[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz orły złożyły ją u boku Berena i odleciały ku szczytom Krissaegrimu, do swoich górskich gniazd, lecz do królewny przybiegł Huan i razem pielęgnowali Berena podobnie jak wówczas gdy wyleczyli go z rany zadanej strzałą Kurufina.Lecz tym razem jego rana była groźniejsza i zatruta jadem.Długo Beren leżał nieprzytomny, duch jego błądził po ciemnej krawędzi śmierci zaznając strasznej udręki, która ścigała go od snu do snu.Lecz pewnego dnia, gdy Luthien już prawie straciła nadzieje, Beren ocknął się, podniósł wzrok, zobaczył na nieba liście i usłyszał dźwięczący pod stropem liści cudowny i łagodny śpiew Luthien Tinuviel, a była wtedy znowu wiosna.Odtąd nazywano Berena Erchamionem, to znaczy Jednorękim, a twarz miał napiętnowaną cierpieniem.Wrócił wszakże w końcu do życia dzięki miłości Luthien, dźwignął się i znów razem wędrowali po lesie.Nie było im pilno odejść z tej doliny, najpiękniejszej w ich oczach.Luthien pragnęła zawsze tak się błąkać po pustkowiach, nie wracać do swoich, zapomnieć o domu, rodzinie i chwale królestw elfów, Beren też przez czas jakiś zadowalał się takim życiem.Nie mógł jednak na długo zapomnieć o danym słowie, o powinności powrotu do Menegroth, nie chciał też na zawsze zabierać Luthien Thingolowi.Szanował bowiem prawa obowiązujące wśród ludzi i sądził, że źle postępuje ten, kto lekceważy ojcowską władzę, chyba że w ostateczności.Wydawało mu się też, że nie godzi się, aby córka królewskiego rodu i istota tak piękna jak Luthien żyła stale w lasach jak nieokrzesani myśliwi z ludzkiego plemienia, bez domu i dworu, bez pięknych rzeczy, w których się lubują królowe Eldarow.Toteż po jakimś czasie nakłonił Luthien, by zgodziła się na jego plan, wyprowadził ją z bezludnych krain do Doriathu i do rodzinnego domu.Tak chciał ich los.Doriath przeżywał wtedy złe dni.Smutek i cisza panowały wśród ludu po utracie Luthien.Szukano jej długo, lecz nadaremnie.Wówczas to Daeron, minstrel królewski, opuścił kraj i zniknął.On to przed zjawieniem się Berena układał dla Luthien muzykę do jej pieśni i tańców, kochał ją i w muzyce zawarł swą miłość i zachwyt.Stał się najlepszym minstrelem wśród elfów na wschód od Morza i przyznawano mu pierwszeństwo nawet przed Maglorem, synem Feanora.Szukając Luthien, zrozpaczony Daeron wędrował dziwnymi ścieżkami i przez góry dostał się do wschodniej części Śródziemia, aby przez długie wieki nad ciemnymi wodami wyśpiewywać swój żal po Luthien, córce Thingola, najpiękniejszej istocie na ziemi.Thingol zwrócił się wtedy po rade do Meliany, ona jednak odpowiedziała tylko, że los przez niego samego zaplanowany musi się dopełnić zgodnie z przeznaczeniem i że teraz nie pozostaje mu nic poza oczekiwaniem, co czas przyniesie.Lecz Thingol wiedział, że Luthen zawędrowała daleko od Doriathu, gdyż wysłańcy Kelegorma, którzy tajemnie do króla przybyli, oznajmili mu, że król Felagrund zginął, a z nim razem Beren, Luthien zaś gości w Nargothrondzie, oświadczyli też, ze Kelegorm i Kurufin zostali wygnani.Thingol wahał się, co robić, gdyż nie miał dość sił, by zaatakować wszystkich siedmiu synów Feanora.Wyprawił w końcu posłów na Himring, żądając od Maedhrosa i jego braci pomocy w odnalezieniu Luthien, skoro Kelegorm ani jej nie zapewnił bezpiecznego schronienia, ani nie odwiózł jej do ojca.W północnej części Doriathu zaskoczyło jednak wysłańców niebezpieczeństwo groźne i nieoczekiwane : zaatakował ich Karcharoth, Wilk Angabandu.Rozwścieczony, gnany szałem pędził z północy, wreszcie na przełaj przebył Taur-nu-Fuin w jego wschodniej części i od źródeł Esgalduiny spadł jak niszczycielski płomień.Nie mogły go wstrzymać żadne przeszkody, nawet moc Meliany, chroniąca granice Doriathu, gdyż popychał go los i moc Silmarila, którego ku udręce niósł w sobie.Wpadł wiec do dziewiczego lasu Doriathu, a wszelkie żywe istoty uciekały przed nim w panice [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl