[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.„Jest to zawsze TAK i NIE jednocześnie” — zauważa Matka, dwa bieguny każdej rzeczy są stale obejmowane razem wewnątrz innego „wymiaru” („tajemne wewnętrzne przestrzenie”, jak nazywali je riszowie z Ved, II.4.9.).A zatem Transcendent nie jest gdzieś tam, na zewnątrz.W ten sam sposób supramentalna świadomość jest w pełni świata, jest wszędzie — jednocześnie w pełni wewnątrz i w pełni na zewnątrz świata; jest w wiecznej Ciszy i także pośrodku wszelkiego zamętu; jest usadowiona na niewzruszonej Skale, a jednocześnie w samym środku nurtu.I dlatego właśnie może się naprawdę cieszyć życiem i być jego mistrzem, gdyż jeśli tylko jesteśmy w nurcie, nigdy nie znajdziemy ani spokoju, ani mistrzostwa — jesteśmy rzucani w każdą stronę bezwolnie.Możemy nieco zrozumieć czym jest supramentalne doświadczenie przez powrócenie do bardzo małych pierwszych doświadczeń z samych początków jogi.Zdajemy sobie sprawę, i to raczej szybko, że przez świadome cofnięcie się o krok byliśmy w stanie wejść w ten bezmiar ciszy poza nami, jak gdyby była tam jakaś część naszej istoty na zawsze wpatrująca się w wielką, białą Północ.Na zewnątrz istnieje ciągłe zamieszanie, również i cierpienia i problemy, ale jeśli jest tylko ten mały ruch do wewnątrz, przekraczający jakby jakąś niewidzialną bramę wewnątrz siebie — natychmiast znajdujemy się na zewnątrz wszystkiego (albo wewnątrz?), odlegli o tysiące mil od tego wszystkiego i już nic nie ma większego znaczenia, gdy spoczywamy na welwetowym śniegu.To doświadczenie w końcu staje się tak naturalne, że pośrodku najbardziej absorbujących czynności, na ulicy czy podczas dyskusji lub w pracy, możemy zanurzyć się w owym „wewnątrz” (lub na zewnątrz) i nic już nie istnieje prócz uśmiechu — to zajmuje tylko sekundy.Wtedy zaczynamy widzieć, czym jest prawdziwy Spokój.Wtedy mamy niezawodny Azyl, wszędzie i w każdych okolicznościach.I spostrzegamy w coraz bardziej konkretny sposób, że ta Cisza nie jest tylko wewnątrz nas — jest wszędzie, jak gdyby była jedyną zasadniczą substancją we wszechświecie, jak gdyby każda rzecz istniała na jej tle, wychodziła z niej i do niej powracała.Jest to niczym studnia słodyczy w sercu każdej rzeczy, jak welwetowy płaszcz otulający wszystko.I ta Cisza nie jest pustką, jest absolutną Pełnią, ale Pełnią bez niczego w sobie samej, albo raczej — Pełnią, która zawiera esencję wszystkiego, co może zaistnieć tuż na sekundy przed powołaniem do istnienia.Nie istnieje to jeszcze tam, ale jest już cały potencjał, jak w piosence, którą ma się właśnie zaśpiewać.Człowiek czuje się w niej (lub na zewnątrz niej) nadzwyczaj bezpiecznie i jak w domu.Jest to pierwsza refleksja Transcendentu.Jeden krok dalej i po prostu wpłynęlibyśmy w Nirwanę.Nic już dłużej nie istnieje poza tą Ciszą.Ale w Superumyśle nie ma już „przejść” do przekroczenia, nie przechodzi się już z jednego stanu w drugi, z Ciszy do zamieszania, z Wewnątrz do zewnątrz, z Boskiego w nie-boskie — obydwa bieguny są z sobą stopione w pojedynczym doświadczeniu: Cisza, która istnieje na zewnątrz wszystkiego ze Stawaniem Się, które płynie wszędzie.Jedno nie wyklucza drugiego, jedno nie może istnieć bez drugiego.Gdyby bowiem Najwyższa Cisza nie mogła w sobie zawrzeć przeciwieństwa tejże Ciszy, nie byłaby nieskończoną.Gdyby ta Cisza nie mogła być całkowicie wolna i na zewnątrz wszystkiego, co wydaje się jej przeciwieństwem, wtedy byłaby więźniem swego przeciwieństwa.Królestwo Boże jest z tego świata i zarazem nie jest.Całą tajemnicą jest połączenie tych dwóch doświadczeń w jedno: nieskończoności w skończoność, bezczasowości w czasowość i transcendentalnego w immanentne.Wtedy poznaje się Spokój w akcji i Radość w każdym sposobie bycia:„Na nieruchomym, głębokim morzu — śmieje się on w toczących się falach,Uniwersalny, jest on wszystkim — transcendentalny, niczym…”13Supramentalna świadomość reprodukuje tajemnice wielkiego i spokojnego Światła, które zdecydowało „pewnego dnia”, gdzieś tam poza czasem, spojrzeć na siebie czasowo, w sekwencji z niezliczonych punktów widzenia, ale też nie przestając być jednym i całkowitym, zwartym wewnątrz siebie, wewnątrz wiecznej sekundy.Jedynym celem ewolucji jest odkrycie na nowo, na samym dnie, tej odgórnej totalności oraz odnalezienie tu, na ziemi, właśnie pośrodku tych dualizmów i najbardziej bolesnych sprzeczności — nadrzędnej Jedności, najwyższej Nieskończoności, najwyższej Radości - Ananda.To po to, aby odnaleźć ten Sekret jesteśmy ściągani na dół za każdym razem, gdy zrobimy krok w górę.Supramental potęgaSpirytualiści rezygnują z potęgi jako broni niegodnej poszukiwacza prawdy; Nie jest to jednak punkt widzenia Sri Aurobindo.Wręcz przeciwnie, koncept Potęgi - Shakti jest jednym z kluczowych konceptów jego jogi, ponieważ bez potęgi — niczego nie można zmienić.„Ja wielbię Boga-Ogień, a nie Boga-Sen” — wykrzykuje Savitri.14„Ogień przyzywa Wieczność w Czasczyni radość ciała tak żywą, jak radość duszy…”15„Jest błędem etycznego lub religijnego umysłu osądzać Potęgę jako rzecz samą w sobie nie do zaakceptowania i nie wartą poszukiwań, ponieważ miała ona być sprzedajna i zła; wbrew jej powierzchownym osądom większości instancji, jest to ślepe i irracjonalne uprzedzenie.Jak by nie była skorumpowana i źle używana, podobnie jak Miłość i Wiedza bywają skorumpowane i źle używane — Potęga jest boska w swej naturze i dana nam tutaj do boskiego użytku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl