[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wjednej chwili przejrzał jej zamiar na wylot i przyspieszył kroku.Rowenazatrzasnęła mu drzwi przed nosem i zamknęła zasuwę.Dysząc ciężko,oparła się o drzwi.Serce waliło jej jak młotem.- Rosie - dobiegł ją rozzłoszczony głos Leo.- W tej chwili otwórz!- Wynoś się, do diabła! - odkrzyknęła nieustraszonym głosem.Poczuła złośliwą satysfakcję na myśl o tym, jak bardzo musi byćzmarznięty.- Rosie, jeśli mi nie otworzysz, to pożałujesz.- Głos Leo był cichy,ale każde jego słowo wyraznie przenikało przez zamknięte drzwi.- Jeśli będę czegoś żałować, to przede wszystkim tego, że cię wogóle wpuściłam - zakpiła w odpowiedzi.Przez dłuższą chwilę czekała na jego odpowiedz, w końcu odwróciłasię i na miękkich nogach zaczęła wędrować w głąb domu.Była już wpółdrogi do salonu, kiedy nagle poraziła ją straszliwa myśl - drzwi kuchenne!Zapomniała o drzwiach kuchennych.Pędem puściła się do kuchni, ale byłojuż za pózno.Zdążyła tylko dotknąć klamki i drzwi rozwarły się nagle ztaką siłą, że wylądowała na lodówce, tonąc we łzach bezsilności i bólu.Leo wpadł do środka w kłębach wirującego śniegu.Z hukiemzatrzasnął drzwi za sobą.- Nie próbuj więcej takich numerów - wychrypiał z wściekłością.Kiedy zrobił krok w jej stronę, cofnęła się.- Nie dotykaj mnie! - wykrztusiła z przerażeniem.- Nie musisz się obawiać.- Jego głos wypełniony był pogardą.- Narazie jeszcze nie zacząłem bić kobiet, choć możliwe, że właśnie typierwsza mnie do tego doprowadzisz.- Wyciągnął dłoń w jej stronę.60R S - Moje klucze, Rosie.- Klucze? - spytała drżącym głosem, wyraznie grając na zwłokę.Doskonale wiedziała, o co mu chodzi.Klucze Annabel leżałydokładnie za nią, na kuchennym blacie.- Bardzo proszę: bez numerów - ostrzegł ją groznie.- Ronpowiedział, że Annabel zostawi swoje klucze u ciebie.Proszę mi je w tejchwili dać!W trakcie jego przemowy Rowena ostrożnie manewrowała jednąręką za swymi plecami, starając się niepostrzeżenie ściągnąć z blatu pękkluczy.Jednak Leo był szybszy.Jej dłoń znalazła się w żelaznym uścisku.Wyciągnął jej rękę zza pleców i siłą zmusił do rozchylenia palców.- Najmocniej dziękuję - skłonił się szyderczo, wyjmując zobezwładnionej dłoni klucze do domku.- Nienawidzę cię - wybuchnęła, czując jednocześnie wbrew woli, żejego dotyk, chociaż bolesny, sprawił jej niewysłowioną rozkosz.-Nienawidzę cię - powtórzyła, łudząc się, że jest to prawda.Usta Leo wykrzywiły się w cynicznym grymasie.- Możliwe, że mnie nienawidzisz.Jednak miłość i nienawiść lubią sięsplatać w najdziwniejszy sposób.- Akurat! - zaśmiała się.- Jesteś ostatnią osobą na świecie, którąmogłabym kochać! - Lęk, że mógł wyczuć chwilę jej słabości sprawił, żenadała głosowi wyraz najgłębszej pogardy.- A jednak kiedyś kochałaś mnie, nieprawdaż, moja najdroższaRosie? To ty rzuciłaś się na mnie, błagając, żebym się kochał z tobą.-Przeszył ją hipnotycznym spojrzeniem.Coraz mocniej ściskając jej rękę, zwolna przyciągał Rowenę do siebie.61R S - Chciałaś mnie wtedy bardziej, niż czegokolwiek w swoim krótkimżyciu, a jednak mówisz mi, że mnie nienawidzisz.Usiłowała zaprotestować:- Ja.- jednak zamknął jej usta gwałtownym pocałunkiem, niepozwalając powiedzieć nic więcej.Usta miał przemarznięte, policzkizimne i mokre od śniegu, ale ich dotyk palił ją, jak gdyby były rozgrzanedo czerwoności.Zesztywniała, bezskutecznie usiłując się opanować.Całymi latamiuczyła się unikać wszelkich intymności.Teraz jednak umysł daremniewykrzykiwał zakazy.Jej własne ciało zdradzało ją.Usta Roweny poddałysię z lekkim westchnieniem.Całe ciało wygięło się pod ciężarempocałunku.Zsunął dłoń po jej plecach i chwytając za biodra, mocnoprzygarnął do siebie.Nawet nie poczuła, kiedy jej ręce oplotły się wokółszyi Leo, a palce zanurzyły w gęstwinie jego ciemnych włosów.Zupełniestraciła kontrolę nad tym, co robi.Zniknęły myśli - pozostała jedyniedojmująca świadomość pożądania, jakie rozbudzał w niej ten pocałunek.Dłonie Leo wśliznęły się pod jej sweter i powędrowały ku piersiom.Smukłe kciuki zaczęły zataczać koła wokół sutek.Jęcząc z nieopisanejrozkoszy wdarła się pod jego sweter, szukając dotyku męskiego ciała.W ułamku sekundy pieszczoty ustały [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl