[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szczególnie podziwiam Giuliane Falconieri, która przed śmiercią poprosiła, żeby jej położonona piersi Hostię.Hostia przemknęła do jej serca i zniknęła.Bażant chodzi po mojej grządcesałaty.Czytam dalej.Colomba jadała tylko hostię, potem wymiotowała do koszykaprzechowywanego pod łóżkiem.Zachwycam się raczej Weroniką żującą pięć pestekpomarańczy ku czci pięciu ran Chrystusa.Ed mi przynosi ogromne kanapki i mrożoną herbatęz sokiem brzoskwiniowym.Coraz bardziej mnie urzekają te święte kobiety, ich samozaparcie.Może to środek zaradczy na bujną zmysłowość życia we Włoszech.Nasze nagłezainteresowanie jakimś przedmiotem zawsze jest dla nas tajemnicą.Dlaczego raptem taszczysię do domu cztery książki o huraganach albo wszystkie opery Mozarta? Pózniej, czasami, owiele pózniej, wyłoni się powód.Co ja kiedyś wywnioskuję z tych osobliwych żywotów?Przyjeżdża Primo z następnym ładunkiem starych cegieł.Fabbio zaczyna je czyścić.Pracuje pomimo bólu zębów; pokazuje nam zaropiały fragment swojej jamy ustnej.Czteryzęby będzie miał wyrwane w przyszłym tygodniu, wszystkie naraz.Narzędzia Prima do położenia podłogi są proste: sznurki i długa poziomnica.On jestfachowcem o rękach pewnych i szybkich.Wie instynktownie, gdzie stuknąć, co do czegopasuje.Po usunięciu kamieni podłoga dawnej kuchni nieomal się zrównała poziomem zpodłogą dawnego saloniku.Primo prawie niedostrzegalnie podciąga trochę jej poziom wmiejscu połączenia.Teraz zaczynają ją ubijać i wygładzać, co już wydaje się zabawą.Fabbioprzejeżdża po cegłach sapiącą wysoką maszyną, spod której unosi się tuman czerwonegokurzu.Jego ręce nabierają koloru cegieł aż po łokcie.Wkrótce mamy podłogę jak zrośniętą wkształcie litery z sąsiednią podłogą. W bałagan przykrytych folią stert lamp, koszyków i książek na korytarzach i mebli nietam, gdzie stać powinny, przybywają na parę dni goście: Simone, koleżanka Eda, uwieńczaswój doktorat podróżą do Grecji.Barbara, moja eks-studentka, po dwuletnim pobycie zKorpusem Pokoju w Polsce, jest w drodze do Afryki.Chyba zawsze Włochy były na rozstaju.Pielgrzymi podążający do Ziemi Zwiętej w średniowieczu okrążali jezioro Trasimeno.I nadalprzez Włochy biegną trasy pózniejszych pielgrzymów wszelkiego rodzaju.Nasz dom jestdobrym miejscem parodniowego postoju.Ponadto mają przyjechać na obiad Madeline, naszaprzyjaciółka Włoszka, i John, jej mąż z San Francisco.Biegamy tam i z powrotem pomiędzy gośćmi i decyzjami, co jeszcze ma byćzrobione.Robotnicy dziś skończą! Dobrze wyliczony w czasie obiad jest więc podwójnąuroczystością.Zamówiliśmy w miasteczku crespelle.Vittorio tam robi świetne ciasto.Jegonaleśniki to wprost puch.Zamówiliśmy też tartufo (trufle) po tuzinie dla każdego, a jest nassześcioro, pesto i naszą ulubioną potrawę piselli e prosciutto (groszek z szynką).Przedtempodam caprese (pomidory, mozarella i sałatka bazyliowa skropiona oliwą) i półmisek oliwek,serów, chleba i plasterków różnych miejscowych salami.Sałatkę możemy doprawić arugulą znaszego ogrodu.Wino kupiliśmy w Trerose, białe wytrawne w rodzaju chablis, zwaneSalterio, chyba najlepsze tego rodzaju, jakie piłam we Włoszech.Takie wina, zwłaszczakalifornijskie, mają przeważnie smak zbyt dębowy i są zbyt gęste jak na mój gust.A to tutajma w sobie coś z krzemienia, coś z brzoskwini i tylko słaby posmak dębowej beczki.Długi stół pod drzewami już nakryłam płótnem w żółtą szachownicę i postawiłam nanim koszyk ze szczodrzewicą miotlastą koloru słońca.Częstujemy robotników winem, aleodmawiają.Zpieszą się, żeby skończyć.Cementem zapełniają wąskie szczeliny międzycegłami podłogi.Chcą też posprzątać, myją podłogę, zasypują trocinami i zamiatają.Przyzewnętrznej ścianie domu stawiają dwa słupki z cegieł pod kamienny zlew, który znalezliśmyw ziemi, po czym przez dwa lata trzymaliśmy w dawnej kuchni.Primo wzywa Eda, żebypomógł ruszyć z miejsca ten wielki kamień [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl