[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Emma miała zakłopotany i jednocześnie rozpromieniony wyraztwarzy.Może Ruth zrobiła w szkole coś szczególnie zadziwiającego, jakwówczas, gdy odgrywała starszą dworkę Majowej Królowej.Emmanalegała, żeby Rachaela poszła z nią na przedstawienie.Razem stały wprzenikliwym majowym wietrze, obserwując dygocące z przejęcia małedziewczynki w różowych sukienkach, które rozsypywałypapierowepłatki, podczas gdy Ruth, w kupionej przez Emmę czerwonej sukience,koronowała jakieś sztucznie uśmiechnięte dziecko. Ruth je podwieczorek  powiedziała Emma. Dałam jejulubione kiełbaski i pomidory.Polgaraouslandasc  Dziękuję  odparła mechanicznie Rachaela. Zaszło coś nieoczekiwanego. Co takiego zrobiła?Pewnego razu Ruth namalowała smoka pożerającego rycerza, i tymobrazkiem straszyła inne dzieci.Ktoś przyszedł ze szkoły i powiedział otym Emmie, która wyśmiała go w żywe oczy. Zrobiła? Och, nie, Ruth nic nie zrobiła.Obawiam się, że to ja. Co ty zrobiłaś? Nie wiem, od czego zacząć.Spadło to na mnie jak grom zjasnego nieba.Emma usiadła na krześle w pobliżu parawanu Ruth. To Liz  powiedziała.Rachaela musiała wytężyć pamięć.Liz była jedną z córek Emmy,najstarszą. Liz?  przynagliła. Przysłała mi nadzwyczajny list.Dotychczas rzadko pisała, a tuproszę! To cudowne, znów jest w odmiennym stanie.Nie planowaładziecka  ma trzydzieści sześć lat.Chce je urodzić, ale obawia się, żesama nie da sobie rady.I najwidoczniej Brian zaproponował, żebymprzeniosła się do nich.Mają tam wielki pokój z łazienką, z którego będęmogła korzystać, i Brian donosi, że wyszykuje mi osobną kuchnię.Tośliczny dom.Nie widziałam go od lat, oczywiście, ale wiem, że gorozbudowali.Wokół rozpościera się cudowny ogród, jak z pocztówki.To wszystko dosłownie zbiło mnie z pantałyku.Cheltenham! Pisze, żemnie potrzebuje.Pamiętam ostatni raz, była taka gruba.I oczywiściebędzie musiała zrobić te okropne testy, by upewnić się, że dziecko jestzdrowe.Rachaela, powtarzając każde zdanie w myślach, z opóznieniemzrozumiała sens śpiesznie wyrzucanych przez Emmę słów. Ale czy oni cię nie zaniedbywali?  zapytała. Nie.Nigdy.Mają swoje życie, to normalne.A ja czuję, żepotrafię znakomicie spełnić ich oczekiwania.Ucierpi na tym mojaniezależność. Emma jaśniała. Ale ona jest moją córką.Niezawiodę jej w potrzebie.Rachaela stanęła przy oknie, plecami do białegośniegu.Miała wrażenie, że podłoga przechyla się powoli, pociągając zaPolgaraouslandasc sobą wszystko inne. Więc pojedziesz? Muszę. A jak długo cię nie będzie? No cóż, myślę, że to raczej wyjazd na stałe.Ostatecznie pourodzeniu dziecka przyda się opiekunka.Muszą przecież mieć trochęwolnego.I, jak zauważył Brian, w moim wieku nie zaszkodzipomieszkać z rodziną.To niewiarygodna, wymarzona okazja.Nie mogęodwrócić się plecami i pozwolić, by Liz sama sobie radziła.Liz z radością pozwoli, byś to ty sobie z tym wszystkim radziła.Zwracanie uwagi na egoizm innych byłoby bezcelowe, skoro samapostępowała aż tak bardzo samolubnie. Powiedziałaś Ruth?  zapytała Rachaela.Emma przybrała strapiony wyraz twarzy, ale w jej oczach nadalbłyszczała radość. Nie.Nie miałam odwagi.I chciałam powiedzieć najpierw tobie.Ona jak na swój wiek jest zdumiewająco rozwinięta.Jestem pewna, żezrozumie.Lubi mnie i będzie cieszyła się, że ja się cieszę. Ona cię kocha.Emma wyprostowała ramiona. Mój wyjazd prawdopodobnie okaże się bardzo pożyteczny,Rachaelo.Będziecie spędzały więcej czasu razem. Tak, no cóż, z pewnością będziemy musiały. Och, kochanie.Nie wiem, co zrobić.Po raz pierwszy do jej głosu zakradła się nieszczerość.Wiedziałabardzo dobrze.W porównaniu z rodziną, kim była dla Emmy Ruth? Tylkosubstytutem.Teraz miała zyskać coś prawdziwego.One zostały zmiecione na bok.Rachaela poczuła, że żal jej swojej córki, ten cios miał na nią spaśćjak uderzenie siekiery.Ruth nie potrafi cieszyć się radością Emmy.Byłaegocentryczna i samolubna, zainteresowana wyłącznie sobą. Cześć, mamusiu  dobiegł od drzwi czysty głos, który po chwilibezceremonialnie oznajmił:  Emmo, skończyłam i wstawiłam talerz dozlewu, jak kazałaś.Polgaraouslandasc  Dziękuję, Ruth. Po co tutaj przyszłaś?Najwidoczniej  tutaj" było miejscem, do którego przychodziło siętylko wtedy, gdy było to konieczne. Musiałam porozmawiać z twoją mamusią. Idziesz teraz na dół? Za minutkę, kochanie.Zamiast wyjść, Ruth weszła do pokoju i wsunęła się za parawan.Zadzwięczały dzwonki; Emma aż podskoczyła.Błagalnie spojrzała naRachaelę. Dlaczego nie powiesz jej teraz?  spytała Rachaela, przepojonaniepokojem i okrucieństwem zarazem. Myślisz.? O Boże, chyba powinnam.Emma nie wiedziała, copocząć.Ruth wróciła zza parawanu z pomalowaną na zielono i purpurowokartką z bloku. To mój konik morski, Emmo.Zapomniałam ci pokazać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl