[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Coza skończone, popaprane dranie.- Mam cię zawiezć do kościoła? Powiesz im?- Nie mogę.Wciąż nie wiem, kto jest w to zamieszany.Jeżeli spisek sięgaaż do Dobrotliwej Tremmell, to może być każdy.- Więc sami zadziałamy tak? Wyślesz złodzieja tam, skąd przyszedł, ibędzie po sprawie?- No tak.Przynajmniej taką mam nadzieję.- Mamy jeszcze czas wszystko sprawdzić tam u ciebie? Znaczy, popytaćsąsiadów.Nie trzeba ryzykować, że coś przegapimy, kumasz, a potem to się nanas odbije.Jak to Ci Lamaru się włamali, mogą być blisko, pilnować.- I tak nie możemy odprawić rytuału , dopóki nie będzie całkiem ciemno,więc mamy trochę czasu.Wieczór rozciągał się przed nią jak tor przeszkód.Wciąż było tyle rzeczydo zrobienia, tyle do przygotowania.A pózniej jeszcze ten rytuał.Rytuał, któryalbo ją zabije, albo uratuje - albo pokona złodzieja, albo ją.Przez moment rozważała sugestię Terrible a.Może jednak wrócić dokościoła? Może udałoby jej się pominąć Dobrotliwą Tremmell i zwrócićbezpośrednio do Prastarszego.Ale nawet gdyby to zrobiła i gdyby on jej wysłuchał, co dalej? ObawBruce;a nie potraktował poważnie, słyszała też, co sądzi o Lamaru.Byłprzekonany, że są zaledwie amatorami.Może w końcu zechciałby pomóc.Podałaby jakiś zmyślony powód, dlaktórego była na Chester i przypadkowo znalazła ciało Slipknota.Zanim jednak Prastarszy coś postanowi, jej dusza wciąż będzie pożywką.Miała dość wspomnień, które pozbawiały jej życie całej radości i przygniatały jąswoim ciężarem.Już dzwigała swoje uzależnienie.Nie chciała dzwigać jeszcze złodziejasnów. Rozdział 31Chess szła za Terrible m po chwiejących się schodach, w domu po drugiejstrome ulicy, naprzeciwko jej okien.Mogło się to okazać tylko stratą czasu, alerównie dobrze i mogło się okazać, że ktoś coś widział.Lex dzwonił znowu, dwa razy, ale nie odebrała.Czyżby nie zrozumiał,kiedy mu powiedziała, ze jest z Terrible em? Czy nie zrozumiał, jakie to ważne?Dotarli na mroczny podest oświetlony pojedynczą, gołą żarówką wiszącąna drucie.Szczur czmychnął w kąt, chłoszcząc powietrze bezwłosym ogonem.Chess wzdrygnęła się, kiedy Terrible zapukał do drzwi z numrem pięć.Odczekał chwilę, zapukał znowu, potem jeszcze raz, aż wreszcieszczęknęły zamki i drzwi zostały uchylone.- Nie mam interesów z Bumpem - burknął chrapliwy głos.Chess nie widziała twarzy mówiącego.- Nie chodzi o Bumpa - odparł Terrible.- O mieszkanie po drugiej stronie.Stary kościół.Z twoich okien widać, co jest w środku?- To kościelna czarownica.Widzę ją czasem.Snuje się jak duch, całkiemsama.Niedobrze dla kobiety, jak jest sama.Ma kłopoty?- Widziałeś tam coś dziś rano? A może w nocy?- Widziałem jakiegoś palanta parę nocy temu Z nią.Wykonywał jakieśdziwne ruchy.Chess poczuła gorąco na twarzy.To musiał być Doyle, kiedy zajął się jejręką.- Tej nocy, mówię, Widziałeś coś tej nocy albo dziś rano?Tamten milczał chwilę.- Może i widziałem.A co?Terrible wyciągnął z kieszeni zwinięty banknot.- Widziałeś czy nie?- Ano widziałem.Dwaj faceci, kumasz? Nie widziałem twarzy, nie zadobrze.Białasy.Ciemne włosy, jeden poszedł do jej sypialni.Coś niósł, ale co,nie wiem.Drugi węszył w dużym pokoju.Wyglądało, jakby coś zabrał i cośinnego zostawił.Wyjął to z kieszeni.- Długo tam byli?Przez szparę w drzwiach wysunęła się nadstawiona dłoń.Terrible włożyłw nią banknot.- Z pół godziny.Może trochę dłużej.Nie patrzyłem cały czas, mam swojesprawy, co nie? Ale ich widziałem.- Gdzie zostawił to coś? Widziałeś, gdzie to położył?- Ona jest słodka, Terrible.Czasem chodzi tylko w takich małychmajteczkach.Chess zanotowała w pamięci, żeby już nigdy nie rozsuwać zasłon.Wydawało się jej, że przy brudzie rozmazanym na wszystkich szybach w DolnejDzielnicy nie musi się martwić o podglądaczy.Sama nigdy nie próbowała zaglądać w okna sąsiadów.Najwyrazniej oni nie podzielali jej brakuzainteresowania.- No mów.Gdzie to położył?- Na półce.Którejś z wyższych.- Dobra.- To git.- Drzwi zaczęły się zamykać, ale Terrible je przytrzymał.- Czegojeszcze chcesz? Nic więcej nie wiem, tylko tyle widziałem.- Za dużo widzisz, jarzysz? Trzymaj gały z daleka jej okien.Jak siędowiem, że ją podglądasz, wrócę.- Niech cię.Odbierasz facetowi całą przyjemność.- Drzwi się zamknęły.Przygryzając wargę, Chess zeszła za Terrible em po schodach i przeszłana drugą stronę ulicy.Coś zostało w jej mieszkaniu.Może jakiś urok? Jakaśklątwa? A może coś gorszego - kamera albo urządzenie nagrywające.Okazało się, że jedno i drugie.Cenne minuty uciekały, podczas gdy oni zajmowali się przeszukiwaniempółek, zrzucając książki na podłogę.Chess zaczynała się zastanawiać, czy niepowinna ich tak zostawić.Na najwyższej półce nie znalezli nic, chociażobmacała ją nawet od spodu i przy ścianie.Jużz chciała zrezygnować, kiedyTerrible sięgnął po małego srebrnego wilka, którego kupiła kilka lat ternu,- To moje - powiedziała.- Tak? A po co jest ta dziurka w pysku?Wzięła od niego figurkę.- Cholera.Ten nie jest mój.Otworek był tak malutki, że trudno było sobie wyobrazić, jak gowywiercono.Bliższe oględziny ujawniły, że nie byto to konieczne.Wilk zostałuformowany wokół kamery.Arcydzieło.Arcydzieło prawie na pewno stworzoneprzez kościelnego dostawcę.Z kilkoma firmami zawarto specjalne kontrakty nawytwarzanie tego typu urządzeń, przydatnych przy szczególnie trudnychsprawach.- Na zrobienie czegoś takiego potrzeba tygodni - zauważyła Chess.-Chyba że ktoś dopłaci za pośpiech albo ma naprawdę dobre układy.- Tak myślę& - Wyjął wilka z jej ręki, przeszedł do kuchni, wrzucił go dolodówki i zatrzasnął drzwi.- Ta cała Dobrotliwa, co o niej mówiłaś, ma układy,no nie?- Tak, ale musieliby to zrobić w ciągu dwóch dni.Nie sądzę, żeby któryś znaszych wykonawców dał radę tak szybko.- Dlaczego dwa dni?- Pierwsze włamanie było dwa dni temu.Terrible wzruszył ramionami.- Kto powiedział, że było pierwsze?Nagle poczuła się bardzo zmęczona.Terrible przyglądał się, jak opadła nakanapę i wygrzebała spomiędzy poduszek pogniecioną paczkę papierosów.Pustą.Przypalił swojego i jej podał. - Kiedy Bump prosił mnie, żebym zbadała lotnisko? W piątek? Tak, wpiątek.Sprawę Mortonów dostałam następnego dnia.Nie minął nawet dzień [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl