[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziwne, ale w ogóle siÄ™ nie przejęłam.José siÄ™ nie odzywaÅ‚,ale też nie wyglÄ…daÅ‚o na to, by siÄ™ denerwowaÅ‚.Kobieta wróciÅ‚apo chwili z dwoma urzÄ™dnikami imigracyjnymi.- ProszÄ™ z nami - usÅ‚yszeliÅ›my.Nadal nie panikowaÅ‚am.Przecież nie na darmo pokonaliÅ›my dotÄ…d tyle przeszkód.UrzÄ™dnicy chcieli wiedzieć, jak wjechaliÅ›my na teren Kolum­bii bez stempli w paszportach.Na szczęście mieliÅ›my przygoto­wane wyjaÅ›nienie.- PrzyjechaliÅ›my z Wenezueli.- To dlaczego nie podstemplowali paÅ„stwo paszportówna granicy?- Jak to? - UdawaliÅ›my gÅ‚upich.- Nikt nam nie kazaÅ‚.Na granicy powiedzieli, żeby jechać.- Powinni paÅ„stwo byli podbić paszport wczeÅ›niej.- Ale nigdzie nie byÅ‚o o tym mowy.SkÄ…d mieliÅ›my wiedzieć? - broniÅ‚am siÄ™.Odpowiedz ich nie zadowoliÅ‚a i pomaÅ‚u zaczÄ™­Å‚am tracić nadziejÄ™.Rozdzielono nas i przeszukano nasze bagaże.ModliÅ‚am siÄ™, żebyÅ›my zdążyli na samolot, i od razu wróciÅ‚owspomnienie przeżyć na lotnisku na Margaricie w lipcu 2001roku.UrzÄ™dnicy imigracyjni zaczÄ™li mnie szczegółowo wypy­tywać.Uprzedzili, że podejrzewajÄ… przemyt narkotyków.Roze­Å›miaÅ‚am siÄ™ serdecznie.Gdyby tylko wiedzieli.- Musimy paniÄ… przeÅ›wietlić.- ProszÄ™ bardzo.Ale szybko, bo inaczej spóznimy siÄ™na samolot - bÅ‚agaÅ‚am.WymyÅ›liliÅ›my z José historyjkÄ™, że spÄ™dzaÅ‚am wakacjena Margaricie, potem z przyjaciółmi pojechaÅ‚am do Caracasi tam poznaÅ‚am José.ZakochaÅ‚am siÄ™ w nim i zamieszkaliÅ›myw Méridzie, gdzie pracowaÅ‚.StaraliÅ›my siÄ™ trzymać możliwieblisko prawdy.Ku mojej wielkiej uldze uwierzyli nam i zrezy­gnowali z przeÅ›wietlenia.PozostaÅ‚o już tylko zdążyć na samo­lot.Gdy biegliÅ›my korytarzem, znów zatrzymali nas gwardziÅ›cii chcieli przeszukać nasze torby.- Nie mamy czasu, już nas przeszukano.- JakoÅ› udaÅ‚o siÄ™ich przekonać.WpadliÅ›my do poczekalni dla pasażerów.ByÅ‚apusta, bo wszyscy już siedzieli w samolocie.ZdążyliÅ›my dosÅ‚ow­nie w ostatniej chwili.Stewardessy roznosiÅ‚y lampki szampana,ponieważ byÅ‚ to pierwszy lot tych linii bezpoÅ›rednio do Hisz­panii.Jeszcze zziajani po biegu, stuknÄ™liÅ›my siÄ™ kieliszkami.Myto dopiero mieliÅ›my powód do Å›wiÄ™towania.Do tej pory José zawsze mnie wspieraÅ‚, chroniÅ‚ i mi poma­gaÅ‚.Teraz role siÄ™ odwróciÅ‚y i to on zdany byÅ‚ na mnie. Niebawem mieliÅ›my siÄ™ znalezć w moim Å›wiecie, któregozupeÅ‚nie nie znaÅ‚.UprzedziÅ‚am go, że na lotnisku bÄ™dÄ… goszczegółowo wypytywać o cel podróży, a mnie przepuszczÄ…bez problemu.- Mów, że jesteÅ› ze mnÄ… i przyjechaliÅ›my na dwa tygo­dnie na wakacje.Powiedz, że chciaÅ‚am zobaczyć KolumbiÄ™,wiÄ™c wziÄ™liÅ›my urlop i postanowiliÅ›my zaliczyć od razuHiszpaniÄ™.W samolocie byÅ‚o dość pusto.UÅ‚ożyÅ‚am siÄ™ na czterech sie­dzeniach i spaÅ‚am, spaÅ‚am i spaÅ‚am bez koÅ„ca, jakby wreszciespÅ‚ynęły ze mnie wszystkie dotychczasowe traumy.José też spaÅ‚gÅ‚Ä™boko.Ucieczka z wiÄ™zienia to bardzo stresujÄ…ce przeżycie.KochaÅ‚am José, ale już podczas tej podróży ogarnęły mniewÄ…tpliwoÅ›ci, czy rzeczywiÅ›cie zrobiliÅ›my dobrze.A co, jeÅ›liz José stanie siÄ™ podobnie jak z Delroyem, kiedy to najpierwbyÅ‚am szaleÅ„czo zakochana, a potem szybko siÄ™ odkochaÅ‚am?Czy on rzeczywiÅ›cie dokonaÅ‚ dobrego wyboru? Trudno jest żyćw zupeÅ‚nie obcym kraju, w dodatku z dala od dziecka, o czymprzekonaÅ‚am siÄ™ na wÅ‚asnej skórze.Rozterki szybko znikÅ‚y, gdy wylÄ…dowaliÅ›my w Madrycie.Ogarnęła mnie wielka radość.Wszystko mi siÄ™ podobaÅ‚o, Å‚Ä…cz­nie z szarÄ… europejskÄ… pogodÄ… po latach bezlitoÅ›nie bÅ‚Ä™kitnegonieba w Wenezueli.Podczas kontroli paszportowej rozdzie­lili nas inni pasażerowie.Ja przeszÅ‚am do razu, nikt mi nawetnie zajrzaÅ‚ do paszportu.Jednak urzÄ™dnicy imigracyjni byliczujni i José zostaÅ‚ zatrzymany.- Jestem z mojÄ… dziewczynÄ… - wyjaÅ›niÅ‚.PomachaÅ‚am z daleka i puÅ›cili go. Nigdy nie wyjeżdżaÅ‚ z Wenezueli, a zanim mnie poznaÅ‚,nie miaÅ‚ nawet na to ochoty.Z miÅ‚oÅ›ci do mnie w ciÄ…gu kilkudni zaliczyÅ‚ dwa obce kraje.Zgodnie z ustalonym planem pozostaÅ‚o nam skontaktowaćsiÄ™ ze znajomym naszego Hiszpana, żeby nas odebraÅ‚ z lotniska.Tymczasem okazaÅ‚o siÄ™, że mamy zÅ‚y numer.Takiego obrotuspraw siÄ™ nie spodziewaliÅ›my.- Nie rozumem, przecież obiecywaÅ‚, że nam pomoże -nie mógÅ‚ siÄ™ nadziwić José.Nie mieliÅ›my pojÄ™cia, co robić dalej.PomyÅ›laÅ‚am, że pewnie trzeba bÄ™dzie jechać do Anglii,a ja nie czuÅ‚am siÄ™ jeszcze na to gotowa.ZadzwoniliÅ›my do Vivi z wiadomoÅ›ciÄ…, gdzie jesteÅ›my,i poprosiliÅ›my, żeby skontaktowaÅ‚a siÄ™ z tym Hiszpanem.Oka­zaÅ‚o siÄ™, że zniknÄ…Å‚.- A jaka byÅ‚a reakcja na znikniÄ™cie moje i José?- Nie ucieszyli siÄ™ specjalnie.MyÅ›lÄ…, że jesteÅ›cie w Wenezu­eli, że pojechaliÅ›cie do Caracas.- MajÄ… nas za gÅ‚upich czy co?Przyjemnie byÅ‚o znalezć siÄ™ ponownie w znajomym Å›wie­cie, na dużym miÄ™dzynarodowym lotnisku ze sklepami, baramii bajerami.ChciaÅ‚am pokazać José ten Å›wiat, tak bardzo różnyod Ameryki PoÅ‚udniowej.Jednak nagle caÅ‚a moja radośćzgasÅ‚a, gdy okazaÅ‚o siÄ™, że nikt nie przyjedzie po nas na lot­nisko.Kompletnie nie wiedziaÅ‚am, co robić dalej.Na szczÄ™­Å›cie José wpadÅ‚ na pomysÅ‚.Ten byÅ‚y strażnik, który pomógÅ‚nam opracować trasÄ™ ucieczki, miaÅ‚ w Bilbao kuzyna o imie­niu Pedro.José zadzwoniÅ‚ do niego, a on obiecaÅ‚, że oddzwoniza dziesięć minut [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl