[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale konferencjez udziałem Renza nie budziły aż tak dużego zainteresowania i nie ściągały takich tłumów jakwy stąpienie Quinna.Z racji swojej apary cji kościstego bandziora z wiecznie rozwichrzony miwłosami Quinn po prostu lepiej prezentował się w telewizji i ty le.Renz musiał się z ty m pogodzić.Przez pewien czas fakty cznie nie miał z ty m problemu.Potem jednak zabronił Quinnowimarnować cenne godziny na kontakty z mediami i nakazał skupić się na prowadzeniu śledztwa.Rolę łącznika między śledczy mi a dziennikarzami przy pisał sobie.Jeśli miałoby to wy magaćod niego większej chary zmy, zamierzał ją z siebie wy krzesać. Najwy ższa pora!  powiedziała Pearl na wieść o zakazie Renza.Quinn się z nią zgadzał. Wiesz, jaki on jest  podsumował ty lko. Pewnie.Poczekał chwilę, żeby ś ściągnął na siebie najcięższy ogień, i wy badał grunt.Terazmoże wskoczy ć do tej wody, żeby zagarnąć całą chwałę, jaka ty lko będzie do zagarnięcia. Tak już z nim by wa  stwierdził Quinn, wy obrażając sobie, jak Renz skacze na bombę domałego basenu.Quinn i Pearl siedzieli w biurze Q&A, które mieściło się przy Zachodniej SiedemdziesiątejDziewiątej i zostało urządzone niemal dokładnie na wzór pokoju operacy jnego z posterunku.Biurka stały na otwartej przestrzeni, niektóre przodem do siebie.W pomieszczeniu znajdowały sięrównież ruchome panele z pły ty, które w miarę potrzeb można by ło przesuwać w celuzapewnienia komuś większej pry watności.Teraz akurat stały w pobliżu toalety.Zarówno Quinn,jak i Pearl dobrze wiedzieli, co sobie wszy scy my ślą.Jeśli Q&A ty m razem nie zdoła namierzy ćtego zabójcy i doprowadzić do jego ujęcia, reputacja firmy i liczba jej zleceń mogą na ty mpoważnie ucierpieć.Właściwie firma może po prostu przestać istnieć.Musieli też pamiętać, że tenkonkretny zabójca to zwierzy na łowna, która od czasu do czasu przeistacza się w drapieżnika.Stawka w tej grze by ła więc wy soka. Jak z nim by wa?  zapy tał Larry Fedderman, który usły szał ty lko końcówkę rozmowyQuinna i Pearl, gdy ż stał właśnie przy ekspresie Mr.Coffee i wlewał sobie parującą ciecz dokubka.Biały mankiet jego koszuli, który zwy kle rozpinał się z powodu specy ficznego uchwy tudługopisu czy ołówka, na razie trzy mał się dzielnie.Znaczy ło to, że dzień Feddermana dopiero sięzaczął i nie zdąży ł on jeszcze niczego zanotować. Chy ba wszy scy znamy odpowiedz na to py tanie  odparła Pearl.Quinn też poszedł sobie nalać kawy.Dolał do kubka trochę śmietanki, po czy m mieszał całośćdłużej, niż by ło to konieczne.Czekał na Sala Vitalego i Harolda Mishkina, doświadczony chdetekty wów nowojorskiej policji, a obecnie pracowników Q&A.Dochodziła dziewiąta, zbliżał sięwięc czas porannego spotkania, podczas którego wszy scy wy mieniali się informacjami.Quinnowi zależało na ty m, żeby każdy z nich miał taki sam ogląd wy darzeń.To pozwalałozaoszczędzić sporo czasu i wy siłku.Quinn przeły kał właśnie boleśnie gorącą kawę, gdy w biurze pojawili się Sal i Harold.GłosSala, niskiego i przy sadzistego mężczy zny o gęsty ch ciemny ch włosach, które właśnie zaczy nałysiwieć, i zdecy dowany ch ruchach, brzmiał jak pobrzękiwanie żwiru w wiadrze.Jego partner,Harold, szczupły i lekko zgarbiony, nadrabiał absolutny brak włosów na głowie krzaczastościąsiwy ch wąsów.Wy glądał bardziej na odtwórcę filmowej postaci Mr.Chipsa niż gliniarza.By wałprzy ty m zagadkowy, zwłaszcza dla Sala.Obaj trzy mali w dłoniach płaskie białe pudła z tłusty mi plamami, które jakimś cudem nie zdołały się przenieść na ich ubrania. Mamy pączki  odezwał się chrapliwy głos Sala. My mamy kawę  odpowiedział Fedderman znad ekspresu. I cholesterol  dodał Harold.Sal rzucił mu wy mowne spojrzenie. Nie psuj atmosfery, Harold. A kupiliście z budy niem?  zapy tała Pearl. Tak  powiedział Sal. I z polewą czekoladową.Harold już go zjadł. Jak to?  zapy tał Fedderman jakby zdziwiony m, a jednocześnie rozgniewany m tonem.Przecież to właśnie on się tu tak bardzo przejmuje cholesterolem. Zrekompensuję sobie podczas lunchu  zapewnił go Harold. Powinieneś mu go wy trącić z ręki  zwróciła się Pearl do Sala.Quinn przy słuchiwał się temu w milczeniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • przylepto3.keep.pl