[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kto zamyka uszy na gÅ‚os boży  rzekÅ‚ z wolna, zmienionymgÅ‚osem Mahdi  jest tylko drzewem na opaÅ‚.Na to  znany ze srogoÅ›ci i okrucieÅ„stwa kalif AbdullahizabÅ‚ysnÄ…Å‚ swymi biaÅ‚ymi zÄ™bami jak dziki zwierz i ozwaÅ‚ siÄ™: ZuchwaÅ‚a jest mowa tego chÅ‚opca, przeto ukarz go, panie, lubpozwól, abym ukaraÅ‚ go ja. StaÅ‚o siÄ™!  pomyÅ›laÅ‚ StaÅ›.Lecz Mahdi pragnÄ…Å‚ zawsze, by sÅ‚awa jego miÅ‚osierdziarozchodziÅ‚a siÄ™ nie tylko miÄ™dzy derwiszami, ale i w caÅ‚ym Å›wiecie,pomyÅ›laÅ‚ wiÄ™c, że wyrok zbyt surowy, zwÅ‚aszcza na maÅ‚ego jeszczechÅ‚opca, mógÅ‚by zaszkodzić tej sÅ‚awie.Przez chwilÄ™ przesuwaÅ‚ paciorki różaÅ„ca i myÅ›laÅ‚, a nastÄ™pnierzekÅ‚: Nie.Te dzieci porwano dla Smaina, wiÄ™c choć ja w żadneukÅ‚ady z niewiernymi wchodzić nie bÄ™dÄ™, trzeba odesÅ‚ać jeSmainowi.Taka jest wola moja. Stanie siÄ™ wedle niej  odpowiedziaÅ‚ kalif.Lecz Mahdi wskazaÅ‚ mu Idrysa, Gebhra i Beduinów: Tych ludzi nagródz ode mnie, o Abdullahi, albowiem wielkÄ… iniebezpiecznÄ… odbyli podróż, aby sÅ‚użyć Bogu i mnie.Po czym skinÄ…Å‚ na znak, że posÅ‚uchanie skoÅ„czone, a zarazemrozkazaÅ‚ Grekowi, by wyszedÅ‚ także.Ów, gdy znalazÅ‚ siÄ™ znowu wciemnoÅ›ciach na placu modlitw, schwyciÅ‚ za ramiÄ™ Stasia i poczÄ…Å‚nim potrzÄ…sać z gniewem i rozpaczÄ….116  PrzeklÄ™ty! zgubiÅ‚eÅ› to dziecko niewinne  mówiÅ‚ wskazujÄ…c naNel  zgubiÅ‚eÅ› siebie, a może i mnie. Nie mogÅ‚em inaczej  odpowiedziaÅ‚ StaÅ›. Nie mogÅ‚eÅ›! Wiedz, że skazani jesteÅ›cie na drugÄ… podróżstokroć gorszÄ… od pierwszej.I to jest Å›mierć  rozumiesz? WFaszodzie febra zabije was w ciÄ…gu tygodnia.Mahdi wie, dlaczegowysyÅ‚a was do Smaina. W Omdurmanie pomarlibyÅ›my także. Nieprawda! Nie pomarlibyÅ›cie w domu Mahdiego, w dostatku iwygodach.A on gotów byÅ‚ wziąć was pod swoje skrzydÅ‚a.Wiem, żebyÅ‚ gotów.OdpÅ‚aciÅ‚eÅ› siÄ™ także dobrze i mnie za to, żem siÄ™ za waswstawiaÅ‚.Ale róbcie teraz, co chcecie! Abdullahi wysyÅ‚a pocztÄ™wielbÅ‚Ä…dziÄ… za tydzieÅ„ do Faszody, a przez ten tydzieÅ„ róbcie, cochcecie! Nie zobaczycie mnie wiÄ™cej!.I to powiedziawszy odszedÅ‚, ale po chwili znów wróciÅ‚.ByÅ‚wielomówny jak wszyscy Grecy i potrzebowaÅ‚ siÄ™ wygadać.ChciaÅ‚wylać żółć, która siÄ™ w nim zebraÅ‚a, na gÅ‚owÄ™ Stasia.Nie byÅ‚ okrutnyi nie miaÅ‚ zÅ‚ego serca, pragnÄ…Å‚ jednakże, by chÅ‚opiec zrozumiaÅ‚jeszcze dokÅ‚adniej okropnÄ… odpowiedzialność, jakÄ… wziÄ…Å‚ na siebienie posÅ‚uchawszy jego rad i przestróg. Kto by ci zabroniÅ‚ zostać w duszy chrzeÅ›cijaninem?  mówiÅ‚.MyÅ›lisz, że ja nim nie jestem? Ale nie jestem gÅ‚upcem.TyÅ› zaÅ› wolaÅ‚siÄ™ popisać ze swym faÅ‚szywym bohaterstwem.OddawaÅ‚em dotÄ…dwielkie usÅ‚ugi biaÅ‚ym jeÅ„com, a teraz nie bÄ™dÄ™ mógÅ‚ ich oddawać, boMahdi zagniewaÅ‚ siÄ™ i na mnie.Wszyscy poginÄ….A twoja maÅ‚atowarzyszka niedoli na pewno! ZabiÅ‚eÅ› jÄ…! W Faszodzie doroÅ›linawet Europejczycy ginÄ… z febry jak muchy, a cóż dopiero takiedziecko.A jeÅ›li każą wam iść piechotÄ… przy koniach i wielbÅ‚Ä…dach, toona padnie pierwszego dnia.To tyÅ› tego narobiÅ‚.Cieszże siÄ™ teraz.ty chrzeÅ›cijaninie!I oddaliÅ‚ siÄ™, a oni skrÄ™cili z placu modlitwy przez ciemne uliczkiku szaÅ‚asom.Szli dÅ‚ugo, gdyż miasto byÅ‚o rozciÄ…gniÄ™te na ogromnejprzestrzeni.Nel, zbiedzona przez trudy, głód, bojazÅ„ i okropnewrażenia caÅ‚ego dnia, poczęła ustawać.Idrys i Gebhr napÄ™dzali jÄ…, byszÅ‚a prÄ™dzej.Lecz po pewnym czasie nogi omdlaÅ‚y zupeÅ‚nie pod niÄ….Wtedy StaÅ› wziÄ…Å‚ jÄ… bez namysÅ‚u na rÄ™ce i niósÅ‚.Po drodze chciaÅ‚ doniej mówić, chciaÅ‚ siÄ™ usprawiedliwić przed niÄ…, że nie mógÅ‚ inaczejpostÄ…pić, ale myÅ›li zdrÄ™twiaÅ‚y i jakby obumarÅ‚y mu w gÅ‚owie, tak żepowtarzaÅ‚ tylko w kółko:  Nel! Nel! Nel!  i tuliÅ‚ jÄ… do siebie nie117 mogÄ…c nic wiÄ™cej powiedzieć.Po kilkudziesiÄ™ciu krokach Nel usnęłamu z wyczerpania na rÄ™ku, wiÄ™c szedÅ‚ w milczeniu wÅ›ród ciszyuÅ›pionych uliczek przerywanej tylko rozmowÄ… Idrysa i Gebhra.A ich serca przepeÅ‚niaÅ‚a radość, co byÅ‚o rzeczÄ… pomyÅ›lnÄ… dlaStasia, inaczej bowiem może by znowu chcieli ukarać go za zuchwaÅ‚eodpowiedzi Mahdiemu.Byli jednak tak zajÄ™ci tym, co ich spotkaÅ‚o,że nie mogli myÅ›leć o czym innym. CzuÅ‚em siÄ™ chory  mówiÅ‚ Idrys  ale widok proroka uzdrowiÅ‚mnie. Jest on jak palma na pustyni i jako zimna woda w dzieÅ„ upalny,a sÅ‚owa jego sÄ… jako dojrzaÅ‚e daktyle  odpowiedziaÅ‚ Gebhr. KÅ‚amaÅ‚ Nur-el-Tadhil mówiÄ…c, że on nie dopuÅ›ci nas przed sweoblicze.DopuÅ›ciÅ‚, pobÅ‚ogosÅ‚awiÅ‚ i kazaÅ‚ nas obdarzyć Abdullahiemu. Który obdarzy nas hojnie, albowiem wola Mahdiego jest Å›wiÄ™ta. Bismillach! Niechaj tak bÄ™dzie, jak mówisz  ozwaÅ‚ siÄ™ jeden zBeduinów.A Gebhr poczÄ…Å‚ marzyć o caÅ‚ych stadach wielbÅ‚Ä…dów, bydÅ‚arogatego, koni i o workach peÅ‚nych piastrów.Z tych marzeÅ„ rozbudziÅ‚ go Idrys, który wskazawszy na StasianiosÄ…cego uÅ›pionÄ… Nel zapytaÅ‚: A co uczynimy z tym szerszeniem i z tÄ… muchÄ…? Ha! Smain powinien wynagrodzić nas za nich osobno. Skoro prorok mówi, że na żadne ukÅ‚ady z niewiernymi niepozwoli, to Smainowi nic już na nich nie zależy. W takim razie żaÅ‚ujÄ™, że nie dostali siÄ™ w rÄ™ce kalifa, którybyÅ‚by nauczyÅ‚ tego szczeniaka, co to jest szczekać przeciw prawdzie ibożemu wybraÅ„cowi. Mahdi jest miÅ‚osierny  odpowiedziaÅ‚ Idrys.Po czym zastanowiÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™ i rzekÅ‚: Jednakże Smain majÄ…c oboje w rÄ™ku bÄ™dzie pewien, że aniTurcy, ani Anglicy nie zabijÄ… jego dzieci i Fatmy. WiÄ™c może nas wynagrodzi? Tak.Niech ich poczta Abdullahiego zabierze sobie do Faszody.Nam spadnie ciężar z gÅ‚owy.A gdy Smain tu powróci, upomnimy siÄ™u niego o zapÅ‚atÄ™. Mówisz zatem, że pozostaniemy w Omdurmanie? Allach! Nie dość ci drogi z Fajumu do Chartumu? PrzyszedÅ‚czas na odpoczynek.118 SzaÅ‚asy byÅ‚y już niedaleko.StaÅ› jednak zwolniÅ‚ kroku, bo i jegosiÅ‚y poczęły siÄ™ wyczerpywać.Nel, jakkolwiek lekka, ciężyÅ‚a mucoraz bardziej.SudaÅ„czycy, którym pilno byÅ‚o do snu, krzyczeli naniego, by poÅ›pieszaÅ‚, a nastÄ™pnie popÄ™dzali go bijÄ…c kuÅ‚akami pogÅ‚owie.Gebhr ukÅ‚uÅ‚ go nawet boleÅ›nie nożem w Å‚opatkÄ™.ChÅ‚opakznosiÅ‚ to wszystko w milczeniu, ochraniajÄ…c przede wszystkim swÄ…maÅ‚Ä… siostrzyczkÄ™, i dopiero gdy jeden z Beduinów pchnÄ…Å‚ go tak, żeo maÅ‚o nie upadÅ‚, rzekÅ‚ im przez zaciÅ›niÄ™te zÄ™by: Mamy żywi dojechać do Faszody.I sÅ‚owa te powstrzymaÅ‚y Arabów, albowiem bali siÄ™ przestÄ…pićrozkazu Mahdiego.Jeszcze skuteczniej powstrzymaÅ‚o ich jednak to,że Idrys dostaÅ‚ nagle zawrotu gÅ‚owy tak silnego, że musiaÅ‚ wesprzećsiÄ™ na ramieniu Gebhra.Po chwili zawrót przeszedÅ‚, ale SudaÅ„czykprzestraszyÅ‚ siÄ™ i rzekÅ‚: Allach! coÅ› ze mnÄ… niedobrze [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl
  • ?>