[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wiesz, tak siÄ™ robi. Mam nadziejÄ™  powiedziaÅ‚ Jerry z lojalnym i bardzo nieufnym uÅ›miechem.KieliszektrzÄ…sÅ‚ mu siÄ™ lekko w dÅ‚oni, gdy piÅ‚. To wÅ‚aÅ›nie po tym wyjezdzie do mnie pisaÅ‚eÅ›? Pewnie.Tak naprawdÄ™ to byÅ‚ ten sam wyjazd.PrzezBudapeszt do Pragi. A tÄ™ historiÄ™ usÅ‚yszaÅ‚eÅ› w Pradze? TÄ™, o której wspomniaÅ‚eÅ› w liÅ›cie do mnie?Przy barze mężczyzna o czerwonej twarzy i w czarnym garniturze zapowiadaÅ‚ rychÅ‚yupadek narodu.MówiÅ‚, że daje mu trzy miesiÄ…ce, a potem szlus. Dziwny gość, ten Toby Esterhaze  powiedziaÅ‚ Jerry. Ale porzÄ…dny  dorzuciÅ‚ Smiley. O Boże, stary, porzÄ…dny jak nikt.I moim zdaniem genialny.Ale wiesz, dziwny.Howgh.Znów siÄ™ napili, a Jerry Westerby wystawiÅ‚ palec nad tyÅ‚ gÅ‚owy na podobieÅ„stwo pióra Apacza. A najgorsze jest to  mówiÅ‚ znad swego drinka zaczerwieniony mężczyzna przy barze  żenawet siÄ™ nie zorientujemy, kiedy to siÄ™ stanie.Postanowili od razu coÅ› zjeść, bo Jerry musiaÅ‚ napisać tekst do jutrzejszego wydania onapastniku West Bromwich Albion, który dostaÅ‚ szaÅ‚u.Poszli do hinduskiej knajpy, gdzie wÅ‚aÅ›cicielnie widziaÅ‚ nic zdrożnego w podawaniu piwa w porze podwieczorku.Umówili siÄ™ też, że jeżeli nakogoÅ› siÄ™ natknÄ…, Jerry przedstawi George a jako kierownika swojego banku  bardzo go toÅ›mieszyÅ‚o podczas obfitego posiÅ‚ku.W tle graÅ‚a muzyka, którÄ… Jerry przyrównaÅ‚ do godowego lotukomara, i która co jakiÅ› czas omal nie zagÅ‚uszaÅ‚a cichszych dzwiÄ™ków jego chrapliwej mowy  imoże dobrze.Bo o ile Smiley dzielnie udawaÅ‚ entuzjazm dla zaserwowanego im curry, o tyle JerryrozpoczÄ…Å‚  najpierw niechÄ™tnie, potem z wielkim zapaÅ‚em  zupeÅ‚nie innÄ… historiÄ™: o Jimie Ellisie, której nie pozwoliÅ‚ mu wydrukować Toby Esterhaze.Jerry Westerby należaÅ‚ do rzadkiego gatunku Å›wiadka idealnego.Nie miaÅ‚ wyobrazni,antypatii, osobistych opinii.Poza tÄ…, że caÅ‚a sprawa byÅ‚a dziwna.Nie mógÅ‚ przestać o niej myÅ›leć itak siÄ™ zÅ‚ożyÅ‚o, że od tej pory nie rozmawiaÅ‚ już z Tobym Esterhazem. Tylko dostaÅ‚em od niego kartkÄ™:  WesoÅ‚ych ZwiÄ…t.Toby , z widoczkiem Leadenhall Streetw Å›niegu. PrzeżywajÄ…c rozterkÄ™, zapatrzyÅ‚ siÄ™ w elektryczny wentylator. Leadenhall Street toulica jak każda inna, no nie, stary? Nie ma tam ani lokalu konspiracyjnego, ani niczego takiego, co? Ja przynajmniej nic o tym nie wiem  zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ Smiley. Nie mam pojÄ™cia, dlaczego wybraÅ‚ widoczek Leadenhall Street na kartkÄ™ z życzeniami.Cholernie dziwne, nie uważasz?Smiley zasugerowaÅ‚, że może chodziÅ‚o mu po prostu o Londyn w Å›niegu; w koÅ„cu Toby podwieloma wzglÄ™dami ciÄ…gle zachowuje siÄ™ jak cudzoziemiec. Mimo wszystko dziwny pomysÅ‚.Do tej pory regularnie wysyÅ‚aÅ‚ mi skrzynkÄ™ szkockiej.Jerry zmarszczyÅ‚ brwi i znów pociÄ…gnÄ…Å‚ z kielicha. Szkockiej mi nie żal  wyjaÅ›niÅ‚ w zadziwieniu,które tak czÄ™sto przyćmiewaÅ‚o szlachetniejsze wizje jego życia  sam mogÄ™ sobie kupić.Tylko żejak czÅ‚owiek zostaje z boku, to zaczyna myÅ›leć, że wszystko, nawet takie prezenty, ma jakieÅ›znaczenie, rozumiesz, co mam na myÅ›li? To byÅ‚o rok temu, no, w grudniu.Restauracja  Sport w Pradze  opowiadaÅ‚ Jerry  to nienajbardziej ulubiony lokal zachodnich dziennikarzy.Ci zwykle siedzÄ… w  Cosmo albo w International , rozmawiajÄ… cichym szeptem i trzymajÄ… siÄ™ razem, bo siÄ™ bojÄ….Ale Jerry przesiadywaÅ‚ w  Sporcie i od kiedy zaciÄ…gnÄ…Å‚ tam bramkarza Holotka powygranym meczu z Ruskimi, miaÅ‚ zawsze chody u barmana, który nazywaÅ‚ siÄ™ Stanislav, czyli poprostu Stan. Stan żyje jak król.Robi wszystko, co mu siÄ™ podoba.Przy nim wydaje siÄ™ czÅ‚owiekowi, żeCzechy sÄ… wolnym krajem.Bo ta restauracja to nie restauracja, tylko bar.A  bar po czesku to  nocny klub.Bardzo todziwne.Smiley przyznaÅ‚, że rzeczywiÅ›cie trudno siÄ™ poÅ‚apać.Mimo wszystko Jerry zawsze sÅ‚uchaÅ‚, co w trawie piszczy, kiedy tam chodziÅ‚.W koÅ„cu toCzechy, wiÄ™c zawsze udaÅ‚o mu siÄ™ to i owo przywiezć Toby emu albo kogoÅ› dla niego znalezć. Choćby byle cinkciarza.Toby mówiÅ‚, że wszystko siÄ™ przyda.%7Å‚e ziarnko do ziarnka.Takprzynajmniej mówiÅ‚. SÅ‚usznie  zgodziÅ‚ siÄ™ Smiley. Tak wÅ‚aÅ›nie siÄ™ dziaÅ‚a. Toby to cwaniak, nie? Pewnie. Bo wiesz, dawniej pracowaÅ‚em bezpoÅ›rednio dla Roya Blanda.Potem Roy dostaÅ‚kopniaka w górÄ™, wiÄ™c przejÄ…Å‚ mnie Toby.Takie zmiany zawsze wyprowadzajÄ… czÅ‚owieka zrównowagi.Zdrowie. To jak dÅ‚ugo już pracowaÅ‚eÅ› dla Toby ego, kiedy wyjechaÅ‚eÅ›? ParÄ™ lat, nie wiÄ™cej.NastaÅ‚a chwila ciszy, bo dostali jedzenie, dolano im do kruż, a Jerry Westerby nakruszyÅ‚poppadamu do najostrzejszego curry w caÅ‚ym menu i na dodatek polaÅ‚ je czerwonym sosem.SosbyÅ‚ jeszcze ostrzejszy. Stary Khan specjalnie mi doprawia  wyjaÅ›niÅ‚ na stronie. Trzyma to w odpowiednimschronie. W każdym razie  opowiadaÅ‚ dalej  w knajpie u Stana pojawiÅ‚ siÄ™ wtedy taki mÅ‚odychÅ‚opak, ostrzyżony na jeża, z Å‚adnÄ… dziewczynÄ… u boku. MyÅ›lÄ™ sobie:  Uważaj, Jerry, tak strzygÄ… w wojsku.Racja? Racja  powtórzyÅ‚ jak echo Smiley, myÅ›lÄ…c, że Jerry wcale nie jest taki gÅ‚upi.ChÅ‚opak okazaÅ‚ siÄ™ siostrzeÅ„cem Stana i koniecznie chciaÅ‚ pochwalić siÄ™ znajomoÅ›ciÄ…angielskiego. Niesamowite, jakie rzeczy ludzie potrafiÄ… powiedzieć, byle tylko pokazać, jacy z nichpoligloci. WÅ‚aÅ›nie wyszedÅ‚ na przepustkÄ™, zakochaÅ‚ siÄ™ w tej dziewczynie, urlopu zostaÅ‚o mu jeszcze osiem dni, wiÄ™c wszÄ™dzie widziaÅ‚ przyjaciół.W Jerrym też.W Jerrym szczególnie, bo JerrypÅ‚aciÅ‚ za wódkÄ™. No i siedzimy razem przy dużym stole w kÄ…cie, studenci, Å‚adne dziewczyny, wszyscy.StanwyszedÅ‚ do nas zza baru, jakiÅ› chÅ‚opak niezle rżnÄ…Å‚ na harmonii, kupa Gemütlichkeit, kupa wódki,kupa Å›miechu.Zmiech byÅ‚ szczególnie ważny, bo w tym haÅ‚asie mógÅ‚ sobie pogadać z chÅ‚opakiem, niezwracajÄ…c niczyjej uwagi.ChÅ‚opak siedziaÅ‚ tuż przy Jerrym, od razu zapaÅ‚aÅ‚ do niego sympatiÄ… [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl