[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byłem w odnośnych referatach DepartamentuDowodzenia Ogólnego i Dowództwa Broni Pancernych Ministerstwa SprawWojskowych.Przekonałem się, że nawet nie wydano jeszcze zasadniczegorozkazu organizującego moją jednostkę, dopiero wyszło szeregfragmentarycznych zarządzeń.O sprzęcie i materiale dla Brygady Pancerno-Motorowej nikt jeszcze nic nie wie.Pieniędzy na kupno sprzętu jeszcze niewyasygnowano.Już czuję, jak olbrzymią pracę i jaką walkę będę musiał stoczyćze wszystkimi, zanim tę moją jednostkę zorganizuję.No, ale trudno, jeślispomiędzy tylu wybrano mnie do tej ciężkiej i trudnej pracy, na głowie muszęsię postawić, aby wykonać ją jak najlepiej.126W poniedziałek mam pójść do generała Regulskiego i z nim omówićszczegóły organizacji brygady, a potem być u ministra jeszcze raz.Byłemjeszcze tego dnia u Dowódcy Broni Pancernej [Pancernych] generałaKozickiego127 (tego, który rok temu jako dowódca Dywizji Piechoty wSkierniewicach miał tragiczny wypadek wymordowania całej jego rodziny żony,córki, bony i służącej przez ordynansa).Jest on właściwie przełożonym BrygadyPancerno-Motorowej, bo przez niego mam podlegać.I wiceministrowi,generałowi Głuchowskiemu 128, a raczej jego zastępcy, generałowi Regulskiemu.Nastrój mój w sobotę po tym wszystkim był fatalny.Nastawiony byłem naotrzymanie wkrótce Dywizji Piechoty.Do dowodzenia nią przygotowałem sięnależycie.Bez przesady i fanfaronady powiedzieć mogę, że opanowałem tocałkowicie i dobrze.Przez dowodzenie dywizją miałem otwartą drogę łatwą ipewną do zostania generałem, celu marzeń każdego oficerai dowódcy z ambicją.Tymczasem zostanie dowódcą Brygady Pancerno -Motorowej stawia wszystko pod znakiem zapytania.Trzeba znowu ,,zdawaćegzamin" przed sobą samym i przed wszystkimi.Dowodzenie tym piekielnieskomplikowanym organizmem jest szalenie trudne, przez nikogo jeszcze nierozgryzione.Wszystko jest niepewne, płynne, brak jakichkolwiek zasad i norm.Do tego nikt nie wie, jak taką jednostkę użyć i do czego właściwie ma służyć.Do rozpoznania, osłony, opózniania czy przejściowej obrony, czy również donatarcia.Do tego ostatniego nie ma sił odpowiednich, bo za mało ma elementówdo walki piechoty, artylerii, no i przede wszystkim czołgów.Tak jak mówią, mateż służyć jako organ zatkania" drogi marszu masy podobnych niemieckichDywizji Pancerno-Motorowych.I dlatego ma batalion saperów z urządzeniami do organizacji zapór oraz całybatalion działek przeciwpancernych.Tak wygląda taktyczne czy operacyjne użycie brygady.Do tego dochodzi, że wogolę tej brygady nie ma i ja ją mam zorganizować, co w warunkach naszych,przy braku na pewno sprzętu i środków, będzie pracą niewdzięczną i szalenietrudną.Poplątanie kompetencji w Ministerstwie Spraw Wojskowych i za wielugospodarzy organizujących brygadę na pewno też nie pomoże w tej pracy.Zawielu na pewno będzie przełożonych, którzy swój wpływ zechcą wywrzeć iciągle poprawiać organizację Brygady Pancerno-Motorowej.Na koniec, jeśli wojny nie będzie, to na każde zawołanie będę musiał być ciągle,aby demonstrować ćwiczenia dla różnych misji wojskowych zagranicznych lubwysokich gości, odwiedzających Polskę co nie jest do pozazdroszczenia, jeślichodzi o spokojną pracę wyszkoleniową.Reasumując, wpadłem w piekielny kierat, gdzie łatwo włosy mogą posiwieć, jakmi koledzy przepowiadają.Pierwsze moje odruchy były zrobić bierny opór,prosić o zwolnienie z tej funkcji lub po prostu zachorować.Tkwiło we mnie, jachcę koniecznie być dowódcą Dywizji Piechoty, choć2 lata.Byłem zresztą zmaltretowany całą nieprzespaną nocą z piątku na sobotę iwszystko wydawało mi się w najczarniejszych kolorach.W niedzielę przyszło pewne zrównoważenie.Nie mogę się wycofywać, po cóżw ogóle jestem od 25 lat żołnierzem.Gdy mi powierzają ciężką, a bardzo ważnąpracę od której zależy bardzo wiele, bo Naczelny Wódz zażądał szybkiego isprawnego stworzenia brygady (do l 15 VIII), a mnie wybrano do pracy tej,nie wolno mi z niej nawet próbować uciekać.Byłbym niesolidnym,niezdyscyplinowanym po prostu tchórzem.Trzeba, muszę zakasać rękawy ibez względu na osobiste rezultaty wziąć się na całego do roboty.Wreszcie i ambicja moja nie pozwala na to, abym wybrany na dowódcę brygadyspośród tylu kandydatów na dowódców dywizji miał się zgłaszać jako ten któryboi się podobnej roboty lub nie czuje na siłach.Gdy w poniedziałek, po bytności najpierw u generała Regulskiego, byłem uministra, na jego pytanie, jak się czuję i czy oswoiłem się z myślą o moimnowym przydziale, oświadczyłem, że po przemyśleniu sądzę, że do pracy nadzorganizowaniem Brygady Pancerno-Motorowej można się nawet zapalić.Widziałem, że ucieszył się z tego, uścisnął mi dłoń, oświadczając, żeprzewidywał to, iż się do roboty zapalę, więc życzy mi najlepszych sukcesów, wkażdych zaś trudnościach przy jej organizacji mam prawo do niego osobiście sięmeldować [ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl przylepto3.keep.pl
.Byłem w odnośnych referatach DepartamentuDowodzenia Ogólnego i Dowództwa Broni Pancernych Ministerstwa SprawWojskowych.Przekonałem się, że nawet nie wydano jeszcze zasadniczegorozkazu organizującego moją jednostkę, dopiero wyszło szeregfragmentarycznych zarządzeń.O sprzęcie i materiale dla Brygady Pancerno-Motorowej nikt jeszcze nic nie wie.Pieniędzy na kupno sprzętu jeszcze niewyasygnowano.Już czuję, jak olbrzymią pracę i jaką walkę będę musiał stoczyćze wszystkimi, zanim tę moją jednostkę zorganizuję.No, ale trudno, jeślispomiędzy tylu wybrano mnie do tej ciężkiej i trudnej pracy, na głowie muszęsię postawić, aby wykonać ją jak najlepiej.126W poniedziałek mam pójść do generała Regulskiego i z nim omówićszczegóły organizacji brygady, a potem być u ministra jeszcze raz.Byłemjeszcze tego dnia u Dowódcy Broni Pancernej [Pancernych] generałaKozickiego127 (tego, który rok temu jako dowódca Dywizji Piechoty wSkierniewicach miał tragiczny wypadek wymordowania całej jego rodziny żony,córki, bony i służącej przez ordynansa).Jest on właściwie przełożonym BrygadyPancerno-Motorowej, bo przez niego mam podlegać.I wiceministrowi,generałowi Głuchowskiemu 128, a raczej jego zastępcy, generałowi Regulskiemu.Nastrój mój w sobotę po tym wszystkim był fatalny.Nastawiony byłem naotrzymanie wkrótce Dywizji Piechoty.Do dowodzenia nią przygotowałem sięnależycie.Bez przesady i fanfaronady powiedzieć mogę, że opanowałem tocałkowicie i dobrze.Przez dowodzenie dywizją miałem otwartą drogę łatwą ipewną do zostania generałem, celu marzeń każdego oficerai dowódcy z ambicją.Tymczasem zostanie dowódcą Brygady Pancerno -Motorowej stawia wszystko pod znakiem zapytania.Trzeba znowu ,,zdawaćegzamin" przed sobą samym i przed wszystkimi.Dowodzenie tym piekielnieskomplikowanym organizmem jest szalenie trudne, przez nikogo jeszcze nierozgryzione.Wszystko jest niepewne, płynne, brak jakichkolwiek zasad i norm.Do tego nikt nie wie, jak taką jednostkę użyć i do czego właściwie ma służyć.Do rozpoznania, osłony, opózniania czy przejściowej obrony, czy również donatarcia.Do tego ostatniego nie ma sił odpowiednich, bo za mało ma elementówdo walki piechoty, artylerii, no i przede wszystkim czołgów.Tak jak mówią, mateż służyć jako organ zatkania" drogi marszu masy podobnych niemieckichDywizji Pancerno-Motorowych.I dlatego ma batalion saperów z urządzeniami do organizacji zapór oraz całybatalion działek przeciwpancernych.Tak wygląda taktyczne czy operacyjne użycie brygady.Do tego dochodzi, że wogolę tej brygady nie ma i ja ją mam zorganizować, co w warunkach naszych,przy braku na pewno sprzętu i środków, będzie pracą niewdzięczną i szalenietrudną.Poplątanie kompetencji w Ministerstwie Spraw Wojskowych i za wielugospodarzy organizujących brygadę na pewno też nie pomoże w tej pracy.Zawielu na pewno będzie przełożonych, którzy swój wpływ zechcą wywrzeć iciągle poprawiać organizację Brygady Pancerno-Motorowej.Na koniec, jeśli wojny nie będzie, to na każde zawołanie będę musiał być ciągle,aby demonstrować ćwiczenia dla różnych misji wojskowych zagranicznych lubwysokich gości, odwiedzających Polskę co nie jest do pozazdroszczenia, jeślichodzi o spokojną pracę wyszkoleniową.Reasumując, wpadłem w piekielny kierat, gdzie łatwo włosy mogą posiwieć, jakmi koledzy przepowiadają.Pierwsze moje odruchy były zrobić bierny opór,prosić o zwolnienie z tej funkcji lub po prostu zachorować.Tkwiło we mnie, jachcę koniecznie być dowódcą Dywizji Piechoty, choć2 lata.Byłem zresztą zmaltretowany całą nieprzespaną nocą z piątku na sobotę iwszystko wydawało mi się w najczarniejszych kolorach.W niedzielę przyszło pewne zrównoważenie.Nie mogę się wycofywać, po cóżw ogóle jestem od 25 lat żołnierzem.Gdy mi powierzają ciężką, a bardzo ważnąpracę od której zależy bardzo wiele, bo Naczelny Wódz zażądał szybkiego isprawnego stworzenia brygady (do l 15 VIII), a mnie wybrano do pracy tej,nie wolno mi z niej nawet próbować uciekać.Byłbym niesolidnym,niezdyscyplinowanym po prostu tchórzem.Trzeba, muszę zakasać rękawy ibez względu na osobiste rezultaty wziąć się na całego do roboty.Wreszcie i ambicja moja nie pozwala na to, abym wybrany na dowódcę brygadyspośród tylu kandydatów na dowódców dywizji miał się zgłaszać jako ten któryboi się podobnej roboty lub nie czuje na siłach.Gdy w poniedziałek, po bytności najpierw u generała Regulskiego, byłem uministra, na jego pytanie, jak się czuję i czy oswoiłem się z myślą o moimnowym przydziale, oświadczyłem, że po przemyśleniu sądzę, że do pracy nadzorganizowaniem Brygady Pancerno-Motorowej można się nawet zapalić.Widziałem, że ucieszył się z tego, uścisnął mi dłoń, oświadczając, żeprzewidywał to, iż się do roboty zapalę, więc życzy mi najlepszych sukcesów, wkażdych zaś trudnościach przy jej organizacji mam prawo do niego osobiście sięmeldować [ Pobierz całość w formacie PDF ]