[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była nieostrożna i nie znała niebezpieczeństwgrożących jej w powietrzu, gdyż wcześniej nikt jej nie zauważał.- Cynddlwzruszył ramionami.- Myślę, że to dobra lekcja dla małych dzieci.-Wskazał palcem na północ.-Myślicie, że ludzie z północnego mostupomyślą, że zginęliśmy? Czy też zbudują tratwę i popłyną za nami tak jaktamci?- Gdyby popłynęli za nami, wyprzedziliby nas, kiedy rozbiliśmy obózi czekaliśmy, aż Baore wydobrzeje - powiedział Tam.- Wystarczy jedendzień, żeby zbudować tratwę, a zatrzymaliśmy się zaledwie po kilkugodzinach.- Minęliby nas, gdyby płynęli tą samą odnogą rzeki - odparł Cynddl.Znów spojrzał na swoje liście i kwiaty.- Myślę jednak, że uważają, iżzginęliśmy.Przynajmniej taką mam nadzieję.Mimo to nadal powinniśmypełnić warty.- Podniósł gałązkę z liśćmi i małym, białym kwiatkiem.- Tojeżyna i zaczynam podejrzewać, że rośnie tylko na brzegach znanejodnogi rzeki.Nagle wstał, aż łódz zakołysała się na wodzie.Osłonił oczydłonią, przypatrując się sporej wyspie w oddali.- Chłodny Kasztel - rzekł zbieracz opowieści.- Ostatnia fortecazakonnych rycerzy.Chcę się tam zatrzymać na kilka dni.Uważaj zwiosłowaniem, Tamie.Jeśli ją miniemy, będziemy musieli wracać podprąd, a ten jest tu bardzo silny, ponieważ zaraz za wyspą rzeka Dyrr łączyswoje wody z rzeką Wynnd. Tam spojrzał na zrujnowaną warownię na samym szczycie skalistejwyspy.- Wydaje się dziwne, że zakonni rycerze zbudowali tutaj fortecę -rzekł.- Czyż nie znajdujemy się o wiele staj od granic JednegoKrólestwa?- Wiele, wiele staj - odparł Cynddl.- Chłodny Kasztel miał być nie dozdobycia - pewnie dlatego zbudowali go tutaj.Był siedzibą wielkiegomistrza ich zakonu.Stąd dowodził swoimi rycerzami i wielkimimarszałkami, a łodzie nieustannie pływały tam i z powrotem, rozwożącjego rozkazy i przywożąc sprawozdania.W szczytowym okresie swegoistnienia rycerze zakonni byli równie potężni jak książęta - niewieleustępując samemu królowi.W końcu jednak Renne obiegli ich tutaj izburzyli mury tej  niezdobytej" fortecy.Ani jeden rycerz nie uszedł zżyciem, wielkie wieże zburzono, a to, co zostało, puszczono z dymem.Opuścił rękę, lecz wciąż spoglądał na wyspę, która teraz pyszniła sięwysokimi drzewami, a nie wieżami.- W kronikach zakonu zanotowano,że kiedy przybyli tu pierwsi rycerze, znalezli fundamenty znaczniestarszej fortecy, co dla mnie czyni to miejsce bardzo interesującym.Tam wstał, żeby spojrzeć przez ramię Faela.Wysokie brzegi,wyrzezbione przez niestrudzoną rzekę, wznosiły się u zbiegu dwóch rzek:Wynnd i Dyrr.Wyspa trochę przypominała tę, na której mieszkał Eber,ale była większa i okazalsza.- Ceile A'gnnel był wielkim mistrzem zakonu - rzekł Cynddl - i miałprzy sobie wielu znamienitych rycerzy owych czasów, takich jak HallenGann czy Bregan z Dirrth.Uważali, że twierdza jest nie do zdobycia, alenie doceniali przebiegłości Renne.Kiedy mur runął, doszło do zaciętejbitwy, w której wrogowie mieli ogromną przewagę liczebną nadzakonnymi rycerzami.Podobno Gann i Ceile A'gnnel stali na plaży i,walcząc, śpiewali  Krwawe Skrzydło", aż wszyscy ich ludzie podjęli tęstraszliwą pieśń, odpierali atak za atakiem i wreszcie wszyscy zginęli.Pośmierci ostatniego rycerza zapadła okropna cisza.Nie było krzyków rado-ści czy triumfu, tylko świadomość, że Renne jeszcze nigdy nie spotkalitakiego przeciwnika.Nigdy nie pokonaliby rycerzy, gdyby nie mieli takogromnej przewagi liczebnej.Powiadają, że sami Renne wstydzili się tego zwycięstwa, a jestem pewien, że tego uczucianie zaznali nigdy przedtem - ani potem.- Czyż Ceile'a A'gnnela nie nazywano  Krzywoprzysiężcą"?- Owszem, lecz mimo to byl jednym z największych rycerzy tamtychczasów.To, że złamał przysięgę, wcale nie czyni go słabym.- Jednak na rycerzy zakonnych rzucono klątwę, prawda? -rzekłFynnol.- Król, który nadał im przywileje, powiedział, że zakon upadnie,jeśli nie dochowa ślubów.- Król Thynne, owszem.Tak głosi opowieść, ale nie wiem czy toprawda.Niewątpliwie A'gnnela oraz jego rycerzy spotkał tu strasznykoniec.Fynnol spojrzał na Faela.- Skąd tak dobrze znasz historię naszego ludu? Cynddl roześmiał się.- A jak to możliwe, że wy znacie ją tak słabo? Fynnol zjeżył się.- Nasi rodzice nigdy o tym nie mówią - odparł sucho - nawet zapytani.Ludzie przybyli na północ, uciekając przed przyszłością.A w dolinie niemamy biblioteki ze zbiorem ksiąg dla ciekawskich.- Oczywiście.Z pewnością masz rację - rzekł łagodnie Cynddl. Jestem zbieraczem opowieści, Fynnolu.Gdybym nie znał historii,niektóre moje odkrycia wydawałyby mi się jeszcze mniej zrozumiałe niżteraz.Historia jest jak.no, jak Chłodny Kasztel- stertą gruzów.Moje opowieści są kamieniami, z których kiedyś byłazbudowana.Znajdując je, szukam ich miejsca w strukturze budowli.Niewidząc ruin tej fortecy, zbierałbym tylko kamienie, z których niczego niemógłbym odtworzyć.Dlatego studiuję historię.Przybili do zmurszałego kamiennego nabrzeża i wyszli na ląd przedstarą bramą.Przez chwilę z podziwem spoglądali na potężną wyrwę wścianie klifu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl