latach 1820-1830 uległa potrojeniu.W okolicach Andrychowa i Krosna rozwijało się płóciennictwo.Pomyślniej rysowała się natomiast sytuacja przemysłu w Rzeczypospolitej Krakowskiej.Zarówno władze miejscowe, jak prywatni przedsiębiorcy potrafili wykorzystać tamtejsze zasoby naturalne, rozbudowując kopalnie węgla, galmanu, zakładając huty cynku.Produkcja cynku sięgała w latach dwudziestych 1000 ton.Nie powiodła się jednak rozbudowa produkcji włókienniczej - zakładane manufaktury nie mogły konkurować z zalewającymi Kraków produktami pruskimi.Kraków bowiem cieszył się wyjątkową sytuacją w handlu z innymi ziemiami polskimi, tym bardziej że został uznany za miasto wolnohandlowe.Gdy rządy zaborcze starały się przez rozbudowę wysokich barier celnych utrudniać wymianę między poszczególnymi zaborami, Kraków stał się pośrednikiem między nimi.Przysługiwało mu bowiem prawo przywozu bez ceł niezbędnych produktów, miał także znaczne zniżki celne w handlu z Prusami i Królestwem.Tylko Austria usiłowała odgrodzić się wyższymi cłami, ale nie zdołała opanować przemytu, który zresztą kwitł również na innych granicach.To pośrednictwo ekonomiczne między ziemiami polskimi stało się głównym źródłem dobrobytu Rzeczypospolitej i odrodzenia kupiectwa krakowskiego.Doświadczenia krakowskie pokazywały, jak silna była wtedy potrzeba wymiany między poszczególnymi dzielnicami Polski i jak powoli kształtował się proces wcielania ich w organizmy gospodarcze państw zaborczych.lZmiany w strukturze społecznejlRozwój gospodarczy ziem polskich powodował daleko idące przeobrażenia w strukturze społecznej.Była to kontynuacja procesu zapoczątkowanego w dobie Oświecenia.Rozpadały się ramy dawnego, zhierarchizowanego społeczeństwa feudalnego zarówno na wsi, jak i w mieście.Przede wszystkim zaostrzyła się dyferencjacja wśród chłopstwa.Szczególnie na tych obszarach, gdzie w toku znajdował się proces uwłaszczania czy czynszowania, ale również tam, gdzie powstały możliwości rugów chłopskich, silniej niż poprzednio wyodrębniała się warstwa chłopów bogatych i chłopstwo bezrolne, utrzymujące się z najmu.Ponieważ szlachta, jako całość, przestawała odgrywać rolę wyodrębnionego stanu uprzywilejowanego, zaczynały się zacierać różnice między chłopami a szlachtą zagrodową, przynajmniej w sensie majątkowo-prawnym, bo obyczajowo miały utrzymywać się jeszcze długo.Szlachta bezrolna już od dawna przenikała do miastWarstwa posiadaczy szlacheckich traciła również swój poprzedni charakter.W wyniku rozbiorów, wojen i trudności ekonomicznych majątki przechodziły w nowe ręce, ludzi bardziej obrotnych, przedsiębiorczych i chyba bezwzględnych.Ale tylko niewielu mieszczan nabywało dobra ziemskie po zadłużonej i zrujnowanej szlachcie.Najczęściej chodziło o zmiany wśród samej szlachty, o awans administratorów i dzierżawców szlacheckich, przy jednoczesnej deklasacji starych posesorów.W ten sposób przybrał na sile rozpoczęty w XVIII w.proces formowania się nowej szlachty, która w specyficznych warunkach kształtowania się kapitalizmu traciła jednak swój stanowy charakter.Tworzyło się ziemiaństwo - klasa wyróżniająca się swą pozycją majątkową, a nie urodzeniem.Mniejszą mobilność wykazywała, jak się wydaje, arystokracja, ale i wśród niej nowe tytuły, przyznane przez władze zaborcze, ułatwiały powstawanie nowej hierarchii.Najwyraźniejsze zmiany można było obserwować wśród mieszczaństwa.Na tle ogólnego wzrostu ludności, który np.w królestwie wynosił rocznie ok.1,75% (w 1816 r.było 3,3 mln ludności, w 1829 r.już 4,1 mln), najprędzej wzrastały miasta.Zaludnienie ich podniosło się z 19 do 22% ogółu mieszkańców Królestwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Na Śląsku rozwijał się przede wszystkim przemysł górniczo-hutniczy.Wzrastała liczba kopalń węgla i jego wydobycie (np.w latach 1824-1836 z 4,4 mln korcy do 6,7 mln).Stosunkowo wcześnie zaczęto na Śląsku stosować koks do wytopu nie tylko cynku, ale i żelaza.Już w latach 1802-1818 zbudowano np.wielkie piece hutnicze, posługujące się koksem, w Hucie Królewskiej (obecnie Chorzów).Podobny piec funkcjonował zresztą już od 1796 r.w hucie gliwickiej.Przyczyniało się to do znacznego wzrostu produkcji.Podobnie jak w Królestwie, szczególnie szybko rozwijała się produkcja cynku - od 1816 do 1825 r.wzrosła z l tys.t do 12 tys.t.Pod względem modernizacji żaden okręg przemysłowy na ziemiach polskich nie mógł się równać z górnośląskim.Natomiast wyraźny zastój, jeśli nie upadek, przeżywało dolnośląskie włókiennictwo.Zacofana technika spowodowała zmniejszenie się popytu na śląskie płótna.Kurczyły się też możliwości zbytu sukna.Jedynie produkcja bawełniana rozwijała się stosunkowo najlepiej, ale i w tej dziedzinie unowocześnienie następowało z opóźnieniem, choćby w porównaniu ze stosunkami w Królestwie.Także na pozostałych polskich ziemiach, znajdujących się pod panowaniem pruskim, nie doszło w tych latach do rozwoju przemysłu.W Poznańskiem podupadła produkcja sukiennicza, a tkacze przenosili się do Królestwa.Nieco lepiej prosperował tradycyjny w tej dzielnicy przemysł rolny.Na Pomorzu w Gdańsku, Elblągu i Szczecinie trzymał się nadal manufakturowych form produkcji najsilniejszy przemysł stoczniowy.Z wyjątkiem Śląska słabo i powoli rozbudowywały władze pruskie system komunikacyjny.Na Śląsku już w latach dwudziestych było do 1000 km dróg bitych, a w 1825 r.zakończona została budowa Kanału Kłodnickiego i uregulowana w górnym biegu Odra, co znacznie ułatwiało transport węgla.O ile też stale wzrastała rola portu w Szczecinie, o tyle oderwany od swego naturalnego zaplecza Gdańsk przeżywał lata upadku.Kurczyły się jego obroty handlowe, malała liczba zawijających do portu okrętów.Katastrofalny zastój w zakresie przemysłu panował w Galicji, gdzie ani nie dbała o mego szlachta, ani nie myślał protegować rząd, dla którego tereny polskie były tylko zapleczem rolniczym i surowcowym.Ale i tutaj ogólne przemiany znajdowały odbicie.Wzrastało wydobycie soli w Wieliczce i Bochni, w dużej mierze związane z potrzebami Królestwa.Ruszył się nieco przemysł włókienniczy.W okręgu Bielska powstały manufaktury sukiennicze, a sama produkcja w latach 1820-1830 uległa potrojeniu.W okolicach Andrychowa i Krosna rozwijało się płóciennictwo.Pomyślniej rysowała się natomiast sytuacja przemysłu w Rzeczypospolitej Krakowskiej.Zarówno władze miejscowe, jak prywatni przedsiębiorcy potrafili wykorzystać tamtejsze zasoby naturalne, rozbudowując kopalnie węgla, galmanu, zakładając huty cynku.Produkcja cynku sięgała w latach dwudziestych 1000 ton.Nie powiodła się jednak rozbudowa produkcji włókienniczej - zakładane manufaktury nie mogły konkurować z zalewającymi Kraków produktami pruskimi.Kraków bowiem cieszył się wyjątkową sytuacją w handlu z innymi ziemiami polskimi, tym bardziej że został uznany za miasto wolnohandlowe.Gdy rządy zaborcze starały się przez rozbudowę wysokich barier celnych utrudniać wymianę między poszczególnymi zaborami, Kraków stał się pośrednikiem między nimi.Przysługiwało mu bowiem prawo przywozu bez ceł niezbędnych produktów, miał także znaczne zniżki celne w handlu z Prusami i Królestwem.Tylko Austria usiłowała odgrodzić się wyższymi cłami, ale nie zdołała opanować przemytu, który zresztą kwitł również na innych granicach.To pośrednictwo ekonomiczne między ziemiami polskimi stało się głównym źródłem dobrobytu Rzeczypospolitej i odrodzenia kupiectwa krakowskiego.Doświadczenia krakowskie pokazywały, jak silna była wtedy potrzeba wymiany między poszczególnymi dzielnicami Polski i jak powoli kształtował się proces wcielania ich w organizmy gospodarcze państw zaborczych.lZmiany w strukturze społecznejlRozwój gospodarczy ziem polskich powodował daleko idące przeobrażenia w strukturze społecznej.Była to kontynuacja procesu zapoczątkowanego w dobie Oświecenia.Rozpadały się ramy dawnego, zhierarchizowanego społeczeństwa feudalnego zarówno na wsi, jak i w mieście.Przede wszystkim zaostrzyła się dyferencjacja wśród chłopstwa.Szczególnie na tych obszarach, gdzie w toku znajdował się proces uwłaszczania czy czynszowania, ale również tam, gdzie powstały możliwości rugów chłopskich, silniej niż poprzednio wyodrębniała się warstwa chłopów bogatych i chłopstwo bezrolne, utrzymujące się z najmu.Ponieważ szlachta, jako całość, przestawała odgrywać rolę wyodrębnionego stanu uprzywilejowanego, zaczynały się zacierać różnice między chłopami a szlachtą zagrodową, przynajmniej w sensie majątkowo-prawnym, bo obyczajowo miały utrzymywać się jeszcze długo.Szlachta bezrolna już od dawna przenikała do miastWarstwa posiadaczy szlacheckich traciła również swój poprzedni charakter.W wyniku rozbiorów, wojen i trudności ekonomicznych majątki przechodziły w nowe ręce, ludzi bardziej obrotnych, przedsiębiorczych i chyba bezwzględnych.Ale tylko niewielu mieszczan nabywało dobra ziemskie po zadłużonej i zrujnowanej szlachcie.Najczęściej chodziło o zmiany wśród samej szlachty, o awans administratorów i dzierżawców szlacheckich, przy jednoczesnej deklasacji starych posesorów.W ten sposób przybrał na sile rozpoczęty w XVIII w.proces formowania się nowej szlachty, która w specyficznych warunkach kształtowania się kapitalizmu traciła jednak swój stanowy charakter.Tworzyło się ziemiaństwo - klasa wyróżniająca się swą pozycją majątkową, a nie urodzeniem.Mniejszą mobilność wykazywała, jak się wydaje, arystokracja, ale i wśród niej nowe tytuły, przyznane przez władze zaborcze, ułatwiały powstawanie nowej hierarchii.Najwyraźniejsze zmiany można było obserwować wśród mieszczaństwa.Na tle ogólnego wzrostu ludności, który np.w królestwie wynosił rocznie ok.1,75% (w 1816 r.było 3,3 mln ludności, w 1829 r.już 4,1 mln), najprędzej wzrastały miasta.Zaludnienie ich podniosło się z 19 do 22% ogółu mieszkańców Królestwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]