[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.NieczÄ™sto zdarzaÅ‚o siÄ™, że wszyscy, którzy wystartowaliwracali.Dobrze jeÅ›li okazaÅ‚o siÄ™, że zaginiona maszyna lÄ…dowaÅ‚a z braku paliwa na innymlotnisku czy na polu.Czasami też wracaÅ‚ tylko pilot, po kilku godzinach lub tygodniach wzależnoÅ›ci w jakim stanie lÄ…dowaÅ‚.Tak dziaÅ‚o siÄ™ aż do ofensywy.Kilka tygodni wczeÅ›niej dowództwo puÅ‚ku zaczęło ograniczać liczbÄ™ lotów,oszczÄ™dzajÄ…c paliwo i części.Dostali też nowe maszyny, ale na próbach okazywaÅ‚o siÄ™, żenowe elementy trzeba zastÄ™pować starymi.Czasami po kilkunastu godzinach pracy nowysilnik zacieraÅ‚ siÄ™, a hydraulika przeciekaÅ‚a z każdego możliwego miejsca i nie można byÅ‚otego naprawić.Do puÅ‚ku zaczÄ™li napÅ‚ywać piloci, nawet kilku asów z rozbitych lubrozwiÄ…zanych jednostek.Nie powiedziano im o co chodzi, ale każdy kto już kilka miesiÄ™cysÅ‚użyÅ‚ w armii wiedziaÅ‚, że szykuje siÄ™ coÅ› wiÄ™kszego.Dowódca puÅ‚ku zniknÄ…Å‚ z jednostki naparÄ™ dni, a kiedy wróciÅ‚, zaczęły siÄ™ odprawy i przeglÄ…dy maszyn, ba, dostali nawet kilkacystern dobrej benzyny.PiÄ™tnastego grudnia ogÅ‚oszono alarm w jednostce, choć pogoda byÅ‚aabsolutnie nielotna, a prognoza przewidywaÅ‚a utrzymanie siÄ™ jej aż do ZwiÄ…t.Wieczorem tego dnia piloci dÅ‚ugo byli na odprawie, jak zwykle przed dużą akcjÄ….WiÄ™cmieli startować, ale przy takiej pogodzie? Mechanicy dyskutowali gorÄ…co na ten temat, niemogÄ…c zrozumieć, kto zdecydowaÅ‚, aby poÅ›wiÄ™cić resztkÄ™ Luftwaffe i rozbić ostatniemaszyny.Dowódca klucza, mÅ‚ody porucznik z siedmioma zestrzeleniami, powiedziaÅ‚ im wzaufaniu, że startujÄ… aby osÅ‚aniać desant naszych spadochroniarzy zrzucanych z starych ciotek Ju.Ponoć ich dowódca tak jak i inni protestowali u marszaÅ‚ka Rzeszy, ale sprawÄ…kieruje sam Führer, wiÄ™c o żadnym sprzeciwie nie byÅ‚o mowy.Potem kilku pilotów przyszÅ‚odo baraku mechaników z paroma butelkami francuskiego koniaku i razem wypili.Georg przerwaÅ‚ i pociÄ…gnÄ…Å‚ z kieliszka.Wokół zapadÅ‚a cisza, wiÄ™kszość miejscowychnie spodziewaÅ‚a siÄ™, że opowiadana historia tak różni siÄ™ od tego, co pokazuje kronikaWochenschau czy mówiÄ… w radio.Jeszcze parÄ™ miesiÄ™cy temu zakrzyczeliby Georga, że siejedefetyzm i musiaÅ‚by siÄ™ wynosić z gospody.Jurgenem, który sÅ‚uchaÅ‚ opowiadanianajstarszego brata, miotaÅ‚y sprzeczne uczucia.Najpierw duma, że Georg ma swój wkÅ‚ad w zwyciÄ™stwo, potem zÅ‚ość, że mówi tak o pilotach, którzy ginÄ… za ojczyznÄ™.Nawet pomyÅ›laÅ‚cieplej o Ottonie, który przecież też chciaÅ‚ zostać pilotem i pewnie by bohatersko zginÄ…Å‚.Aleton rezygnacji w gÅ‚osie Georga, monotonia opowieÅ›ci i chwilami brzmiÄ…ca w niej nutabeznadziei, zaczęły go irytować.Sam wraz z kolegami z plutonu grenadierów ludowychnauczyÅ‚ siÄ™ już atakować czoÅ‚gi granatami i Å‚adunkami saperskimi, oddali jeden strzaÅ‚ zpanzerfausta oraz wiedzÄ…, jak rozwalić ruskÄ… maszynÄ™ z panzerschrecka.No i strzelanie, któreJurgen zaliczyÅ‚ na piÄ…tkÄ™! Mechanik lotniczy to tylko sÅ‚użba tyÅ‚owa, a on i jego koledzyzatrzymajÄ… caÅ‚e sowieckie natarcie, o ile uda siÄ™ im wczeÅ›niej przedrzeć przez niemieckielinie.Brat poprosiÅ‚ teraz o kufelek i po przepÅ‚ukaniu gardÅ‚a podjÄ…Å‚ opowieść:- Od czwartej rano byliÅ›my na nogach, trzeba byÅ‚o grzać silniki, a byÅ‚o paskudnie -zimno i wilgotnie.Piloci z przypiÄ™tymi spadochronami siedzieli w baraku dowództwa,czekajÄ…c na rozkaz startu.Podstawa chmur byÅ‚a tragicznie niska - jakieÅ› pięćdziesiÄ…t metrów,a widoczność nie przekraczaÅ‚a czterystu do piÄ™ciuset metrów.Messer to cudowna maszyna wpowietrzu, ale start na niej to koszmar, nawet w sÅ‚oneczny dzieÅ„ dla dobrego pilota.WreszciepadÅ‚a komenda i piloci popÄ™dzili do maszyn.Sam pomagaÅ‚em mojemu leutnantowiwgramolić siÄ™ do ciasnej kabiny i przypiąć siÄ™ do fotela.PopatrzyÅ‚ na mnie tak, jakbywiedziaÅ‚, że jestem ostatnim czÅ‚owiekiem, którego widzi.Silniki zaryczaÅ‚y i maszyny paramipotoczyÅ‚y siÄ™ na start.Na poczÄ…tku startowali starsi oficerowie, którzy z trudnoÅ›ciÄ… podnieÅ›lisamoloty i wpadli w kotÅ‚owaninÄ™ czarnych chmur.Potem ruszyÅ‚y kolejne maszyny.Jeden zmÅ‚odszych pilotów zboczyÅ‚ z pasa i wylÄ…dowaÅ‚ na stanowisku flaku, uszkadzajÄ…c maszynÄ™,ale na szczęście nic mu siÄ™ nie staÅ‚o.Gdy startowaÅ‚ mój leutnant, widziaÅ‚em jak walczy zmaszynÄ… aby jÄ… poderwać.Samolot miaÅ‚ nowy silnik, który przez dwa dni sprawdzaÅ‚em.CoÅ›byÅ‚o nie tak, gdyż maszyna z trudnoÅ›ciÄ… siÄ™ rozpÄ™dzaÅ‚a.Jego skrzydÅ‚owym rzucaÅ‚o po caÅ‚ympasie.Weszli w chmury i po chwili usÅ‚yszeliÅ›my trzask, a potem huk eksplozji - ich maszynyzderzyÅ‚y siÄ™ tuż za lotniskiem.Potem rozbiÅ‚ siÄ™ i spÅ‚onÄ…Å‚ jeszcze jeden z najmÅ‚odszychpilotów.Z czternastu maszyn, cztery odpadÅ‚y już na starcie przez idiotyczne rozkazy! -chÅ‚opak podniósÅ‚ gÅ‚os.Nikt z obecnych nie ruszaÅ‚ siÄ™, mimo że od kilku chwil sÅ‚ychać byÅ‚ogwiżdżący czajnik.Współczucie dla Georga i jego pilotów, jakby sparaliżowaÅ‚o sÅ‚uchajÄ…cych.- Natychmiast po starcie ostatniej maszyny popÄ™dziliÅ›my w stronÄ™ wraków.Mójleutnant musiaÅ‚ zginąć natychmiast, samolot byÅ‚ roztrzaskany, ale on wyglÄ…daÅ‚, jakby poprostu siedziaÅ‚ w fotelu, patrzÄ…c na zegary.WyjÄ™liÅ›my trupy i zawiezliÅ›my do chÅ‚odni.PotemczekaliÅ›my, jak zwykle palÄ…c papierosy i gadajÄ…c o niczym.Minęła godzina i nic, potemjeszcze parÄ™ minut, gdy pojawiÅ‚a siÄ™ para messerów.To byÅ‚ dowódca naszego puÅ‚ku i jakaÅ›obca maszyna.TrzynaÅ›cie samolotów z powodu gÅ‚upich rozkazów nie wróciÅ‚o, dziesiÄ™ciu Å›wietnych ludzi nie żyje.A nawet nie udaÅ‚o im siÄ™ spotkać z tymi Junkersami, które poleciaÅ‚ysame bez osÅ‚ony.Potem siÄ™ dowiedziaÅ‚em, że tylko niektórym udaÅ‚o siÄ™ zrzucić naszychspadochroniarzy.Nasz dowódca wsiadÅ‚ do samochodu i pojechaÅ‚ do sztabu armii.Już niewróciÅ‚ - zostaÅ‚ aresztowany, kiedy rzuciÅ‚ w twarz generaÅ‚om, że zniszczyli wÅ‚aÅ›nie caÅ‚y ztakim mozoÅ‚em odtwarzany puÅ‚k myÅ›liwców.NastÄ™pnego dnia przyjechaÅ‚a żandarmeria igrupa oficerów sztabu.Nasz puÅ‚k zostaÅ‚ rozwiÄ…zany, a żoÅ‚nierze aresztowani albo przerzucenido innych jednostek.Jako że miaÅ‚em dobrÄ… opiniÄ™, skierowano mnie do Holandii.W drodzedopadÅ‚a mnie choroba, wiÄ™c kiedy dojechaÅ‚em na miejsce, od razu wysÅ‚ano mnie do lazaretu.Do szpitala zaczÄ™li trafiać nasi żoÅ‚nierze chorzy i ranni w trakcie operacji, a także - co dziwne- jeÅ„cy amerykaÅ„scy.Dawniej siÄ™ z nimi nie patyczkowali, a teraz od razu wysyÅ‚ali ich dolazaretu.Kiedy zabrakÅ‚o już miejsc, ktoÅ› doszukaÅ‚ siÄ™, że od dawna nie miaÅ‚em urlopu, wiÄ™cdostaÅ‚em parÄ™ dni i jestem.DowiedziaÅ‚em siÄ™ też, że po kilku dniach nasze lotnisko zostaÅ‚ozrównane z ziemiÄ… i maÅ‚o kto ocalaÅ‚.Anglicy znowu latajÄ… jak chcÄ…, a naszych samolotów zpowodu gÅ‚upoty kogoÅ› w sztabie nie ma i nie bÄ™dzie.Niech pan da jeszcze kufelek, dawnotyle nie gadaÅ‚em i boli mnie gardÅ‚o.A może ktoÅ› opowie, co tu u nas sÅ‚ychać?SÅ‚uchajÄ…cy go, mężczyzni jeden po drugim zaczÄ™li wracać do swoich stolików [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl