[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zasnął w naszym pokoju goś-cinnym.Rano zamierzaliśmy podsunąć mu myślprzeprowadzki.Kilka miesięcy temu, po dwudzi-estu latach służby, odszedł na emeryturę.Po tymdniu pewnie będzie chciał być bliżej nas.Wciążnie mogłam uwierzyć, że to nie sen. Wciąż się na mnie złościsz? Brandon lekkosię przysunął, żeby spojrzeć mi w oczy. Nie.Cieszę się, że to zrobiłeś.Nie mogłamtylko uwierzyć, że trzymałeś coś takiego w tajem-nicy przede mną.433/444 Wiem, że powinienem był ci powiedzieć olistach i jego przyjezdzie, ale bałem się, że tylkorozbudzę twoje nadzieję, a on nie odpisze albo sięnie pojawi.Pomyślałem, że lepiej będzie patrzeć,jak złościsz się na mnie za to, że ci nie powiedzi-ałem, niż widzieć, jak rozsypujesz po tym jak poraz kolejny cię zawodzi. Brandonie Taylor, jesteś dla mnie za dobry.Zaprzeczając ruchem głowy, odgarnął mi włosyza ucho i dotknął mojego policzka. Chcę tylko, żebyś była szczęśliwa.Zrobię dlaciebie wszystko, Harper. Wiem.Dziękuję. Pocałowałam go delikatniew usta i popatrzyłam na niego. Tak bardzo ciękocham. Ja ciebie też.===LUIgTCVLIA5tAm9Pfk10QndAYAtqGXARYQhtHW8VbAdHKFh2Bmo=Rozdział 13Dwa i pół roku pózniejChodzcie, kochani, czas jechać do babci idziadka.Liam z siostrą położyli kwiaty i podbiegli domnie i Brandona. Ceść, wujku Chase! Na razie, wujku Chase!Była czwarta rocznica śmierci Chase a i jak comiesiąc, przyszliśmy tutaj, żeby się przywitać izostawić pomarańczowe lilie na grobie.Brandon ija wciąż opowiadaliśmy o nim dzieciom.Liam inasza córeczka, Kristi, uwielbiali o nim słuchać,chociaż nie do końca rozumieli, kiedy mówiliśmyim, że odszedł albo że był tatą Liama.Trudniej435/444było wyjaśnić im, że był tatą Liama, niż to, że jużgo nie zobaczą.Na razie więc znali go jako wujkaChase a i nie mogli się doczekać naszych com-iesięcznych wizyt na cmentarzu.Posadziłam sobie Kristi na biodrze, wzięłamLiama za rękę i obserwowałam Brandona, którycoś mówił do Chase a.Robił tak za każdym razem.Kochałam go za to.Jakiś czas temu spytałam go,co mówi, a on wytłumaczył mi, że dziękowałChase owi za jego cząstkę w naszej rodzinie i za-pewniał, że zawsze będzie się o nas troszczył.Brandon wziął Kristi i objął mnie drugą ręką,kiedy szliśmy w stronę samochodu. Jak się trzymasz, kochanie? Wciąż nie mogę uwierzyć, że to już cztery lata uśmiechnęłam się leciutko i oparłam mu głowęna ramieniu. Mam wrażenie, że minęło więcejczasu, a jednocześnie, że było to tak niedawno.Cała zadrżałam, kiedy w głowie nagle pojawiło misię wspomnienie tamtej nocy.436/444Brandon pogłaskał mnie po ręku i delikatnie po-całował w czoło. Wiem, kochanie odpowiedział. Też za nim tęsknię.Pojechaliśmy do mamy i taty, obchodzićwieczór dziękczynny za życie Chase a.Przed we-jściem wzięłam głęboki oddech.Nasza szalonarodzina już była w środku, jej nowi członkowietakże.Kristi i Liam uczepili się Sira, który ostatniopoprosił, żebym nazywała go tatą.Pochylił się ipozwolił im na siebie wskoczyć.Był zupełnieinnym człowiekiem niż Sir, z którym dorastałam.Miał wspaniałe podejście do dzieci.Ja i Brandonspędzaliśmy z nim mnóstwo czasu wieczorami.Potej pierwszej wizycie przeprowadził się do Kali-fornii.Po usilnych namowach Carrie i mamy za-czął się spotykać ze wspaniałą kobietą o imieniuVeronica.Konrad przytulił Brandona i pocałował mnie wpoliczek, po czym z pełnym talerzem pobiegł dohumorzastej Bree w zaawansowanej ciąży.Ich437/444mała córeczka Cadense pomagała naszym dzieci-om nękać Sira.Druga córeczka była w drodze.Aubrey i Jeremy siedzieli przytuleni do siebie najednym z krzeseł, szaleńczo w sobie zakochani.Widać było, że wciąż są na etapie miesiąca miod-owego.Trzy dni temu wrócili z podróży poślubnej.Nowy mąż Carrie, Bruce, pomagał tacie przynieśćjedzenie z grilla, a Kate mało go nie staranowała,wyskakując nagle zza rogu. Mój Boże, Harper, jak ty dajesz sobie z nimradę? Opuszki palców przycisnęła do czoła ipokręciła głową. On jest niemożliwy [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Zasnął w naszym pokoju goś-cinnym.Rano zamierzaliśmy podsunąć mu myślprzeprowadzki.Kilka miesięcy temu, po dwudzi-estu latach służby, odszedł na emeryturę.Po tymdniu pewnie będzie chciał być bliżej nas.Wciążnie mogłam uwierzyć, że to nie sen. Wciąż się na mnie złościsz? Brandon lekkosię przysunął, żeby spojrzeć mi w oczy. Nie.Cieszę się, że to zrobiłeś.Nie mogłamtylko uwierzyć, że trzymałeś coś takiego w tajem-nicy przede mną.433/444 Wiem, że powinienem był ci powiedzieć olistach i jego przyjezdzie, ale bałem się, że tylkorozbudzę twoje nadzieję, a on nie odpisze albo sięnie pojawi.Pomyślałem, że lepiej będzie patrzeć,jak złościsz się na mnie za to, że ci nie powiedzi-ałem, niż widzieć, jak rozsypujesz po tym jak poraz kolejny cię zawodzi. Brandonie Taylor, jesteś dla mnie za dobry.Zaprzeczając ruchem głowy, odgarnął mi włosyza ucho i dotknął mojego policzka. Chcę tylko, żebyś była szczęśliwa.Zrobię dlaciebie wszystko, Harper. Wiem.Dziękuję. Pocałowałam go delikatniew usta i popatrzyłam na niego. Tak bardzo ciękocham. Ja ciebie też.===LUIgTCVLIA5tAm9Pfk10QndAYAtqGXARYQhtHW8VbAdHKFh2Bmo=Rozdział 13Dwa i pół roku pózniejChodzcie, kochani, czas jechać do babci idziadka.Liam z siostrą położyli kwiaty i podbiegli domnie i Brandona. Ceść, wujku Chase! Na razie, wujku Chase!Była czwarta rocznica śmierci Chase a i jak comiesiąc, przyszliśmy tutaj, żeby się przywitać izostawić pomarańczowe lilie na grobie.Brandon ija wciąż opowiadaliśmy o nim dzieciom.Liam inasza córeczka, Kristi, uwielbiali o nim słuchać,chociaż nie do końca rozumieli, kiedy mówiliśmyim, że odszedł albo że był tatą Liama.Trudniej435/444było wyjaśnić im, że był tatą Liama, niż to, że jużgo nie zobaczą.Na razie więc znali go jako wujkaChase a i nie mogli się doczekać naszych com-iesięcznych wizyt na cmentarzu.Posadziłam sobie Kristi na biodrze, wzięłamLiama za rękę i obserwowałam Brandona, którycoś mówił do Chase a.Robił tak za każdym razem.Kochałam go za to.Jakiś czas temu spytałam go,co mówi, a on wytłumaczył mi, że dziękowałChase owi za jego cząstkę w naszej rodzinie i za-pewniał, że zawsze będzie się o nas troszczył.Brandon wziął Kristi i objął mnie drugą ręką,kiedy szliśmy w stronę samochodu. Jak się trzymasz, kochanie? Wciąż nie mogę uwierzyć, że to już cztery lata uśmiechnęłam się leciutko i oparłam mu głowęna ramieniu. Mam wrażenie, że minęło więcejczasu, a jednocześnie, że było to tak niedawno.Cała zadrżałam, kiedy w głowie nagle pojawiło misię wspomnienie tamtej nocy.436/444Brandon pogłaskał mnie po ręku i delikatnie po-całował w czoło. Wiem, kochanie odpowiedział. Też za nim tęsknię.Pojechaliśmy do mamy i taty, obchodzićwieczór dziękczynny za życie Chase a.Przed we-jściem wzięłam głęboki oddech.Nasza szalonarodzina już była w środku, jej nowi członkowietakże.Kristi i Liam uczepili się Sira, który ostatniopoprosił, żebym nazywała go tatą.Pochylił się ipozwolił im na siebie wskoczyć.Był zupełnieinnym człowiekiem niż Sir, z którym dorastałam.Miał wspaniałe podejście do dzieci.Ja i Brandonspędzaliśmy z nim mnóstwo czasu wieczorami.Potej pierwszej wizycie przeprowadził się do Kali-fornii.Po usilnych namowach Carrie i mamy za-czął się spotykać ze wspaniałą kobietą o imieniuVeronica.Konrad przytulił Brandona i pocałował mnie wpoliczek, po czym z pełnym talerzem pobiegł dohumorzastej Bree w zaawansowanej ciąży.Ich437/444mała córeczka Cadense pomagała naszym dzieci-om nękać Sira.Druga córeczka była w drodze.Aubrey i Jeremy siedzieli przytuleni do siebie najednym z krzeseł, szaleńczo w sobie zakochani.Widać było, że wciąż są na etapie miesiąca miod-owego.Trzy dni temu wrócili z podróży poślubnej.Nowy mąż Carrie, Bruce, pomagał tacie przynieśćjedzenie z grilla, a Kate mało go nie staranowała,wyskakując nagle zza rogu. Mój Boże, Harper, jak ty dajesz sobie z nimradę? Opuszki palców przycisnęła do czoła ipokręciła głową. On jest niemożliwy [ Pobierz całość w formacie PDF ]