[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Zostaniemy na tym halsie zdecydował kapitan. Dopłyniemy do niego. Jeśli jest wrogi, będzie miał korzystniejszy wiatr zauważył Mbeki. Przekonamy się już niedługo.Poślij Donahue z lornetką na maszt, chcę jak najszybciejdowiedzieć się, z kim mamy do czynienia.Aspirant zawołał na dół po niecałych trzydziestu minutach. Ożaglowanie skośne krzyknął. Wygląda trochę jak karawela.Nie widzę żadnejbandery.Wydaje mi się, jakby pływały wokół niego jakieś delfiny. Jeśli to karawela, możemy kręcić wokół niej ósemki stwierdził Mbeki. Jasne, ale nie mamy też na pokładzie zbyt wielu łuczników odpowiedział kapitan.Przyślijcie tu Evana.Kiedy inżynier wszedł na pokład, usłyszawszy wieści, pokiwał głową i zmarszczył brwi. Pracowałem nad czymś, ale nie wiem, czy chciałby pan tego użyć na pokładzie przyznał. Co to takiego? zapytał niecierpliwie Mbeki. Właściwie to pomysł porucznika Herzera dodał inżynier. Te materiały, o które poprosił po wejściu na pokład? zapytał kapitan. Tak jest, sir odpowiedział inżynier. Chciał sposobu na uczynienie ze smoków broniofensywnej.Pracował nad tym, ale pomyślałem, że zrobię coś innego. Człowieku, co to jest? warknął Mbeki. Miotacz ognia wyjaśnił nerwowo Evan. Cholera mruknął kapitan, rozglądając się po suchym jak pieprz drewnie żaglowca.Miałeś rację, nie chcę tego używać na moim okręcie. Sir! zawołał aspirant. Sir! Wciągnęli teraz banderę, nie widzę szczegółów, ale jestczerwono-niebieska! I zmienili kurs w naszą stronę! Nowe Przeznaczenie miało niebieskąflagę z czerwonymi literami NP. To wyjaśnia sprawę skomentował kapitan. Przygotować się do walki z abordażem. Mam pewien pomysł, sir odezwał się po chwili inżynier. Ale musielibyśmypozwolić im podpłynąć. Pózniej odpowiedział kapitan. Zajmij się tym.I nie waż się odpalić tego cholerstwana moim okręcie. Tak jest, sir.To znaczy, nie, sir! odpowiedział inżynier, pospiesznie schodząc podpokład.Dwie jednostki płynęły dalej na zbieżnych kursach i karawela z każdą chwilą zbliżała siędo klipra.Normalnie nie miałaby żadnych szans, jako że kliper był zdecydowanie szybsząjednostką.Ale kapitan trzymał go na kursie, płynąc w stronę drugiego statku.Po kilkuminutach wspiął się na olinowanie, żeby osobiście przyjrzeć się karaweli i po zejściupotrząsnął głową. Mają balistę powiedział. A te delfiny wokół nich to orki. Przemienione? zapytał Mbeki. Prawdopodobnie. Kapitan stał chwilę z rękami założonymi na plecach i nogamirozstawionymi, żeby zapewnić stabilność na chwiejnym pokładzie. Powinniśmy pokazać imrufę.Z czasem moglibyśmy uciec, nawet orkom. Z całym szacunkiem, sir.W raporcie wyglądałoby to fatalnie. Jeszcze gorzej wyglądałoby, gdybyśmy stracili smokowiec odparł kapitan.Mówiłem, powinniśmy byli zabrać ze sobą uzbrojone slupy. Tak jest, sir odpowiedział pierwszy oficer. Ale masz całkowitą rację, że wyglądałoby to fatalnie. Kapitan zmarszczył brwi.Zastanawiam się, czy nasz geniusz coś wymyślił.* * * Chciałbyś, żebym co zrobił? zapytał królik. Nigdy w życiu. Powiedziałeś, jedna przysługa odpowiedział Evan. To właśnie ona. I powiedziałem też nic nierozsądnego zareplikował królik. To bardzo nierozsądne. Nie, wcale nie upierał się Evan. Jest bardziej niż prawdopodobne, że przeżyjesz.Zwłaszcza jeśli będziesz miał miotacz ognia. Mogę zrobić mnóstwo niemożliwych rzeczy oświadczył królik. Ale nie potrafiępłynąć z miotaczem ognia na plecach! Wcale nie będziesz musiał płynąć.* * * Na tym polega twój plan? zapytał kapitan, patrząc na królika u stóp Evana. Tak jest, sir nerwowo odpowiedział inżynier. To wszystko, co mogłem w tej chwiliwymyślić.Królik ubrany był w czarny strój z hełmem o przyciemnionym wizjerze.Do uprzęży,zamiast pistoletowej kuszy, przymocowany miał mały okrągły zbiornik z dyszą odpowiedniejwielkości dla królika.Ale oprócz tego w szelkach kryły się wszystkie jego noże. To szaleństwo skomentował pierwszy oficer [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
. Zostaniemy na tym halsie zdecydował kapitan. Dopłyniemy do niego. Jeśli jest wrogi, będzie miał korzystniejszy wiatr zauważył Mbeki. Przekonamy się już niedługo.Poślij Donahue z lornetką na maszt, chcę jak najszybciejdowiedzieć się, z kim mamy do czynienia.Aspirant zawołał na dół po niecałych trzydziestu minutach. Ożaglowanie skośne krzyknął. Wygląda trochę jak karawela.Nie widzę żadnejbandery.Wydaje mi się, jakby pływały wokół niego jakieś delfiny. Jeśli to karawela, możemy kręcić wokół niej ósemki stwierdził Mbeki. Jasne, ale nie mamy też na pokładzie zbyt wielu łuczników odpowiedział kapitan.Przyślijcie tu Evana.Kiedy inżynier wszedł na pokład, usłyszawszy wieści, pokiwał głową i zmarszczył brwi. Pracowałem nad czymś, ale nie wiem, czy chciałby pan tego użyć na pokładzie przyznał. Co to takiego? zapytał niecierpliwie Mbeki. Właściwie to pomysł porucznika Herzera dodał inżynier. Te materiały, o które poprosił po wejściu na pokład? zapytał kapitan. Tak jest, sir odpowiedział inżynier. Chciał sposobu na uczynienie ze smoków broniofensywnej.Pracował nad tym, ale pomyślałem, że zrobię coś innego. Człowieku, co to jest? warknął Mbeki. Miotacz ognia wyjaśnił nerwowo Evan. Cholera mruknął kapitan, rozglądając się po suchym jak pieprz drewnie żaglowca.Miałeś rację, nie chcę tego używać na moim okręcie. Sir! zawołał aspirant. Sir! Wciągnęli teraz banderę, nie widzę szczegółów, ale jestczerwono-niebieska! I zmienili kurs w naszą stronę! Nowe Przeznaczenie miało niebieskąflagę z czerwonymi literami NP. To wyjaśnia sprawę skomentował kapitan. Przygotować się do walki z abordażem. Mam pewien pomysł, sir odezwał się po chwili inżynier. Ale musielibyśmypozwolić im podpłynąć. Pózniej odpowiedział kapitan. Zajmij się tym.I nie waż się odpalić tego cholerstwana moim okręcie. Tak jest, sir.To znaczy, nie, sir! odpowiedział inżynier, pospiesznie schodząc podpokład.Dwie jednostki płynęły dalej na zbieżnych kursach i karawela z każdą chwilą zbliżała siędo klipra.Normalnie nie miałaby żadnych szans, jako że kliper był zdecydowanie szybsząjednostką.Ale kapitan trzymał go na kursie, płynąc w stronę drugiego statku.Po kilkuminutach wspiął się na olinowanie, żeby osobiście przyjrzeć się karaweli i po zejściupotrząsnął głową. Mają balistę powiedział. A te delfiny wokół nich to orki. Przemienione? zapytał Mbeki. Prawdopodobnie. Kapitan stał chwilę z rękami założonymi na plecach i nogamirozstawionymi, żeby zapewnić stabilność na chwiejnym pokładzie. Powinniśmy pokazać imrufę.Z czasem moglibyśmy uciec, nawet orkom. Z całym szacunkiem, sir.W raporcie wyglądałoby to fatalnie. Jeszcze gorzej wyglądałoby, gdybyśmy stracili smokowiec odparł kapitan.Mówiłem, powinniśmy byli zabrać ze sobą uzbrojone slupy. Tak jest, sir odpowiedział pierwszy oficer. Ale masz całkowitą rację, że wyglądałoby to fatalnie. Kapitan zmarszczył brwi.Zastanawiam się, czy nasz geniusz coś wymyślił.* * * Chciałbyś, żebym co zrobił? zapytał królik. Nigdy w życiu. Powiedziałeś, jedna przysługa odpowiedział Evan. To właśnie ona. I powiedziałem też nic nierozsądnego zareplikował królik. To bardzo nierozsądne. Nie, wcale nie upierał się Evan. Jest bardziej niż prawdopodobne, że przeżyjesz.Zwłaszcza jeśli będziesz miał miotacz ognia. Mogę zrobić mnóstwo niemożliwych rzeczy oświadczył królik. Ale nie potrafiępłynąć z miotaczem ognia na plecach! Wcale nie będziesz musiał płynąć.* * * Na tym polega twój plan? zapytał kapitan, patrząc na królika u stóp Evana. Tak jest, sir nerwowo odpowiedział inżynier. To wszystko, co mogłem w tej chwiliwymyślić.Królik ubrany był w czarny strój z hełmem o przyciemnionym wizjerze.Do uprzęży,zamiast pistoletowej kuszy, przymocowany miał mały okrągły zbiornik z dyszą odpowiedniejwielkości dla królika.Ale oprócz tego w szelkach kryły się wszystkie jego noże. To szaleństwo skomentował pierwszy oficer [ Pobierz całość w formacie PDF ]