[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wkrótce po deserze panowie wraz ze swoimi paniami po-żegnali siÄ™.Maravan i Andrea również skoÅ„czyli pracÄ™.Wgarderobie wisiaÅ‚ już tylko jeden pÅ‚aszcz.Andrea rozpoznaÅ‚ago: należaÅ‚ do Makedy.Na wieczór sylwestrowy roku 2008 nikt nie zamówiÅ‚  LoveFood.Maravan w aneksie kuchennym swojej kawalerki na175 jedynym palniku ugotowaÅ‚ klasyczne kodzi kari, curry z kur-czaka, którego nauczyÅ‚a go jeszcze Nangay, kiedy byÅ‚ maÅ‚ymchÅ‚opcem.DodaÅ‚ klasyczne przyprawy plus trochÄ™ wiÄ™cejnasion kozieradki.A do mieszanki przypraw ze zmielonychziaren kopru wÅ‚oskiego, owoców kardamonu i gozdzików,którÄ… na koniec posypaÅ‚ gotowÄ… potrawÄ™, zanim pokropiÅ‚ jÄ…sokiem z cytryny, dodaÅ‚ dodatkowÄ… porcjÄ™ cynamonu, tak jakto czyniÅ‚a jego mistrzyni.Andrea byÅ‚a sÅ‚omianÄ… wdowÄ…, jak to okreÅ›liÅ‚a.Makeda by-Å‚a zajÄ™ta.Przed godzinÄ… musiaÅ‚a siÄ™ z niÄ… rozstać.MakedawÅ‚ożyÅ‚a zapiÄ™tÄ… pod szyjÄ™ dÅ‚ugÄ…, czarnÄ… sukniÄ™, a myÅ›l, żespÄ™dzi noc z jednym z tych starych, bogatych worków pieniÄ™-dzy, których tu w górach nie brakowaÅ‚o, przyprawiaÅ‚a AndreÄ™o obÅ‚Ä™d.PrzyniosÅ‚a napoje na party sylwestrowe samotnych serc.Dwie butelki szampana dla siebie i dwie butle wody mineral-nej dla Mara vana.Gazowanej.SiedziaÅ‚a na jedynym fotelu w tym pomieszczeniu, aMaravan na łóżku.MiÄ™dzy nimi staÅ‚ maÅ‚y okrÄ…gÅ‚y stolik klu-bowy.W pokoju byÅ‚o zimno.Maravan wyznawaÅ‚ zasadÄ™, że wmieszkaniu nie powinno pachnieć jedzeniem, i dopiero na krót-ko przed jej przyjÅ›ciem zamknÄ…Å‚ okno.Na dworze z pewnoÅ›ciÄ…byÅ‚o jakieÅ› piÄ™tnaÅ›cie stopni mrozu.MusiaÅ‚a go poprosić o pi-kowanÄ… koÅ‚drÄ™, którÄ… zarzuciÅ‚a sobie na szyjÄ™ niczym etolÄ™.Jedli rÄ™kami, tak jak za pierwszym razem.Curry przypo-minaÅ‚o jej smakiem jakÄ…Å› potrawÄ™ z dzieciÅ„stwa, ale w dzie-ciÅ„stwie nie jadÅ‚a nigdy curry.Raz, w zwykÅ‚ej restauracji, byÅ‚ato potrawa o nazwie riz colonial - ryżowy wieniec z drobnopokrojonym kurczakiem w żółtym sosie z dużą iloÅ›ciÄ… Å›mieta-ny i owoców z puszki.OpowiedziaÅ‚a to Maravanowi.176 - Może to cynamon - odrzekÅ‚.- W tym jest dużo cynamonu.Owszem, to byÅ‚ cynamon.Ryż na mleku z cukrem i cyna-monem, jedna z jej ulubionych potraw z dzieciÅ„stwa.I cia-steczka na Boże Narodzenie z cynamonem.I pierniki.- Czy dzisiaj u was jest też sylwester?- KiedyÅ› w Kolombo, przed wojnÄ…, obchodziliÅ›my wszyst-kie Å›wiÄ™ta: hindusów, buddystów, muzuÅ‚manów i chrzeÅ›cijan.Za każdym razem nie szliÅ›my do szkoÅ‚y.W noc sylwestrowÄ…wszyscy wychodzili na ulice i odpalali fajerwerki.- PiÄ™knie.Jak myÅ›lisz, czy kiedyÅ› znowu tak bÄ™dzie?Maravan dÅ‚ugo siÄ™ zastanawiaÅ‚.- Nie - zdecydowaÅ‚ w koÅ„cu.- Nigdy nie bÄ™dzie już tak,jak byÅ‚o kiedyÅ›.Andrea milczaÅ‚a chwilÄ™.- Racja - powiedziaÅ‚a.- Ale czasem może być jeszczepiÄ™kniej.- Nigdy jeszcze nie miaÅ‚em takiego doÅ›wiadczenia.- Czy teraz nie jest lepiej niż u Huwylera?WzruszyÅ‚ ramionami.- Praca tak.Za to mam wiÄ™ksze kÅ‚opoty.- I opowiedziaÅ‚jej o Ulagu, swoim ulubionym siostrzeÅ„cu, który zostaÅ‚ dziec-kiem-żoÅ‚nierzem.- I nic siÄ™ nie da zrobić?- Owszem, coÅ› robiÄ™.Ale czy to pomoże.- Dlaczego nie masz żony? - zagadnęła go po chwili prze-rwy.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ znaczÄ…co i zmilczaÅ‚.Andrea zrozumiaÅ‚a.- Nie, Maravan, wybij to sobie z gÅ‚owy.Nie jestem wolna.- JesteÅ› z kimÅ›, kto Å›pi z mężczyznami.- Za pieniÄ…dze.- Jeszcze lepiej.177 Andrea siÄ™ rozzÅ‚oÅ›ciÅ‚a.- Ty też robisz dla pieniÄ™dzy rzeczy, których nigdy byÅ›inaczej nie robiÅ‚!Maravan poruszyÅ‚ gÅ‚owÄ…, ni to przeczÄ…co, ni twierdzÄ…co.- Nigdy nie wiem, co to u was znaczy.Tak czy nie?- U nas nieuprzejmie jest mówić  nie.- Trudna sprawa, kiedy jest siÄ™ dziewczynÄ….- Andrea siÄ™rozeÅ›miaÅ‚a.- A mimo to nie masz żadnej przyjaciółki.Nie odpowiedziaÅ‚ jej uÅ›miechem.- U nas rodzice aranżujÄ… małżeÅ„stwa.- W dwudziestym pierwszym wieku? Nabierasz mnie.WzruszyÅ‚ ramionami.- I jesteÅ›cie z tego zadowoleni?- Niezle to funkcjonuje.PokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ… z niedowierzaniem.- A dlaczego nie zaaranżowali jakiegoÅ› dla ciebie?- Nie mam tu rodziców ani rodziny.Nikogo, kto mógÅ‚byzaÅ›wiadczyć, że nie jestem rozwiedziony ani nie mam poza-małżeÅ„skich dzieci, że nie prowadzÄ™ niemoralnego trybu życiai jestem z wÅ‚aÅ›ciwej kasty.- MyÅ›laÅ‚am, że kasty zniesiono.- Owszem, ale musisz być z wÅ‚aÅ›ciwej zniesionej kasty.- A z jakiej ty jesteÅ›?- O to siÄ™ nie pyta.- To w jaki sposób można siÄ™ dowiedzieć?- Pyta siÄ™ kogoÅ› innego.RozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ i zmieniÅ‚a temat.- Wyjdziemy na dwór zobaczyć fajerwerki?Maravan pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- BojÄ™ siÄ™ eksplozji.*178 Znowu zaczÄ…Å‚ padać Å›nieg.Rakiety dopalaÅ‚y siÄ™, pÄ™kaÅ‚y igasÅ‚y za zasÅ‚onÄ… z biaÅ‚ych pÅ‚atków, która tylko gdzieniegdziebarwiÅ‚a siÄ™ lekko na zielono, czerwono albo żółto.Dzwony koÅ›cielne ogÅ‚osiÅ‚y poczÄ…tek nowego roku, o któ-rym nic jeszcze nie wiedziano oprócz tego, że bÄ™dzie trwaÅ‚ osekundÄ™ dÅ‚użej niż stary rok.Dalmann bawiÅ‚ siÄ™ w jednym z piÄ™ciogwiazdkowych hotelii przechodziÅ‚ wÅ‚aÅ›nie u boku Schelberta, inwestora z północ-nych Niemiec, przez gwarny hol, peÅ‚en dekoltów, minispódni-czek i markowych butów.- Cholerna moda w tym sezonie - westchnÄ…Å‚ Schelbert.-Po czym poznam dziwki?- To te, które na to nie wyglÄ…dajÄ…. StyczeÅ„ 200932.Andrea już wkrótce miaÅ‚a znowu zobaczyć pana Schaeffe-ra.WÅ‚aÅ›nie przygotowywali love menu dla czterech osób przyFalkengässchen.Wkrótce mieli przyjść goÅ›cie.ChciaÅ‚a zapalićświece, ale stwierdziÅ‚a, że jej zapalniczka jest bez gazu, a pu-deÅ‚ko zapaÅ‚ek, które miaÅ‚a zawsze przy sobie na wszelki wy-padek, gdzieÅ› siÄ™ zapodziaÅ‚o.W kuchni byÅ‚ piecyk gazowy, ale w szufladach nie znalazÅ‚anigdzie zapaÅ‚ek ani zapalniczek.SprawdziÅ‚a w innych po-mieszczeniach, bez skutku.- SkoczÄ™ do baru naprzeciwko - powiedziaÅ‚a Maravano-wi, narzuciÅ‚a pÅ‚aszcz na sari, zjechaÅ‚a windÄ…, przebiegÅ‚a ulicz-kÄ™ i kupiÅ‚a u barmana pudeÅ‚ko zapaÅ‚ek.Kiedy wychodziÅ‚a zbaru, zobaczyÅ‚a, że obaj mężczyzni wÅ‚aÅ›nie nadchodzÄ…, okwadrans za wczeÅ›nie.PopÄ™dziÅ‚a do wejÅ›cia i zdążyÅ‚a ichwyprzedzić.WjechaÅ‚a na górÄ™, rzuciÅ‚a pÅ‚aszcz na krzesÅ‚o wkuchni i poprosiÅ‚a Maravana o wpuszczenie goÅ›ci, tymczasemzapaliÅ‚a Å›wiece.Jednego z goÅ›ci rozpoznaÅ‚a.Schaeffer, chÅ‚opiec Dalmannado wszystkiego.Drugi też wydaÅ‚ jej siÄ™ znajomy.Kiedy Å›wie-ce już siÄ™ paliÅ‚y, a drugi z goÅ›ci przywitaÅ‚ siÄ™ z niÄ…, mówiÄ…c zsilnym holenderskim akcentem, wiedziaÅ‚a już, skÄ…d go zna:180 z lokalu Huwylera.ByÅ‚ wtedy w towarzystwie Dalmanna.Schaeffer pokazaÅ‚ mu teraz drogÄ™, sam nie wjechaÅ‚ na górÄ™.Holender upewniÅ‚ siÄ™, że jest pierwszy, kazaÅ‚ sobie pokazaćpokój, w którym mieli jeść, gwizdnÄ…Å‚ z uznaniem i uparÅ‚ siÄ™,żeby poczekać na drugiego goÅ›cia w salonie.Ten przybyÅ‚ jeszcze przed paniami.Jego Andrea też jużwidziaÅ‚a u Huwylera.ByÅ‚ to dość korpulentny mężczyzna,bliższy pięćdziesiÄ…tki niż czterdziestki, ostrzyżony na jeża.MiaÅ‚ na sobie oficjalny granatowy garnitur z nieco za krótkimispodniami i wydawaÅ‚ siÄ™ onieÅ›mielony [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl