[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Witaj - powiedział Angelo, gdy weszli do zamku.- Najwyrazniej nikt tu nie zaglądał od dłuższego czasu -stwierdziła Beatrice.Na dziedzińcu i w wielu pokojach znalezli wspaniałe izdumiewająco dobrze zachowane freski.- Niektóre wyglądają jak prace Giacomo Jaquerio albo też jegofreski musiały zainspirować malarza.To oznacza, że powstałyna początku piętnastego wieku.- Skąd to wiesz?- Kiedyś pojechałam z Andreą i Teresą do Saluzzo, by zwiedzićCastello delia Manta.Tamtejsze freski uchodzą za jedne znajpiękniejszych w gotyckim malarstwie dworskim.Przedstawiają dziewięć postaci kobiecych i dziewięć męskich wdworskich strojach francuskich z piętnastego wieku.Te freski sąbardzo podobne.Stajnie znajdowały się w opłakanym stanie, jednak Angelowiudało się uporządkować je na tyle, że można było rozsiodłaćkonie.Niestety, stan zamku również pozostawiał wiele dożyczenia.Musiał być niezamiesz-kany od dłuższego czasu;dziedziniec porastały chwasty, a w kaplicy leżało zbutwiałesiano.Kiedy weszli do części mieszkalnej, zbudowanej na planienieregularnego pięciokąta, Angelo wziął Beatrice za rękę ichodzili od pokoju do pokoju jak dzieci w poszukiwaniuukrytego skarbu.Większość mebli została wyniesiona, znalezli jednak stół natrzech nogach i rozchwiane krzesła.Musiało im to wystarczyć;nie mieli wielkich potrzeb.NIEBO I PIEKAO327- Jak długo tu zostaniemy?- Niedługo.Postaram się jak najszybciej zorganizować ci podróżdo Francji albo Szwajcarii.Nie powinnaś wracać do Turynu,przynajmniej przez jakiś czas.Znalezli kuchnię z ogromnym kominkiem i wyszczerbionyminaczyniami.- Poszukam jakiegoś gospodarstwa i postaram się kupić coś dojedzenia.- W tym czasie spróbuję znalezć drewno na opał.- Bądz ostrożna.Ten zamek przez tyle lat popadał w ruinę, żemusisz uważać, szczególnie na schodach.- Będę niezwykle ostrożna - zapewniła i uniósłszy spódnicę,zaczęła truchtać po kuchni.Chwycił ją od tyłu i zaczął okręcać, Beatrice piszczała i śmiałasię.Gdy przestał, mocno ją pocałował.- Gdyby nie to, że umieramy z głodu, kochałbym się z tobą.może na kuchennym stole?- O Boże - wymknęło się Beatrice, gdy zdała sobie sprawę, żenocleg w tym wielkim zamku będzie czymś innym niż spanieprzy ognisku w czasie podróży z Turynu.Nie potrafiąc ukryćzakłopotania, powiedziała: - Pojdę poszukać drewna.Szybko wybiegła z kuchni, ścigana śmiechem Angela.Zamek przypominał jej labirynt.Znalazła parę drew na opał,które położyła przy schodach, prowadzących na piętro.Potem,przypomniawszy sobie, jak bardzo jest głodna, wróciła dokuchni, by przygotować ją na powrót Angela, który wyruszył pojedzenie.ROZDZIAA TRZYDZIESTY DRUGIAngelo wrócił, niosąc sześć jaj, krążek sera, dwie butelki wina,bochenek chleba i osiem świec.Zdobycze wniósł do kuchni ztriumfującą miną.- Jak udało ci się to zdobyć?- Znalazłem w pobliżu gospodarstwo prowadzone przez bardzomiłą wdowę.- Bardzo miłą?- Nie musisz się niczego obawiać.Powiedziałem jej tylko parękomplementów.- I dostałeś to za parę komplementów? W takim razie po tygodniuprzekazałaby ci całe gospodarstwo.- To mi daje do myślenia.- Przynieś drewno na opał.Położyłam je przy schodach nadziedzińcu.Widziałam też drewno przy stajni.- Jak sobie życzysz, mój grenadierze.- Zasalutował, a wychodzącgwizdnął.Pomyślała, że choć Angelowi przybyło lat, udałoNIEBO I PIEKAO329mu się zachować chłopięcy entuzjazm.Jak nikt inny umiałcieszyć się życiem w każdych okolicznościach.Postanowiła ugotować jajka w małym garnuszku, wiszącym naścianie.Angelo wrócił z naręczem drew, które położył na podłodze przykuchni.- Trzeba chyba wyrąbać las, żeby w tym napalić.- Wystarczy na ugotowanie sześciu jaj.Byłbyś łaskaw rozpalićogień?- Myślisz, że przyniosłem drewno po to, żeby leżało?Skrzyżowała ramiona na piersiach i patrzyła, jak Angelo kilkarazy krzesze ogień i próbuje podpalić siano.Pochyliła głowę, bynie widział jej uśmiechu.- O co chodzi? - zapytał.- Mam nadzieję, że zdążysz napalić przed nadejściem zimy.Po półgodzinie buzował ogień.Angelo wydał zwycięski okrzyk istanął w dumnej pozie, wyraznie z siebie zadowolony.Gdybymiała namalować obraz przedstawiający sir Lancelota po zabiciusmoka, pokazałaby dzielnego rycerza z taką właśnie miną.- Dlaczego przyglądasz mi się z rozbawieniem?- Staram się sobie wyobrazić, jak wyglądała małpa, od którejpochodzisz.Jajka gotowały się niezwykle długo.W pewnej chwili Beatricepowiedziała:- Liczę na to, że dane mi będzie dożyć chwili, kiedy będą gotowe.- Zniecierpliwiona zaczęła kroić ser.- Chętnie też kiedyś w życiunapiłabym się jeszcze kawy.- Widzę, że górskie powietrze wyostrza ci do w330ELAINE COFFMANcip.- Wyjął z kieszeni chustkę i podał Beatrice.- Niezapomniałem o kawie [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.- Witaj - powiedział Angelo, gdy weszli do zamku.- Najwyrazniej nikt tu nie zaglądał od dłuższego czasu -stwierdziła Beatrice.Na dziedzińcu i w wielu pokojach znalezli wspaniałe izdumiewająco dobrze zachowane freski.- Niektóre wyglądają jak prace Giacomo Jaquerio albo też jegofreski musiały zainspirować malarza.To oznacza, że powstałyna początku piętnastego wieku.- Skąd to wiesz?- Kiedyś pojechałam z Andreą i Teresą do Saluzzo, by zwiedzićCastello delia Manta.Tamtejsze freski uchodzą za jedne znajpiękniejszych w gotyckim malarstwie dworskim.Przedstawiają dziewięć postaci kobiecych i dziewięć męskich wdworskich strojach francuskich z piętnastego wieku.Te freski sąbardzo podobne.Stajnie znajdowały się w opłakanym stanie, jednak Angelowiudało się uporządkować je na tyle, że można było rozsiodłaćkonie.Niestety, stan zamku również pozostawiał wiele dożyczenia.Musiał być niezamiesz-kany od dłuższego czasu;dziedziniec porastały chwasty, a w kaplicy leżało zbutwiałesiano.Kiedy weszli do części mieszkalnej, zbudowanej na planienieregularnego pięciokąta, Angelo wziął Beatrice za rękę ichodzili od pokoju do pokoju jak dzieci w poszukiwaniuukrytego skarbu.Większość mebli została wyniesiona, znalezli jednak stół natrzech nogach i rozchwiane krzesła.Musiało im to wystarczyć;nie mieli wielkich potrzeb.NIEBO I PIEKAO327- Jak długo tu zostaniemy?- Niedługo.Postaram się jak najszybciej zorganizować ci podróżdo Francji albo Szwajcarii.Nie powinnaś wracać do Turynu,przynajmniej przez jakiś czas.Znalezli kuchnię z ogromnym kominkiem i wyszczerbionyminaczyniami.- Poszukam jakiegoś gospodarstwa i postaram się kupić coś dojedzenia.- W tym czasie spróbuję znalezć drewno na opał.- Bądz ostrożna.Ten zamek przez tyle lat popadał w ruinę, żemusisz uważać, szczególnie na schodach.- Będę niezwykle ostrożna - zapewniła i uniósłszy spódnicę,zaczęła truchtać po kuchni.Chwycił ją od tyłu i zaczął okręcać, Beatrice piszczała i śmiałasię.Gdy przestał, mocno ją pocałował.- Gdyby nie to, że umieramy z głodu, kochałbym się z tobą.może na kuchennym stole?- O Boże - wymknęło się Beatrice, gdy zdała sobie sprawę, żenocleg w tym wielkim zamku będzie czymś innym niż spanieprzy ognisku w czasie podróży z Turynu.Nie potrafiąc ukryćzakłopotania, powiedziała: - Pojdę poszukać drewna.Szybko wybiegła z kuchni, ścigana śmiechem Angela.Zamek przypominał jej labirynt.Znalazła parę drew na opał,które położyła przy schodach, prowadzących na piętro.Potem,przypomniawszy sobie, jak bardzo jest głodna, wróciła dokuchni, by przygotować ją na powrót Angela, który wyruszył pojedzenie.ROZDZIAA TRZYDZIESTY DRUGIAngelo wrócił, niosąc sześć jaj, krążek sera, dwie butelki wina,bochenek chleba i osiem świec.Zdobycze wniósł do kuchni ztriumfującą miną.- Jak udało ci się to zdobyć?- Znalazłem w pobliżu gospodarstwo prowadzone przez bardzomiłą wdowę.- Bardzo miłą?- Nie musisz się niczego obawiać.Powiedziałem jej tylko parękomplementów.- I dostałeś to za parę komplementów? W takim razie po tygodniuprzekazałaby ci całe gospodarstwo.- To mi daje do myślenia.- Przynieś drewno na opał.Położyłam je przy schodach nadziedzińcu.Widziałam też drewno przy stajni.- Jak sobie życzysz, mój grenadierze.- Zasalutował, a wychodzącgwizdnął.Pomyślała, że choć Angelowi przybyło lat, udałoNIEBO I PIEKAO329mu się zachować chłopięcy entuzjazm.Jak nikt inny umiałcieszyć się życiem w każdych okolicznościach.Postanowiła ugotować jajka w małym garnuszku, wiszącym naścianie.Angelo wrócił z naręczem drew, które położył na podłodze przykuchni.- Trzeba chyba wyrąbać las, żeby w tym napalić.- Wystarczy na ugotowanie sześciu jaj.Byłbyś łaskaw rozpalićogień?- Myślisz, że przyniosłem drewno po to, żeby leżało?Skrzyżowała ramiona na piersiach i patrzyła, jak Angelo kilkarazy krzesze ogień i próbuje podpalić siano.Pochyliła głowę, bynie widział jej uśmiechu.- O co chodzi? - zapytał.- Mam nadzieję, że zdążysz napalić przed nadejściem zimy.Po półgodzinie buzował ogień.Angelo wydał zwycięski okrzyk istanął w dumnej pozie, wyraznie z siebie zadowolony.Gdybymiała namalować obraz przedstawiający sir Lancelota po zabiciusmoka, pokazałaby dzielnego rycerza z taką właśnie miną.- Dlaczego przyglądasz mi się z rozbawieniem?- Staram się sobie wyobrazić, jak wyglądała małpa, od którejpochodzisz.Jajka gotowały się niezwykle długo.W pewnej chwili Beatricepowiedziała:- Liczę na to, że dane mi będzie dożyć chwili, kiedy będą gotowe.- Zniecierpliwiona zaczęła kroić ser.- Chętnie też kiedyś w życiunapiłabym się jeszcze kawy.- Widzę, że górskie powietrze wyostrza ci do w330ELAINE COFFMANcip.- Wyjął z kieszeni chustkę i podał Beatrice.- Niezapomniałem o kawie [ Pobierz całość w formacie PDF ]