[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Anastazy ruszył w drogę.Dostał jako obstawę od Ungera i księcia drużynę  świętychmłodzianków , którzy po powrocie z Kwedlinburga uprosili biskupa, by zachował ich przysobie.Początkowo Unger nie chciał na to przystać, mając wciąż w pamięci, iż chłopcy znalezli się przy nim niejako przez przypadek.Lecz kiedy zobaczył, że nauczyli się na pamięćwszystkich psalmów, jakie z nimi przerabiał po drodze brat Filip, ustąpił.Odtąd jednocześnieuczestniczyli w szkoleniu książęcej drużyny i w pracach zadawanych im przez Ungera.Kilkuz nich zgłosiło chęć wstąpienia do klasztoru, ale.nie mieli dokąd wstąpić.I to właśnie leżałoBolesławowi i Ungerowi na sercu: zbudowanie prawdziwego klasztoru, takiego, który będziepromieniował na okolicę.Chłopcy w tej podróży mogli okazać się dla Anastazego bezcenni,bowiem musieli przejechać przez tereny Połabia, na których nikt nigdy nie był pewny swegobezpieczeństwa.W orszaku znajdował się ktoś jeszcze, kto budził duże emocje: Bezprym, pierworodnysyn księcia.Syn Bolesława i jego madziarskiej żony Emese, tej, którą książę odprawił.SiostryWajka, dzisiaj już Wajka Stefana i kto wie, może lada dzień króla!Bolesław od dawna szukał sposobu na pozbycie się Bezpryma z dworu.Syn miałgwałtowny, nieokiełznany charakter, nie nadawał się ani na władcę, ani na dowódcę.Nikt niechciał z nim współpracować, bo Bezprym nie szanował ludzi, nie liczył się z nikim i nadodatek był okrutny.Miał jednak jedną zaletę: głęboką miłość do Boga.Jego wiaraprzybierała czasami formy wręcz ekstatyczne.Potrafił całymi dniami leżeć krzyżem, pościć,modlić się aż do utraty tchu.I książę, i Unger dawno mówili, iż z takimi cechami to Bezprymnadaje się do jedynie pustelni.Tylko on i Bóg, żadnych ludzi.Gdy więc Bolesławzaproponował synowi udanie się do słynnego eremity Romualda, Bezprym gwałtownie na toprzystał.Trzeba było kuć żelazo, póki gorące.Unger na boku wyjaśnił młodziankom, jakmają się zachowywać wobec książęcego syna, by nie prowokować jego słynnych wybuchówwściekłości.Gdy poselstwo Anastazego ruszyło w drogę, książę zapytał Ungera:- Jak sądzisz, przywiozą nam mnichów?- Przywiozą.Nawet jeśli nie od razu, to przywiozą.- Rok?- Może rok.%7ładen opat nie da ci od ręki wykształconych przez siebie ludzi.Anastazybędzie musiał przy tym pochodzić.Ale Otto, dając koronę Wajkowi, tobie da mnichów.To będzie jak znak, że waszeustalenia w sprawie Połabia są w mocy.- Rok.to dużo i mało.Każę już zacząć budować im klasztor.Wybierz tylko miejsce,bo to dla ciebie.- Bolesławie!Anastazy w Rawennie spotkał swego przyjaciela.Obaj nosili to samo imię i obaj otrzymali je od świętego już dzisiaj Adalberta, w brzewnowskim klasztorze.Tyle że on zostałw Pradze i blisko związał się z dworem Bolesława, a jego przyjaciel, zwany też Astrykiem,zakotwiczył przy Wajku Stefanie, księciu Węgrów.Jak dziwnie się losy plotą!Starali się nie rozmawiać o celach swych przyjazdów do Rawenny, bo zdawali sobiesprawę, iż to mogłoby budzić zastrzeżenia ze strony książąt, którzy ich delegowali.Zachowaliwobec siebie przyjazną uprzejmość i dyskrecję.Anastazy dostał się przed oblicze cesarza bez jakichkolwiek trudów.Wystarczyło, iżpowiedział, że jest wysłannikiem Bolizlausa, i został przyjęty od razu.Opat brzewnowski znał cesarza z opowiadań biskupa Adalberta i odnalazł we władcytę udręczoną życiem duszę, o której wspominał mu, święty już dzisiaj, biskup.Ottontroskliwie pochylił się nad prośbą Bolesława.I obiecał, iż sam uda się do świątobliwegoRomualda, by z jego eremu w Pereum dostać mnichów dla księcia.Więcej, zrobił to jeszczetego samego dnia, co zupełnie zaskoczyło Anastazego przyzwyczajonego do myśli, iżcesarski dwór to kolejka urzędników i czekanie od rana do zmierzchu.Otto zaprosiłAnastazego do małego orszaku, z którym udał się do Pereum, i pozwolił, aby Bezprym takżeim towarzyszył.Na miejscu przywitał ich Bruno z Kwerfurtu.Z życzliwością zajął się przybyszem zeSklavinii [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl