[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wplątałem się w narkotyki, niewiele brakowało,a wyleciałbym ze szkoły średniej, potem poszedłem do college'u,pózniej na studia prawnicze.- Więc trzeba skończyć studia prawnicze, \eby zostać sekretarzemw biurze adwokata?- Nie.Wyleciałem ze studiów, ale Reggie i tak dała mi pracę.Przewa\nie to fajna robota.- Skąd znasz Reggie?- To długa historia.Przyjazniliśmy się na studiach.Jesteśmyprzyjaciółmi od wielu lat.Pewnie opowie ci o tym, kiedy spotkaszMamę Love.- Mamę kogo?- Mamę Love.Nie mówiła ci o Mamie Love?- Nie.- Mama Love to ,matka Reggie.Mieszkają razem i Mamauwielbia gotować dla dzieci, które reprezentuje Reggie.Robi niesamo-wite ravioli i lasagne ze szpinakiem i dziesiątki innych cudownychwłoskich potraw.Wszyscy je uwielbiają.Po dwóch dniach diety zło\onej z pączków i galaretki myślo pełnych, sycących daniach ugotowanych przez kogoś w domowejkuchni wydała się Markowi niezmiernie ponętna.- Jak sądzisz, kiedy poznam Mamę Love?- Nie wiem.Reggie zabiera do domu większość swoich klientów,szczególnie tych młodszych.- A sama ma dzieci?- Dwoje, ale są dorosłe i nie mieszkają tutaj.- A gdzie mieszka Mama Love?- W śródmieściu, niedaleko stąd.W starym domu, który nale\ydo niej od lat.Tam właśnie wychowała się Reggie.Zadzwonił telefon.Clint przyjął wiadomość i wrócił do swojejmaszyny do pisania.Mark obserwował ka\dy jego ruch.- Gdzie nauczyłeś się tak szybko pisać?Sekretarz przerwał, odwrócił się powoli i spojrzał na chłopca.Uśmiechnął się i odparł:- W szkole średniej.Mieliśmy nauczycielkę, która przypominałaraczej sier\anta od musztry.Nienawidziliśmy jej, ale sprawiała, \e sięuczyliśmy.A ty umiesz pisać na maszynie?- Trochę.Od trzech lat uczymy się w szkole pracować z kom-puterami.Clint wskazał na swojego apple'a stojącego obok maszyny do pisania.- Mamy tu ró\ne rodzaje komputerów.Mark rzucił okiem na sprzęt, który jednak nie zrobił na nimwiększego wra\enia.Komputery mieli wszyscy.- Więc jak to się stało, \e zostałeś sekretarzem? - dociekał.- Nie planowałem tego.Kiedy Reggie ukończyła studia, niechciała pracować dla kogoś innego, więc otworzyła to biuro.Po-trzebowała asystenta, a ja zgłosiłem się na ochotnika.Widziałeś ju\kiedyś mę\czyznę sekretarza?- Nie.Myślałem, \e tylko kobiety to robią.Ile zarabiasz?Clint zaśmiał się, rozbawiony.- Niezle.Jeśli Reggie ma dobry miesiąc, to i ja nie narzekam.Jesteśmy jakby partnerami.fr':- A Reggie zarabia du\o?- Raczej nie.Ona nie chce du\o zarabiać.Kilka lat temu była\oną pewnego lekarza, mieli piękny dom i kupę forsy.Wszystko toszlag trafił i ona wini za to właśnie pieniądze.Pewnie ci o tym powie.-= Jest bardzo szczera na temat własnego \ycia.- Jest prawnikiem i nie chce zarabiać pieniędzy? - Niezwykłe, co?- Pewnie.To znaczy, widziałem w telewizji wiele programówz prawnikami, którzy rozmawiali wyłącznie o pieniądzach.O seksiei o pieniądzach.Zadzwonił telefon.Po drugiej stronie słuchawki był sędzia, więcClint zrobił się nagle bardzo miły i gawędził z nim przez pięć minut.Potem wrócił do pisania na maszynie.Kiedy osiągnął pełną prędkość,Mark zapytał:- Kim jest ta kobieta, tam w środku?Sekretarz przestał pisać, popatrzył na klawisze i odwrócił sięwolno.Jego krzesło zaskrzypiało.Uśmiechnął się z wysiłkiem.- Ta, która rozmawia z Reggie?- Tak.- Norma Thrash.- Jaki ma problem?- Ma sporo problemów.Właśnie jest w trakcie dość nieprzyjem-nego rozwodu.Jej mą\ to zupełny idiota.K156 157Mark był zainteresowany tym, ile Clint wie.- Bije ją?- Nie sądzę - odparł powoli sekretarz.- Mają dzieci?- Dwoje.Raczej nie mogę o tym mówić.To poufne sprawy, wiesz?- Tak, wiem.Ale ty pewnie wiesz wszystko, prawda? To znaczywszystko to, co przepisujesz na maszynie, tak?- Owszem, wiem, co się dzieje, przynajmniej większość z tego.Reggie nie mówi mi jednak wszystkiego.Na przykład nie mampojęcia, co ty jej powiedziałeś.Domyślam się, \e to powa\ne sprawy,ale ona zachowuje to dla siebie.Czytałem gazetę.Widziałem FBIi pana Foltrigga, lecz nie znam szczegółów.To właśnie Mark chciał usłyszeć.- Znasz Roberta Hackstrawa? Nazywają go Hack.- To prawnik, tak?- Tak.Reprezentował moją matkę, kiedy rozwodziła się parę lattemu.Prawdziwy dupek.- Nie spodobał ci się?- Nienawidziłem go.Traktował nas jak śmiecie.Szliśmy do jegobiura i czekaliśmy dwie godziny.Potem rozmawiał z nami przezdziesięć minut i mówił, \e jest bardzo zajęty i musi iść do sądu,poniewa\ jest tak wa\ną osobą.- Czy odbyła się rozprawa?- Tak.Mój eks-ojciec myślał, \e nale\y mu się jedno dziecko, nieobchodziło go tak naprawdę które, ale wolał Ricky'ego, bo wiedział,\e ja go nienawidzę, więc zaanga\ował prawnika i przez dwa dnimatka i ojciec naparzali się w sądzie.Próbowali udowodnić, \e todrugie nie nadaje się do sprawowania opieki rodzicielskiej.Hackzachowywał się jak idiota, ale adwokat ojca był jeszcze gorszy.Sędzianie znosił ich obu i orzekł, \e nie zamierza rozdzielać mnie i Ricky'ego.Zapytałem go, czy mogę zeznawać.Myślał o tym podczas lunchunastępnego dnia i zdecydował, \e chce usłyszeć, co mam do powiedze-nia [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • hp") ?>