[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Taki jest skutek ludzkiej słabości; nic nie może powstrzymać świętych przed takim upadkiem, jakkolwiek byłby lekki, poza specjalną łaską, lecz ta, jak naucza Kościół, dana była wyłącznie BłogosławionejDziewicy, zaznaczę - jedynie Jej.Obecnie te pomniejsze i powszednie grzechy nie oddzielają duszy od Boga, można je spłacić solennie przez łaskę.Są dopuszczone przez Dawcę wszelkiej łaski dla dobrego celu, by nas ukorzyć i by dać nam zachętę w dziełach pokuty.„Wytrwałość w łasce", Mowy skierowane do Połączonych Kongregacji, s.128.49.W jaki sposób pycha może nas zniszczyć ?Pycha odurza człowieka, pobłażanie sobie i bogactwa dokonują swej pracy w niewidocznysposób - niczym tlący się ogień, który w ciągu chwili wypala jakąś rzecz, pozostawiając ją niezmienioną.Wtedy zniszczona bryła nie może się już dłużej utrzymać i pęka pod własnym ciężarem, lub wskutek drobnego, przypadkowego poruszenia z zewnątrz.Jak mówi prorok:„dlatego występek ten stanie się dla was jakby szczeliną zwiastującą upadek, sprawiającą wygięcie na wysokim murze, którego zawalenie się następuje nagle w jednej chwili" (Iz 30,13).„Skrycie i niespodziewanie Bóg nawiedza dusze", Kazania parafialne, s.297.50.Dlaczego ludzie, którzy wydają się być tak dobrzy, opuszczają Kościół ?Powtórzę, mówię o ludziach, którzy wydają się być trwale oddzieleni od Boga; i choć nie możemy na nikogo wskazywać palcem, i z tej też przyczyny nie możemy na nikogo wydawaćwyroku, chciałbym mimo to położyć na sercu wszystkim, których zasmuca i wprawia wkonsternację oddzielenie takich osób (a tak może być), że choćby tamci wydawali się tak bardzo świątobliwi i religijni, to wcale nie znaczy, że są takimi, choćby z tego względu, że ciąży na nich ten jeden tajemny grzech wskazany w Piśmie Świętym.Tak jak człowiek może być dobrego zdrowia, w pełni władać rękoma i dłońmi, być przy zdrowym umyśle i sprawnie się nim posługiwać, lecz jeden z jego narządów mimo to może chorować (ta choroba nie musi się ujawniać, lecz może być uśpiona, choć śmiertelna i dopiero w ostateczności przynieść śmierć), tak też może być z nimi.Zatem, co do rozważanej tu kwestii: człowiek może być prawy i szlachetnego umysłu, całym sobą skierowany ku wyższym celom, uprzejmy iłagodny, pełen umartwienia i miłosierny, lecz mimo to może odczuwać jakąś osobistą urazę i lubować się myślą o zemście, a tym samym pokazywać, jak mało jest w jego sercu miłości Boga - podobnie wydaje się być z ludźmi, którzy wydają się być dobrymi, a mimo to zrozmysłem żyją poza Kościołem.Ich religijna doskonałość, czymkolwiek by była, nie uchroni ich przed takim czy innym grzechem wynikłym z zatwardziałości.„Moralne konsekwencje pojedynczych grzechów", Kazania parafialne, s.757-758.51.Dlaczego słabostki prowadzą do grzechów ciężkich ?Kwestia ta każe przypomnieć, że lżejsze grzechy prowadzą ku cięższym i do straty łaski.A nie jest to bynajmniej drobiazg w tych okolicznościach.35Oto ilustracja, która pokaże co mam na myśli, a przy tym może rzucić światło na całezagadnienie.Jak wiecie, często się zdarza, że chwyta człowieka jakaś dolegliwość, a wówczas lekarz, zapytany czy to niebezpieczne, odpowiada: „Nie w tej chwili, lecz nie wiadomo co będzie w przyszłości, gdyż ta przypadłość może się zmienić w coś bardzo poważnego; choć teraz to jeszcze nic wielkiego, jeśli jednak nie będzie regularnych badań, i co ważniejsze, jeśli choroba zostanie zaniedbana, sprawa przybierze poważny obrót".To samo, jak myślę, odnosi się do życia chrześcijan, dzień po dniu, jeśli chodzi o stan ich dusz.Zawsze niedomagają, zawsze drzemie w nich choroba, są chorowici, łatwo poddają się nieładowi, muszą uważać na siebie, zważać na powietrze, słońce i pogodę; pełno w nich podatności na wszelkiego rodzaju ciężkie choroby i muszą nieustannie badać przyczyny tego stanu, po najdrobniejszychsymptomach, choćby nie przyszło jeszcze na nich to, co najgorsze.Z drugiej strony, jeśli chrześcijanin upadnie, dopuszczając się jakiegoś poważnego grzechu, natychmiast zostaje pozbawiony łaski uświęcającej, niby człowiek, który pod brzemieniem zaraźliwej gorączki znajduje się w zupełnie innym stanie niż ten, który jest jedynie wątłego zdrowia.Teraz, traktując z wszelką powagą ów proces wiodący od grzechów lekkich do ciężkichprzestępstw, nie potrzebujemy sięgać po Pismo Święte, podobnie jak i przed chwilą, byudowodnić prawdziwość tego, o czym poucza nas każdy dzień, a mianowicie, że człowiekdopuszczający się grzechów lekkich zmierza ku grzechom ciężkim, i że popadanie w grzechy jest równe ciągłemu upadkowi, i że nie ma w tym nic zaskakującego dla kogoś, kto bada tę kwestię, i że najgorsza przewina wydaje się zatwardziałemu grzesznikowi błahostką, anajlżejsza słabostka jest brzemieniem dla świętości.„Ten kto zlekceważy rzeczy małe -powiada mędrzec - upadnie z powodu najmniejszej z nich".Oto z pewnością nauka co do joty inspirowana przez Pismo.„Odstępstwo i niegodziwości", Kazania parafialne, s.1079-1080.52.Jak możemy opisać osobę, która nie chce się wyrzec wszelkich żywionych przezsiebie urazów ?Kolejny obraz można zarysować biorąc za wzór stan umysłu, jaki nierzadko przydarza się osobie, która została zraniona lub znieważona, a którą przynagla obowiązek przebaczania winowajcom.Myślę o człowieku dobrej woli i religijnym, który często i we właściwej mierze postępuje w zgodzie z tym nakazem, lecz w tym samym czasie budzą się w nim rozterki, a to ze względu na uznanie dla własnej godności, lub też z chęci zaspokojenia swego poczucia sprawiedliwości, co powoduje, że „bierze sprawy we własne ręce".Nie jest w stanie uczciwie wyrzec się jakiejś części żywionych urazów i zostawić swej sprawy wyłącznie Bogu,zapominając przy tym o słowach: „do Mnie należy pomsta, Ja wymierzę zapłatę" (por.Rz 12, 19; Kpł 19,18).Ta niechęć, poza innymi okolicznościami, jest czasem nader widoczna wprzypadku dzieci, które, bądź to ze względu na swój nastrój, czy przez upór, czy zjakiejkolwiek innej przyczyny, nie są w stanie sprostać temu, co właściwe, co jest ich powinnością, a co by wystarczało i prowadziło do zamierzonego celu.Dzieci mająwystarczającą świadomość, że czynią źle i chciałyby być dobre; stąd zdobywają się na kilka dobrych uczynków, z wyjątkiem tych, które właśnie są wymagane; chcą pokazać swepragnienie pojednania z tymi, którzy są z nich niezadowoleni; przymierzają się do spełnienia swych obowiązków - lecz z powodu pychy lub innych złych uczuć, wzbraniają się przed nimi- by wreszcie, jak to bywa, wypełnić je.I ta sytuacja się powtarza: jeśli popełnią błąd, szukają wymówek, połowicznie przyznają się do winy; czynią wiele, lecz w stopniuniewystarczającym, co ostatecznie nie pozwala im osiągnąć pokoju serca.„Świadectwo sumienia", Kazania parafialne, s.1105-1106.53 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl