[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W klasie trzeciej pasażerowie otrzymali zupę pomidorową, smażoną wątróbkę i pieczonydrób.Niemal wszyscy rozmawiali o Harrym Pakenowie, którego wyczyn podczas sztormupozwolił mu na przeniesienie się z klasy trzeciej od razu do pierwszej.Philly tęskniła za Harrym,ale najwyżej przez godzinę albo dwie.Wkrótce zainteresowała się młodym nauczycielem fizyki zBangs w stanie Teksas, noszącym brązowo  żółty trzyczęściowy garnitur i pochłaniającymkażde danie, jakie pojawiło się na jego stole.Kiedy Philly odzywała się do niego, ze względu napełne usta był w stanie jedynie odburknąć:  Yhmm ,  Ee. Tymczasem w jadalni pierwszej klasy, podczas gdy stewardzi zbierali puste naczynia, EdgarDeacon pochylił się nad George em Weltermanem i zapytał: Wszystko w porządku?George zmiął w lewej ręce papierową serwetkę. Nie, Edgar  odparł. Nie wszystko jest w porządku.Odwrócił głowę, aby Edgar mógł zobaczyć siniak na jego ciemieniu. Oto  powiedział  grzeczność, jaką mi wyświadczył pan Mark Beeney. Beeney to zrobił?  zapytał Edgar, z trudem ukrywając zadowolenie. %7łebyś wiedział.Wdarł się do mojej kajuty, zapłacił mojemu służącemu pięćdziesiątdolarów, żeby niczego nie widział i nie słyszał, potem prawie mnie utopił, a następnie pobił. Nie wiem, co powiedzieć.Bardzo mi przykro, George. Nie musi ci być przykro.Po prostu wsadz tego śmiesznego gnoja za kratki. Chyba nie wniesiesz formalnego oskarżenia o napaść? A niby o co? %7łe ten młokos mnie wycałował?Mimo woli Edgar poczerwieniał na myśl o całujących się mężczyznach. George, musisz zrozumieć, że jeśli wniesiesz oskarżenie przeciwko Markowi Beeneyowi, zcałą pewnością wyjdzie na jaw, iż zgwałciłeś Catrionę Keys. Catrionę Keys! Tę gówniarę! To kolejna sprawa, o której musimy porozmawiać, Edgarze.O ile dobrze pamiętam, powiedziałeś mi, że dziewczyna się puszcza.Prawdziwa młoda, gorącapuszczalska, tak mówiłeś.A tu okazało się, że łatwiej by mi było przelecieć górską kozicę!Podrapała mnie& To nie czas i miejsce na podobne rozmowy  syknął Edgar, rozglądając się dookoła.Niektórzy pasażerowie zaczynali już zwracać na nich uwagę. Porozmawiamy pózniej, wmojej kajucie.Myślę, że butelka dobrego koniaku trochę cię uspokoi i sprawi, że chłodniejspojrzysz na pewne sprawy. Jestem spokojny i chłodny, zapewniam cię.Na grób mojej matki, jestem zupełniespokojny.Jednak ostrzegam cię, ani ty, ani ta cała Catriona Keys, nie próbujcie już ze mnążadnych swoich sztuczek, bo bez IMM Keys Shipping będzie wyglądać bardzo blado.A pannaKeys będzie skończona, jeśli naślę na nią paru znajomych dziennikarzy.Wyobrażasz sobie tetytuły w gazetach?  Panna Keys daje dupy bogatym pasażerom za ratowanie jej liniiżeglugowej! Co ty na to? Nie będzie Królową Atlantyku, lecz Kurwą Atlantyku.Na twarzy Edgara pojawił się kwaśny uśmiech. Lepiej wycofaj swe ostatnie słowa, George  powiedział. Niczego nie wycofam, czy cisię to podoba czy nie.A teraz powiedz mi wreszcie, czy panna Keys poprze pomysł sprzedania tej floty dla IMM? Nikt niczego nie poprze, dopóki nie wycofasz swojej ostatniej uwagi na temat panny Keys. Co cię napadło?  zdziwił się George. Jeszcze jeden błędny rycerz? Spodziewam się, że mam do czynienia z dżentelmenem, George  powiedział Edgar.Tylko z dżentelmenami mam przyjemność prowadzić interesy. Dobra, zapomnij więc o tym, zapomnij, niech ci będzie.Skupmy się lepiej na wspólnychsprawach. George  powiedział Edgar ostrzegawczym tonem i w tej samej chwili odgadł, że niemusi już nic więcej mówić.George nie mógł wypuścić z łap interesu z Keys Shipping idoskonale to rozumiał.George wiedział też, że wybrał sobie absolutnie nieodpowiednią chwilęna tę rozmowę. W porządku  westchnął. Oczywiście, panna Keys nie jest kurwą.Przepraszam.Chociaż, szkoda&  Umilkł i nie zaryzykował już ani słowa więcej. Tymczasem od stolika kapitańskiego dotarł ostry odgłos uderzeń noża o kryształowykieliszek.To sir Peregrine w ten sposób zwracał na siebie uwagę, chcąc wygłosić przemówienie.Tymczasem przy sąsiednim stoliku Rudyard Philips pozwolił sobie nakryć swoją dłonią dłońLouise Narron, siedzącej obok niego.W nagrodę otrzymał czułe spojrzenie.Sir Peregrine poprawił krawat i rozłożył ramiona. Szanowne panie, szanowni panowie&  zaczął. Dzisiejszy dzień jest dla naswszystkich pomyślnym dniem, mimo że prze&  czknął  przebywamy właśnie na morzu.Rudyard zaniepokoił się.Z boku dobiegł go czyjś szept: On jest pijany.Kapitan jest pijany!Sir Peregrine tymczasem kontynuował.Z każdą chwilą coraz bardziej plątał mu się język. %7łeglować& jak my właśnie żeglujemy& w dziewiczej podróży na&  urwał, abyposzukać trafnego określenia  najwspanialszym liniowcu oceanicznym, na Wenus morskichfal& jest wyróżnieniem dla mnie jako wilka morskiego i dla wszystkich pasażerów, którzymieliście szczęście albo zostaliście wybrani&  Jeszcze raz czknął. Co on bredzi?  odezwał się ktoś głośno.Zaczęły się szepty, niespokojne uwagi, które sprawiły, że po chwili w sali jadalnej zapanowałgłośny szum.Sir Peregrine rozejrzał się zdziwionym wzrokiem, po czym uniósł ręce, chcącuciszyć salę.Jakaś kobieta krzyknęła jednak: Nie wierzę własnym oczom i uszom.On jest naprawdę pijany.Nie może się nawetpoprawnie wysłowić.Rudyard powstał z krzesła i szybko podszedł do sir Peregrine a.Chwycił go za łokieć ipodtrzymał, gdy kapitan się zachwiał. Panie Philips  powiedział sir Peregrine. Co, do cholery, pan robi? Właśnieprzemawiałem do pasażerów.Czy zechciałby pan powrócić na swoje miejsce? yle się pan czuje, kapitanie  odparł Rudyard. Bardzo proszę, niech pan pójdzie zemną.Zaprowadzę pana do pańskich apartamentów.Położę pana do łóżka. Do łóżka? Do łóżka? Czy pan oszalał? Przecież właśnie przemawiam do pasażerów.Niemogę mówić do nich na leżąco! Wszystko w porządku, kapitanie.Już im pan powiedział to, co należało, wystarczy.Teraznajlepiej będzie, jeżeli powróci pan do siebie.Sir Peregrine wyrwał się, wyprostował i wbił w Rudyar  da Philipsa rozwścieczonespojrzenie. Panie Philips, chcę, żeby pan wiedział, iż całkowicie panuję nad sobą i nad tym, co robię ico mówię; nie życzę sobie pańskiej opieki.Ponadto zwracam panu uwagę, że naruszył panwszelkie regulaminy panujące na statku.Dziwię się, że pana tutaj widzę, panie Philips, gdyż jakmi się wydaje, poleciłem panu nie opuszczać swej kwatery. Kapitanie, bardzo pana proszę&Nie musiał już mówić ani słowa więcej.Twarz sir Peregrine a niespodziewanie skrzywiła sięw nie kontrolowanym grymasie i zanim Rudyard zdołał go podchwycić, kapitan padł nosemprosto w krem truskawkowy, a potem zsunął się na podłogę.Przez chwilę wstrząsały nimdrgawki, a potem znieruchomiał.Rudyard skinął na jednego ze stewardów. Idz do jadalni drugiej klasy i natychmiast przyprowadz tutaj doktora Fieldsa  polecił.I pośpiesz się.Powiedz mu, że kapitan miał atak serca. ROZDZIAA CZTERDZIESTY PIERWSZYJak się okazało, diagnoza Rudyarda nie była do końca poprawna.Doktor Fields ocenił, żekapitan doznał ataku apopleksji spowodowanego zerwaniem naczyń krwionośnych w mózgu, coz kolei było efektem nadużywania przez sir Peregrine a rumu w ostatnich godzinach orazogromnego napięcia, w jakim ostatnio funkcjonował.Swoje zrobiła też ostatnia sprzeczka zRudyardem, odbyta na oczach tak wielu pasażerów. Nie powinien się pan jednak obwiniać, panie Philips  powiedział doktor [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl